Wiele razy o tym pisalam wiec wiecie ze czesto gotuje dla corki i ziecia bo nie tylko lubia moje zupy i inne potrawy ale jest ono duzym urozmaiceniem ich menu i pomoca w wieczory gdy nie zywia sie poza domem - bo tylko odgrzac i gotowe, bez wyprawy do miasta.
Juz sie utarlo ze ich zyczeniem sa "mokre" potrawy, nie drugie dania. Temat moze niewazny i nudny ale pochwale sie :
Pare dni temu przyszla kolej na bigos - zyczenie ziecia. Szkoda ze jak sie czasem zdarza nie mialam gulaszu ktorego czesc dokladam do bigosu co robi go nie tylko bogatszym smakowo ale daje mu ciekawszy kolor. Niemniej mial w sobie polska kielbase, podsmazona karkowke, grzyby suszone ( ktorych sznurek w polskim sklepie kosztuje 50 $ !) i przyprawy. Z nimi to wcale nie przesadzam, ma dominowac kapusta a uzywam dwa rodzaje - swieza i kiszona.
Gotowalam go przez dwa dni w imie ze im dluzej tym lepiej ale i tak krocej niz planowalam bo stalo sie tak iz przyszedl do mnie ziec przynoszac mi ciezkie zakupy - a mlodzi to robia gdy na nie pora bym nie musiala wnosic ich na drugie pietro.
Przyszedl i oniemial czujac cudny zapach bigosu! Gdy sie dowiedzial ze w zasadzie gotowy, ze tylko sie dogotowywuje to nie pozwolil mi skonczyc tylko stwierdzil ze zabiera i zabral. A byl to dosc duzy gar bigosu, na oko powiedzialabym zawierajacy moze i 10 porcji .
Pozniej, wieczorem dzwonil by podziekowac zaczynajac od tego ze opowiadal mi przewoz gara - jak mu pachnialo w samochodzie, jak juz go skrecalo by sie do niego dorwac i jesc, ze niemal przystanal po drodze by troszke ujesc przed czym powstrzymalo go tylko to ze nie mial przy sobie lyzki :)
W koncu w domu oboje zasiedli do konsumpcji - corka zjadajac swa porcje a John dobierajac i dobierajac tyle ze wyszlo iz zjadl 4 MISKI!
Wczesniej dalam corce instrukcje by co nie zjedza za pierwszym przysiadem rozdzielila na porcje i zamrozila na inny dzien ale mi powiedziala ze nie ma co mrozic bo John nadal jest nienasycony tym bigosem, ze planuje drugi dzien bigosowej kolacji i ze go wykonczy jesli znowu zje 4 miski.
A John zaraz telefonowal by pochwalic, podziekowac i pozachwycac sie . To oczywiscie jest najlepsza forma podziekowania kucharce - gdy potrawa jest zjedzona i pochwalona - wiec cieszylo mnie a takze dalo mi powod do dumy wiec sie chwale udanym bigosem.
Wiem ze co dom bigos moze byc robiony troche inaczej, moj wyglada tak jak pokazuje zdjecie, pachnial cudownie a co skosztowalam gotujac to uwazalam ze jest udany. Wkrotce przyjedzie do nas syn wiec bede gotowac nastepny. Smacznego weekendu!