14 lipca 2025

SZPITALOWO

Przypadek zarzadzil iz narzucil mi sie szpitalowy temat do poruszenia : najpierw moj syn przechodzil operacje reki w dwoch miejscach, nastepnie Pantera zostala zawalona dolegliwosciami ktore leczy a wymagaja wiele testow, wizyt i pobytow w szpitalu, nastepnie zepsula mi sie biblioteczna torba co, choc trudno uwierzyc w taka zaleznosc, tez zawiodlo mnie do tematu "szpital" a na to wszystko moja orchidea zachorowala na gubienie kwiatow, wyglada jak siodme nieszczescie i ino patrzec jak pojdzie na smietnik. By zakonczyc na jej temat dodam iz poczytalam o hodowli orchidei wiec wiem ze to naturalny proces jej zycia, ze nalezy obciac i czekac na nowe kwiaty, moze zmienic prochnie - ale mi sie zwyczajnie nie chce wiec postanowilam nie ratowac, wcale nie musze miec orchidei.


 

Toreb bibliotecznych mialam dwie - jedna na kolkach w postaci bardziej walizeczki niz torby, droga plocienna z uszami do noszenia. W dawnym miejscu gdzie mieszkalam zawsze korzystalam z tej na kolkach bo mogla miescic bardzo duzo ksiazek a jaki by nie byl ich ciezar nie robil mi roznicy dzieki tym kolkom. Biblioteczny dzial ksiazek "fiction" zawsze miescil sie na parterze wiec od momentu wyjechania nia z patrerowego domu az do powrotu nie musialam jej dzwigac oprocz dwoch sekund na wkladanie do samochodu.  Tutaj gdzie teraz mieszkam nie mam tak wygodnie bo co prawda nadal biblioteki sa parterowe (jedna nie ale ma winde) ale mieszkam na drugim pietrze co zmuszalo mnie do uzywania recznej torby bo jak ta na kolkach moglabym wlec po schodach? Nie mowiac ze nie jest lakka jak piorko wiec dodawalaby ciezaru. Nie da sie wiec z kolei to zmusilo mnie do wypozyczania mniejszych porcji ksiazek, tylu by je jakos wniesc do mieszkania. Ta torbe , choc rzadko uzywana, mialam 15 lat i bardzo lubilam przez taki w sam raz rozmiar a takze jako ze byla nabyta w bibliotece miala na froncie malunek otwartej ksiazki.

 Wszystko do czasu jednak - w zeszlym tygodniu urwalo sie ucho i w taki sposob ze nie da sie naprawic. Poniewaz tej kolkowej nie moge uzywac ze wzgledu na schody zaczelam przegladac stos toreb jaki posiadam by znalezc odpowiednia a w nim natknelam sie na calkiem zapomniana torbe "szpitalna".

 Kupilam bowiem taka bardzo dawno temu by sobie zgodnie z radami medrcow przygotwac na szpitalny pobyt - kupilam a nigdy nie zorganizowalam, czesciowo przez to ze los obdarzyl mnie "konskim zdrowiem", zreszta cala rodzine, co spowodowalo ze nie miewalismy pobytow w szpitalu.

 Ja bylam w szpitalu dwa razy - piewszy bo rodzilam bliznieta co przeciez nie bylo choroba, drugi tylko przez noc bedac na obserwacji a do tego niepotrzebowalam torby z osobistymi rzeczami.

  Bedac otoczona tymi szpitalnymi tematami a takze majac wiecej lat niz w chwili kupna torby, postanowilam po raz wtory urzadzic ja. Myslac nad jej zawartoscia, nad tym co mi zeszloroczne doswiadczenia szpitalne corki i ziecia nasuwaly, nad tym co radzi wszystko wiedzacy internet, powoli zarysowala mi sie jej zawartosc ale.....

 W zasadzie  o czym pomyslam okazywalo sie ze wlasciwie oprocz bielizny, pidzamy, pantofli, szlafroka i chusteczek higienicznych co moge wrzucic do torby i niech sobie w niej siedzi, wszystko inne musi byc spakowane w ostatniej chwili - wiec jaki sens przygotowywac taka torbe?

  Bo popatrzcie - zaczynajac od rodzaju pobytu szpitalnego mozemy je podzielic na planowane i niespodziewane. Ten pierwszy mowi z czym pojdziemy do szpitala, na jak dlugo a takze jakiego rodzaju pacjentem bedziemy - chodzacym, w miare aktywnym czy takim przykutym do lozka ktoremu wiele dobytku przy sobie nie potrzeba. To ulatwia i podpowiada spakowanie.

 Nawet rodzaj pokoju dyktuje co i ile. Pokoje prywatne jakie w zeszlym roku mieli corka i ziec, sa dosc duze, z garderoba, szafka albo dwoma = kilkoma szufladami, pelna lazienka i biurkiem co pozwala takim aktywnym pacjentom pracowac ze szpitala co moi robili, pracowali zdalnie. Ci w kilku osobowych a nawet tylko dwuosobowych pokojach maja ciasniej, mniej miejsca na dobytek.

 Pierwsze czego w szpitalach wymagaja to ID i karta ubezpieczeniowa bo od momentu gdy tylko sie wpadnie w ich rece licznik pieniedzy zaczyna dzialac. Oba dokumenty nosi sie przy sobie, nie moga siedziec w domu, w torbie, wiec tego sie nie pakuje na wyrost. Nie jestem na zadnych lekach czy leczeniu wiec nie mam ich do spakowania a gdyby to przeciez uzywalabym na biezaco, nie trzymala w torbie. Kosmetyki - troche nierozsadnym by bylo pakowac by przebywaly w torbie nie wiadomo jak dlugo, poza tym taki naprawde w kiepskim stanie chyba ma w nosie tusze i kredki.  Okulary - potrzebuje na co dzien, nie moge spakowac choc mam zapasowe tez. Telefon i laptop podobnie - uzywam, nie moge pakowac. Co moglabym teraz wrzucic do torby to jakas ksiazke z osobistej biblioteczki ale nie jest pilnym. Mojego ukochanego jaska tez nie spakuje bo na nim spie.

 W sumie o czym bym nie pomyslala to nie moze byc spakowane z wyprzedzeniem. Podumalam wiec nad ta torba, nawet pokazalam corce ktora jest ta szpitalna i na tym sie skonczylo - czyli nadal nie mam spakowanej.

 A biblioteczna musze kupic bo zadna z tych ktore mam nie jest odpowiednia rozmiarem.

 Ponury tematycznie wpis koncze radosniejszym niz szpitalny akcentem - widokiem jaki ma moj syn ze swego balkonu :


 

9 lipca 2025

GENERACJE

Niczym nowym nie zaczne wpisu jak znanym stwierdzeniem ze co nowego KTOS wymysli (a podejrzewam ze w tym wypadku socjolodzy a to zawod ktory nigdy w mej klasyfikacji przydatnosci nie mial wysokiego miejsca), to tylko na gorsze.

 Mam na mysli generacje.

 Od jakiegos czasu napotykam sie z okreslaniem generacji inna nomenklatura niz dawna a bedac osoba niezbyt ciekawska, niezbyt dociekliwa nie szperalam po internecie by poznac pochodzenie nowych nazw, w tym dowiedziec sie do jakiej generacji teraz naleze?

 Od urodzenia wiedzialam ze generacje klasyfikuje sie wiekiem osoby a chociaz nie bylo dokladej reguly to przyjeto ze kazda to 30 lat. 30 - gdyz uwazano ze wiekszosc spoleczenstwa w tym wieku jest dojrzala, wyksztalcona osoba, przygotowana do zycia rodzinnego i zawodowego, a takze na ogol ozeniona i dzieciata. Pierwsze dziecko bedac zarazem pierwszym wnukiem tworzylo poczatek nowej generacji.

 Chociaz wowczas tez kazda nowa generacja wzrastala w bardziej rozwinietym technologicznie swiecie technika nie wkraczala w nazewnictwo, nie definiowala go.

  Tak bylo ale minelo, teraz slysze Gen Z, Millennial, Boomer i inne. Czytam i nie wiem jakiej generacji dana nazwa tyczy, jak sie moja nazywa? W koncu mnie tak sfrustrowalo ze kazalam internetowi wyjasnic mi to i teraz wiem ale wcale nie lubie, ponadto wydaje mi sie dla innych ludzi rownie niejasne jakim bylo dla mnie. Glowe dam ze starsi tez nie pojmuja i nie pamietaja nowych nazw a jest ich sporo i wcale nie sa okreslane jednakowym okresem czasu jak dawniej. Porownujac je widze ze niektora generacja to 20 lat, inna 15 i sa jeszcze inne.

  Podaje link do artykulu wyjasniajacego nazwy i okresy ale skoro jest w jezyku angielskim dodaje wlasne i uproszczone tlumaczenie. 

Link :  How To Define Boomer, Millenial, Gen Z, Gen Alpha, Gen Beta

1 - generacja Beta zaczela sie 1 styczen 2025

2 - Generacja Silent (Cicha) to urodzeni pomiedzy latami 1928-1945

    cicha bo uwazano ze dzieci powinni byc widziane ale nie slyszane

3 - Baby Boomers to urodzeni pomiedzy 1946 - 1964, dzieci powojenne do ktorych  naleze

4 - Generacja X, 1965 - 1980, wychowani na rocku, hip-hop, generacja moich dzieci 

5 - Millennials albo Gen Y - 1981 - 1996, nazwa pochodzi od bliskosci nowego millennium        

6 - Gen Z , 1997 - 2012, ta generacja jest uwazana za pierwsza wzrastajaca na internecie, modern technologii i mediach socjalnych        

7 - Generacja Alfa, 2011-2024, uwazana za calkowicie zapoznana, wyksztalcona i   korzystajaca z komputerow i  technologii digital

8 - Beta, wczesniej wspomniana, rozpoczeta w tym roku. Jest przewidziane ze od dzieci tej generacji rozpocznie sie nastepna, ok roku 2039, a jeszcze nie ma nazwy bo nie wiadomo czym sie bedzie charakteryzowac. 

Wcale mi sie ta klasyfikacja nie podoba. Owszem, podaje roznice podyktowane warunkami wciaz nowej technologii ale nie jestem pewna czy to jest rownowazne z biologiczna klasyfikacja. A najgorsze ze kierujac sie nia nie wiem do ktorej naleze !!!! Moja data urodzenia mowi ze jestem Boomer, kochajac rock i na nim wzrastajac jestem Gen X, umiem obslugiwac komputer, telefon komorkowy, poslugiwac sie GPS, skomplikowana telewizja, prowadze samochod co wstawia mnie pomiedzy tych z Gen Z - czyli posiadam cechy z kilku co mi mowi jak to nowe nazewnictwo jest nieprecyzyjne. Podobnie jest z moimi dziecmi - urodzily sie jako generacja X ale ksztalcily sie i nabyly umiejetnosci nastepnych generacji - wiec chcacy byc scislym do jakiej naleza? Nowy system wydaje mi sie nie tylko mylnym ale rowniez niesprawiedliwym bo klasyfikuje ludzi wedlug poziomu technologii okresu urodzenia pomijajac iz wczesniejsze pokolenia choc urodzily sie w tym ubozszym technologicznie jednak dogonily i dorownaly co stawia ich na tym samym poziomie wiedzy i umiejetnosci. 

Dawny system ktory robi mnie Boomerem raz na zawsze okreslil to biologicznie bez brania pod uwage osiagniec technologicznych okresu i to wydaje mi sie wlasciwe, nowy zagmatwal klasyfikacje generacji a nawet jakby zignorowal prawidla biologiczne bo przeciez zrobil tak ze kierujac sie nim wyglada iz rodzenstwo pomiedzy ktorym jest tylko rok albo trzy roznicy wiekowej moga przynalezec do odmiennych generacji. 

Przynajmniej z Bella nie ma trudnosci okresleniowych - urodzona w roku 2021, technologicznie wyksztalcona - wyraznie jest kotem Generacji ALFA.





Tutaj wstawiam zdjecia zwiazane z kompletnie odmiennym tematem i atmosfera bo ostatni wpis jotki w ktorym pokazala piekne pawie, zainspirowal mnie. Nie moge zapomniec pobytu w miejscu w ktorym te pawie widzialam - St. Augustine, Floryda, najstarsze miasto USA - cale miasto a glownie jego stara czesc mnie tak zauroczyla iz wspominam z wielka nostalgia i nawet zaluje ze los nie rzucil mnie w nim zamieszkac.








 

5 lipca 2025

PATRIOTYCZNA SERPENTYNA

4 Lipiec to nasze najwazniejsze swieto narodowe, Niepodleglosciowe. Co roku czcze je bardzo uczuciowo, nawet jesli nie spedzam na okazyjnych imprezach,a slyszac narodowy hymn to staje na bacznosc z reka na sercu i... placze. Kocham moj kraj i jestem mu wdzieczna za duzo dobra jakim mnie obdarzyl.

 Nie przepadam za t-shirts z napisami, nie mam takich na kazda okazje swiateczna ale na 4 Lipiec mam i zakladam. Kupilam bardzo dawno temu, moze 35 - i dawniej, bedac mlodsza nosilam jako mini sukienke, ostatnimi latami uznajac ze jestem za stara na mini, wiec nosze ja jako tunike laczac z legginsami. Gdy wczoraj ubralam ucieszylo mnie ze nadal sie w nia mieszcze! Ta suknio-tunika jest tak bogata we wzor i kolory ze pomijam inne dodatki nagminnie noszone przez inne panie jak kolczyki, czy ozdoby glowy.



 Wczoraj zakladajac ja mialam uczucie ze stara suknia jest jakby nowa no bo mieszkam teraz w innym miejscu gdzie to nikt jej jeszcze nie widzial - bo faktem jest ze przez te wszystkie lata nie widzialam by inna kobieta miala taka co mnie napawalo duma, dawalo uczucie "innosci". Chwale sie wiec wygladem do Was dodajac ze w miejscu w ktorym bylam na lunchu tez dostalam pare komplementow.

 A tam, w restauracji ktora jest obwieszona dziesiatkami telewizorow, niemal wszystkich pokazujacych przerozne kanaly sportowe, akurat przed samymi oczami mialam taki pokazujacy konkurs zjadania hot dogs - kto wiecej zje w okreslonym czasie,10 minut. Wiedzialam ze taki konkurs istnieje ale nigdy nie ogladalam bo coz tu do ogladania? Jednak wczoraj, nie majac wyboru, ogladalam.

 Jednym z zawodnikow byl champion ktory juz ma za soba 55 zdobytych mistrzowskich miejsc wiec kamery pokazywaly glownie jego ale i same przygotowania tez i nie uwierzylibyscie jakie tlumy przyszly by to widowisko ogladac. Przy okazji dowiedzialam sie o organizacji konkursu, kto sponsoruje itp. Glowna nagroda to 10 000 $.

 Gdy sie rozpoczelo to mnie zatkalo widzac jak zawodnicy jedza, jakich roznych technik uzywaja by szybko przelknac a zjada sie nie tylko hot dogi ale bulki tez. Wpychali wiec w usta na sile, upychali palcami od czasu do czasu popijac, asystenci dbali by zawsze nastepne byly pod reka i napoje tez. Kazdy mial swoj sposob upychania, niejeden musial sie naprezac, przekrecac szyja by mu kazda nastapna porcja przeszla przez przelyk, mieli upaprane rece, usta, bluzki. Wygladalo to okropnie! - i jakos upokarzajaco w sensie ze ludzie robia ze siebie takie widowisko a takze nie moze byc zdrowym zmuszanie zoladka i jelit do takiej traumy.

 Czas wiec uciekal a ja tylko sledzilam numery pokazujace ile juz ci faworyci zjedli, jakie roznice sa miedzy nimi. Np ten swiatowy mistrz miewal 50 a nastepny 35 co mowilo jaki szybki. Tak czy siak gdy wyznaczony czas minal okazalo sie ze znowu zwyciezyl ten mistrz a zjadl  70 i pol hot dogow, nastepny po nim 46 i pol. A to nie byl najlepszy wynik zwyciezcy bo jego wczesniejszy rekord to 76 hot dogow. Oprocz kilku roznych nagrod wreczono mu ogromna tace z iloscia zjedzonych hot dogow, 70 i pol. Ogromna i kopiata ta taca, nie mam pojecia jak czyjs zoladek mogl pomiescic taka ilosc jedzenia! Niemilym bylo patrzec ale nie zaluje bo teraz wiem jak wyglada to co wczesniej znalam jedynie ze slyszenia. 



Moj rekord to 2 :)


  

20 czerwca 2025

SPONIEWIERANY PUCHAR

Mowa o STANLEY CUP, najwiekszym trofeum* jakie moze zdobyc druzyna hokejowa.

 Od lat USA, ktora je zdobyla wiele razy, rywalizuje z Kanada ktora ma super mocne druzyny jako ze u nich hokej to pewnie sport numer 1 a o dzieciach sie mowi ze rodza sie z kijkiem hokejowym w rece, podobnie jak u nas te zamieszkujace polnocne stany kraju.

 Co troche dziwne dla wszystkich to fakt iz wygrala druzyna pochodzaca z Florydy i to drugi rok pod rzad. Dziwne bo przeciez Floryda zdawala by sie byc niezbyt zainteresowana tym sportem a jednak jest. Druzyna nazywa sie Pantery. Moje oba dzieci z zainteresowaniem ogladaly wszystkie mecze turnieju, mnie tylko podajac wynik bo mecze konczyly sie pozno w nocy a takze mam tak ze patrze a nie widze gdzie jest szybko poruszajacy sie krazek. Smieszne ale prawdziwe.

 Pantery wygraly wiec a pochodza z Fort Lauderdale ktore miesci sie 30 minut jazdy od mego domu.


Puchar jest druzynowym i przekazywany do rak zwyciezcow, druzyna wygrywajaca nie dostaje go na stale. Zostal zaprojektowany i odlany z czystego srebra 132 lata temu, jest duzy i ciezki bo wazy ok 16 kg.



 Po zwyciestwie druzyny maja zwyczaj obwozic go dookola lodowiska a wtedy  lodowisko jest pelne ludzi bo wchodzi nan cala druzyna, trenerzy, asystenci, rodziny i przyjaciela a takze kibice. Powinien by podawany z rak jednego zawodnika drugiemu i tak sie dzieje z tym ze takze ci inni chca dotknac, miec zrobione z nim zdjecie wiec powstaje z tego wielki chaos, przepychanki, wyrywanie sobie pucharu. Tak bylo i w czwartek co spowodowalo ze ktos puchar upuscil na lod powodujac w nim wgniecenie i pekniecie.

 Jesli myslicie ze stalo sie nieszczescie a moze zbeszczeszczenie to sie mylicie bo takich upadkow i zgniecen doznaje KAZDEGO ROKU wiec poniewierka stala sie czyms powszednim.  Te usterki nie przeszkodzily druzynie i wszystkim oficjalom pojsc po meczu do zarezerwowanej restauracji by zwyciestwo uczcic piciem szampana i piwa z tego pucharu. Informacje podane w artykule mowia ze bidny puchar na przestrzeni lat trzymal w sobie oprocz trunkow hot dogs, lasagne, krewetki, raki, mase egzotycznych trunkow - a takze dzieci jako iz kazdy zawodnik ktory akurat mial noworodka wkladal go do srodka i robil zdjecie. Chodzi pogloska iz jedno uzylo go jako toalete ale zostal umyty i nadal z niego pito.

 Druzyna obiecala, co zreszta jest ich obowiazkiem, dac puchar do reperacji. Jednak to nie koniec celebracji bo w nadchodzaca niedziele odbedzie sie w F. Lauderdale wielka parada by druzyne uczcic. Podano godzine parady, podano jakie w zwiazku z tym ulice bede zamkniete, podano miejsca z zimnymi napojami i ochladzanymi namiotami dla orzezwienia sie, punkty pierwszej pomocy i inne a to w zwiazku z tym ze odbedzie sie w pelnym sloncu, w temperaturze  +36C a odczuwalna oczywiscie duzo wyzsza. Dla niektorych przeciagnie sie moze do bialego rana. 

 My troje - corka/ziec i ja - pomyslelismy o pojechaniu i uczestnictwie ale tylko przez jedna sekunde bo przeciez oprocz upalu dojazd odbedzie sie w wielkich korkach, tam jako ze ulice i ich parkingi beda zamkniete bedzie nalezalo parkowac bog wie jak daleko od akcji, dojsc na piechote - i w sumie zobaczyc CO? Machajacych reka zawodnikow, poobijany puchar? Pomyslelismy i z wielkim hukiem odrzucili ta glupia mysl. W zamian pojedziemy na plaze, odmienna od tej wciaz odwiedzanej, znow na ocean tylko rzucajac z daleka okiem i zacumujemy w restauracji z tarasem majacym widok na wode i paradujace pelikany  - bez tloku, dojazdow, pocenia sie.

* trofeum - oj, ilez sie omyslam jak sie wlasciwie nazywa po polsku, jak pisze, az musialam prosic o pomoc tlumacza - a to znaczy ze rzadko uzywane polskie slowa zapominam.  

15 czerwca 2025

TWARDE ORZECHY DO ZGRYZIENIA :)

Jak by mi potrzeba bylo glowienia sie "co zrobic?" albo "jak naprawic?" 

 "Co zrobic ?" tyczy jednej z moich trzech bibliotek. Tu pokaze Wam jak wyglada moj samochodowy klucz majac doczepione trzy rozne karty biblioteczne : 



Ta Parkland byla pierwsza do ktorej sie zapisalam po przybyciu na Floryde a jako ze miesci sie nie w moim miescie tylko sasiednim musialam przynaleznosc oplacic kwota 100 $ co mnie zaszokowalo jako ze biblioteki w USA sa darmowe a takze moge ksiazki wypozyczyc w jednej a oddac w innej jako ze kieruje tym ogolny system, kazda posiada me dane. W tej bibliotece bylo inaczej wiec oplacilam a bylo to roczna oplata. Lubilam do niej jezdzic choc sama biblioteka nie jest duza a dzial ksiazek typu "fiction" to zaledwie moze 10 regalow. Korzystam z bibliotek od dawna , przeczytalam setki wiec nic dziwnego ze i z tych ktore ta Parkland biblioteka posiada nie mialam duzego wyboru znajac 2/3 z wczesniejszych wypozyczan. Jezdzilam do niej piekna trasa a samo otoczenie biblioteki tez jest piekne bo otoczone zielenia, palmami i innymi drzewami, ma swe jezioro a takze wlasny maly park z altankami, lawkami.







Gdy sie zorientowalam ze koncze zbior interesujacych ksiazek zapisalam sie do innej, darmowej, polozonej o wiele dalej od mojego mieszkania a majaca opinie najwiekszej w okolicy. Nie zgadzam sie z ta ocena jako ze owszem, jest duza ale jej dzial fiction zupelnie maly, moze mniejszy niz w pierwszej. Pozniej, gdy i jej zawartosc wyczytalam zapisalam sie do jeszcze innej a ze miesci sie w Boca Raton znowu musialam przynaleznosc oplacac - tym razem 50$ bo tylko na 6 miesiecy jako ze ocenilam iz ich inventory jest tak male iz wiecej czasu na nia nie potrzebuje. Z niej najmniej korzystam bo wlasciwie nie maja ksiazki ktorej bym wczesniej nie czytala.

 Nie mowie tego na glos by nie obrazac florydanczykow ale biblioteki w moim dawnym Arkansas mialy wiekszy wybor, wieksza roznorodnosc, tutaj posiadaja mniej ksiazek rodzaju fiction jakby zapotrzebwanie bylo mniejsze co moze jest prawda biorac pod uwage przekroj demograficzny florydanczykow.

 Nagle okazalo sie ze lipiec tuz za rogiem, ze nadchodzi termin konca waznosci mej przynaleznosci do pierwszj biblioteki a skoro mnie kosztowala to musze do niej wrocic i wykorzystac waznosc - co nawet zaowocowalo bo jakims cudem posrod innych, przecietnych, znalazlam 3 bardzo dobre a nieznane mi ksiazki/autorow co z kolei sklonilo mnie do zakupu na Amazon innych ksiazek tych autorow. Teraz, majac niecaly miesiac przynaleznosci do tej biblioteki bije sie z decyzja - czy ponowic przynaleznosc czy nie skoro juz nie posiada interesujacych mnie ksiazek? Gdyby byla darmowa decyzja bylaby latwa ale placic a pozniej nie korzystac to marnotrawstwo. Jak na dzis jestem zdecydowana nie odnawiac, jezdzc do dwoch pozostalych. Szkoda - tak pieknie jest polozona, az sie prosi by ja odwiedzac........

 Jakby tego bylo malo to okazalo sie ze moj slon potrzebuje dentysty!!!! Tak, slon! A pamietacie moze ze Bella, moja piekna kicia, tez miala problem z zebami, operacyjnie stracila kilka? Teraz slon.

 Bylo tak ze corce towarzyszylam w zakupie nowych obrazow do obu salonow co wymagalo glowkowania no bo dobrac kolorami, rozmiarem i ogolnym wrazeniem. To byl sklep Home Goods a jego specjalnosc to artykuly dekoracyjne wiec jest pelen roznosci, taki ze niby wiesz czego szukasz a polki pelne cudow zatrzymuja cie pociagajac swa zawartoscia powodujac ze wychodzi sie z niego z wieksza iloscia zakupow niz planowane. 

 Pociagnelo i mnie choc niczego nie potrzebuje, co przywiozlam ze soba ze starego domu to w sam raz bym miala mieszkanie udekorowane bez przeladowania go - w imie dobrej zasady ze im mniej to wiecej (oprocz zdrowia i pieniedzy, co zawsze do tej zasady dodaje).

 Pociagnal mnie maly slon, takie sloniowe baby, wyrzezbione z ladnego drewna . Na dodatek zaraz w glowie zobaczylam gdzie bym go umiescila bez zagracania domu. Jednak ociagalam sie i tylko nacisk corki spowodowal ze kupilam.




 Rzeczywiscie dobrze wygladal tam gdzie go umiescilam wiec bylam zadowolona az do trzeciego dnia po fakcie gdy to chcialam go odkurzyc - ze brak mu prawego kla !

 Obie z corka nie wiemy jak sie stalo ze nie ma zarazem bedac pewnymi iz w sklepie byl caly i zdrowy. Moze kasjerka przy obkrecaniu go papierem odlamala, moze podczas przewozenia sie odlamal?



 Oczywistym sie stalo ze nie moge miec takiego bezklowego slonia, wymienic nie moge bo kwitek wyrzucilam a takze byl jedynym egzemplarzem wiec ratunkiem jest doprawic mu nowy. Wymyslilam ze dobrym zastepstwem bedzie koniec szaszlykowego patyczka albo takiego od paznokci, z tym ze bedzie inny jako ze nie majac odpowiednich stolarskich narzedzi nie bede mogla nadac mu tego lekko zaokraglonego wygladu.

 Na to przyszedl mi do glowy jeszcze jeden pomysl - skoro tyle co uratowalam zieciowi jeansy od wyrzucenia to jemu polece naprawe jako rewanzowa przysluge. Dostarczylam wiec zieciowi, obiecal naprawic a takze smial sie ze tak jak ja niechcacy jestem krawcowa tak on zostanie sloniowym dentysta.