28 września 2019

GDZIE NIE POJDE TO PUSTKI . . . .

     W tym tygodniu dwa razy poszlam do kina, glownie dla odmiany, ze swiadomoscia ze nie ide zobaczyc filmow wysokiej jakosci. 
Z jednego wyszlam po pol godzinie, drugi przetrwalam ale ledwie.
 Bedac emerytka czyli mogac wybierac godziny seansow wybieram wczesne, takie pomiedzy 1sza a 3cia po poludniu. 
W zaleznosci od natezenia glodu i godziny wstepuje na lunch - tuz przed albo zaraz po. Mam wygodnie bo najblizsze kino pare minut jazdy od domu a miesci sie na Promenadzie czyli mall na otwartym powietrzu ktore oprocz sklepow miesci wiele restauracji. 
     Gdy bylam na wczesniejszym filmie nie tylko kino i jego bar byl pusty ale na sali bylam jedynym widzem az do rozpoczecia filmu kiedy to pojawila sie jeszcze jedna osoba. 
Tu dodam ze w USA nie ma tak ze wyswietlaja film gdy jest jakas przepisowa ilosc widzow - wyswietlaja nawet dla jednej a takze gdy nie ma nikogo bo przeciez moze nadejsc i co wtedy?
Nieraz bylam w kinie niemal pustym, gdy na sali bylo zaledwie kilka osob - i nie przeszkadza mi to bo im mniej tym ciszej, tym mniej lazenia, kukania w telefony, zegotania lodem w napojach, smrodu kukurydzianego. 
To jest jeszcze jedna zaleta bycia emerytem - ze nie jestem zmuszona chodzic na wieczorne seanse, gdy sala pelna i czlowiek narazony jest wysluchiwac i znosic wszystko co przeszkadza w ogladaniu. Idac na wczesny seans mam niemal zagwarantowane ze bedzie cicho i spokojnie.
 Wiec kiedys bylo nas dwoje ale film tak beznadziejny (AD ASTRA) ze ta inna osoba wyszla a zaniedlugo ja pomalpowalam i tez wyszlam. 
Wczorajszy film byl niewiele lepszy (RAMBO) ale zdzierzylam - i mialam ucieche z tego ze bylam sama samiusienka na sali. Na dowod zalaczam zdjecia :




Po filmie postanowilam wstapic na wczesna kolacje tym bardziej ze chcialam "wyprobowac" nowo otwarta restauracje.
Ona jest czynna dopiero od 4tej po poludniu a najczesciej juz nie jadam posilkow tak pozno wiec wczoraj mialam jakby jedyna szanse by to zrobic. 
Do jakosci restauracji nabralam podejrzen zajezdzajac na parking - gdy zobaczylam stanowisko waleta i jego tez. Ze zatrudniaja swiadczy o wysokiej klasie i wysokich cenach. 
Ale najbardziej mnie smieszylo to ze nie wydawal mi sie potrzebny bo restauracyjny parking jest tuz przy wejsciu, do samochodu , chocby nie stal przy samych drzwiach, kazdy ma zaledwie pare krokow. Prawdopodobnie jego rola to raczej prestiz niz potrzeba. 
Jako ze pierwszy raz bylam w tym miejscu to pani witajacej i rozdzielajacej stoliki oznajmilam ze najpierw chce zobaczyc menu i dopiero wtedy zdecydowac czy zostaje na kolacje czy nie. Zostalam. 
Gdy prowadzila mnie do stolika to przeszlismy dwie inne sale zanim dotarlysmy do mego i po drodze w tej duzej ilosci przygotowanych stolikow widzialam tylko jeden zajety. Czyli ja bylam drugim gosciem w calej restauracji.
 Ale znow to co napisalam na poczatku - to byla wczesna godzina, wiekszosc ludzi jeszcze nie wrocila z pracy - a to tlumaczylo pustke a takze decyzje otwierania restauracji o 4tej po poludniu. 
Znow siedzialam na sali solo, podobnie jak w kinie :


  
 Troche trwalo zanim dostalam swe danie, zjadlam, wiec pod koniec widzialam ze zaczeli nadchodzic ludzie bo juz sie drapalam po glowie zastanawiajac sie jakim cudem pusta restauracja budzetowo funkcjonuje?


  
   

2 komentarze:

  1. Hmmm, a to mi niezły pomysł podsunełaś. Ja wprawdzie jeszcze nie jestem emerytką, ale może czasem udałoby mi się na wczesny seans załapać. Tylko, że u nas niestety te wczesne seanse to albo dla dzieci, albo mozna trafić na szkołę. A ja własnie dlatego nie chcodze do kina bo mlaskają, chrupią, siorbią, śmierdzą popcornem i nachosami, odbieraja telefony, gadają itd.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas nie ma pojedyczego kina, sa tylko takie z wieloma salami: moje sasiedzkie ma 12 a inne kino do ktorego chodze ma 18 - i to pozwala na segregacje jesli chodzi o rodzaj i przeznaczenie wiekowe. Zdarzy sie ze na filmach ktorych jestem znajdzie sie dziecko czy dwa ale to wszystko - one maja swe filmy w innych salach. Poza tym niektore filmy sa w roznych formatach wiec nierzadko ten sam jest wyswietlany w trzech salach bo w jednej normalny , w innej IMAX itd. Wszystko to powoduje ze nigdy nie ma przepelnionej sali.
    Bardzo widoczne jest to wlasnie na tych wczesnych seansach a jednak istnieja by ludzie tacy jak ja mieli wybor wedlug swych upodoban. Wieczorami i w weekendy jest pelniej, nawet bar ma powodzenie ale w tygodniu jest jak na zdjeciu i czasem film sie wyswietla dla nikogo. Albo tylko dla Serpentyny :)

    OdpowiedzUsuń