15 stycznia 2022

DIABELEK IMIENIEM BELLA

Gwoli sprawiedliwosci najczesciej jest kochanym, milacym sie, pieszczotliwym aniolkiem ktorego bardzo kochamy. Ta kocia strone kazdy, a zwlaszcza wlasciciele kotow znaja wiec nie musze opisywac, pokaze wiec tylko ta strone Belli ktora jest mi dokuczna i powoduje ze nie bloguje.

Bedzie moze smieszna ale prawdziwa - bo Bella, gdy tylko widzi ze wstalam to tez wstaje a jest wtedy pomiedzy 3cia a 4ta rano i pierwsze wskakuje na stol umieszczajac sie w pozycji dogodnej do skoku na laptop ktory wie ze zaraz po umyciu misek, napelnieniu ich swiezym jedzeniem, zrobieniu kawy, siade przy nim i otworze. Wczesnym rankiem jest jeszcze ciemno na zewnatrz wiec nie moze biegac od okna do okna by obserwowac ptaki bo one nie glupie i jeszcze spia wiec  troche tez steskniona za mna nie widzac mnie cala noc, towarzyszy mi przy komputerze.

 Polega to na tym ze pragnie po nim lazic, lizac ekran a to oczywiscie miesza mi uklady komputera zmuszajac do ciaglych poprawek i przerw a ja sie caly czas bronie, odsuwam ja, tlumacze z czego sie kicia tylko smieje i robi swoje, i nawet gdy ja trzymam na kolanach to udaje sie jej jedna lapa jakos przedrzec przez moje rece i cos nacisnac i zepsuc. Najgorzej gdy odejde bo musze odwiedzic ustep albo robie nastepna kawe - wtedy mam pewne ze wracajac zastane ja lezaca na klawiaturze a to nad czym pracowalam znikniete. Pare dni temu tak mi pomieszala ze stracilam WSZYSTKO, majac czarny ekran nic wiecej i musialam wolac fachowca by naprawil i odzyskal co wymazane.




 Stanelo wiec na tym ze na komputer wpadam by sprawdzic co konieczne i to wszystko - gdy uda mi sie zerknac na jeden lub dwa blogi to jest dobry dzien ale tylko by przeczytac bo komentowanie jest udreka jako ze do tego potrzebuje dwoch rak a tymczasem jedna mam zajeta trzymaniem Belli z daleka. Ucze ja, odganiam, tlumacze ale rezultaty sa mierne i nie wiem co z tym fantem zrobic. Pewnie powiecie ze zamknac ja w innym pomieszczeniu - probowalam ale drapala w drzwi i miauczala i nie mialam serca robic jej tej przykrosci.

 To nie wszystko - podobnie jest z czytaniem ksiazek : tez nie lubi gdy czytam, wytraca mi ksiazke, probuje obgryzac rogi, nawet kasa w reke. Odloze ksiazke, zajme sie nia czyli trzymam na kolanach, glaszcze, caluje - i momentalnie Bella jest slodkim, spokojnym aniolkiem.

 Lubi sie bawic narzedziami - co widac na zdjeciach : srubka, dlugopisami, firanki mam poprzesuwane by jej ulatwic siedzenie na parapetach podczas ogladania ptakow (jedyny czas gdy mi nie dokucza w ciagu dnia), a gdy robie manicure/pedzicure to wciaz mi "pomaga" a nawet kradnie przyrzady.








Lubi obserwowac gdy kudlatka przecieram podlogi ale gdy odkurzam dywany to ucieka pod lozko jako ze nie lubi halasow. To znaczy ze gdy z nia ogladam filmy w TV to na mute, korzystajac z napisow. Nie zaprzyjaznila sie z mezem, nawet juz z nim nie oglada TV po moim pojsciu do lozka ale, co dziwne, gdy on sie polozy i zgasi swiatlo w swej sypialni to przychodzi do niego i przytula sie i tak spia dopoki Bella nie uslyszy ze wstalam.

 Ostatnio upodobala sobie lazenie po blatach kuchennych co mi nie przeszkadza ale boje sie zeby sie nie poparzyla stapajac na goracy palnik. Bedac swietnym wynalazca wymyslilam przykrywac go durszlakiem polozonym do gory nogami. On sie robi cieply ale nie goracy wiec jest jakims zabezpieczeniem - jedynie gdy uzyje kilku palnikow to nie wiem jak je zabezpieczyc. Pewnie kilkoma roznymi garnkami. 






 Opisuje te negatywy posiadania kota bo tlumacza dlaczego nie jestem ostatnio aktywna na blogu - bo nie mam swobody do pisania! Mam nadzieje ze z wiekiem sie ustatkuje :)

 Poza tym nie mam tym razem gladkiego wejscia w Nowy Rok. Nie mam namysli tego iz po gosciach i likwidacji choinki bylam niezmiernie zajeta przez bite 3 dni - mam na mysli to iz poczatek roku przywital mnie kilkoma zalatwieniami a to w obliczu czekajacych mnie operacji usuniecia katarakt. Ulozylam sobie plan tak by najpierw zrobic te wczesniej zaplanowane kontrolne wizyty u dentysty i dermatologa (chyba zemdleje gdy zobaczy stan mych rak i dloni - same zadrapania, nawet gdy wracam z miasta to nie odkazam ich bo plyny powoduja piekielne pieczenia i podraznienia), nastepnie malowanie samochodu na co czekam bo nie dano mi konkretnego terminu, zadzwonia gdy beda na mnie gotowi i dopiero wtedy, nie majac innych zalatwien, pojde umowic sie z okulista.

 Nie powodujac stresu czy depresji bardzo przybija mnie sprawa wirusa  - troche rozczarowaly mnie szczepienia w sensie ze zbyt malo ludzi sie zaszczepilo i teraz sa rezultaty. Takze dziwi mnie czytanie wypowiedzi ludzi iz sa zawodne - to nie jest scisle bo o ile wiem choruja niezaszczepieni a przede wszystkim producenci nigdy nie twierdzili ze beda efektywne 100%. Przy tym wejscie na rynek leku zrobilo tak iz czesc ludzi przyjela brawurowa postawe mowiac "zachoruje to co, jest lek". Bardzo lekkomyslne chocby przez to ze taki zarazi innych ale widocznie go to nie obchodzi.

 Jeszcze w zeszlym roku pol zartem oglosilam iz ludzie mego wieku juz nigdy nie zobacza powrotu do bezwirusowego swiata widzac jak sie mutuje i ogolnie dobrze miewa obojetnie jaka postac przyjmujac - i widze ze to byly prorocze slowa. Tak, nie zobaczymy, a co wiecej widze iz wyrasta pokolenie dzieci ktore nie znaja innego swiata tylko taki z ograniczeniami i zamaskowanymi ludzmi. Podobnie jak istnieje pokolenie nie znajace swiata bez komputerow tak obecne nie bedzie nawet rozumialo jak zylo sie wczesniej. Widze to u sasiadow majacych trojke malych dzieci - zadne nie zna dawnego zdrowego, swobodnego swiata. Smutne...... W dodatku podobno zostanie z nami na zawsze.

 Udalo mi sie zrobic ten wpis bo Bella postanowila uciac sobie drzemke ! Czy nie smieszne by kot tak ludzmi kierowal? Niech jej wyjdzie na zdrowie. 

23 komentarze:

  1. Jedyne co mi przychodzi do głowy to sugestia żeby zmienić imię kotki na Diabella.
    Wspomnę, że Anton Diabelli to był znany austriacki kompozytor.
    Może Diabella też zainteresuje się muzyką i da Ci spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilami nazywamy ja Diabelek co jest niemal to samo co Diabella ale nie zmienia niczego. Muzyka to nastepne czego nie lubi ogolnie nie znoszac halasow wiec tez niepomocna. Liczymy ze na starosc jej temperament przygasnie.

      Usuń
  2. Koty pamietam z dziecinstwa czyli jeszcze w Polsce, byly to koty wychodzace, zupelnie nie pamietam czy chodzily po stolach, biurkach, szafkach. Za to pamietam bardzo dobrze kota, ktorego mielismy tutaj, plci meskiej i tez byl kotem wychodzacym. To byl najukochanszy kot, kochalismy jego bardzo ale on kochal nas jeszcze bardziej, wrecz do szalenstwa, raz wyjechalismy na dwa dni no i noc po srodku, mial zostawione jedzenie, picie i otwarty balkon ( pierwsze pietro) przy balkonie drzewo po ktorym wychodzil na dwor. Kiedy wrocilismy szalal z radosci, tak sie cieszyl ze wskakiwal na sciany, tak jakby fruwal, to bylo niesamowite, nigdy czegos takiego nie widzialam. Ale nie wchodzil na stol, nie pamietam zeby trzeba bylo uczyc, odmawiac, mysle ze jak uslyszal nie przy pierwszym razie to zrozumial. Zyl dlugo, 19 lat, plakalismy jak nie wiem jak umarl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze rozumiem wasz zal po smierci kotki - gdy umarl nas ostatni piez mielismy podobnie, bardzo zlamane serca, i od tego czasu przysiegli ze juz nigdy nie bedziemy brac zwierzaka - az do teraz.
      Przy okazji tego co widze u corki z jej Pea i teraz z Bella przestalam wierzyc w powiedzenie iz koty przywiazuja sie do miejsca a nie do ludzi bo nie widze tego - oba bardzo kochaja swych rodzicow i nie toleruja innych ludzi, swa milosc okazuja na kazdym kroku i sa szczesliwi gdy przy nich.
      Myslimy ze Bella sie kiedys ustatkuje, zreszta podobnie bylo z Pea ktora wyrosla ze swych psikusow.
      Do nas przyszla zima - mamy bielutko od sniegu co ladnie wyglada ale skoro temp w dzien bedzie 48 F to szybko stopnieje.
      Zycze duzo zdrowia, Tereso.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawska i temperamentna kotka:-)
    Nigdy nie miałam kota, więc czytam z zainteresowaniem i rozbawieniem, choć pewnie Ciebie nie zawsze jej zachowania bawią.
    Mimo wszystko macie wesoło i ciekawie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnosc Belli zmienila nasze zwyczaje przystosowywujac je do potrzeb kota. Bardzo go kochamy - chociaz chcialabym by przestala mi dokuczac podczas sesji komputerowych. Na mnie spada caly obowiazek zajmowania sie nia jako ze maz pracuje ale noce z Bella sa jego.
      O tak , mamy przyjemnie a ponad wszystko wreszcie Bella ma staly dom.

      Usuń
  4. Wygląda na to, że trzeba Kotkę czymś zmęczyć,może wtedy da Ci Serpentyno spokój na jakiś czas? :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moze byloby inaczej gdyby nie wstawala tak wczesnie, gdy ja akurat siedze przy komputerze. W dzien ma radoche ogladajac przez okna ptaki no ale w nocy ich nie ma wiec Bella asystuje mnie. Moze kiedys z tego wyrosnie a narazie pisze i oganiam sie od niej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja Bąbla przeganiam bez ceregieli, jeśli włazi tam, gdzie mu nie wolno. Ale, że nie zawsze skutkuje, to też fakt. Myślę podobnie jak @W temacie: zmęczyć kota różnymi zabawami. Kiedyś musi odpocząć! Głaski dla Belli! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie dziekujemy za glaski i przesylamy rownie cieple dla Babla.
      Bella przylazi do komputera prosto z lozka czyli wypoczeta, domagajac sie pieszczot jako ze mnie nie widziala cala noc. Rozumiem to i ciezko mi ja przeganiac jako ze domaga sie milosci, glaskania i to wszystko. Licze ze kiedys wyrosnie z tego, zreszta podobnie miala corka ze swoim kotem ktoremu sie jednego dnia odmienilo. bella to jeszcze dziecko :) chcace byc caly czas na rekach i centrum swiata.

      Usuń
  7. Ona po prostu próbuje zawłaszczyć sobie Ciebie i być cały czas w centrum uwagi. Musisz czasami konsekwentnie to ignorować, bo nie da Ci żyć :) Mój kot też tak robił, ale w końcu go nauczyłam, konsekwentnie ściągając z komputera i stawiając na podłogę. I teraz gdy pracuję przy komputerze on kładzie się obok laptopa (dobrze, że mam duże biurko, bo to maine coon, kawał kota). W ten sposób on jest blisko mnie i najczęściej sobie drzemie, a ja mogę spokojnie pracować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz wiec jaki mam problem skoro sama mialas podobnie.
      Tak robie z Bella bo innego sposobu nie ma - albo klade na podloge albo probuje trzymac na kolanach. Z kolanami mi nie wychodzi bo i tak Bella znajduje sposoby by dosiegnac klawiature i popsuc mi uklady.
      Nic, musi potrwac zanim ja naucze.
      Dziekuje za porade i serdecznie Cie pozdrawiam.

      Usuń
  8. Czytam Twoje blogowe posty z ciekawością i przyjemnością. Dotąd nie komentowałam. W rodzinie mojego starszego syna też jest kot (i pies). Tofik lubi wskakiwać na duży blat biurka ale nie przeszkadza w pracy na komputerze. Bardziej to dla niego punkt obserwacyjny.
    Znalazłam taką notatkę : "Jak wyznaczyć kotu granice?

    Gdy kot wejdzie na stół kuchenny czy biurko, stanowczo powiedz "Nie", pokaż palcem na podłogę, dając sygnał do zejścia, a jeśli kot nie zareaguje, zdejmij zwierzaka i postaw na ziemię.

    Nigdy nie nagradzaj kota smakołykiem za zejście ze stołu. Jeśli to zrobisz, osiągniesz efekt przeciwny do zamierzonego: zwierzak będzie częściej wchodził na blat, licząc, że po zdjęciu dostanie smaczny kąsek.

    Jeśli kot jest bardzo uparty i nie daje za wygraną, trzeba obrzydzić mu blat, po którym tak lubi chodzić. Można to zrobić, oblepiając go na jakiś czas folią aluminiową, malarską lub taśmą dwustronną. Koty nie cierpią chodzić po takich powierzchniach i siłą rzeczy zrezygnują z blatu.

    Pamiętaj, że kot wchodzi na blaty z różnych powodów. Najczęściej instynktownie szuka położonych wysoko punktów obserwacyjnych i kryjówek. Jeśli będzie miał alternatywy - np. półki, regały, wysokie drapaki z domkami na szczycie - szybciej odzwyczai się od chodzenia po stołach i biurkach."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ela - dziekuje za odwiedziny i porady. Duza ich czesc stosuje, co narazie bez skutku. Pewnie kiedys zaczna pracowac ale to potrwa.
      Bella tak naprawde nie robi niczego co inne mlode koty, wciaz szukajac jak nie rozrywki i nowosci to pieszczot.
      Jesli czytalas me wczesniejsze wpisy na jej temat to wiesz ze w swoim krotkim zycciu miala wiele stresujacych wydarzen - byla znaleziona w czyims garazu, miala trzy domy, trzy rozne zestawy opiekunow, w tym dwa z innym kotem, operacje i noszenie kolnierza, podroz lotnicza w torbie. Kazdy opiekowal sie nia bardzo dobrze, nie byla abuse ale wciaz spotykaly ja zmiany i przymus przyzwyczajania sie do innych warunkow. Pewnie przez to obchodzimy sie z nia jak z jajkiem i troche rozpuszczamy. W sumie gdyby mi dawala spokoj gdy pracuje na komputerze byloby dobrze. Zesadzam ja na podloge, odganiam ale ona robi swoje i juz. Takze gdyby nie wstawala wtedy gdy ja to tez byloby pomocnym.
      Bede nadal robic wedlug Twoich pozytecznych porad - kociarze maja doswiadczenie w wychowaniu kotow i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Czytałam i czytam bo piszesz bardzo fajnie. Miała kićka dużo szczęścia, że ją przygarnęliście. Bella jest młodą kicią, nauczy się ale najważniejsza jest konsekwencja i systematyczność. Pozdrawiam najserdeczniej i życzę dużo zdrowia :)

      Usuń
    3. Dziekuje Ello - przyjemnie slyszec ze lubisz moje wpisy i szkoda ze nie prowadzisz bloga.
      Serdecznie Cie pozdrawiam - Bella tez.

      Usuń
    4. Mam kilka ulubionych blogów, które czytam z zaciekawieniem i przyjemnością. Zdecydowanie wolę czytać niż pisać.Pozdrawiam i pomiziaj czule Bellę.

      Usuń
    5. Jak Ty czytam wiele blogow, nie wszystkie sa na mojej oficjalnej liscie. Podoba mi sie blogowanie, duzo ucza i przyblizaja i zyczylabym sobie miec wiecej czasu na nie.
      Obie dziekujemy za pozdrowienia, pozdrawiamy wzajemnie :)

      Usuń
  9. Ale spryciara, no uśmiałam się, ale z drugiej strony nie chciałabym być w Twojej sytuacji teraz 😉

    Natomiast co do sprawy drugiej, wirusowej, powiem Ci, że gdy na początku pandemii wszyscy się zastanawiali, jak ona odmieni świat i nasze życie (na potem), byłam sceptyczna. Że nijak, że ledwo się skończy, wrócimy do tego, co było.
    Teraz jednak skłaniam się do myśli, że może faktycznie będzie już inaczej.
    Cóż, pożyjemy, zobaczymy.
    O ile - jak piszesz - w ogóle doczekamy jej końca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowie Ci - jest bardzo uciazliwym pracowac na komputerze i rownoczesnie oganiac sie od diabelka :)
      Jesli chodzi o wirus to oczywiscie on podyktuje co dalej i kiedy zaczna nastepowac zmiany na normalnosc. Jednak widzimy wszyscy ze sie mutuje i panoszy, ze co jeden przejdzie jest nastepny i zaczal sie juz trzeci rok z nim. A my, starzy, mamy male szanse doczekac zdrowego swiata.
      Od srody wchodza na rynek zestawy testow ktore mozna uzywac w domu i dostawac wynik od reki. Odciazy to punkty testowe. Kupie sobie. Poza tym Pfizer pracuje nad szczepionka na Omikron, tyle ze nawet jesli sie go pozbedziemy to przyjdzie inny - tak negatywnie to widze. Mimo trzech szczepien nosze maseczke, myje rece i nie wchodze na plecy innych bo coz wiecej moge zrobic?

      Usuń
  10. Bella jest wpatrzona w Ciebie i chce zyc jak ty. Musisz jej zalozyc bloga i kupic zestaw do manicure:))

    OdpowiedzUsuń
  11. O - gdyby to bylo takie proste......
    Bella jest mloda wiec tylko figle ma w glowie albo pieszczoty. A pedicure by sie jej bardzo przydalo bo ma szpony jak wampir. Corka jej zrobila przed przyjazdem tutaj a juz urosly.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z moim psem Buddym jest całkiem podobnie - wszystkiego, dosłownie wszystkiego ciekaw :D Jak mu nie poświęcasz uwagi dłużej niż 5 minut, sam się jej głośno domaga, szczekaniem i zaczepianiem :D

    Przy obcinaniu paznokci (oraz większości innych czynności) nie odstępuje na krok - zawsze chce być obok, zawsze pomocny.... Rozczulające to jest :) <3

    Twoja Bella rzeczywiście Bella, śliczny kotek :)

    OdpowiedzUsuń