.... ksiazke a przynajmniej broszure napisac o tym co u mnie sie dzieje w tym Nowym Roku - ale oszczedze Wam tego podajac tylko ze wciaz , doslownie codziennie cos nowego, cos wymagajacego czasu i trudu.
Najgorszym chyba jest to iz duze mrozy jakie mialo moje miasto gdy swietowalam u corki, zabily nam sporo krzewow na grzadkach czyli nieplanowo czeka nas usuwanie jednych a sadzenie nowych. Bardzo mi sie to nie podoba.
Mile wydarzenie to to iz Mlodszy wnuk obchodzi 15te urodziny, co robi starszego 17 i piec miesiecy. Moimi , ktore tez sa tuz, tuz, nawet sie nie chwale jako ze nosza bardzo wysoki numer (75).
O czym chce napisac to dalszy ciag historii zgubionego telefonu syna. Wspomnialam o tym na ktoryms wpisie a stalo sie moze miesiac temu? Zgubil i juz. Szukal odwiedzajac wszystkie miejsca w ktorych tego dnia byl, lacznie z chodzeniem z telefonem zony po lesie i dzwoniac do siebie z nadzieja ze tym sposobem znajdzie bo wciaz mial wrazenie ze najprawdopodobniej zgubil biegajac po lesie z psem. Ta metoda chociaz logiczna nie mogla pracowac w jego wypadku bo syn ma zwyczaj trzymac telefon na wibracji czyli nawet gdyby byl krok od niego to i tak nie uslyszalby sygnalu. Ale probowal.
Nie odnalazl oczywiscie i po dwoch dniach poszukiwan musial kupic nowy. Najgorsze ze w starym mial bardzo duzo zdjec i dokumentow zwiazanych z praca, medycznych, wszystkie wazne. Czesc mial rowniez w komputerze ale nie wszystkie - on bardzo duzo pracuje przez telefon i stad ma na nim wiecej niz w komputerze.
Wczoraj zadzwonil podzielic sie wiadomoscia - jak codzien poszedl z psem do lasu i dla odmiany zapedzil sie w jego inna czesc, gdzie byl tylko ze dwa razy bo ta czesc jest z bardzo gestym poszyciem a moze pamietacie rowniez jak jednego razu, gdy tam wlasnie poszedl to pies sie nadzial na sterczaca galaz powaznie rozpruwajac sobie brzuch. Poszedl dla odmiany a takze liczac na to ze teraz w zimie nie bedzie tam gesto.
Nagle poczul ze stanal na czyms, patrzy a tu nadepnal na swoj telefon! Wtedy przypomnial sobie ze faktycznie tego dnia tez sie zapedzil w tamta czesc ale nie pamietal tego. Wiec telefon lezal sobie przez miesiac w lesie znoszac wiele deszczow, snieg i mrozy. Wczoraj nie mial czasu ale moze dzis pojdzie do sklepu Apple i zatrudni fachowcow by sprobowali odzyskac z niego co sie da - o ile sie da.
Przy tym sam siebie kopie po tylku iz nie pamietal ktorymi sciezkami w tym fatalnym dniu wedrowal bo obeszloby sie bez kupowania nowego telefonu i straty jego zawartosci. Z drugiej strony jesli zgubic to lepiej w lesie niz gdzies gdzie ktos by znalazl i zrobil z niego zly uzytek.
Wpis ozdabiam zdjeciem deseru jaki sobie wczoraj zafundowalam w restauracji - nazywa sie chlebowy budyn a w tej restauracji podaja razem z galka lodow z czego powstaje kombinacja gorace z zimnym. Bardzo je lubie ale rzadko sobie na nie pozwalam bo slodkie czyli tuczace.
Niesamowite, nie do uwierzenia, jak scenariusz filmowy!
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak szukałam w lesie telefonu ucznia. Znalazłam, ale bez słuchawek, te przepadły, ale takie cienkie kabelki kto by znalazł w poszyciu...
Z deserów ciepłe z zimnym najbardziej lubię lody czekoladowe z ciepłymi malinami.
jotka
Bateria telefonu byla prawie zdechnieta ale naladowal i telefon dzialal jak by nigdy nic. Nawet w Apple sie dziwili ze przetrwal i jest uzywalny. Wyglada ze trafil na dobry egzemplarz. Jednak stary oddal a ze byl wykupiony razem z ubezpieczeniem dostal zwrot pieniedzy a zatrzymal nowszy model. Ogolnie jakby zyskal na tej zgubie.
UsuńHa! Wciągają historai z telefonem. =)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jest na Applu ale na androidzie jak się zgubi telefon to zwykle można go namierzyć przez GPS.
Pozdrawiam jeszcze zaglądnę!
Synowa mowila ze namiar GPS-em to pierwsze czego probowali ale do tego bylo wymagane haslo jakim telefon byl zabezpieczony - a syn hasla nie pamietal i nie mial nigdzie zapisanego.
UsuńPrzygoda skonczyla sie nawet niezle bo stary telefon oddal i dostal zwrot kosztu :)
Dziekuje i bardzo sie ciesze z zagladania.
Pamietam ze juz jakis czas temu syn Twoj zgubil ten telefon, pisalas o tym. No i szukal od razu i byl w tym lesie. Masz racje najwazniejsze ze nikt obcy nie znalazl i nie narobil klopotow. Ale niesamowite ze dziala, bo i okropne warunki pogodowe i ze tak dlugo bateria dziala. Musi to byc bardzo dobry telefon. Mogla by byc dobra reklama tego telefonu.
OdpowiedzUsuńBateria zrozumiale byla prawie zdechnieta ale naladowal i telefon stal sie uzyteczny jakby mu nic sie nie przydarzylo. Nawet w Apple nie mogli w to uwierzyc a swiadczy o tym jaki mu sie udal odporny egzemplarz. On zawsze kupuje telefony z ubezpieczeniem wiec ten stary oddal odzyskujac pieniedze a dzieki calemu zajsciu ma najnowszy model iPhona czego nie planowal wczesniej bo nie jest z tych co musza miec najnowsze modele. Ja jestem podobna - od lat mam iPhone 10 ktory jest obecnie starocia ale po co mam zamieniac skoro daje mi nawet wiecej niz potrzebuje?
OdpowiedzUsuńSkonczylo sie wiec dobrze ale pierwsze dwa dni kosztowaly go sporo nerwow.......
Jednego razy czytalam ze ktos wypral sobie spodnie razem z telefonem i nic mu to nie zaszkodzilo - ale w wypadku syna duzym czynnikiem byl dlugi czas jaki spedzil bez ladowania i to jest zadziwiajace. Tak czy siak swiadczy ze sa wodoodporne a baterie dlugotrwale.
Poza tym pokazuje ze warto doplacic i wykupic ubezpieczenie.
Jeszcze nigdy nie zgubiłem telefonu. Pewnie dlatego, że należę do dziwaków którzy najczęściej używają go tylko w domu i prawie nigdzie go nie noszę że sobą na mieście.
OdpowiedzUsuńMozna i tak jesli osoba ma male potrzeby. Jak Ty nie jestem przyklejona ani do komputera ani telefonu ale wybywajac z domu nosze ze soba. Moje kontakty polegaja tylko na rozmowach z rodzina, bardzo malo postronnych osob ma moj numer, glownie doktory, sasiedzi na czas naszych nieobecnosci wiec ci dzwonia prawie nigdy. Jednak nieraz bedac w miescie okazal sie potrzebny a poniewaz moj samochod posiada Bluetooth czyli dzwoni poprzez radio nie angazujac moich rak jest zarazem bezpieczna metoda porozumiewania sie. Zdarza sie ze moi dzwonia w waznej sprawie wiec dobrze ze istnieje. Przy tym jezdzac czuje sie w jakis sposob bezpieczniejsza bo mam w nim zapisany kontakt do meza, dzieci, rodzinnego doktora. - w razie czego.
UsuńJejku, podaj co to za model telefonu! Też sobie taki sprawię!
OdpowiedzUsuńI wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)
iPhone, Nitager - z mojego doswiadczenia wynika ze sa najlepszymi telefonami a w wypadku syna okazalo sie ze trafil na wyjatkowo odporny.
UsuńZa zyczenia dziekuje - dokladna data urodzin wypadnie za miesiac.
Spoko, powtórzymy za miesiąc ;)
UsuńZ urodzinami mam tak ze wypadaja dzien po Walentynce ktora tutaj jest obchodzona jakby byla nie wiem jakim "swietem" - wiec kazdy skupia sie na niej nie pamietajac o moim dniu. Ale strata niewielka bo od przekroczenia 50 tki postanowilam ich nie obchodzic :)
UsuńDziekuje za checi powtornego skladania zyczen.
A gdzie mozna zjesc chlebowy budyn?
OdpowiedzUsuńCiekawe czy w CO jest takie miejsce tez?
A propos telefonow to jest aplikacja Find my phone. Wiele razy nam sie juz przydala.
to jest take aplikscja
Nie wiem zbyt dokladnie dlaczego nie mogli znalezc telefonu ta metoda bo byla pierwsza ktora probowali. Synowa mowila cos o hasle ktorego syn nie pamietal ale nie bylo to zbyt logiczne dla mnie - kazdy iPhone ma taka aplikacje, moj tez, dlaczego w ich wypadku nie pomogla do dzis nie rozumiem. Z drugiej strony - moj maz ma Samsung" i nie mozna go zgrac z moim iPhone by uzyskac mozliwosc sledzenia jego telefonu bez jego pozwolenia a nie dal mi, wyobraz sobie! Moze synowa tez ma Samsung albo inny model i nie byli zgrani?
UsuńNie wiem jakie macie restauracje w CO - u mnie w kilku mozna zjesc chlebowy budyn. O ile sie nie myle serwuje go Cracker Barrel. Ta w ktorej jadlam nazywa sie YAYA'S czyli po grecku "babcina". Sprobuj wystukac na komputerze restauracje serwujace "bread pudding near me", moze da Ci adresy. Z mojego doswiadczenia wiem ze najczesciej podaja go w mniejszych restauracjach, tych typu rodzinno-tradycyjnego.
Wyskoczyło mi kilka miejsc po wpisaniu hasła. Dziekuje za podpowiedz.
OdpowiedzUsuńJak Twój mąż zgubi telefon to będzie żałować , ze był taki sekretny. Nasze telefony często się gdzieś zawieruszaja w ogólnym rozgardiaszu ale je znajdujemy.
Lubię nowości techniczne ale trudno usprawiedliwić kupno nowego telefonu jak obecny dobrze działa. Zazwyczaj sobie kupuje nowy a mój dziedziczy mąż . Ale to nie zdarza się aż tak często.
Czy przez weekend mialas okazje odwiedzic ktores z miejsc i wyprobowac chlebowy budyn, moze nawet znalezc taki ktory Ci najbardziej smakuje?
UsuńMialam sie dopisac pod Twym komentarzem proszac o powiadomienie czy udalo Ci sie znalesc? Ale fajno ze sama na to wpadlas - dziekuje. Ciesze sie wiec ze dostalas kilka adresow i moznosc spozywania budyniu. Z mojego doswiadczenia wiem ze smakuja roznie w roznych miejscach wiec wyprobuj kilka by zdecydowac ktore podaje najsmaczniejsze.
OdpowiedzUsuńCzesto tym sposobem wpisywania co potrzebuje znajduje odpowiednie miejsca uslugowe - jesli moge doradzic korzystaj z tego, podpowie Ci co i gdzie.
Co narazie nigdy nie zgubilismy telefonu ale moze sie zdarzyc. Poza tym maz zawsze zazdrosci nam, reszcie rodziny, wszystkich posiadajacych iPhony , ze mamy opcje ktore nie daje mu Samsung a gdy mowie "zamien swoj na iPhone" to sie zapiera ze nie, ze jest przyzwyczajony do tego rodzaju. Plus swoj Samsung ma juz wiele lat i wcale nie spieszy sie z nabyciem nowszego modelu . Troche jestesmy w tym podobni bo ja mam iPhone 10 czyli troche stary model ale nie wymieniam bo przeciez daje mi wszystko a nawet wiecej niz potrzebuje, wiec po co?
Tu dodam ze moj laptop to naprawde pradziadek - mam go juz 13ty rok, wyglada prymitywnie ale nie wymieniam skoro dziala jak szwajcarski zegarek i zaspokaja moje potrzeby.
Serdecznie pozdrawiam.
Deser wyglada intrygujaco:)
OdpowiedzUsuńOstatnio mialam podobna sytuacje z telefonem. Jeszcze przed swietami . Wrocilam do domu z pracy i wieczorem ( okolo dwunastej w nocy) chcialam sprawdzic kto dzwonil do mnie- chodzilo. o mame. Szukam... nie ma... wzielam telefon corki zaczelam wydzwaniac i zero dzwieku w domu, na dodatek brzmial jakby byl zajety. Przejelam sie i zaczelam przegladac wszystkie katy, w ktorych danego dnia bylam. W koncu zawitalam na parking w firmie, a tam komorka i karty kredytowe ( bo chowam je w kieszonce od obudowy komorki) rozwalone przy kaluzy lezaly.
Szczesliwa zebralam ten caly majdan i odetchnelam z ulga, ze odnalazlam, bo gdyby ktos sie do karty wiza dorwal to moglby sobie niezle zakupy na moje konto urzadzic np.: przez internet nie jest wymagany PIN.
Musialm tylko poczekac az komorka wyschnie, bo kiedy wytarlam i podlaczylam do ladowarki to wyswietlil sie alarm, ze grozi spaleniem modulow:)
Mialas szczescie w tym zagubieniu - iz sobie lezal i czekal na Ciebie. O tak, mialby ktos ubaw z Twoja karta.
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie czy mnie by sie chcialo w srodku nocy jezdzic i szukac? Pewnie tak bo gdyby nie straty byly by niezmierne.
Tak teraz jest - trzeba uwazac co sie robi na komputerze, sprawdzac czy sie ktos nie wlamuje, pilnowac telefonu i kart. Sa ulatwieniem w zyciu ale zarazem dodaja obaw i klopotu.
U nas jest tak ze wyjezdzajac do innego stanu czy kraju musze zglaszac to w banku - by wiedzieli ze to ja z karty korzystam a nie ze jest skradziona bo by zaraz zablokowali od wypadku. Dobre zabezpieczenie ale musi sie pamietac by zgosic osobiscie albo telefonicznie.
Nie mam telefonu zabezpieczonego haslem bo mnie wkurzalo kazdorazowe wpisywanie sie wiec kto by znalazl mialby latwo z nim. Dwa razy w zyciu znalazlam czyis - i zawsze grzecznie oddawalam osobie pelniacej sluzbe w tym miejscu. Nie wiem co sie z nimi stalo ale wiem ze postapilam uczciwie.
Ciekawe czy moj telefon zawiadomil by mnie ze jest mokry czyli chwilowo nie uzywalny?