ZACZELAM OD KATASTROFY
Moj okres zastoju w blogowaniu trwa I trwa - ani pisze ani czytam.
A dzis, gdy zmusilam sie do powrotu na blog, zaczelam od katastrofy, niechcacy usuwajac ostatni wpis. Jakos od poczatku nowy blog sprawia mi trudnosci w poruszaniu sie po nim I poslugiwaniu - nawet nie wiem jak uaktualnic adres bloga pewnej znajomej. Najgorsze ze zdajac sobie sprawe iz najlepsza szkola byloby wlasnie pisanie I praktykowanie, nie robie tego.
Moja znajoma nazywa taki stan "brakiem apetytu" I wyglada ze moj apetyt na zycie, na aktywnosc, umarl.
Wakacje, co dla mnie oznacza bezrobocie. Pracodawczyni serdecznie mnie pozegnala, dodajac jak to ulatwilam jej zycie, jak to beze mnie nawt nie wyobraza sobie tych szkolnych miesiecy a przeciez byly I weekendowe wieczory kiedy to rodzice mogli miec "wychodne", jeden dlugi weekend kiedy mogli pojechac na romantyczna rocznice slubu a takze nocowania gdy maz byl w delegacji a ona miala dyzury w szpitalu.
A ilez jej narobilam prania I suszenia choc nie bylo mym obowiazkiem!!!!! Ilez czasu jej to oszczedzilo. Mysle wiec ze ma powody by mnie chwalic I nic dziwnego ze "zaklepala " mnie na przyszly rok, ktory bedzie naszym trzecim wspolnym rokiem.
Dziewczyny rosna na mych oczach, rozwijaja sie I zmieniaja. Zmiany zwlaszcza u starszej - ma 14 lat co oznacza ze moze byc kierowca, takim w towarzystwie doroslej osoby. Niesamowicie dumna z tego powodu I ta dojrzalosc okazuje mlodszej, 11letniej siostrze, traktujac ja jak niemowle.
A poza tym zaczela miesiaczkowac. Wiec nastepny prog przekroczony a poniewaz stalo sie w mej obecnosci to bylam pierwsza powiadomiona. Nastepnie dowiedziala sie matka a po matce cale nastolatkowe miasto.
Pamietam moj pierwszy raz - I jak nie robiac z tego tajemnicy to jednak trzymalam w bardzo waskim kolku powiadomionych, w prywatnej rozmowie, nie telefonicznie I na caly glos, jako ze uwazalam za intymne I prywatne wydarzenie. A bardzo zaprzyjazniony chlopak, czesto odwiedzajacy, ma zabronione przychodzic ;)
Jednym slowem jakos wegetuje.
Pare dni temu, z mysla o was, wybralam sie na fotograficzny spacer, chcac uwiecznic I opublikowac zdjecia mej ulicy, okolicy I wlasnego domu.
Nie wzielam ani okularow slonecznych ani tych do czytania - I to bylo duzym bledem. Kompletnie oslepiona nie widzialam komu lub czemu robie zdjecie, czy proste czy pochyle lub wycentrowane. Podgladnac rezultatu tez nie moglam bo bez okularow nie dostrzegam szczegolow.
Opublikuje jakie sa bo przeciez cos na nich wyszlo. Ostatnie zdjecie pokazuje czesc mego domu, jego fragment bo nie zmiescil sie w obiektywie a bez okularow nie moglam przestawic na panorame.
Ci co mnie regularnie czytaja moze pamietaja ze grzadki byly na wiosne kompletnie przerabiane wiec nie sa takie bujne I kolorowe jak w innych, bardziej dojrzalych ogrodach. Pewnie I moj kiedys wybuja ale nie zanosi sie ze bede nadal w tym domu mieszkac I widziec.
Serpentynko, czas wakacji to czas odpoczynku dla Ciebie. Bedziesz miala wiecej czasu dla siebie i swoje przyjemnosci.
OdpowiedzUsuńOpieka nad dziecmi i prowadzenie domu jest meczace,wiec ten okres urlopowy wykorzystaj i odpoczywaj, relaksuj sie.
Masz piekny dom, ktory niewatpliwie wymaga wiele pracy, wyglada na duzy, czy nie tesknisz za swoim apartamentem z widokiem na jezioro.
Usciski przesylam:)
Nareszcie się pokazałaś. Takie zawieszenie się i mnie się przytrafia, ale nie na tak długo, jak Tobie. Teraz masz wakacje, więc odpoczniesz. Dom piekny, a trawka wygolona na maksa. To wymaga pracy, ale jak widać, warto. Pozdrawiam Cię Serpentynko.
OdpowiedzUsuńPs. U nas straszna zimnica i mokro.
Fascynują mnie te okna otwierane do góry, całkiem nieobecne w naszej kulturze budowlanej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Faktycznie dom I ogrod wymagaja codziennego krzatania I daje mi to jakies zajecie. Bardzo tesknie za widokiem na jezioro, zwlaszcza ze obecnie moj widok z okien to tylko inne domy I trawniki ale jezioro doslownie za rogiem I niemal codziennie go odwiedzam. Mam osiedlowy basen, korty tenisowe jednak ani nie plywam ani nie gram wiec nie moge z tych rozrywek korzystac. Niemniej jakos mi leci, glownie na czytaniu.
OdpowiedzUsuńDziewczyny ktorymi sie opiekuje nie sa malymi dziecmi wiec opieka nad nimi latwa - gdy dotra do domu po szkole to przyklejaja sie do tv albo iPod a moja rola sprowadza sie jedynie do "bycia" z nimi. Latwa I czysta robota, haha.
Dziekuje za usciski I wzajemnie pozdrawiam.
Widze ze komentarz dla Ataner wlazl mi na Twoje miejsce ale wiem ze obie domyslicie sie jak mialo byc ;)
OdpowiedzUsuńTak, dopadla mnie straszna niechec do pisania I nadal mi sie nie chce. Powinnam rowniez bawic sie blogowa narzedziownia I poznac jej zasady ale tego tez mi sie nie chce. Ciezko wytlumaczyc dlaczego choc wydaje mi sie ze wiem.
Moja pogoda wprost wspaniala gdyz jeszcze nie mamy tych najgorszych upalow. Sprzyja to spacerom a jak widzisz ze zdjec okolica bardzo ladna I zielona. Jezioro jest za rogiem I wciaz je odwiedzam.
Sciskam Cie mocno, Azalio.
Witaj, Antoni.
OdpowiedzUsuńTen rodzaj okien wydal mi sie dziwny gdy przywedrowalam do USA ale przyzwyczailam sie. Okna nowszego typu, poza przesuwaniem gora-dol, mozna odchylac do wewnatrz I myc nie wychodzac z domu. Wielka wygoda wiec chwale sobie.
Urlopuje sie, pogoda cudna - I jakos pcham do przodu kazdy dzien z osobna.
Serdecznie Cie pozdrawiam.
Witam,
OdpowiedzUsuńpiękny dom i piękna okolica, od razu widać że to nie u nas :)
pozdrawiam
Mieszkasz w pięknej, niemal bajkowej okolicy! Nic, tylko zazdrościć:)
OdpowiedzUsuńCiesz się wakacjami - to czas wypoczynku, swobody, wolności! Bardzo lubiłam wakacje:)
A przeciez te kilka zdjec nie pokazaly calosci I pieknosci okolicy, jedynie ma ulice.
OdpowiedzUsuńDziekuje za wizyte I complement a takze serdecznie pozdrawiam.
Jak to czesto bywa istnieja dwie strony urlopu - dobrze miec przerywnik w rutynie ale widze ze nudzi mi sie , kazdy nastepny dzien staje sie dluzszy.
OdpowiedzUsuńMoja okolica jest naprawde bardzo ladna, czysta I bezpieczna , dom przestronny I wygodny, ale.....wiesz ze mam problem I te wszystkie wspanialosci nie lecza rany. Czyz nie okropne iz pojdzie na marne?
Pozdrawiam serdecznie I mam nadzieje ze u Ciebie wszystko dobrze?
Mnie zawsze urlop wydawał się za krótki, żeby się wyspać, żeby nadrobić zaległości w czytaniu, żeby gdzieś pojechać. W zasadzie nigdy się nie nudzę, bo zawsze mam cos do roboty. A jak nie mam, to śpię:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że ani czas, ani wspaniałości tego świata ran, takich jak nasze, nie uleczą. Z drugiej strony ran nie wolno pielęgnować, nie wolno do nich wracać. Zamknąć za sobą tamte drzwi, zatrzasnąć mocno i już nigdy nie otwierać. Było - minęło i na szczęście - nie wróci. Patrzmy tylko do przodu! A jeśli to już jest nie stara rana, a depresja, to trzeba iść do lekarza i przez jakiś czas brać leki. Skoro organizm nie chce produkować serotoniny, to trzeba ją łykac w tabletkach. Tak jak witaminy, gdy dopada nas anemia czy insulinę, gdy mamy cukrzycę. Depresję można i trzeba leczyć! I Wtedy wspaniały, piękny dom stanie się Twoją radością i miłością. Nie pozwól, żeby depresja Ci to odebrała!!!
Ściskam Cię mocno i życzę wspaniałego urlopu!!!
Na prawdę śliczny domek i ta piękna trawka, robi wrażenie, super :)
OdpowiedzUsuńJakiż tam panuje ład i porządek, te trawniczki piękne i schludne domy. na prawdę pierwsza klasa. Miłe dla oka :)
OdpowiedzUsuńDzieki, Maskokropko.
OdpowiedzUsuńCzesto odnosze wrazenie ze sasiedzi prowadza miedzy soba jakies zawody: czyja trawa zielensza I bujniejsza? czyja ladniej przystrzyzona? Moj najblizszy sasiad scina dwa razy w tygodniu. Co robi z krzewami to ani nie bede opisywac jedynie napomkne ze ma do nich 4 rozne nozyce, sekatory I pile elektryczna. Na jego usprawiedliwienie dodam ze faktycznie w naszym klimacie wszystko rosnie jak na drozdzach a on jest emerytem wiec przynajmniej ma co robic.
OdpowiedzUsuńDziekuje I serdecznie pozdrawiam.
Ogrody I trawniki to bardzo wazny element dumy amerykanow. Moze smieszne, moze przesadne ale efekty sa I daja to co widzisz na zdjeciach.
OdpowiedzUsuńOczywiscie ze milo mieszkac w takim otoczeniu a takze nalezy sie nie wylamywac z szeregu, co nie?
Dziekuje I serdecznie pozdrawiam.
Kochana! Fotki cudne, dom i otoczenie wspaniałe i tylko żal, że nie na zawsze. Jednak mamy tak samo! Założyłam bloga tam , gdzie Ty i jestem zadowolona a piszę juz z nowego. Jeszcze mnóstwo pracy ale powoli się zrobi.
OdpowiedzUsuńKumak
Chciałbym by przed moim domem znajdował się równie piękny trawnik . Pewnie to taka super odmiana .
OdpowiedzUsuńFajno ze sie wprowadzilas tam gdzie jestem, bodaj blogowo.
OdpowiedzUsuńWitam I zycze duzego powodzenia I przyjemnosci :)
Witaj Damian. Moja odmiana nazywa sie Zoysia a sasiadowych nie znam.
OdpowiedzUsuńMieszkam na poludniu USA wiec cieply klimat pomaga przyrodzie wygladac bujnie I zielono a poza tym kazdy z nas ma opiekunow do trawy czyli takich co wciaz podsypuja nawozem albo trucizna na chwasty.
Kosztuje ale rezultaty piekne I milo posiedziec np na tylnym ogrodzie z ksiazka czy przy grillu.
Zycze bys kiedys jeszcze piekniejsze trawniki.
Szczerze zazdroszczę trochę takiego życia, piękny domek, trawka jak z obrazka grille, wszystko pięknie i schludnie. Nie wiem jak w ameryce ale dla nie jednego polaka to marzenie...byleby jeszcze sąsiedzi byli w porządku to wtedy po prostu jak w raju :)
OdpowiedzUsuńNasze miasto rozrasta sie wiec w poszukiwaniu terenow na nowe osiedla poswiecono obszar gdzie, gdy tu przyjechalam 30 lat temu, byly lasy. Oczywiscie wiekszosc wykarczowano ale pozostawiono duzo zagajnikow lub pojedynczych drzew by upiekszyc I wkomponowac w calosc projektu. Powstal istny labirynt uliczek podobnych do mojej, a wzgorki, stocza, drzewa bardzo urozmaicaja. Jak widzisz domy, chociaz ogolnie podobne to kazdy troche inny, tak jak ogrody. Mamy basen, korty tenisowe , ogrodek jordanowski dla dzieci a przeciez kazdy, majac swoj prywatny teren, moze korzystac z prywatnego ogrodu. Sluzby dbaja o kwietniki I fontanny, a sasiedztwo jest super - spokojni I czysci ludzie, nie robiacy problemow. Nic nie ginie a niejedno czasem dzieci zostawiaja pod domem.
OdpowiedzUsuńMasz racje podejrzewajac iz nie kazdy tak zyje, a z kolei my nie mozemy porownac naszych warunkow z milionerami. Mysle ze tak jest w kazdym kraju, nie tylko USA.
Zycze by Twa praca pozwolila Ci kiedys miec podobnie.
Chce taki ogród !
OdpowiedzUsuńW takim domku bym zamieszkał
OdpowiedzUsuńZycze by Ci sie to marzenie spelnilo:)
OdpowiedzUsuńOdbieram jako komplement a Zyczenie niechaj Ci sie spelni!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne to Twoje miejsce na ziemi !!! Dopieszczone na maksa, wiem, że to wymaga sporej pracy, ale za to jaki efekt !!! Charakterystyczne dla Ameryki - brak ogrodzenia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje, An-Ulo. Wiem ze masz dom I ogrod, w dodatku bardzo zadbane, co oznacza ze rozumiesz wysilek wkladany w ich pielegnacje.
OdpowiedzUsuńOwszem, masa domow nie ma ogrodzenia ale to jest niezupelna prawda - niemal kazdy, moj rowniez, ogrodzenie ma, tej tylniej I mniej ciekawej czesci, ktora tez jest przeznaczona na rodzinne potrzeby (dzieci, psy, baseny) czy imprezy, jednym slowem bardziej prywatna. Front domow jest otwarty bo jest jakby wizytowka, zacheta, ozdoba. W dodatku sasiedztwo bardzo uczciwe I spokojne, nikt nie kradnie czy walesa sie po cudzej posiadlosci, wiec po co zaslaniac sie dechami? Co innego u milionerow czy slawnych osobistosci bo ci maja inne potrzeby i problemy I wieksza koniecznosc izolacji od swiata.
Moze to dziwne dla innych ale czyms podyktowane.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Z chęcią zobaczę resztę okolicy, albo podaj chociaż jakie to miasto to sprawdzę na Google street view :)
OdpowiedzUsuńZobacz Little Rock, Arkansas, Villages of Wellington.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze spodobaja sie.
Witaj, Serpentynko, dobrze, ze napisałaś. :)))
OdpowiedzUsuńA petyt na czytanie i pisanie pewnie Ci wróci za czas jakiś, może jak już porozkoszujesz się "bezrobociem". :) odpocznij, zasłużyłaś. :)
nie zgadniesz jaki okrzyk wydałam jako pierwszy na widok Twoich zdjęć.... "Jaki równy asfalt!!!" ;p;p;p Aż niemozliwe, ze jezdnaia może być tak równa ;p;p;p
piękna okolica. :)
pozdrawiam serdecznie.
Dopiero wczoraj o Tobie myslalam a na dodatek mialam odwiedzic. Zrobie to, obiecuje - wyglada ze musze dobierac apetytu kes po kesie, nie za szybko:)
OdpowiedzUsuńPewnie jak w kazdym kraju, wiele zalezy od tego w jakiej dzielnicy sie mieszka: I wyglad, I bezpieczenstwo, uslugi a takze asphalt. W moim miescie nie brak okolic gdzie nawet policjanci boja sie zagladac ale moja nalezy do "lepszych" I bezpiecznych a takze zadbanych. Choc mieszkam sama to gdy pogoda pozwala spie z otwartymi oknami a systemu alarmowego wogole nie wlaczam.
Z jezdniami roznie, trafiaja sie dziurawe tez. Niby lataja I poprawiaja ale to nie to co nowe. Istnieje tez factor upalow - bo gdy mamy lato I 40 st albo wyzej to asphalt miekki I ulega wyjezdzaniu. Niemniej, gdy bywalam w Polsce I moglam porownac to owszem, chwytalam sie za glowe ;)
Dziekuje za pozdrowienia I zyczenia a takze komplementy.
Sciskam cieplutko.
Bardzo lubię oglądać Twój dom i nie mogę odżałować, że jesteś tak daleko.Ty się Kochana nie leń, bierz się za czytanie blogów i za pisanie swego.Masz prześlicznie wystrzyżony trawnik, ale mam nadzieję, że nie tuptałaś sama z kosiarką. U mnie pogoda w kiepskiej jakości kratkę, a tak naprawdę to już dwa dni nie wychodziłam z domu bo latam tylko między piętrami. Dziś była jakaś dzika wprost ulewa, zalało duża arterię komunikacyjną, co obejrzałam z ciekawością w TV- podobno przytopiło się 7 aut, bo miejscami woda miała wysokość 1,5 m.
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla Ciebie;)
P.S.
bardzo chciałabym się trochę ponudzić i nic a nic nie robić
Najczesciej zycie dziala tak ze albo czegos za malo albo za duzo. W tej chwili u Ciebie nawal pracy, u mnie z kolei spowolnialo I chwilami wrecz nudno. Majac wciaz cos do roboty kolo domu I ogrodu nie zabiera mi to jednak calego dnia a do ciezkich prac, typu koszenie trawy, mam kogo innego.
OdpowiedzUsuńPodobna ulewe I potop miala moja corka - droga powrotna z pracy zajmuje jej 20 min a w piatek wracala 3 1/2 godz I jeszcze uwazala sie za szczesciare widzac po drodze mase zalanych I porzuconych samochodow.
Anabell - zycze konca remontu I wspanialego wygladu mieszkania , ktory to niechaj bedzie nagroda za caly wlozony trud :)
Cudowna okolica, widziałem takie miejsca, ale tylko na filmach. Chciałbym kiedyś mieszkać tak jak ty, ale póki co jest to nierealne, a szkoda, bo człowiek powinien spełniać swoje marzenia. Mam nadzieję, że w niedługim czasie umieścisz jeszcze na blogu kilka zdjęć z Twojego miasteczka. Będę je śledził z uwagą! :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za pochwalne I mile slowa, wizyte rowniez.
OdpowiedzUsuńJak Ty uwazam za kazdy powinien zyc I mieszkac pryzwoicie I to w jakim rozsadnym punkcie zycia, nie po przejsciu na emeryture, kiedy pewne wygody I mozliwosci staja sie wrecz zbedne.
W moim sasiedztwie nie brakuje mlodych I rozwijajacych sie rodzin a to swiadzczy ze majac wyksztalcenie I przyzwoita prace jest osiagalnym dojsc do pewnego poziomu wczesnie I naprawde prowadzic mile zycie, zapewnic dzieciom dziecinstwo pelne wygod. Sasiedzi nie sa lekarzami czy prawnikami - ci mieszkaja w innych okolicach I domach zupelnie innego rodzaju, tym co sie nazywa mansion I najtanszy kosztuje million.
Moja okolica to to co mozna okreslic srednia wyzsza grupa - moj maz jest inzynierem. Polonia tutaj bardzo mala ale kazda jedna rodzina "dorobila" sie, co swiadczy ze pracujac, nie szalejac, mozna, ze warunki do tego istnieja. Wiele Polek, nie majac wyksztalcenia, zajmuje sie sprzataniem bogatych domow I ma z tego b. dobry zarobek, zwlaszcza ze to praca na czarno czyli nie placa podatkow. Chce przez to powiedziec ze nie gardza zadna praca, nie pragna stanowisk a jedynie pracy.
Nie za bardzo wiem co by jeszcze sfotografowac - cale osiedle mniej wiecej takie jak na zalaczonych zdjeciach. Mamy tez basen I korty tenisowe, plac zabaw dla dzieci, jezioro ale jak takie obiekty wygladaja to przeciez wiesz. Calosc bardzo zielona I zadbana, nadajaca sie do spacerow, rowerowania.
Zycze Ci spelnienia marzen:)
pieknie sobie mieszkasz :) widoki zupelnie jakie znam z filmow :) w europie zupelnie inaczej,chociaz bardzo sobie chwale holandie u nich tak wszystko otwarte podobnie jak u ciebie tylko duzo mniejsze niemcy natomiast maja zawsze zywoploty , straszne jest ich przycinanie ;) Moj pierwszy raz , chyba powiedzialam to tylko mamie, a czy wtajemniczylam w to swoje kolezanki szkolne to niepamietam.
OdpowiedzUsuńDziekuje, LO. Faktycznie ladnie tutaj a ponadto czysto I bezpiecznie. Nie kazda dzielnica tak wyglada, niestety.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi ma zywoploty czy inne ogrodzenia a dyktuje tym potrzeba okolicy I sasiedztwa w jakim sie mieszka.
Zasylam moc usciskow.
Witam,
OdpowiedzUsuńpiękny dom i piękna okolica, od razu widać że to nie u nas :)
pozdrawiam
I ja witam Cie serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie ze moge mieszkac w ladnej I bezpiecznej dzielnicy.
Sporo czasu I potu zabiera dbanie o trawniki, rosliny ale oplaca sie gdyz cieszy oko.
Zycze abys I Ty kiedys dostal taka szanse :)
Wielkie trawniki , piękne domy :)
OdpowiedzUsuńI milo sie tu mieszka....
OdpowiedzUsuńDziekuje, Axel.