Niedawno, spacerujac brzegiem rzeki, natknelam sie na mily duet malujacych krajobraz , ten sam fragment rzeki, polwyspu I roslinnosci.
Nawet me niewprawne oko natychmiast zauwazylo , nazwijmy grzecznie "rozny stopien umiejetnosci" a takze kompletnie inna technike I styl malowania. Poniekad nic dziwnego bo gdyby stu ludzi namalowalo ten sam krajobraz to kazdy bylby inny a pewnie I niepodobny do "modelu", jako ze nie jestesmy kopiarkami, widzimy roznie a jeszcze inaczej mozemy przekazac malujac.
Z malujacymi obrazy (jakos nie przejdzie mi przez palce wystukac "z malarzami" gdyz to okreslenie bardziej kojarzy mi sie z malarzami pokojowymi - a cale zagmatwanie zaraz przywodzi mi na mysl pomylke jaka narobilo w biografii Hitlera, czesto okreslanego "malarzem" , przez co nieraz otwarcie posadzano go o malowanie mieszkan a tymczasem utrzymywal sie z malowania obrazow) wszczelam rozmowe, zaczynajac od komplementow, bardzo szczerych I zasluzonych.
Troche im zazdroscilam talentu I hobby bo moje polega na czytaniu ksiazek a czytajac nie zabardzo da sie obserwowac otoczenie I przyrode, co nie?
Poprosilam o pozwolenie fotografowania postepu obrazow, nie mowiac ze mam zamiar zdjecia opublikowac, ale przemyslnie doszlam do wniosku ze pozwolenie pozwala mi robic z nimi co chce I juz.
Z rozmowy wyszlo nie tylko ze duet jest malzenstwem ale takze ze zona, majac wiecej doswiadczenia I talentu, wciagnela meza, ktory pracuje nad swym pierwszym obrazem I to w plenerze czyli narazajac sie na obserwacje I uwagi spacerowiczow. Maz dodal z usmiechem ze uwagi sa pozytywne I zachecajace - wiec chyba da sie namowic na nastepne sesje.
Co mnie uderzylo to ogromna roznica w stylu - jej bardziej naturalny a jego - sama nie wiem jak nazwac - impresjonistyczny?
Zaraz zaczelam sie glowic jak malzenstwo o tak roznym "widzeniu" mebluje mieszkanie? Na jakie filmy chodza bo I w tym pewnie maja rozne gusta?
Oto zdjecia duetu, obrazow a takze naturalnego fragmentu rzeki.
Czy tylko mi się to wydaje, czy widoczny na zdjęciach krajobraz i to co zostało uwiecznione na obrazie to dwie różne rzeczy? :) Lubie malarstwo i ogólnie sztukę więc uważam, że sam obraz jestładny, tym bardziej że nie jest to taki sztampowy pejzaż jakich wiele można znaleźć na targu.
OdpowiedzUsuńI mnie ta roznosc uderzyla wiec tytul sugeruje nie tylko innosc pomiedzy obrazami malzonkow ale wobec krajobrazu tez. Moze powinnam glebiej to podkreslic w poscie ale juz zapozno.
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ze jesli ktos sie wogole bierze za malowanie to musi miec do tego pasje co z talentem , jak widzisz, w parze nie idzie.
W tym wypadku przeksztalceniu ulegl krajobraz a co by bylo gdyby malowali portret osoby? To by bylo ciekawe, co nie ? Niemniej dobrze ze ludzie maja jakies hobby zamiast nudzic sie w domu.
Dziekuje za wizyte I mocno pozdrawiam.
Ja też tego talentu nie mam. Nie potrafię też szyć, a chciałabym. Za to ostatnio zrobiłam śliczną miseczkę, poszkliwioną fajnym bordowym kolorem. Oczywiście wszystko to, pod okiem koleżanki, która zna się na rzeczy:) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, Caffe - nie posiadam talentow. Zawsze chcialam umiec robic na drutach I szydelku ale braklo mi tego co Ty masz - kolezanki/instruktorki. Istnieja ksiazki na ten temat ale jakos zywy czlowiek bylby lepszy.....
OdpowiedzUsuńPiszesz ze zrobilas miseczke - z czego?
Gratuluje serdecznie udanego dziela I radosci z tworzenia:)
Zasylam moc buziakow.
Zdecydowana różnica stylu; kobieta maluje łagodnie, mężczyzna surowo. To moja bardzo amatorska ocena, bo jestem w tej kwestii laikiem. Pomijając wszystko, podoba mi się sposób na wspólne spędzenie czasu. No i podoba mi się, że mąż pobiera nauki u żony :) Pozdrawiam, Serpentyno, bardzo ciepło :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z kazda uwaga. Jak Tobie podoba mi sie ze malzenstwo znalazlo hobby ktorym moga sie wspolnie zajmowac. Najczesciej osobisty czas malzenstwa spedzaja osobno - on na meczach czy kartach, ona na kawie lub kinie z kolezankami. To nic zlego, jesli odpowiednio dawkowane bo nieraz musimy od drugich polowek odpoczac.
OdpowiedzUsuńObrazy wyszly jakie sa ale nie to wazne, prawda?
Dziekuje I wzajemnie serdecznie sciskam.
Wspaniały i niebanalny temat postu Serpentynko. Pogratulować. Jak miło widzieć parę która ma wspólne zainteresowania i razem ze sobą czas spędzają. Moja córka w ten właśnie sposób zachęciła swojego męża do budowania własnego gniazdka. Juz tam teraz mieszkają i wspólnie je wykańczają,za co należy im się prawdziwy podziw.I to bez kredytu tylko z jedną i to niedużą pensją męża.Piękne okolice tam u ciebie gdzie mieszkasz, i udane zdjęcia Serpentynko mila. Pozdrawiam cię bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńFaktycznie corce I zieciowi nalezy sie duze uznanie za podjecie sie I wykonanie tak wielkiego przedsiewziecia. Niech sie im dobrze I zdrowo mieszka a musi byc duza satysfakcja zyc w domu wlasnorecznie zbudowanym.
OdpowiedzUsuńTak, Uleczko - moj stan ma piekne okolice a takze zdrowe, gdyz posiada prawo zabraniajace istnienia wielkiego I zabrudzajecego srodowisko przemyslu. Rzeki I jeziora, a takze powietrze sa czyste. Wplywa to na to ze jestesmy "bidnym" stanem w porownaniu do innych.
Arkansas jest tylko troszke mniejsze od Polski a zyje tu zaledwie 2 1/2 miliona ludzi - gdyz rynek pracy niewielki.
Dorabiamy wiec turystyka I chwalimy sobie spokojne zycie I piekna przyrode.
U mnie nadal upaly, takie pod 40st I susza - I zaczynamy byc nimi zmeczeni.
Spacer nad rzeka poddal mi jeszcze jeden temat do opisania ale nie moge sie zabrac za niego a takze obrobke zdjec. Moze za pare dni?
Serdecznie pozdrawiam I dziekuje za wiele milych slow:)
Pięknie. Też chciałabym tak malować.
OdpowiedzUsuńA czy kiedykolwiek probowalas? Moze potrafisz tylko nie wiesz o tym :)
OdpowiedzUsuńObydwa obrazy dobre i na obu można rozpoznać ten sam fragment rzeki. Wiesz, malowanie w plenerze wcale nie jest łatwe, bo trzeba sobie wybrać do namalowania to, co jest najbardziej charakterystyczne dla danego pejzażu, często zupełnie nie wdając się w szczegóły. czyli oddajemy kolory i ogólne kształty, nie malujemy poszczególnych liści, no chyba, że robimy studium jakiegoś drzewa. Jak na pierwszy obraz w plenerze to facetowi dobrze poszło.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mi sie chyba bardziej podoba wersja meska. przypomina mi Gauguina. :)
OdpowiedzUsuńCudowne spędzanie czasu przez małżonków. Niby razem, a każdy robi po swojemu. Praca kobiety jest delikatna, kobieca, a mężczyzny jest ostra, surowa, z mocno zaakcentowanymi elementami i przyznaję, że bardziej do mnie przemawia. Daje okazje na domysły, wyobrażenia, a poprzednia jest tylko ładna, wymuskana.
OdpowiedzUsuńCiekawy temat wybrałaś. Pozdrawiam
Wydaje mi sie ze nie starajac sie ocenic obrazow artystycznie, nie patrzac okiem fachowca/krytyka, latwo mozna od razu dostrzec kompletnie rozne widzenie I interpretacje krajobrazu. Jakos uwydatnilo sie to w skonczonym projekcie I , przynajmniej dla mnie, gdybym nie widziala na wlasne oczy kto malowal ktory, byloby od razu jasne ktory "damski" a ktory "meski".
OdpowiedzUsuńNajlepsza czescia jest to iz ci ludzie maluja dla wlasnej przyjemnosci, znalezli hobby ktore pozwala im przebywac w plenerze a takze ze soba.
Milego I Tobie tez, Anabell.
Ja jestem wielbicielka wiernego oddawania tego co sie widzi. Pewnie to trudniejsze niz swobodne interpretowanie modelu ale w opisanym wypadku malo wazne bo, moim zdaniem liczy sie ze ludzie zajmuja sie czyms I spedzaja czas w sposob bardzo mily.
OdpowiedzUsuńGdybym ja malowala ten krajobraz to, majac zdolnosci jakie mam, wyszloby cos co potrafilby namalowac przedszkolak ;(
Tak - wygladalo ze para spedza czas bardzo przyjemnie I nie nudzi sie patrzac sobie w oczy.
OdpowiedzUsuńMalunki wykazaly pewne roznice w widzeniu I interpretacji ale rodzaj relaksu I fakt ze robia to razem swiadczy o ich bliskosci I podobnych upodobaniach.
Wzbudzili we mnie troszke zazdrosci :(
Ależ Ci się trafiła przygoda! A ta rzeka to..? Zdecydowanie " jego" malowanie bardziej mi się widzi. Malowanie z natury a nie "z głowy" jest bardzo trudnym wyzwaniem i uważam, że pierwsze kroki męża są baaardzo obiecujące!
OdpowiedzUsuńBuziole!
Zaba
Troche mnie zadziwia dosc zgodne podobanie sie obrazu faceta. Maluje jak umie I widzi a wyszlo ze nie odbiera pierwowzoru jakim jest. Na dobra sprawe to moze malowac z glowy skoro nie trzyma sie oddawania rzeczywistosci.
OdpowiedzUsuńJednak ta strona malo wazna - podba mi sie fakt ze ludzie maja hobby, ze wolny czas spedzaja produktywnie I wspolnie.
Oba mi się podobają. W ogóle fascynuje mnie fakt, że różnie odbieramy świat, różnie go widzimy i słyszymy - to niesamowite bogactwo perspektyw. Obrazy pozwalają nam na chwile popatrzeć na świat jakby oczami drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńno tak on maluje z fantazja a ona kopiuje nature, choc wlasciwe nie wazne kazy z nich wyraza wlasne odczucia, malarstwo moze byc nawet terapia
OdpowiedzUsuńWlasnie ta inna perspektywa widzenia bardzo mnie zaciekawila. Niby wiemy ze tak jest ale gdy sie dzieje na naszych oczach I gdy sami patrzymy na malowany krajobraz, stalo sie wyrazniejsze .
OdpowiedzUsuńGlowe dam ze Ty masz podobnie w domu - kazda z pociech odbiera wydarzenia, swiat troszke inaczej.
Pozdrawiam serdecznie, Rut.
Masz racje gdyz takie wrazenie odnioslam - iz malowanie w plenerze bylo czyms wiecej niz zabiciem czasu - sposobem na pogodne I wartosciowe spedzenie kilku godzin.
OdpowiedzUsuńBuziaki, LO.
Cala baba ze mnie wychodzi, stawiam na faceta:))
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie maluje bo ja dopiero bym namalowala wzburzona rzeke, tonacy statek i jeszcze cos jakby sie zmiescilo.
Pozdrawiam:)
To co pokazalam na zdjeciach dobrze obrazuje jak ten sam krajobraz roznie mozna przedstawic - w zaleznosci od naszego odbioru I osobowosci. I tak czesto jest ze ludzie maluja obrazy "slodki" a inni dramatyczne - bo ich wyobraznia i temperament tak dyktuja a poniewaz nie maluja na zamowienie to moga pozwolic swej woli pohasac.
OdpowiedzUsuńWzajemnie serdecznie pozdrawiam.