Tez macie tak ze udaje sie Wam albo wykrakac zdarzenie albo "zepsuc" chwalac osobe stan rzeczy?
W krakaniu jestem takim mistrzem ze moja rodzina gdy tylko widzi ze otwieram gebe by cokolwiek skomentowac to natychmiast nakazuje milczenie. Zreszta nie musza za bardzo bo sama o tym wiedzac omijam milczeniem.
Chcecie dowod na to?
Tyle co w poprzednim poscie napisalam jak to sie u mnie niewiele dzieje i masz.......Podzialo sie a najsmiszniejsze ze sama sobie zrobilam.
Jest jednak w tym pozytek jako ze spowodowal iz odkrylam w sobie nowe zdolnosci - oprocz wielu innych jestem automechanikiem!
Zyje 72 lata a nie wiedzialam az do teraz !
Do tej pory bylam mniej wiecej wszystkim tym czym sa kobiety odznaczajac sie wielka sumiennoscia, systematyka, zaradnoscia, punktualnoscia, dbaloscia.
Wszystko to ulatwialo mi zycie zawodowe, malzenskie, matki i gospodyni - i nawet teraz gdy jestem emerytka a dzieci dorosle i poza domem owocuje jako ze jestem na biezaco ze swymi sprawami i gospodarka - tym bardziej ze od 14 mies moj maz pracuje w innym stanie odwiedzajac dom raz na miesiac na 3 dni.
Czyli wszysciutko na glowie Serpentyny plus wszelkie zepsucia i naprawy.
Oczywiscie do wielu musi sie zamawiac fachowcow ale i tak majac obszerny dom i ogrod jest wiele takich co robimy sami - i wiele z nich bylo domena meza.
Jego nieobecnosc duzo pod tym wzgledem zmienila - owszem, wolam fachowcow do napraw ktorych nie ogarniam, jak stalo sie z drzwiami garazowymi ale poza tym sa drobne usterki za ktore sie zlapalam i dalam im rade, nie przypuszczajac ze jestem takim majsterkowiczem.
Okazalo sie ze :
- umiem przywolac telewizje do porzadku, podobnie komputer czyli jestem elektronikiem
- instalowac nowy ink czyli farbe w drukarce gdy sie ktorys kolor wykonczy
- programowac podlewanie ogrodu wedlug potrzeb
- naprawic cieknacy ustep czyli jestem hydraulikiem
- wymienic swietlowke pod kuchenna szafka co niby zadna sztuka ale dla bojacego sie pradu wielkie bohaterstwo czyli jestem elektrykiem
Wszystkim tym zajmowal sie maz gdy przebywal w domu na stale.
Az stalo sie tak ze gdy tylko napisalam ze nic u mnie ciekawego oprocz bardzo udanych zakupow ciuchowych uszkodzilam sobie samochod.
A stalo sie to gdy wzielam bardzo ostry zakret zahaczajac o kraweznik. Na szczescie na parkingu, nie na trasie kiedy to by mnie bardzo wystraszylo nie mowiac ze przy wiekszej szybkosci.
Ale i tak zgrzyt i wstrzas byl straszny !, mowiacy mi ze nie obeszlo sie bez szkod a te sprawdzilam dopiero pod domem i wygladaly tak :
Tu widac jak wybilo prog/listwe ze swej pozycji a dol listwy odrapany |
Po otwarciu drzwi widac bylo jak jej "cyndzyk" wyskoczyl ze szpary |
To nie wszystko bo hubcup kola, to co polsku nazywa sie chyba kolpak, wyglada tak :
No, to dopadło Cię. Dobrze, że nie odbiłaś od tego krawężnika i nie strzeliłaś w inny samochód z "impetem w głąb". Z tymi oponami to chyba chodzi o zbieżność, ale to raczej przednich dotyczy. I w ogóle jesteś mistrzem w naprawianiu progów samochodowych. Powiem Ci, że o pełnum sukcesie zadecydował kopniak. Nie dość, że dobiło listwę, to samochód nauczy się moresu i nie powinien wyciąć Ci już żadnego kawału.
OdpowiedzUsuńHihi, pewnie masz racje z tym kopniakiem.
OdpowiedzUsuńOj, zeby dalo sie tym sposobem ludzi przywolywac do porzadku.....
Nie lubie takich sytuacji bo raz poniekad przez nieuwage, drugie to pociaga tyle napraw , kazde innego rodzaju i w roznym czasie i wlasnie to jest dodatkowym co mnie zlosci - ze bedzie sie ciagnelo zanim skonczy. Ja lubie od reki, od zaraz.
Teraz zabieram sie za alignement bloga z nadzieja ze uda mi sie naprawic.
Mamy upaly 38 st codziennie, zdechnac by mozna bez klimatyzacji.
Pozostan w zdrowiu, Jaskolko.
No brawo! Kobieta potrafi, zawsze to mówię :) Women Power!!!! :)
OdpowiedzUsuńAle za to jak już ta seria sie skończy to znów będziesz mogła ponarzekac, że się nic nie dzieje. ;)
To z tymi kołami to sie chyba nazywa po polsku "wyważanie" ale nie dam za to głowy.
A ten dodatkowy obraz powinien zniknąc przy nastepnym wpisie - tez mi sie kiedys tak zrobiło, jeszcze na starym blogu. Ale nie wyglada to jakos źle, jakbyś nie napisała o tym, to chyba bym pomyslała, że tak ma być. :)
Uściski. :)
Poniekad jestem dowodem ze gdy trzeba to sie potrafi, ze czlowiek czesto nie wie na co go stac w potrzebie. A takze ze przewaznie latwe do zrobienia gdy sie juz pojmie o co chodzi.
OdpowiedzUsuńOj - ale mnie ucieszylas informacja ze blog powinien mi sie sam naprawic!
Jego zepsucie bardzo mnie dobilo, powiedzialabym ze bardziej niz uszkodzony samochod.
Dziekuje bardzo, niezmiernie mi poprawilo nastroj.
Wzajemnie duzo zwyczajowych usciskow + dodatkowych za dobra wiadomosc.
Tekst został wpisany jako podpis do wklejonego obrazka, można to naprawić edytując wpis w htmlu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziekuje Swiechno za chec pomocy - poogladalam html i oszolomilo mnie - nie mam pojecia co z tym sie robi?
OdpowiedzUsuńEdytuje kazdziutki akapit?
Postanowilam zostawic post jaki jest by sobie calkiem nie wymazacalbo mu zrobic inna krzywde.
Zobacze co sie bedzie dalej dzialo w moich wpisach.
Milo ze chcialo Cie sie pomoc i doradzic, mocno pozdrawiam.