26 czerwca 2020

WCZORAJ BYLAM W MEKKCE

     Wreszcie otworzono biblioteki dla publiki czyli mozna wejsc i szperac po polkach - po 3 miesiacach.
 Niby takie przyziemne, takie nic a skoro moglam i zrobilam to dalo mi odczucie jakby mnie wpuszczono do Mekki albo innego miejsca wielce uswieconego.
     Moze wstyd przyznac ale gdy przekroczylam prog, gdy ujrzalam znane mi pomieszczenie, regaly , polki, ksiazki, komputery, automaty do rejestracji - to lzy mi w oczach stanely.
 Przez caly czas zamieszan wirusowych niczego tak bardzo mi nie brakowalo jak biblioteki, przez dlugi okres zamknietej na cztery spusty, nastepnie dzialajacej systemem online ale dla studentow , pozniej rozszerzono ten system dla publiki ale nie lubialam jako ze zajmujacy duzo czasu i w sumie zmuszajacy wypozyczac kota w worku - bo nie ma jak szperanie po polkach, przegladanie egzemplarzy, czytanie fragmentow itd. 
     Wreszcie doczekalam sie otwarcia co zrobilo mnie bardzo szczesliwa.
 Wszystkie nasze biblioteki sa czynne co drugi dzien by ten zamkniety sluzyl do odkazania zwroconych ksiazek ale te dni sa alternatywne wiec zawsze ktoras czynna.
     W holu biurko z pania wpuszczajaca bo nie tylko beda wpuszczac okreslona ilosc osob na raz ale kazdy ma tylko godzine na poszukiwania. Wiec pani nie tylko przeprowadza wywiad wedlug modelu "czy masz temperature" itd ale zapisuje nazwisko i godzine przyjscia. Ma maski i rekawiczki dla odwiedzajacych a takze sanitizer do rak. 
Spodziewalam sie tlumow w bibliotece lub pod nia a tymczasem nie bylo - na parkingu zaledwie pare samochodow, w srodku kilka osob ladnie sie wymijajacych i starajacych nie wlazic do przejsc miedzy regalami w ktorych juz ktos byl. Wyglada ze wszyscy korzystali z systemu wypozyczania online i ich glod ksiazek byl zaspokojony.  
 Widac bylo ze w czasie zamkniecia ksiazki dostaly nowe plastykowe okladki, nawet tym co mialy wymieniono na nowe, wszystkie rowniutko poukladane jak zolnierze w szeregu, czysciutkie i zachecajace.
     Wyszukalam sobie 10 ksiazek czyli na jakis czas mam co czytac a to jest dla mnie wielkim zadowoleniem.
Zdaje sobie sprawe ze nie opisuje niczego nadzwyczajnego, ze pojscie do biblioteki jest zwyklym zajeciem ale w czasie pandemi i ograniczen samo wyszlo ze jest wielkim, na miare odwiedzin Mekki.
 Zwlaszcza ze obawiam sie czy na stale bo po "otwarciu" kraju sytuacja wirusowa zrobila sie w USA tragiczna. Codziennie TYSIACE nowych zachorowan i zgonow, Texas kompletuje powtorne zamkniecie sie, Arizona bardzo chora, Kalifornia, Floryda tez, moj stan do otwarcia sie byl w niezlej kondycji, na mapie zachorowan bedac oznaczony na bialo zrobil sie rozowy i zmierza w kierunku czerwonego - wniosek taki ze otwarcia najbardziej przysluzyly sie wirusowi dajac jemu najlepsze otwarcie. 
Wiec nie zdziwie sie jesli zostaniemy powtornie zamknieci a w tym biblioteki tez.
     Przynajmniej zostana moje zapiski z tego okresu a on bedzie dlugi i ciezki bo fachowcy przewiduja ze moze trwac ROK albo nawet dluzej.
Pozostancie w zdrowiu, miejcie udane, zadawalajace wybory.  

  


8 komentarzy:

  1. A to szczęśliwa jesteś. Dla mnie dzień choćby bez kawałka przeczytanej książki- książki, nie gazety, nie kompa- książki- to dzień stracony. Boje się iść do naszej biblioteki. Nie ma forsy na takie zachcianki, jak zmiana wszystkich okładek. Na razie kupiłam trzy nowe książki i poszły na półkę, czekają na swoją kolejkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To sie pod tym wzgledem bardzo zgadzamy - bez wielu rzeczy moge sie obejsc gdy potrzeba ale bez ksiazki nie!
    W czasie nieczynnych bibliotek czytalam swe wlasne albo kupione w "uzywanym" sklepie, ze dwa razy korzystalam z systemu pozyczania online - ale nic nie zastapi bycia w bibliotece, grzebania i znalezienia czegos nowego.
    Jak Ty moge wytrzymac bez komputera nie bedac do niego przyrosnieta.
    Poniewaz najczesciej mieszkam sama i nie gotuje zywiac sie po restauracjach to nawet do nich przynosze ksiazke bo inaczej nie umialabym jesc :)
    Gdy ide z mezem a jeszcze gorzej gdy z jakimis znajomymi ktorzy przewaznie sa jego kolegami z pracy, to mi sie nudzi na takich kolacjach, wolalabym byc sama z talerzem i ksiazka.
    Usmialabys sie widzac jak znajomi kelnerzy obchodza sie ze mna przy posilkach - zamowie i to jest nasza cala komunikacja - bo pozniej mam glowe w ksiazce a gdy przynosza, donosza, dolewaja to bez slowa by mi nie przeszkadzac. To wszystko zaskarbilo mi imie Book Lady a takze najspokojniejszego, najcichszego klienta.
    Chipmunki tez lubia gdy czytam w ogrodzie.
    Rzeczywiscie wiec mialam wczoraj swieto i przyjemnosc - ale przykrosc tez bo przeciez czy normalne by miec lzy w oczach z okazji moznosci skorzystania z biblioteki? A jednak takie czasy........

    OdpowiedzUsuń
  3. Biblioteka to cudowne miejsce. Ja też z utęsknieniem czekałam jak wreszcie otworzą. Była juz dwa razy. Ale ograniczam przebywanie tam mimo chęci, boję się, choć raczej wybieram takie pory, żeby nie było tłumu.
    Wy jesteście w tym "pasie zachorowań". Taka teoria ostatnio powstała i ma sporo dowodów na poparcie swoje. Że jest taki pas na świecie, gdzie jest więcej zachorowań.
    U nas nie jest aż tak, ale ciągle liczba zachorowań nie spada. Władze tłumaczą głupio, a to że ogniska jakies zamknięte są, a to że badaja przesiewowo górników. Wciąż mieli jakies usprawiedliwienia. Teraz już wymówki im sie skończyły, a liczba zachorowań praktycznie taka sama. A zgonów jeszcze więcej. Bez pomyślunku było to otwieranie się zrobione. :/
    A w niedzielę pierwsza tura. Nie ekscytowałam sie tak wyborami od 1989 roku...
    Trzymaj się Serpentynko. Musimy jakos to przezyc wszystko. Z nadzieją, że będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Doszlam do wniosku ze maskowanie i dystansowanie, nawet z tym otwarciem sie, powinno byc przymusowe a nie stosowanie sie karane mandatami - moze kary pieniezne by wreszcie spowodowaly zmiany na lepsze. I absolutnie takie miejsca jak kasyna, koscioly, bary nie powinny byc czynne a po restauracjach, fryzjerniach itp chodzic inspekcje sprawdzajace stosowanie sie do zalecen.
    Nic tak nie doprowadza ludzi do rozsadku jak uderzenie w kieszen......
    My bedziemy miec wlasne wybory w listopadzie i juz wiadomo w jakim kierunku pojda i nie podoba mi sie to - nie popieram demokratow i ich bardzo lewicowej polityki.
    A Tobie i wszystkim Polakom zycze by sie okazaly tym razem zadawalajace.
    Wiem ze kiedys musi nastapic koniec pandemi ale jeszcze rok z nia wydaje mi sie niezmiernie ciezki i dlugi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana Book Lady! Nie wiedzialam , ze piszesz "pietro wyzej", czyli na drugim blogu, a ja z uporem wchodze na Plusy i Minusy i ciagle widze blond pioropusz Borysa😂😂😂Serpentyno, ciesze sie ze ci otworzyli biblioteke, mam nadzieje , ze jej juz nie zamkna👍I ciesze sie, ze jestes w swojej zwyklej dobrej formie , badz zdrowa 😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Z kolei mnie sie czesto myslalo o Tobie bo ostatnio nie widuje Cie na blogach.
    Dziekuje za pamiec i troske, przyjemnie byc pamietanym.
    Malo ostatnio pisze a nawet jesli to poniekad o niczym. Nic sie u mnie nie dzieje ale przedewszystkim kompletnie nie mam natchnienia, za malo na dwa blogi. Sama pewnie widzisz ze moje wpisy slabiutkie, w formie meldunku z jakiegos wydarzenia, jak to o otwarciu biblioteki, dla nikogo oprocz mnie waznym.
    Fajno ze sie odezwalas, ze jestes ok - pozostan w zdrowiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentyno, widzialam ze jestes OK , bo widywalam cie u innych ( np. u Nitagera), ale myslalam ze nic nie piszesz:)) No i dobrze, ze piszesz o rzeczach Normalnych, bo juz mi ta nienormalnosc wychodzi bokiem:) Tesknie za wpisami o tym jak bylo kiedys... Mam nadzieje, ze jeszcze sie doczekam 😂Oby jak najpredzej. Mocno cie sciskam i buziaki przesylam 😘

      Usuń
  7. Me too......
    Bardzo mocno tesknie za zdrowymi czasami i zyciu, chociaz moja rodzine te wszystkie niewygody dotknely niewiele, najbardziej widocznymi bedac tylko plany wzajemnych odwiedzin.
    Pewnie u syna jest najgorzej bo dzieci i szkola, brak normalnych mlodzienczych aktywnosci.
    Moze pamietasz ze moja corka ponownie wychodzi za maz, w listopadzie, i coraz bardziej widocznym jest ze slubny plan moze ulec zmianom, ze bedzie musiala uruchomic plan B czyli zrobic skromniejszym. Co narazie idzie do przodu z planem A.
    Z tej okazji i ja zwariowalam bo dziwiac sie ze ona kupila suknie nr 9, wczesniejsze odsylajac, kupilam dla siebie nr 4 i wcale nie wiadomo czy to koniec, czy gdy dostarcza spodoba mi sie.
    Kitty - jak zwykle caly klopot robia ludzie bo zachowuja sie lekkomyslnie nie pomagajac tym w zabiciu wirusa.
    Malo pisze bo jakos ta cala sytuacja przygnebila mnie, nie martwie sie o siebie tylko o moich i caly swiat, tak wiec mozna owiedziec ze we mnie wirus zabil chec pisania.
    Badz zdrowa i w dobrym nastroju, milo ze se odzywasz, dziekuje za zyczenia.

    OdpowiedzUsuń