Co rok ostatni weekend Maja to Memorial Day upamietniajacy zakonczenie II Wojny Swiatowej a poniewaz sie zbiega z rozpoczeciem wakacji i pelni lata otwiera sezon urlopowo-wakacyjno-turystyczny.
Glowny powod swieta zazwyczaj rozmywa sie troche zagubiony w imprezach czysto rozrywkowych i zoladkowych jako ze czy pod domem czy w plenerze grillowanie jest wazna czescia celebracji. Nic dziwnego bo to prosty sposob na wykarmienie czesto duzej gromady gosci. Publiczne miejsca przystosowane do grillowania, takie majace zadaszenie co w naszym klimacie jest wazne bo mamy slonce prazace jakbysmy byli Sahara, z podlaczeniem do pradu i wody, sa zarezerwowywane z duzym wyprzedzeniem. Na osiedlach pelno kuszacych zapachow bo z niejednego ogrodu roznosza sie po okolicy i czasem nawet da sie wyczuc co kto grilluje. Otwieraja sie osrodki turystyczne a takze osiedlowe baseny przy ktorych tez mamy stanowiska do pieczenia.
W zeszlym roku, dzieki pandemii uroczystosci publicznych nie bylo - np koncertow na przyrzecznych bulwarach ktore z reguly przyciagaja tlumy. Nie bylo rowniez wielkich zgromadzen rodzinnych. Ostatnie polrocze, polrocze szczepien, przynioslo wielka zmiane na lepsze jesli chodzi o rozmiar pandemii co oczywiscie spowodowalo zniesienie ograniczen, osmielilo do spotkan i podrozy, do powrotu do dawnego stylu spedzenia tego specyficznego swieta. Plus, a to moze najwazniejsze tym razem, doszedl jeszcze jeden powod - jako ze kalendarzowo zbiegl sie z powrotem do prawie normalki, dolozono do swieta i tym sposobem zamiast celebrowac dwie okazje w tym roku celebrujemy TRZY. Fani sportu pewnie celebruja jeszcze wiecej bo ogloszono ze otwieraja sie areny sportowe, ze wszelkie mecze z udzialem widzow beda dozwolone - i wiele innych rodzajow rozrywek dotychczas niedostepnych.
Po wakacjach nastapi powrot dzieci do szkol, a kazde powyzej 12 lat moze byc zaszczepionym. Moje wnuki sa. Jak widzicie faktycznie duzo powodow do celebrowania a ludzie zabrali sie do tego z wielkim zapalem i sercem - masowe zakupy, wyjazdy do rodzin czy w plener.
My, dwa dziadki lubiacy celebracje w swym wlasnym towarzystwie, zaplanowalismy udzial jedynie w nadrzecznym koncercie gdzie to orkiestra filharmonii dala piekny popis. To mialo miejsce w sobote wieczorem. Pojechalismy i nie zalowalismy - z wlasnymi krzeslami bo tak nakazano przewidujac duza frekfencje widzow. Faktycznie tlumy byly duze jako ze to byla pierwsza tego typu impreza po pandemicznej przerwie. W dodatku pogoda bardzo wspolpracowala bo caly dzien bedac cieplym nie byl upalnym a wieczorem musielismy nawet narzucac sweterki na plecy. Oczywiscie widownia muszli koncertowej nie starczyla pomiescic ludzi wiec cale okoliczne wzgorki i trawniki byly obsadzone byly widzami.
Program koncertu byl lekki poza samym poczatkiem kiedy orkiestra odegrala hymn i Amazing Grace - co zawsze ale to zawsze Serpentynie wyciska lzy z oczu. Zawsze pierwsza staje na bacznosc, z reka na sercu i spiewam choc nie potrafie - i placze. W tym wypadku mialo to bardzo glebokie znaczenie gdyz nie da sie nie zauwazyc ze nastepuje normalka, ze dalismy rade wirusowi - a organizatorzy imprezy nie omieszkali na poczatku koncertu ladnie podziekowac sluzbie zdrowia - wtedy wszyscy plakali - no moze zenska czesc widzow. Faktycznie sluzba zdrowia spisala sie doskonale, zreszta przez caly okres pandemii nigdy nie braklo opieki wszelkiego rodzaju, zaopatrzenie sklepow bylo dobre, nikt nie chodzil glodny czy brudny czy bezradny. Mielismy krotki okres bez papieru toaletowego ale to raczej wina ludzi a nie producentow. Koncowka imprezy byly sztuczne ognie ale my opuscilismy bulwary przed jako ze wiedzielismy iz odjazd z parkingu bedzie koszmarem wiec chcielismy tego uniknac i poswiecilismy ogladanie ogni ktore przeciez wiemy jak wygladaja.
Na niedziele mielismy zaplanowane grillowanie czyli reszte dnia przesiedzielismy krecac sie po wlosciach. Z naszej ulicy czesc sasiadow wyjechala a inna czesc, podobnych do nas, tez przesiedziala w ogrodkach co zrobilo iz byly pustki i cisza i tylko spacerowicze albo ci idacy na piechote na basen.
Dzisiaj, gdy pisze ten post, jest poniedzialek, wlasciwy dzien swieta, wiec odbedzie sie dalszy ciag grillowan i relaksacji. Nasz wczorajszy grill to byla zupa pomidorowa z makaronem na lunch a pozniej szaszlyki z ryzem, paprykami i salata. Ryz gotuje nie calkiem na miekko bo nie lubimy papki, dodaje zielony groszek i drobno pocieta ugotowana marchewke a takze cos co nazywa sie pimientos - posiekana marynowana papryczka o pieknym czerwonym kolorze, calosc lekko maszcze by nie bylo suche i rozlatujace sie. Tym razem braklo nam grzybow bo zapomnielismy kupic ale mielismy inne papryki na pocieche.
Dzisiaj znow zjemy ta sama zupe co nam nie przeszkadza bo ja kochamy a na drugie zrobie gulasz z puszki ktory jest smaczny i placki ziemniaczane, takie juz przygotowane i zamrozone, odgrzane w piekarniku, i mizerie. Nie sa takie jakbym sama zrobila ale sa. Po tym szybkim lunchu pojedziemy nad rzeke ale nad jej inna czesc, taka dziksza. Sa tam laweczki, sciezki spacerowe i bardzo ladne widoki na okolice - skorzystamy z tej przystepnej pogody bo w upalne dni po prostu sie nie da.
Dolaczam troche zdjec - nie mam zadnych z koncertu bo siedzielismy daleko od muszli wiec nie bylo sensu robic. Pokazuje szaszlyki a takze jak sobie z okazji swieta "udekorowalam" trawnik co robie trzy razy w roku, nastepny bedac nadchodzacy 4 July, pokaze jak mi pieknie kwitna petunie a takze widok okolicy od strony alejki dostawczej - jesli sie bardzo wysilisz, powiekszysz zdjecie, to ujrzysz domy na szczycie wzgorza i nasze lasy ktore mamy dookola osiedla. Chcialabym mieszkac na takim wzgorzu.
Z petuniami mialam klopot, zreszta jak co roku z kazdymi kwiatami - bo zaczal mi je zzerac zajac. Ten zajac kreci sie tutaj juz chyba trzeci rok i wyjada mi kwiaty. Nie pomogl srodek kupiony w sklepie Dom i Ogrod, wogole zajaca nie zniechecil, az do czasu gdy sasiadka poradzila mi kupic lepszy od prywatnego ogrodnika. Rozsypuje co jakis czas i faktycznie dziala - zajac juz ich nie rusza, natomiast przychodzi na tylny ogrod gdzie to lezy karma dla chipmunkow i tym sie dozywia. Te karmy i zwierzeta (bo mamy rowniez dwa znajome golebie i wiewiorki ktore przeganiam) robia mi balagan ale co zrobic skoro sobie je tak nauczylam?
A wiesz, ze mi tez chyba wszczepili czipa z energią, bo mam ochotę na wszystko, jak nigdy.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi apetytu tymi kulinariami i świętowaniem.
U nas od czwartku długi weekend, więc będzie syn z żoną, może jakaś wycieczka?
Ogrodu nie mam, ale zawsze podziwiam cudze, tyle w nich pięknych roślin:-)
Hehe - no to obu sie nam fajnie trafilo jako ze energia jest zawsze dobrze widziana.
UsuńJaki rodzaj szczepionki dostalas? Pytam bo ja Pfizer ale moj ziec ktory to dostal Moderne tez jest energiczniejszy co przywodzi mi na mysl ze te dwa rodzaje, oparte na mRNA tak dzialaja. Poniekad bylo mowione ze maja stymulowac wiec stymuluja - ale nie mojego meza. On twierdzi ze sie ogolnie gorzej czuje ale to moze nie miec nic wspolnego ze szczepionka tylko moze raczej starzeniem sie.
Na wizyte rodziny przydalaby Ci sie ladna pogoda - ona najczesciej dyktuje rodzaj rozrywek - a gdy nie ma, jesli pada, to wybor tylko jeden - siedziec w domu.
Zycze wiec dobrej pogody i milej wizyty.
U nas AstraZeneca, oboje z mężem szczepiliśmy się tym samym, taka szczepionka była dla nauczycieli, bez możliwości wyboru.
UsuńZapowiadają u nas dobrą pogodę, więc chyba będzie fajnie:-)
Bardzo mocno zycze Wam przyjemnej pogody na czas wizyty.
UsuńFajnie swietowaliscie, takie koncerty na wolnym powietrzu bardzo lubie i tez sie wzruszam przy hymnie czy takIch narodowych utworach, no i placze. Jak piszesz o jedzeniu to od razu mam ochote leciec do kuchni i zlapac cos do jedzenia a te ostatnie podrygi to mnie niezle rozsmieszyly.
OdpowiedzUsuńJa tez lubie koncerty na otwartym powietrzu. Ponadto moge na nich byc niby w tlumie a tak naprawde we dwoje. Dawniej lubilam pikniki ze znajomymi ale to bylo za mlodu, teraz ludzie mnie denerwuja.
OdpowiedzUsuńWyglada ze mamy podobne podniebienia i trzymamy sie kuchni zblizonej do polskiej. Malo gotuje, w tygodniu robie cos szybkiego z polproduktow albo zapraszam meza do restauracji. Gotuje gdy mamy taki wlasnie dlugi weekend albo gosci. Maz z tesknota tego wyglada bo kocha polskie potrawy. Smalcu zostalo mu jeszcze na jeden raz i juz malo o to nie placze.......
Czy nadal kupujesz sobie szczaw, gotujesz szczawiowa zupe?
A wiesz ze mam jeszcze jeden sloiczek szczawiu, moze na dniach ugotuje zupe bo to latwe, tez nie lubie gotowania, chociaz dla samej siebie jest to calkiem latwe, zawsze jednodaniowe, potem sa najwyzej kanapki, ja jem czesto, ciagle cos przegryzam.
UsuńZnow mamy podobnie - ja tez przegryzam pomiedzy posilkami, z reguly owocami. Samych duzych posilkow mam dwa, z tego jeden to sniadanie, najczesciej bagel ze serkiem a to nie jest duzo.
Usuń🍒🍏
UsuńUtrafilas - jablek jem najwiecej.
UsuńU mnie chyba banany sa na pierwszym miejscu, wcale ich nie lubie ale mysle ze wzmocnia mnie, miksuje z mlekiem i kakao i moze byc.
UsuńLubie banany chociaz nie zajadam sie nimi. Najbardziej kocham w postaci lodow "banana split" - lody ulozone na polowce banana, bita smietana, posypane orzechami i na czubku czeresnia. Obecnie ograniczam do jednej galki lodow zamiast trzech i omijam orzechy bo stalam sie uczulona na nie. Mozna sobie zrobic w domu ale lubie jesc pod lodziarnia i obserwowac ludzi lazacych po Promenadzie.
UsuńU Was wakacje wcześniej, ale i u nas już niedługo! A grilowanie jakby nieco straciło na atrakcyjności. Jeszcze jakiś czas temu faktycznie dość często się grilowalo, teraz - wyjątkowo , przynajmniej u nas tak obserwuję. Miłego świętowania !:)
OdpowiedzUsuńGrillowanie jest raczej amerykanskim zwyczajem, bardzo ulubionym. To caly wielki biznes, wciaz wymyslaja lepsze i inne, osobne do owocow morza, parowniki, przyrzady, np odpowiednie do kukurydzy, czy asparag, szaszlykow, zeberek. Masa ludzi ma w ogrodzie druga kuchnie ktora polega glownie na masywnym grillu, zlewie, zewnetrznej lodowce, zewnetrznym telewizorze - jednym slowem zewnetrznej kuchni i salonie. Do tego czesto dochodzi basen i moga spedzac letnie miesiace pod domem. Istnieja rowniez male ktore mozna trzymac w kuchni albo balkonie a te sluza raczej samotnym osobom.
UsuńA klomby masz prześliczne!!! Bardzo zadbane i pięknie ukwiecone! Super!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo. Wymagaja pielegnacji, zwlaszcza na wiosne ale to przeciez czesc domu i calego wygladu wiec kazdy wlasciciel dba jak moze.
UsuńFajne świętowanie. :)
OdpowiedzUsuńNastepne juz wkrotce - 4 July, pozniej Labor Day, zakonczenie lata i wakacji. I tak nam leci.......
UsuńNie zauważyłam, by mi przybyło energii po tej szczepionce-miałam Pfizera.Tylko nieco gorzej się czułam po drugiej dawce, ale na szczęście krótko i nie za bardzo dokuczliwe to było.Podejrzewam, że to dlatego nie dodało mi energii, bo podchodziłam i nadal podchodzę do tej pandemii dość spokojnie."Uprawiam ZEN"- co ma być to będzie i nie ma co się denerwować. Mam wrażenie, że cały swój potencjał nerwowy wyczerpałam gdy A. był operowany i potem, gdy miał te powikłania.Narobisz się w tym ogródku!Ale wygląda super.
OdpowiedzUsuńBuziaczki;)
Ja tez podchodze do pandemi spokojnie, poza tym nie mysle ze to ma wplyw na dzialanie szczepionki. Jakas reakcja organizmu musi byc choc nie u kazdego taka sama. Ostatnio slysze ze kobiety sie skarza iz pomieszala im dzialanie pastylek antykoncepcyjnych.
OdpowiedzUsuńMocno pozdrawiam .