Do tego wpisu sprowokowala mnie dzisiejsza wiadomosc iz nasz pan gubernator wyrazil gleboki zal ze od 1szego kwietnia, mimo iz procent zaszczepionych nie byl imponujacy, odmaskowal nas. Bylo mowione i proszone ze robi tak ufajac iz niezaszczepieni beda honorowac zasady ostroznosci i rozsadku czyli nosic maski. O swieta naiwnosci - jesli na to liczyl to nie tylko naiwnosc ale glupota narazajaca caly stan jako ze nikt nigdy nie ukrywal iz szczepionki nie daja 100% zabezpieczenia, ze tylko czesciowa.
Laczac to z letnim i wakacyjnym podrozowaniem nic dziwnego ze nastapil nagly wybuch zachorowan i zgonow, w czym pomogla Delta. Wrocilismy wiec do stanu ze stycznia, zaczyna brakowac lozek szpitalnych a takze personelu, mimo iz stanowe wladze chca pielegniarkom placic dodatkowe 120 $ na godzine - tak, dodatkowe, poza regularna stawka - co personelu nie zacheca gdyz boja sie Delty.
Wracajac do gubernatora - teraz zaluje a gdy Serpentyna od poczatku mowila ze za wczesnie na odmaskowanie, ze powinien to zrobic dopiero gdybysmy osiagneli 70 % zaszczepien, to nie usluchal mnie - a na to mam swiadkow, Was, bo kilka razy pisalam wlasnie tak na blogu.
Dziwne bo sam przeciez jest wyksztalconym czlowiekiem, ma caly sztab doradcow, nie mowiac ze chyba troche zdrowego rozsadku tez, a taka glupia decyzje podjal i teraz placze. Na tym nie koniec - wkrotce poczatek roku szkolnego i tez za bardzo nie wiedza co z nim zrobic?
Nic - my, to znaczy maz i ja nadal maseczki nosimy, rece odkazamy, zaszczepieni jestesmy a takze, jako ze wkrotce bedzie czas na trzecia dawke, zaaplikujemy sobie. Gubernatorowi zas mowie - nie patrz na ekonomie, najpierw uzdrow ludzi a takze nie zaszkodziloby ci posluchac rozsadnego glosu Serpentyny :)
Z innej beczki - moja corka i ziec sa obecnie w Philadelphia na znajomym slubie (slub odbywa sie na plazy i nie pytajcie mnie co ludzmi kieruje by go brac w dziwnych miejscach).
Philadelphia jest pieknym miastem, pelnym cudnej architektury ale zamieszcze tylko jedno zdjecie : to sklep Macy's, przeogromny, kilkupietrowy i ze swoja bardzo ladna architektura ale czyms wyrozniajaca go sa ogromne organy w glownym halu. Odmiennosc od muzyki ktora sie zazwyczaj slyszy w sklepach, choc niektore nadaja klasyczna i te najbardziej lubie - na tych organach gra zywy czlowiek, nie sa elektroniczne. Wlasciwie kilku ludzi bo zmieniaja sie co jakis czas.
Moi byli zachwyceni bo nie tylko organy imponujace ale ich muzyka robi niezmiernie przyjemna atmosfere w sklepie - i poniekad zmusza ludzi do przebywania w nim dluzej niz planowali, posiedzenia przy kawie w kawiarence, a takze w co nie watpie, wiekszych zakupow niz miano na mysli. Przyjemne z pozytecznym jednym slowem dla obu stron. By dokladniej uchwycic imponujacy wyglad organ zdjecie nalezy powiekszyc.
Dobrego weekendu - my znowu bedziemy grillowac steki a poza tym jedno trzymac glowe w TV (olimpiada), drugie w ksiazce.
No pamietam jak pisalas ze za wczesnie gubernator dal wam za duzo swobody lacznie ze zdjeciem maseczek no to zbieracie teraz owoce, no ale przynajmniej przyznal sie do bledu.
OdpowiedzUsuńSklep i organy cos fantastycznego, no przeciez to koncert w najlepszym wydaniu.
Przyznal sie ale ta cala glupia decyzja zostala okupiona wieloma zgonami i innymi klopotami.
UsuńTeresa - nie namawiam do gotowania jedynie chce sie pochwalic - wczoraj w garmazernii napotkalam pyszne danie ktore przygotowywuja od czasu do czasu - nadziewane zielone papryki w sosie pomidorowym. Nadzienie podobne jak do golabkow. Gdy jeszcze mialam dzieci w domu robilam czasem ale wszyscy zaraz na mnie skakali z pretensjami ze skoro zachcialo mi sie z tym bawic to woleli by golabki. Tak czy siak pyszne danie, mialam fajna uczte.
A wiesz ze ja kiedys tak zrobilam, wlasnie uzylam zielone papriki, ale tylko jeden raz i tez jednak wole golabki, ale jedno i drugie jest pracowite danie, wiec robilam w uproszczony sposob poszatkowana kapusta, nadzienie znowu kapusta zalane sosem, przykryte i do piekarnika a ostatnio juz nawet tego nie robie.
UsuńJa tez wole golabki. Robilam do nich czasem az trzy sosy do wyboru - pomidorowy, grzybowy i koperkowy. Lubielismy rowniez bez sosu tylko przypieczone. Jak mi sie chcialo i jak mialam na to czas majec dzieci w domu i pracujac to nie mam pojecia. Te paprykowe robilam dla urozmajcenia jadlospisu i wydaly mi sie latwiejsze bo nie musialam sie bawic z rozbieraniem glowki kapusty - dla mnie to byla najgorsza czesc calej roboty.
UsuńGdy mieszkalam w Polsce lubilam nerki, tutaj niedostepne. To jedna z polskich potraw za ktora tesknie.
Tak samo, najbardziej nie lubilam przygotowywania lisci kapusty i tez najbardziej lubilam golabki odgrzewane i przypieczone, takie z sosem to jadlam tylko u kogos albo w restauracji. Pamietam nerki byly pyszne w sosie i z duszonymi ziemniakami, tak robila moja mama, sama nie robilam.
UsuńJednego razu napotkalam nerki i zrobilam, moczac je i plukajac wiele razy - niby smak byl podobny ale same nerki nie takie miekkie i delikatne jak z polskich swin. Udalo mie sie bo wtedy mieszkalam w zadupiu, wsrod farmerow i hodowcow bydla i dlatego bylo mozliwym je otrzymac. Jakos nie moge ich smaku zapomniec i gdy jeszcze jezdzilam do Polski to szukalam po restauracjach ale nigdy nigdzie nie mieli a w niektorych reagowali ze zdziwieniem na moje zapytanie, jakby wogole takiej potrawy nie znali. Czytajac co teraz Polacy jadaja to zupelnie mozliwe ze o nerkach ani slyszeli.
UsuńPotwierdzam komentarz Teresy - krytykowałaś gubernatora za brak kontroli nad pandemią.
OdpowiedzUsuńjednak więcej czasu poświęciłem organom.
Tutaj dwa filmiki na ten temat - historia - https://www.youtube.com/watch?v=9i_mG-qDzD8
Prezentacja przez obecnego organistę - https://www.youtube.com/watch?v=98KYMpBx9og
Pytanie - ślub w Filadelfii na plaży - przecież Filadelfia lezy dośc daleko od morza?
Pozdrawiam.
Sluszna uwaga, Lechu - juz podaje szczegoly.
OdpowiedzUsuńSlub odbywa sie w jakiejs miescowosci nad oceanem i na plazy, jak podalam. Moi przylecieli do Philadelphia wczesniej i tam zacumowali by ja zwiedzic bo nigdy wczesniej nie byli. Maja wynajety samochod wiec do miejsca slubu pojada autem a jak daleko, jak dlugo to nie wiem. Dopytam corke i podam szczegoly na Twoim blogu.
Dziekuje za linki, chetnie poslucham tych organow.
Jak zawsze - dobrego weekendu i zdrowia dla wszystkich.
Slub mial miejsce na plazy rzecznej - 30 mil od Philly, nad rzeka Delaware
UsuńChętnie posłuchałabym organów, zamiast tej sieczki w galeriach handlowych:-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że gubernator uległ naciskom wielu środowisk, u nas nawet zaatakowano punkty szczepień, wyobrażasz sobie?
Ślub na plaży? Lepsze to, niż w powietrzu lub pod wodą!
My dziś tez spotkaliśmy się towarzysko z bratem i bratową, obejrzeliśmy fotki z Krety:-)
Podoba mi sie Twoje okreslenie sieczka. Dokladnie taka muzyke slychac po sklepach i restauracjach. Niektore restauracje maja fortepiany i pianiste - od razu inna atmosfera, tak jak w kilku sklepach z muzyka klasyczna.
UsuńWypytalam corke o ten slub - odbyl sie nad rzeka i na powietrzu ale przynajmniej w osrodku przystosowanym do takich uroczystosci - kapliczka jesli ktos chce, altany, namioty, ladna nadrzeczna sceneria. Maja tam stado kaczek nauczonych ze gdy graja marsz weselny to ustawiaja sie gesiego i maszeruja za para malzonkow. To chcialabym widziec, fajny weselny akcent.
Pewnie mieliscie mile spotkanie i mile wspomnienia.
Ale czad z tymi kaczkami, niesamowite!!!
UsuńW Memphis, ktorego czesc nalezy do mojego stanu, jest znany hotel Peabody. Od wielu lat a mam na mysli dziesiatki trzymaja w nim grupe kaczek. One glownie bazuja we frontowej fontannie ale sa wytresowane by wchodzily co rano do srodka na sniadanie, gesiego i paradowaly przed goscmi. Co jedne wymra to tresuja ich dzieci i tak sie ciagnie. Masa ludzi decyduje mieszkac w tym hotelu tylko by te kaczki obserwowac czyli poniekad pracuja na swe utrzymanie. Bylam w Memphis pare razy ale nigdy w tym hotelu by widziec kaczki i nigdy w rezydencji Elvisa - jakos nim pogardzilam choc piosenek moge sluchac, blichtru jednak nie znosze.
UsuńTakie kaczki to powinny się produkować na ślubie doktora Dolittle 😂😂😂
UsuńJuz nie za bardzo pamietam ta ksiazke ale napewno masz racje.
UsuńPrzynajmniej miał odwagę się przyznać. U nas takie rzeczy nie następują.
OdpowiedzUsuńMówi się, że już się czwarta fala podnosi u nas...
Taka szczerosc i bicie sie w piersi jest pozniej pozytywnym atutem w kampanii wyborczej - nie ze akurat dany osobnik tak strasznie uczciwy.
UsuńWyglada ze na calym swiecie tylko gorzej z tym wirusem, doprawdy nie wiem co dalej bedzie a liczylam na szczepionke. Ona zdaje eegzamin jedynie niechec ludzi zawalila .
No cóż - nie tylko Polak mądry po szkodzie. A może Twój pan gubernator ma polskie korzenie?. Trzecia dawka szczepionki ma być 5 do 6 miesięcy po drugiej dawce, więc mnie "zgarną" zapewne w końcu października i sami mnie zawiadomią o terminie, bo wszak już figuruję w rejestrze. Młody przez 24 godziny po szczepieniu narzekał, że go ręka boli, ale innych dolegliwości nie miał. Był szczepiony 1 sierpnia. A jaki był dumny i przejęty, że był szczepiony! No cóż - osobiście nie dam sobie wmówić, że covid nie istnieje a wszystko to zmowa by ludzi spacyfikować.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Mnie mija 6 mies jako ze bylam zaszczepiona w lutym - ale jeszcze nie rozpoczeto trzeciego dawkowania.
UsuńOboje , zreszta wszyscy w rodzinie przeszlismy szczepionki bez zadnych objawow - chlopcy zniesli roznie no ale ich odbywalo sie inaczej wiec zrozumiale. Jeszcze swego programu, ktory mial trwac 13 mies, nie skonczyli.
mam tu kolezanke ktora mnie bombarduje linkami do przedziwnych miejsc mowiacych o tych konspiracjach - wedlug niej stworzono ja, ta konspiracje, by przerzedzic zaludnienie.
Zasylam duzo usciskow, moze dzisiaj znajde czas by odpisac.
Wasz gubernator potrafi się przyznać do błędu. To duży plus! U nas takie rzeczy się nie zdarzają. Władza zawsze ma rację!🤣
OdpowiedzUsuńTeż noszę maseczkę i zachowuję wszystkie środki ostrożności. Niestety, raczej nie mam szansy na przyjęcie trzeciej dawki, która dawałaby mi względny spokój, bo jestem... za młoda!😃
U nas szczepionek nie brakuje wiec juz nie bedzie grupowania ale jeszcze nie zaczeto trzeciej fazy.
OdpowiedzUsuńnasi politycy nie maja problemu z przyznawaniem sie do bledow bo i tak by wyszly na jaw wiec lepiej zrobic to samemu ale takze szczerosc jest pozniej pozytywnym atutem w nastepnych wyborach. Wiec nawet i ta szczerosc to polityka, nic wiecej.
My tez nosimy nie widzac innego wyjscia skoro dookola grasuje Delta i niezaszczepieni.
Pozdrawiam.
U nas, co prawda, maseczki zakłada się w sklepach, środkach komunikacji, ale jak ktoś nie założy, to tez go ze sklepu nie wyrzucą, więc jest jak jest. Wyglada na to, że kolejna fala się zbliża a jak będzie naprawdę- zobaczymy!
OdpowiedzUsuńMialam bardzo duza nadzieje w szczepionkach - i nie zawiodlam sie bo wyglada ze dzialaja jako ze chorzy to tylko niezaszczepieni - jednak myslalam ze ludzie sie poszczepia, i ze to polozy kres pandemii. W obecnej sytuacji zyczylabym sobie aby niezaszczepieni mieli choc na tyle rozsadku i szacunku dla reszty bliznich by nosili maseczki - ale nie, nawet na tyle ich nie stac, tez tutaj chodza niezamaskowani choc moze troche ich mniej niz chwile temu.
OdpowiedzUsuńNie mam pojecia jak to wszystko sie skonczy.
Mocno pozdrawiam.
Prawdziwa ŚWIĄTYNIA handlu 😁😁😁
OdpowiedzUsuńNo tak, wieści ze Stanów dochodzą kiepskie. Z koroną już tak jest od początku - maskujemy się, zamykamy, za chwilę otwieramy i tak w kółko. W gruncie rzeczy współczuję władzom, które muszą podejmować te decyzje. Bo one zawsze będą złe.
Racja - niejeden kosciol moze tych organow pozazdroscic. Musi byc przyjemnie wydawac pieniadze z ich muzyka robiaca wydatek mniej bolesny.
OdpowiedzUsuńObecnie do calego problemu pandemicznego dochodzi powrot do szkol.
Bardzo nietypowy, ale i ciekawy pomysł z tymi organami w sklepie. Pomyślałam w pierwszej chwili, że to może jakiś opuszczony kościół przerobiony na sklep.
OdpowiedzUsuńA co do maseczek, to szkoda gadać! Ja wróciłam właśnie z wakacji i z maseczkami było tam naprawdę słabo - nie nosił nikt i nigdzie... Oby to się nie skończyło kolejnym lockdownem.
U mnie podobnie z tymi maseczkami chociaz ostatnio jakby wiecej ludzi nosilo, tyle ze troche za pozno. Nie rozumiem dlaczego niezaszczepieni nie poczuli sie w obowiazku je nosic bo wyglada iz to oni rozpoczeli nowa fale zarazen. Choruja nawet dzieci bo ta nowa odmiana, Delta, jest bardzo agresywna.
OdpowiedzUsuńJak bylo na urlopie - mam nadzieje ze przyjemnie?