Tytul postu dokladnie okresla co mi Nowy Rok przyniosl - przytkanie. Niby nic zlego sie nie stalo i nie dzieje, wszystko idzie utartym, rutynowym torem ale......
Moze beznadziejnosc stanu pandemii, moze swiadomosc ze ani lepiej ani inaczej niz gorzej nie bedzie? A jej skutki, dobrze juz widoczne, beda odczuwalne przez wiele lat? Nie dociekam przyczyny bo nie umiem jej znalezc, jedynie odczuwam.
O czym bym nie pomyslala jako temacie do poruszenia to albo juz obgadany na wszystkie strony, albo dotyczy pokichanej pandemii albo jest zwyklym i banalnym dziennym wydarzeniem i to wszystko.
Moglabym spenetrowac Internet i wyszukac ciekawostek z historii mojego kraju ale nie chce mi sie spedzac czasu przy komputerze, pozwolic mu rzadzic mym czasem i zyciem.
Nawet biblioteka mi sie sprzeciwila - z ostatniej wizyty wynioslam 8 ksiazek i zadnej nie doczytalam do konca bo kazda okazala sie do d...y a nie potrafie czytac na sile, co mi w rece wpadnie. Moze wiosna przyniesie odmiane chociaz watpie bo coz moze zmienic? Zielona i kwitnaca przyrode ale wszystko inne bedzie to samo.
Jakby tego bylo malo to ktos mi chodzi po glowie.....
Nazwałaś dokładnie to, czego ja nie potrafiłam określić- przytkało mnie, tak również mnie przytkało.I tak samo czytam następną książkę, po dwóch niedokończonych.
OdpowiedzUsuńNiby coś tam planuję krótkoterminowo, ale bez większej ochoty i przekonania, ze to zrobię, czy stanie się. Może to zmęczenie tą całą sytuacją pandemiczną?
Mimo wszystko, dobrego nastroju Ci życzę.
Czuje sie podobnie jaskolko - niby dzialam, robie co zawsze ale jakos bezdusznie, jak dobrze ustawiony automat.
UsuńNiby pandemia nie komplikuje mi zycia ale mysle nie tylko o sobie i swoich wygodach tylko o swiecie - i nie widze sytuacji na rozowo.
Jakis czas byla we mnie nadzieja ale zniknela. Nadal wierze w szczepienia jedynie uwazam ze zbyt malo ludzi sie pozaszczepialo a wirus faktycznie zostanie z nami raz na zawsze bo moze znajdzie sie sposob na leczenie jego skutkow ale na niego samego chyba nigdy. A w tym caly sek - by jego ukatrupic.
Oj, naprawdę ktoś Ci wszedł na głowę, ale widać w oku figlarne iskierki!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jak obserwuje co się dzieje w kraju i na świecie, to jedyny ratunek w filmikach z wnukiem w roli głównej!
Co Bella wymysli dla wlasnej rozrywki to mnie cieszy bo swiadczy ze zdrowa i zadowolona z zycia.
UsuńOna jest dla mnie chyba taka namiastka malego wnuka - a Ciebie uprzedzam ze maly Leonek moze kiedys wejsc Ci na glowe - i bedzie to przyjemnoscia.
Mam tutaj polska kolezanke ktorej tez sie urodzil wnuk i ma na imie Leo, teraz juz 5cio miesieczny.
Duzo usciskow dla Leonka.
Dziwne te myśli, co chodzą Ci po głowie. Takie kosmate, puchate i bardzo niegrzeczne ;)
OdpowiedzUsuńFiglarne....
UsuńOj, zyczylabym sobie tak figlarnie sie czuc a tymczasem widzac co sie na swiecie dzieje nie da sie.
Ale Ci fryzurke Twoja Bella uczesala:) Widac od razu , ze w tym stadle to ona dominuje:) I racja, swieta racja- komputer, siec to pozeracz czasu.
OdpowiedzUsuńHihi - uczesala mnie na styl a la Borys, tyle ze na nim taki rodzaj fryzury wyglada o wiele lepiej niz na mnie. Musialam sie bardzo wyginac by zrobic selfie sytuacji bo zaslugiwala by uwiecznic na zdjeciu.
UsuńAniu - gdy widze ile czasu ludzie przesiaduja przy komputerach lub telefonach to az dziwne ze maja czas na inne zycie tez.
Wiosna zawsze przynosi odmianę - więc byle do wiosny!
OdpowiedzUsuńPandemia trzyma się już tak długo, że nawet najsilniejsze psychicznie jednostki zaczynają mieć dosyć.
W zeszłym roku nadzieję dawały szczepionki, które świeżo wystartowały. Co teraz, doprawdy nie wiem...
Jak Ty wiecej nadziei mialam w szczepionkach tyle ze one same mnie nie zawiodly, pracuja jak zapowiedziano - zawiedli mnie ludzie nie szczepiac sie. W USA kompletnie zaszczepionych jest ok 60 % ludnosci wiec skoro jest nas 330 milionow (plus moze 30 milionow nielegalnych) to sama pomysl ilu wsrod nas jest niezaszczepionych wogole? Moze 130 milionow, cztrey razy tyle co ludnosc Polski. Jak wiec mozna sie ustrzec przed wirusem w takiej sytuacji tym bardziej ze masek tez nie nosza?
UsuńWiec utracilam nadzieje i bardzo mnie smuci cala sytuacja.
Przytkał.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre określenie, pasuje chyba i do mojego stanu ciała i umysłu.
Na dodatek nie mam kota, który mógłby mi zrobić porządek na/w głowie.
Jedyne pocieszenie to pies syna, który (pies nie syn) mi wczoraj mordę lizał.
Psina jak umial tak wyrazil radosc z zobaczenia sie z Toba. Napewno bylo szczere z jego strony co nie zawsze mozna powiedziec o ludziach.
UsuńTak Lechu, przygnebila mnie obecna sytuacja wygladajaca na przegrana z wirusem. Szczepionki wydaja sie dzialac jedynie zbyt malo ludzi sie zaszczepilo, w dodatku laza bez masek a co jest robione to tylko leczenie skutkow, na samego wirusa nie ma sposobu a bez tego nigdy nie wyjdziemy z pandemii.
Smutno mi wiec chociaz w praktyce malo mnie dotyka.
Czarno widze cala przyszlosc ludzkosci. Wirus rzadzi swiatem. Czyzby moja madra ciotka ponad 50 lat temu, miala racje mowiac, ze wirusy nas wykoncza.
OdpowiedzUsuńJa tez widze wszystko coraz czarniej. Co jest robione to tylko leczenie skutkow a na przyczyne czyli wirusa nie ma rady. W dodatku nie gnie samoczynnie jak niektore tylko sie mutuje.
OdpowiedzUsuńNie wiem co bedzie dalej - ekonomia tego kiedys nie wytrzyma, szpitale tez.
Niby nie dotyka mnie osobiscie ale nie moge osadzac wedlug siebie tylko patrzec na calosc a to daje mi bardzo ponury obraz przyszlosci.
Pozostan w zdrowiu.
Ja jestem przytkana caly styczen,oby do wiosny. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńAle po cichu liczylam na jakas relacja z odwiedzin rodzinki na swieta, pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWidze ze nie jestem sama w tym przytkanym stanie - jakos Nowy Rok nikomu nie przynosi nadziei na lepsze jesli chodzi o pandemie. Do mnie jakby dopiero teraz docieralo ze bedzie z nami na zawsze.
UsuńBardzo malo ciekawego dzialo sie podczas wizyty - kazdy wolal siedziec w domu zamiast gdzies lazic, czesc spala do poludnia odsypiajac nocne siedzenie kiedy to gralismy w karty albo ogladali filmy, gdy szlismy gdzies to do restauracji na kolacje. Mielismy wesole rozmowy i ogolnie duzo radosci z wzajemnego spotkania sie ale gdyby nie choinka i prezenty to nikt by nie pomyslal ze sa jakies swieta. Syn i chlopcy odjechali najwczesniej, ani sie ogladnelam juz ich nie bylo. Ledwie zdazylam zobaczyc jak bardzo oba mnie przerosli.
Dziekuje Moniko i wzajemnie pozdrawiam.
Trafne określenie stanu stagnacji. Mnie też się od czasu do czasu zdarza... Pogłaszcz Bellę! :)
OdpowiedzUsuńZa caly czas pandemii bylo we mnie wiecej nadziei, obecnie przytkala mnie smutna rzeczywistosc ze bedzie z nami na zawsze niestety.
UsuńBella dziekuje za glaski. Chyba dorosleje albo znudzilo sie jej dokuczanie komputerowe bo juz zostawia mnie w spokoju gdy go uzywam. Podrosla chociaz chuda jak szczapa - i oczywiscie przyrzadza nami lacznie z chodzeniem mi po glowie. Bardzo przytulna.
Dziekuje BBM.
To jakiś syndrom wypalenia. Wiosna wszystko zmieni
OdpowiedzUsuńNa to wyglada, niestety. Obys mial racje z ta wiosna.
OdpowiedzUsuńAstrologicznie ten rok zapowiada się bardzo dobrze, choć początek roku był dość psychicznie wyczerpujący, więc może dlatego Cię "przytkało". Będzie dobrze, zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńA towarzysz przeuroczy :)
Niewatpliwie pandemia duzo zmienila, w dodatku nie dajac nadziei na szybki koniec. W duzej mierze dyktuje nam sposob zycia a inne zmiany, np ekonomiczne, beda widoczne za jakis czas.
OdpowiedzUsuńTy jestes mloda wiec masz dobre szanse zobaczyc powrot do normalnosci, natomiast ja i moje pokolenie odbiera calosc inaczej widzac ze poumieramy zostawiajac dzieciom i wnukom jeden wielki balagan. Z pewnoscia niejeden stary odbiera to podobnie jak ja - ze smutkiem.
Dziekuje Krolowo - Bella daje nam duzo radosci, oprocz zadrapan :)