13 maja 2022

ZAMIAST "GDZIES" - SPEDZE WEEKEND TU . . . .

.... w mojej domowej glownej czytelni.



  Dawniej bardzo czesto spedzalismy weekendy, a przynajmniej ich czesc, gdzies w plenerze a byly to wypady krotkie w odroznieniu do urlopowych.

 Nasz stan nosi przydomek "naturalny" i to duzo mowi o jego charakterze. Ze super zielony, lesisty lacznie z miastami to juz wiecie bo wciaz o tym trabie albo pokazuje na zdjeciach, ale rowniez urozmajcony masa jezior i rzek. Nietrudno wiec u nas spedzic weekend poza domem, w zaleznosci ile czasu sie chce spedzic w naturze wybrac miejsce bliskie lub dalsze, polozone w gorach czy nad jeziorem albo splywach biala woda - dla kazdego cos odpowiedniego.

 Mieszkajac tu ponad 38 lat znamy nasz stan wzdluz i wszerz i mamy miejsca ulubione jak i te ktorych unikamy. Jednak coraz rzadziej to robimy co najczesciej wyplywa z lenistwa (tak politycznie poprawnie nazywam stary wiek) a takze z faktu ze maz pracujac codziennie 10 a czasem wiecej godzin nie czuje sie turystycznie, pragnac odpoczac w domu plus faktycznie skoro wszystkie te miejsca znamy to bardzo slabo nas pociagaja.

Maz mial kiedys okres "artystyczny" - malowal to co widzial w czasie wyjazdow i z tego okresu mamy parenascie zupelnie udanych akwarel. Obecnie wciaz zapowiada ze bedziemy wyjezdzac a on wroci do malowania ale co narazie konczy sie na gadaniu. 

 W tym roku obiecywalismy sobie przemoc sie i jezdzic, zwlaszcza ze pandemia jest pod kontrola i mozna sie czuc bezpieczniejszym. Tymczasem okazalo sie ze wspomniane lenistwo a takze fakt iz niektore weekendy byly zajete czym innym, w czasie wiosny nie pojechalismy nigdzie ani raz!

 A teraz za pozno z prostego powodu ze za goraco - codziennie mamy 35 st C a w godzinach poludniowych nawet wiecej.  Tak, nagle nadeszly do nas upaly, skonczyla sie umiarkowana temperatura i niska wilgotnosc powietrza. Nie da sie juz zyc bez klimatyzacji, bez podlewania trawy, unikania slonca, sufitowych wiatrakow. W dodatku slonce sie zmienilo z bezpiecznego na takie o wysokim wskazniku UV na ktorym ja nie moge przebywac. Po co wiec jechac gdzies skoro biorac pod uwage te czynniki musielibysmy siedziec albo w chlodnych knajpach albo w motelu albo widoki ogladac ze samochodu? 

 Doszla oczywiscie Bella ktora musielibysmy zostawic sama na caly dzien albo pol. Przetrzymalaby to ale bolaloby nas ze zostala sama. Wiec weekend przesiedzimy w chlodnym domu, kazdy z nas zajety swa zabawka i wcale nie bedziemy plakac z tego powodu.

 Pokazana czytelnia to jedna z szesciu jakie mam w domu, takich fotelowych kacikow do czytania - jest najbardziej ulubiona. Mialam w tym pokoju, zwanym slonecznym ze wzgledu na ilosc okien i naturalnego swiatla jakie dawaly , dwa zywe kwiatki ale musialam sie ich pozbyc bo Bella wciaz w nich kopala a takze lamala liscie. Z poczatku bylo mi ich zal wyzbywac sie i pokoj pozbawiac zywej zieleni jaka te bardzo duze schefflery dawaly a teraz, gdy po dlugich poszukiwaniach sztucznego znalazlam sobie odpowiedni - a cale zycie zarzekalam sie ze nigdy nie bede miec w domu sztucznych - figowiec ktory nawet ma kilkanascie fig na sobie, jestem zadowolona z tej zamiany bo mam przy nim ZERO roboty! Od czasu do czasu przetre z kurzu i to wszystko. Ale glownie dlatego bo dobrze zrobiony i ma bardzo dobry ksztalt i wielkosc, dokladnie to co chcialam. A Bella nic z niego nie wykopuje choc bidulka wciaz probuje. Schefflery wystawilam przy ulicy i zaraz zniknely wiec tak zupelnie nie zmarnowaly sie. 

 Wiec gdy tylko nie bede niczym innym zajeta, klapne na sofie pod figowcem i bede czytac albo robic paznokcie.  Och - zapomnialabym wpisac najwazniejsze - teraz, w czasie Epoki Bellowej, mam udzielone w tym pokoju tylko tyle miejsca ile mi zajmuje tylek na sofie, reszta nalezy do Krolewny Belli. Co wiecej przejela we wladanie prawie kazdy pokoj, w kazdym ma zestaw zabawek co zrobilo moje czytelnicze kaciki miejscem kocich igraszek.  


Ledwie sie miesci w tym gniezdzie a jednak 
najchetniej w nim spi. 



Chociaz tak jest co roku to w glowie mi sie nie miesci ze konczy sie kolejny rok szkolny bo u nas konczy sie z koncem maja, ze nadchodza kolejne wakacje a zaraz po nich beda swieta B. Narodzenia, tym bardziej ze ekonomia temu pomaga od czerwca wystawiajac ozdoby swiateczne na sprzedaz.  Wcale nie kracze na wyrost, zobaczycie ze nadejda zanim sie ogladniemy - i lamie sobie glowe co wymyslec by sie od nich wykrecic. Wcale nie chce mi sie bawic z choinka ani prezentami ani cala swiateczna atmosfera. Kto wie czy wtedy nie bedzie najlepszy czas zrobic sobie wycieczke poza miasto a nawet stan i tym sposobem uniknac swiatecznego galimatiasu?

KACZKOWY UPDATE :

Pamietacie jak to dzikie kaczki postanowily sie kapac w basenie corki zamiast jeziorze? Od sasiadow ktorzy mieszkaja w tym miejscu kilka lat i mieli podobny problem dostala na to rade - kupic duzego plywajacego ptaka na odstraszenie. Tak zrobila kupujac labedzia a zlotego liczac ze bedzie znosil zlote jajka. Co narazie kaczki rzeczywiscie nie przychodza ale maja ten straszak dopiero dwa dni wiec trudno powiedziec na ile skutkuje :



Zycze milego i ciekawego weekendu.

     

16 komentarzy:

  1. Piękne masz te czytelnicze kąciki, aż chce się zapaść w te fotele na długo.
    Dom piękny, ale sprzątania nie zazdroszczę, ledwo ogarniam moje mieszkanie:-)
    Może ten łabędź faktycznie pomoże, zobaczymy...
    Zabawy z Bellą rekompensują Ci wyprawy za miasto, w końcu kot to tez kawałek przyrody:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje jotko.
    Rzeczywiscie dom i ogrod to nieustanna robota ale ogarniam bo chyba urodzilam sie z potrojnym genem porzadku i czystosci. Systematyka jest podstawa.
    Natomiast nie lubie gotowac choc jestem zupelnie przyzwoita kucharka.
    Co jeszcze? dzisiaj nastepny dzien ukropu wiec cieszymy sie ze nie zaplanowalismy zadnej wycieczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bella to jak dziecko. Tyle zabawek ma jak maluch...porozrzucane jak u dziecka. Rozsmieszyla mnie ma tej swojej lezance, na ktorej sie nie miesci. ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebys wiedziala - duze dziecko. Z jednej strony super madra a z drugiej istne baby. Wyrosla z tego gniazda i spi w nim zwinieta w klebek ale bardzo lubi to miejsce tym bardziej ze ma z niego dobry widok na zewnatrz.
      czesto siadam na dywanie i bawie sie z nia zabawkami - a ona nieraz bierze ktoras w zeby i przenosi do innego pomieszczenia.

      Usuń
  4. Za duzo u Ciebie tych upalow, znowu 35, wtedy rzeczywiscie tylko siedziec w klimatyzacji. Tak do czytania musi byc wygodnie, ja to czytam zawsze lezac, wiec kanapa w ciagu dnia, a poznym wieczorem lozko.
    Wlasnie o to mi chodzilo zeby kaczki wystraszyc jakims groznym stworem i pisalam o groznie wygladajacej sowie, ale ten zloty ptak na wodzie powinien pracowac dobrze i straszyc kaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno ma odstraszyc - tak powiedzieli sasiedzi ktorzy wyprobowali na sobie.
      Dobry sposob bo nieskomplikowany i tani a takze nie krzywdzacy kaczki.
      Na lezaco, w lozku, czytam jedynie tuz przed zasnieciem , w ciagu dnia na pol siedzaco.
      Mamy obecnie ten heat wave, w stanie Texas jeszcze gorszy, w sloncu nie da sie wytrzymac i wciaz mnie dziwi, mimo tylu lat pobytu tutaj, jak ludzie pracuja na zewnatrz a przeciez jest takich masa.

      Usuń
  5. Sześć czytelni - świetne, każda na inny dzień tygodnia a w niedzielę czytać biblię pokoju gościnnym.
    Złoty łabędź - odstraszacz kaczek - świetny pomysł, oby skutkował przez długi czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sorry - nie czytam bibli - a z tych miejsc najwygodniesze jest pod migdalowcem i tam mnie przewaznie mozna spotkac.
    Mnie tez ciekawi czy labedz poskutkuje, jak nie to musza kupic dmuchanego rekina :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię ciepło, ale upały bardzo mnie już męczą, więc wcale się nie dziwię, że wolicie wolny czas spędzić u siebie- tym bardziej, że miejsc do wypoczynku pod dostatkiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo - upaly momentalnie mnie mecza wysysajac ze mnie wszystkie sily.
      Nie mialabym zadnej przyjemnosci z wycieczki . I okazalo sie ze przesiedzenie w domu bylo lepszym pomyslem dla obojga a wyjazd zrobimy pewnie w jesien.

      Usuń
  8. Też mi się marzy taki czytelniczy kącik i mam już na niego plan. A co do pływającego ptaka - t ci dopiero - niby banalne, ale skoro skuteczne, coś w tym musi być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zycze udanej realizacji planu.
      Mysle ze kaczki odstrasza glownie rozmiar ptaszyska a przy okazji dodaje wesoly akcent.
      Co narazie dziala!

      Usuń
  9. Sześć kącików czytelniczych!!! O rany!!!
    Niestety nie mam ani jednego. I w rezultacie czytam zazwyczaj tylko wieczorem w łóżku. A chciałoby się taki fotel, właśnie przy oknie, żeby czytać przy dziennym świetle, a nie męczyć oczu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz niewygodnie, akurat Ty, osoba tak duzo czytajaca, wiec dobrze ze planujesz sobie urzadzic czytelniczy kacik i zycze by sie stalo szybko.
    Mam 6 bo mamy dom i jest nas dwoje. Odwrotnie do Ciebie najmniej czytam w lozku bo tylko przed samym snem co mnie zaraz usypia.
    A gdy sie zjezdza rodzina, zwlaszcza gdy obie galezie naraz, to zajmuja kazdy kacik i chodze wtedy bardzo zagubiona nie majac wlasnego miejsca.
    Tak, pokoj sloneczny uzywam najczesciej bo daje ogrom naturalnego swiatla co jest rowniez super przy robieniu paznokci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem ciekawa jak zakończy się kacza walka o teren ze Złotym Łabędziem. :) Dobrze jest mieć swoje miejsce relaksu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z labedziem bylo tak ze skutkowal przez pare dni a przedwczoraj kaczki wrocily i nawet wlazly do basenu. Co nowego mlodzi zastosuja do odstraszania to nie wiem.
    Corka mowila ze przychodza do basenu sasiadow tez a on gdy je widzi wypuszcza na zewnatrz psa. Corka nie ma psa, ma kota ale kot by sie raczej bal kaczek zamiast na odwrot :)

    OdpowiedzUsuń