Wczoraj, gdy bylam u sasiadki na babskim lunchu, jej maz ofiarowal mi takie zdjecie :
ktore zrobil bardzo wczesnym, jeszcze ciemnym poranku spacerujac z psem. To sa jelenie/sarny, sztuk 6, pasace sie na moim trawniku, jeden po drugiej stronie ulicy.
Mysle ze wyglodzone przyszly powyjadac zoledzie lezace w trawie. Tak, czlowiek spi i nie wie co sie dzieje kolo domu. Zajece tez mam ale sarny chyba nie przychodza czesto.
Myslimy ze przyszly pozywic sie resztka zoledzi jaka tam lezy bo ta czesc yardu znajduje sie pod debem. Zajace zra mi kwiatki mimo iz rozsypuje srodek ktory ma je odstraszac. Podobno jutro mamy dostac snieg czyli dzisiaj od wypadku musze zaopatrzyc lodowke :(
Nie wiedzialam o tym sposobie, sprawdze w Good Earth czy maja - i dziekuje za porade. Jednej sasiadce tak wygryzaly ze przestala sadzic kwiaty nad czym ubolewa. Ja, glupia, czasem sadze po trzy razy i wciaz posypuje.
Chodzimy po tylnej czesci yardu skad nie widac co sie dzieje na froncie. Tereso - dzisiaj mi sie zaspalo ! co jest wielka rzadkoscia - i oboje, czyli kot i maz przyszli do mej sypialni sprawdzic czy zyje. Oj, bidni byliby beze mnie ! Widze ze caly lad i porzadek domowy zalezy ode mnie.
No to fajnie ze tak sobie pospalas, bo na moj gust to za wczesnie wstajesz. No i cudnie ze tak Cie kochaja i troszcza dlaczego nie wychodzisz z sypialni.
To chyba kombinacja praktycznosci z miloscia, Tereso. Dzisiaj znow wstalam pozno i nie podoba mi sie to, to nie moj zwyczaj wiec martwi mnie jako znak starosci czy czegos.
Całe szczęście, że to sarenki a nie dziki, bo dziki to by Wam bardzo zniszczyły trawnik. Nie wiedziałam, że sarenki jadają żołędzie. W Polsce to coraz częściej można się natknąć na peryferiach miast na dziki. Nam kiedyś stado dzików wlazło niemal pod samochód gdy jechaliśmy wieczorem. I dość długo czekaliśmy by sobie poszły.
U nas Anabell, mozna sie natknac na WSZYSTKO, w zaleznosci od miejsca zamieszkania : polnoc moze miec dziki i niedzwiedzie, poludnie aligatory, niektore stany maja rysie a jadowite weze to prawie kazdy. Jednak spotkanie z jeleniami jest najpopularniejsze bo zyja w kazdym stanie. Moj maz mial takowe ze trzy razy, w tym jedno tak powazne ze samochod byl do skasowania a on mial dwa zlamane zebra. Jak nieraz pisalam mieszkamy otoczeni lasami, nawet czesci miasta je maja tu i owdzie wiec o jelenie nie trudno. Nasze lasy sa lyse dolem, nie maja posciolki wiec jelenie i inne zwierzeta nie maja w czasie zimy co obgryzac i dlatego przychodza na osiedla by czyms sie pozywic. We wczesniejszym komentarzu blogerka tez podala ze jelenie jedza niemal wszystko - zoledzie sa przysmakiem wielu zwierzat - u mnie wcinaja je wiewiorki, chipmunki no i jelenie. Serdecznie pozdrawiam.
Nasze wiewiórki lubią rajskie jabłka a właściwie pestki. Siedzą na drzewie , obgryzają jabłka a nam na glowe zrzucają ogryzki. Początkowo myślałam , ze to maz sie wygłupia. Oczywiście to się dzieje na jesieni. Teraz przyjmując akrobatyczne pozy wyjadają ptakom z karmniku kukurydze i słonecznika.
Ja mam tylko deby, magnolie i brzoze, modrzewiowe krzewy - niewiele do obgryzania ale baraszkowaly w nich wiec mialam mnostwo ptactwa i wiewiorek ale odkad Bella lazi po ogrodzie wszystko poznikalo. Mysle ze gdybym nawet zawiesila karmnik dla ptakow nie przychodzilyby bojac sie jej.
Bardzo czesto slysze o kojotach lazacych po okolicy ale na szczescie o dzikach nie. Trudno ocenic ktore gorsze - dzik czy kojot. Na dodatek slysze ze krazace sokoly, jastrzebie potrafia porwac kota czy malego psa, pare razy tak sie stalo.
Widziałam ostatnio z okna pociągu kilka saren na polu. Ale żeby tak przed domem to nie 😁 Choć pamiętam, jakie wrażenie zrobiło na mnie w pandemii, gdy w nocy wstawałam do toalety i za oknem zobaczyłam dziki!
My widujemy je czasem jako ze nasze osiedla sa polozone w lasach ale w czasie pandemicznego zamkniecia gdy nie bylo ruchu kolowego to lazily kolo nas calymi stadkami. Na trasach mozna je tez czesto spotkac a nawet miec z nimi zderzenie. W czesci kraju majacej dziki jest podobnie - trzeba sie ich wystrzegac .
Ciekawi goście Cię odwiedzają. Szkoda tylko, że zdjęcie na tyle małe, że nie potrafię odróżnić, co to za osobniki.
OdpowiedzUsuńCzyzbys nie przeczytal towarzyszacego tekstu? Napisalam w nim ze sarny i jelenie.
UsuńAleż przeczytałem, ale przecież jeleniowate to spora rodzina. Chodzi mi o gatunek.
UsuńMysle ze gdyby sie nawet ktos znal na gatunkach jeleni to w ciemnosciach trudno ocenic jaki? Zostanmy wiec przy tym ze to byly jelenie jeleniowate :)
UsuńNo popatrz, nawet nie wiedziałaś kto się u ciebie stołuje:-)
OdpowiedzUsuńSarenki i zające często widujemy, sympatyczny widok!
Mysle ze wyglodzone przyszly powyjadac zoledzie lezace w trawie. Tak, czlowiek spi i nie wie co sie dzieje kolo domu. Zajece tez mam ale sarny chyba nie przychodza czesto.
UsuńAtrakcja ale będą Ci zjadać kwiatki
OdpowiedzUsuńCzytelniczka z Colorado
Myslimy ze przyszly pozywic sie resztka zoledzi jaka tam lezy bo ta czesc yardu znajduje sie pod debem.
UsuńZajace zra mi kwiatki mimo iz rozsypuje srodek ktory ma je odstraszac.
Podobno jutro mamy dostac snieg czyli dzisiaj od wypadku musze zaopatrzyc lodowke :(
W Colorado jedzą wszystko , jest tylko kilka roślin , których nie lubią.
UsuńNa odstraszenie można kupić mocz wilka .
Nie wiedzialam o tym sposobie, sprawdze w Good Earth czy maja - i dziekuje za porade.
UsuńJednej sasiadce tak wygryzaly ze przestala sadzic kwiaty nad czym ubolewa. Ja, glupia, czasem sadze po trzy razy i wciaz posypuje.
Chodzisz teraz po nocy z Bella to moze sama zobaczysz.
OdpowiedzUsuńChodzimy po tylnej czesci yardu skad nie widac co sie dzieje na froncie.
OdpowiedzUsuńTereso - dzisiaj mi sie zaspalo ! co jest wielka rzadkoscia - i oboje, czyli kot i maz przyszli do mej sypialni sprawdzic czy zyje. Oj, bidni byliby beze mnie ! Widze ze caly lad i porzadek domowy zalezy ode mnie.
No to fajnie ze tak sobie pospalas, bo na moj gust to za wczesnie wstajesz. No i cudnie ze tak Cie kochaja i troszcza dlaczego nie wychodzisz z sypialni.
UsuńTo chyba kombinacja praktycznosci z miloscia, Tereso.
UsuńDzisiaj znow wstalam pozno i nie podoba mi sie to, to nie moj zwyczaj wiec martwi mnie jako znak starosci czy czegos.
Całe szczęście, że to sarenki a nie dziki, bo dziki to by Wam bardzo zniszczyły trawnik. Nie wiedziałam, że sarenki jadają żołędzie. W Polsce to coraz częściej można się natknąć na peryferiach miast na dziki. Nam kiedyś stado dzików wlazło niemal pod samochód gdy jechaliśmy wieczorem. I dość długo czekaliśmy by sobie poszły.
OdpowiedzUsuńU nas Anabell, mozna sie natknac na WSZYSTKO, w zaleznosci od miejsca zamieszkania : polnoc moze miec dziki i niedzwiedzie, poludnie aligatory, niektore stany maja rysie a jadowite weze to prawie kazdy.
OdpowiedzUsuńJednak spotkanie z jeleniami jest najpopularniejsze bo zyja w kazdym stanie. Moj maz mial takowe ze trzy razy, w tym jedno tak powazne ze samochod byl do skasowania a on mial dwa zlamane zebra. Jak nieraz pisalam mieszkamy otoczeni lasami, nawet czesci miasta je maja tu i owdzie wiec o jelenie nie trudno. Nasze lasy sa lyse dolem, nie maja posciolki wiec jelenie i inne zwierzeta nie maja w czasie zimy co obgryzac i dlatego przychodza na osiedla by czyms sie pozywic.
We wczesniejszym komentarzu blogerka tez podala ze jelenie jedza niemal wszystko - zoledzie sa przysmakiem wielu zwierzat - u mnie wcinaja je wiewiorki, chipmunki no i jelenie.
Serdecznie pozdrawiam.
Nasze wiewiórki lubią rajskie jabłka a właściwie pestki. Siedzą na drzewie , obgryzają jabłka a nam na
OdpowiedzUsuńglowe zrzucają ogryzki. Początkowo myślałam , ze to maz sie wygłupia. Oczywiście to się dzieje na jesieni. Teraz przyjmując akrobatyczne pozy wyjadają ptakom z karmniku kukurydze i słonecznika.
Ja mam tylko deby, magnolie i brzoze, modrzewiowe krzewy - niewiele do obgryzania ale baraszkowaly w nich wiec mialam mnostwo ptactwa i wiewiorek ale odkad Bella lazi po ogrodzie wszystko poznikalo. Mysle ze gdybym nawet zawiesila karmnik dla ptakow nie przychodzilyby bojac sie jej.
UsuńNiemale stadko. Wyzarly Ci z pol trawnika:) Kosiarka niepotrzebna:)
OdpowiedzUsuńBardzo mile jest dostac takie zdjecie,
U mnie to tylko dziki w nocy niszczą trawniki szukając jedzenia.
OdpowiedzUsuńBardzo czesto slysze o kojotach lazacych po okolicy ale na szczescie o dzikach nie. Trudno ocenic ktore gorsze - dzik czy kojot.
UsuńNa dodatek slysze ze krazace sokoly, jastrzebie potrafia porwac kota czy malego psa, pare razy tak sie stalo.
Widziałam ostatnio z okna pociągu kilka saren na polu. Ale żeby tak przed domem to nie 😁
OdpowiedzUsuńChoć pamiętam, jakie wrażenie zrobiło na mnie w pandemii, gdy w nocy wstawałam do toalety i za oknem zobaczyłam dziki!
My widujemy je czasem jako ze nasze osiedla sa polozone w lasach ale w czasie pandemicznego zamkniecia gdy nie bylo ruchu kolowego to lazily kolo nas calymi stadkami.
OdpowiedzUsuńNa trasach mozna je tez czesto spotkac a nawet miec z nimi zderzenie. W czesci kraju majacej dziki jest podobnie - trzeba sie ich wystrzegac .
Piekny i intrygujacy widok:)
OdpowiedzUsuńTak, intrygujace jako ze jelenie latwo napotkac ale w srodku osiedla rzadziej. Pewnie je glod przygnal.......
OdpowiedzUsuń