.... czyli SUPER BOWL, mecz footbolowy o mistrzostwo kraju.
Chyba nie ma w USA swieta huczniej obchodzonego niz ta okazja, zarazem jednoglosnie chociaz niezainteresowanych tez nie brakuje.
Kazda rodzina celebruje po swojemu, najczesciej spraszajac na ogladanie przyjaciol i rodzine na wspolne grillowanie. Bary sportowe sa wtedy zapchane kibicami, piwo konsumowane beczkami. Sklepy oczywiscie pelne kupujacych zapasy jakby nadchodzila jakas wojna i ogolnie panuje bardzo specjalna atmosfera.
Dawniej my tez ogladalismy rodzinnie, teraz zawsze we dwojke a nawet pojedynke bo gdy zdarza sie nudny i jednostronny mecz to nie czekam konca tylko ide spac o regularnym czasie. Na ogol nie mamy upatrzonego zwyciezcy, sama dobra gra, taka z najwyzszej polki, zadawala nas, a przy tym lubimy ogladac wszelkie towarzyszace temu ceremonie jakie odbywaja sie na stadionie, lacznie z przelotem jetow, sztucznymi ogniami, wystepami grup piosenkarzy i tancerzy. Znowu slyszac amerykanski hymn bede plakac z rozczulenia - tak mi sie dzieje za kazdym razem.
Ten rok przyniosl dodatkowa emocje gdyz quarterback jednej z druzyn od miesiaca gra z pekniete kostka u nogi. On, Patrick Mahomes, jest ulubiencem calej USA gdyz wspaniale gra i wlasciwie caly wynik bardzo od niego zalezy. Ta noge/kostke od miesiaca mu "naprawiaja" ale wedlug mnie to takie naprawianie na sile gdyz czego ona potrzebuje to spokoju i unieruchomienia na jakis czas. Zobaczymy co z tego wyjdzie - zycze mu sukcesu.
Wylamiemy sie ze zwyczaju jedzac nie hamburgery czy zeberka albo inne grillowane potrawy tylko zupe pomidorowa i ruskie pierogi.
Bedziemy miec bardzo przyjemna i emocjonujaca niedziele.
Czytałem zasady gry, ale w dalszym ciągu nic z nich nie rozumiem. Chyba trzeba tam się urodzić, a przynajmniej mieszkać, żeby przesiąknąć atmosferą tego sportu i przynajmniej go zrozumieć. To samo zresztą dotyczy baseballu - nic z tego sportu nie rozumiem. A gdy już mi się wydawało, że wiem, o co tam chodzi, okazywało się, że jest dokładnie odwrotnie.
OdpowiedzUsuńChyba zostanę przy Formule-1.
Kazdy ma ulubiona dyscypline do ogladania. Nie siedze w footballu bardzo gleboko ale gdy sa mecze z najwyzszej polki to zerkam. We football gral moj syn gdy byl w sredniej szkole i college wiec chodzac na jego mecze wciagnelo mnie, nie mowiac iz dalo do zrozumienia iz to nie latwy sport - pozwolilo rowniez poznac zasady. Ogolnie chodzi o przesuwanie sie z pilka na teren przeciwnika i dotarcie na jego koncowy pas co daje 7 punktow i moznosc kopniecia 3ch nastepnych. W miedzyczasie dzieja sie rozne przepychanki, zgubienie pilki ktora wtedy odzyskuje przeciwnik itd.
UsuńZ baseballem mam jak Ty - nienawidze i nie rozumiem. Masz racje - to bardzo amerykanska dyscyplina ale skoro kochca ja setki milionow ludzi musi w niej cos byc.......
Gdy czytałem o zasadach baseballu, dowiedziałem się, że w regulaminie są wciąż niejasne punkty. Nawet najlepsi sędziowie nie wiedzą wtedy, komu przyznać punkt. To mnie jeszcze bardziej zniechęca. Wolę europejskie gry, w których punkty zdobywa się w jeden sposób: wiadomo, bramka, piłka w siatce - jest punkt. Albo 25 punktów, gdy kierowca F1 przyjedzie na pierwszym miejscu.
UsuńA propos - czy wiesz, że Ameryka właśnie odkryła Formułę 1 i staje się ona tam coraz bardziej popularna? Jak mawiał Jeremy Clarkson: "Amerykanie nauczyli się, że w czasie wyścigu skręcać można również w prawo".
Z tego co widze kazdy kraj ma swego wlasnego bzika. Np pilka nozna, tak popularna w Europie , jest u nas trzeciorzadna dyscyplina sportu - i nic w tym zlego bo przeciez kazdy lubi swoje. Nie mozemy Europie narzucac footballu czy baseballu i nie robimy tego a tymczasem widze ze Wy tak robicie - uznajac iz jedynie pilka czy Formula 1 to jest TO.
UsuńPoza tym podziele sie przykra wiadomoscia bo wyglada ze chyba Europa tego nie wie - mamy wyscigi samochodowe, mamy tory wyscigowe, wyobraz sobie, co mi mowi ze wyscigi samochodowe w USA zostaly "odkryte" duzo wczesniej niz ostatnio. A ze maja mniej kibicow niz football to sprawa wyboru ludzi.
Glupiego komentarza Clarksona wogole nie rozumiem - dla mnie to taka wbita szpileczka do poprawy wlasnego samopoczucia. Niech mu bedzie....
Nitager - nie pierwszy raz wyczytuje na blogach mylne wiadomosci i "fakty" o USA co mnie bardzo zlosci a czesto wrecz zniecheca do zabawy w blogowanie - i wiekszosc nieprzychylnych a to mi podpowiada ze jest podlane, lagodnie mowiac, zawiscia. W dodatku jakbysmy nie mieli prawa robic u siebie co chcemy bo jest inne niz europejskie. Europa i praktycznie caly swiat bierze z USA co uzyteczne ale poza tym to tylko krytykuje. Nawet dyscypliny sportowe ktore lubimy........
Ach Nitager - w tym zacietrzewieniu zapomnialam napisac ze oczywiscie technicznie wiem co Clarkson mial na mysli , jednak uwazam iz to bylo powiedzenie ponizej pasa, bardziej by dokuczyc, dodac sobie poczucia wyzszosci bo co z tego ze nie mamy trasy typu Formula1 , skretnej w obie strony? Widocznie mozemy bez niej zyc........
UsuńClarkson to generalnie postać, łagodnie mówiąc, kontrowersyjna. Angielski humor jest pełen przytyków po cudzym adresem i nikt się tam o to nie obraża. Inna sprawa, że Jeremy Clarkson wyróżnia się pod tym względem nawet wśród Anglików.
UsuńO wyścigach samochodowych w USA oczywiście wiem. Mój Drugorodny pasjonuje się wszelkimi sportami motorowymi i często mi o nich opowiada. Mnie chodzi jednak bardziej o różnice w upodobaniach Amerykanów i Europejczyków. W zasadzie nie tylko Europejczyków, bo mówię o sportach popularnych na całym świecie - oprócz USA. Popraw mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że jednak wciąż najbardziej popularne w USA są wyścigi na torze owalnym. Czytałem jednak, że ostatnio właśnie Formuła-1 zdobywa w Stanach coraz większą popularność, choć zapewne wyścigom NASCAR nie dorówna.
Absolutnie nie miałem zamiaru nikomu wbić szpili. Mnie bardziej zastanawia fakt, dlaczego Ameryka tak bardzo różni się od reszty świata w sportowych gustach. Nie da się ukryć, że najpopularniejsze w USA dyscypliny sportu, poza Ameryką prawie nie występują, choć podobno żyjemy w globalnej wiosce.
Nie zapomnij o reklamach, ktore mozna zobaczyc tylko w przerwach tego jednego meczu :). Zycze milego ogladnia i ciekawego meczu. JoEl
OdpowiedzUsuńO tak - reklamy bardzo czesto sa fajne i ogladamy je z przyjemnoscia.
UsuńJesli bedziesz ogladac wzajemnie zycze bardzo milego wieczoru z footballem.
Futbol amerykański jest ważny tylko w Ameryce . Widzisz po komentarzach. My się szykujemy chociaż mnie niezbyt interesuje sam mecz ale
OdpowiedzUsuńresztę rodziny bardzo.
Grillować nie będziemy , żeberka będą robione w wolnowarze ,selen layer dip ja robię i artichoke dip zrobi córka. Na pewno jeszcze będzie coś .
Czytelniczka z Colorado
Prawde mowiac wszystko mi jedno kto wygra ale lubie ten dzien, mecz na wysokim poziomie. Pewnie mi zostalo jeszcze z czasow gdy syn gral bedac w high school i college. Nie mysl ze ogladam kazdy i zawsze - jedynie SB bo on jest tym waznym a nade wszystko podoba mi sie jako iz tworzy niepowtarzalna atmosfere w calym kraju.
UsuńBedziemy ogladac we dwoje a poziom meczu podyktuje czy dotrwam do konca.
Twoje menu wyglada bardzo smacznie - z pewnoscia rodzina bedzie zadowolona.
Mialas okazje pojscia na chlebowy budyn?
Zycze wspanialego wieczoru.
Od wielu lat juz mnie zaden sport nie interesuje.
OdpowiedzUsuńZycze fajnego ogladania i smacznych pierogow.
Ja tez sie mniej interesuje sportem niz dawniej. Lubilam golf, tennis, teraz nie patrze na to, jakos zrobily sie pospolite.
UsuńPrzy tym gdy moi mezczyzni ogladali i eskcytowali sie udzielalo mi sie, teraz zobojetnialo.
Ale Super Bowl lubie - dziekuje za zyczenia - pierogi nigdy nie zawodza .
Słyszałam o tym wydarzeniu, podobno rekordowe ilości mięsa wówczas się spożywa w Stanach!
OdpowiedzUsuńMiesa i piwa, jotko.
UsuńAz sie boje pomyslec ilu ludzi odchoruje ten wieczor niezlym kacem.
Od śmierci A. jeszcze ani razu nie włączyłam telewizora- stoi ten mebel i tylko mi dekoruje pokój. Nie ciągnie mnie jakoś ani do oglądania filmów ani sportu. A ja w niedziele idę na interaktywną wystawę pt "Pocałunek Klimta". Byłam już na takiej wystawie obrazów Moneta. Mogliby jeszcze zrobić taką wystawę dzieł Tiffanny'ego
OdpowiedzUsuńNieraz pisalas o tym ze przestalas ogladac telewizje. Chociaz przyjelam ten fakt to z drugiej strony troche mnie dziwi ze tak sie stalo wiedzac iz lubilas ogladac programy edukacyjne, historyczne, publicystyczne. Telewizja ma tyle interesujacych kanalow ze niekoniecznie jest tylko sportem czy filmami.
UsuńPrzesylam moc usciskow i zyczen zdrowia.
Z tą "bardzo specjalną atmosferą" to święte słowa :D Super Bowl to jeden z kilku okresów w roku kiedy Amerykanie dostają nagle zbiorowego bzika, graniczącego bym powiedział, z żaćmieniem umysłu :D A jeszcze przy tym nawale reklam w telewizji i i kolejkach w sklepach to już w ogóle :D
OdpowiedzUsuńNiekibice tego nie rozumieja, nie mowiac ze nic w tym zlego, Celcie - przy tym jestes nie fair bo przeciez i Europa ma swoje wielkie rozgrywki, np pilki noznej, kiedy to tysiace kibicow nie tylko oglada w telewizji ale trudzi sie jadac na mecze, ogladajac na ulicach na publicznych TV, swietujac, celebrujac i nawet okraszajac je skandalicznym, huliganskim zachowaniem. U nas przynajmniej celebrujemy czy to rodzinnie czy publicznie bez wandalizmu.
UsuńOdbedzie sie dzisiaj wieczorem i cala USA jest nan gotowa. Mnie to zacmienie umyslu nie przeszkadza - z takiej okazji i w sposob jaki sie odbywa.
Nie ograniczam tego tylko do Ameryki, ale tutaj jest mowa o Super Bowl, więc o Europie nie wspominam. Gdzie są zagorzali kibice sportowi, tam będzie i takie "zaćmienie" ;)
UsuńChlopak ma talent a oni traktuja go jak konia. Zdrowa noga wazniejsza.
OdpowiedzUsuńAniu - dokladnie tak sobie myslalam o tym usilnym leczeniu nogi Patricka bo przypomniala mi sie prawdziwa historia konia wyscigowego ktorego leczyli i meczyli miesiacami az w koncu uspili.
UsuńPatricka nie uspia ale boje sie ze to szybkie leczenie a w miedzyczasie treningi i jeden rozegrany mecz w ktorym kustykal wcale nie pomoga spokojnemu zrosnieciu sie nogi.
Lecza na sile bo od niego bardzo duzo zalezy a przeciez football to nie tylko impreza ale business tez, zreszta w kazdej dyscyplinie sportowej.
Super bowl. Dowiedzialem sie o tej imprezie dopiero w 1981, w Kuwaicie bo Amerykanin przy podpisywaniu kontraktu na prace postawil warunek ze dostanie na te dni urlop I pozwolenie na wyjazd. Zupelnie nie rozumiem tej gry ani tej Impreza, ale masz pelna racje - nie ma co marudzic jak ktos sie dobrze bawi na wlasnym podworku.
OdpowiedzUsuńMasz wiec bardzo racjonalne podejscie - podobnie jak Ty uwazam ze nawet jesli dyscyplina mi sie nie podoba to nie moja rzecz osadzac.
OdpowiedzUsuńTak czy siak SB sie odbyl i cala USA miala dzien radosci. Przy tym u nas takie imprezy odbywaja sie bez wandalizmu i huliganstwa.