1 kwietnia 2023

NIEPROSZONY GOSC

Wczoraj, w piatek, nawiedzil nas, nasze miasto, niechciany gosc w postaci tornada. Wiedzielismy o nadchodzacej zlej pogodzie, burzliwej i tornadowej - wiosna to ich sezon - ale o tyle bagatelizowali ze one raczej hasaja po otwartych przestrzeniach lub miasteczkach o niskiej zabudowie.

 Osobiscie to nawet chcialam deszczu , chcialam by mi podlal moje nowo posadzone rosliny zamiast zebym musiala robic to sama, ale balam sie gradu ktory tez zapowiadali bo przeciez wiem jak on potrafi na sieczke potargac liscie, i przy okazji zniszczyl by mi moje nowo zasadzone kwiaty.  Przy tym deszcze splukuja pyl kwitnieniowy a mamy go taka mase ze obecnie zyjemy w pozolconym swiecie wiec bylby mile widziany.

 Tymczasem piatek zaczal sie od pieknej pogody, temperaturze 22 st, blekitnym, czystym niebie. Pol dnia sprzatalam, czyscilam dom wiec tylko spogladalam od czasu do czasu na niebo bedac rozczarowana brakiem deszczu i perspektywa recznego podlewania. W koncu zrobilo sie wczesne popoludnie, nagle sie zachmurzylo, ruszyl sie wiatr a to dalo mi nadzieje ze jednak jakis deszcz nadchodzi.

 W tym czasie Bella byla w trakcie dziennej drzemki wybierajac spanie na stole jadalni, ja po skonczonym sprzataniu zasiadlam na odpoczynek z ksiazka w reku.

 Nadszedl deszcz ale zupelnie maly i panowal nadal ogolny spokoj pogodowy. Az nagle miejskie ostrzegawcze syreny zaczely wyc, moj telefon komorkowy zaczal alarmowac a robi to tak przerazliwie ze umarlego by ocudzil, Bella bardzo wystraszona uciekla pod lozko, niebo w jednej chwili zrobilo sie ciemno popielate i pelne czarnych chmur. Komunikaty mowily o nadchodzacym tornado i przewidzianej trasie a takze by sie chronic w odpowiednie miejsca. W moim domu takimi miejscami sa mniejsza lazienka albo moja obszerna garderoba bo chodzi w tym o to by bylo pomieszczenie bez okien.

 Nie schronilam sie bo ogolnie wygladalo spokojnie tyle ze deszcz sie zrobil o wiele mocniejszy. I tak to chwile trwalo, syreny wyly, telefon tez, ja chociaz powinnam zalaczyc telewizje i sluchac i sledzic co sie dzieje, nadal czytalam ksiazke. W koncu uspokoilo sie tzn, deszcz ustal, niebo sie rozjasnilo i nawet momentami przeswitywalo slonce.

 Bylam z mezem umowiona, jak w kazdy piatek , ze gdy wroci z pracy, tylko podjedzie pod dom a ja mam byc ubrana i gotowa do jazdy na kolacje we dwoje.

 Tak zrobilam - najpierw wychodzac na zewnatrz by sprawdzic jak mi podlalo grzadki a podlalo fajnie bo wystarczajaco a niczego nie niszczac, nie rozmywajac. Nastepnie czekam przy garazu, czekam, zrobilo mi sie goraco od slonca a meza nie ma i nie ma a powinien byc bo jego praca miesci sie 10 minut od domu. Chce do niego dzwonic z komorki by sprawdzic co sie dzieje a telefon nie dziala, ta jego telefoniczna czesc.

 Na to ze swego domu wyszedl Jeff by sprawdzic swa poczte a to jest ten Jeff ktory zajmuje sie Bella gdy wyjezdzamy czyli dobry znajomy  - i pyta co slychac itd.  Mowie co slychac ze wlasciwie ze nic bo mi telefon nie dziala i podejrzewam iz silny deszcz czy wiatr moze uszkodzil wieze komunikacyjna chociaz jak to mozliwe skoro pokazuje mi ze polaczenia sa, mam internet i cala reszte oprocz opcji telefonowania.  A na to Jeff mi mowi ze mielismy w miescie, i to w nie jednym miejscu tylko kilku, tornada i troche miasta rozwalilo czyli wieze pewnie tez ale raczej, skoro cala reszte mam, wprowadzono ograniczenie komunikacji telefonicznej bo jest przepis czy prawo iz w takich katastrofalnych sytuacjach ograniczaja ja zostawiajac jedynie otwarta dla sluzb ratunkowych, medycznych, policji, strazy pozarnej - by ludzie dzwoniac do swych bliskich czy znajomych, najczesciej tylko chcac opowiedziec co widza, nie obciazali linii. Na to wrocilam do domu cieszac sie ze odwrotnie do innych ludzi zachowalismy telefon domowy ktorego kable przebiegaja w ziemi czyli sa w mniejszym ryzyku uszkodzen. Dzwonie do meza a on mi mowi ze utknal w strasznym korku, nie wie co sie dzieje przed nim, ze wiecej stoi w lini niz sie posuwa do przodu, swiatla uliczne nie dzialaja, co widzi z samochodu to ciemnosci po sklepach i innych biznesach co znaczy ze nie ma pradu - i nie wie kiedy dotrze do domu. Tu znowu mnie zastanowilo jak to jest - moj telefon zablokowany a jego nie? A moze tylko iPhony tak maja? On ma Samsung. 

 Pozniej, gdy sie troche przesunal i wjechal w czesc szosy zalesionej ale i tak majacej duzo biznesowych budynkow, dzwonil mi do domu mowiac ze nadal prawie sie nie przesuwa i teraz widzi dlaczego - masa drzew powalonych i tarasujacych szose, tylko jedna linia czynna a na skrzyzowaniach policjanci recznie kieruja ruchem.  Zajelo mu godzine pokonac trase ktora przejezdza w inne dni w 10 minut . Nauczeni tym co widzial po drodze ( a ja w zdumieniu slyszac o tym bo przeciez w mojej okolicy mielismy tylko deszcz, nic wiecej, nawet nie slyszalam tego huku jaki robi tornado a jest takie jakby pociag przejezdzal nad glowa ) zrezygnowalismy z jazdy do upatrzonej na ten dzien restauracji by nie ugrzasc w korkach i pojechalisamy do bardzo bliskiej.

 Jednak po kolacji meza strasznie ciekawilo jak wygladaja inne czesci miasta, co sie narobilo? wiec wybralismy sie na krotki rekonesans. Widzielismy : po pierwsze - ze ludzie nie przestrzegaja przepisow jazdy! Istnieje przepis, stosowany powszechnie na malych skrzyzowaniach bez swiatel, ze sie porusza metoda 1 na 1, zgodnie z ruchem zegara, plus wlasnie na tych gdy swiatla nie dzialaja chwilowo i nie ma policjanta kierujacego ruchem. To jest dobry przepis i gdyby kazdy stosowal nie byloby wypadkow. Ale nie, ludzie zawsze robia po swojemu (niestety kobiety sa w tym przodowniczkami ), pchajac sie na sile a takze z szybkoscia co nie daje szansy na wyhamowanie w pore. Wiec co drugie skrzyzowanie widzielismy stluczki.

 Ale glownie wzdluz trasy o ktorej wspominalam, ktora jechal maz i ktora wiedzie z miasta do mojego domu, cala mase powalonych drzew, niektore przwrocone na dachy domow czy zaparkowanych samochodow, uszkodzone budynki, bez dachow, szyb a nawet scian. Chociaz widzielismy tylko maly wycinek zniszczen to pozniej a glownie dzisiaj, w sobote, gdy sluzby pomocnicze i miastowe zrobily ocene - i nastala wprost cudna pogoda, 24 C, niska wilgotnosc, pelne slonce na niebie bez jednej chmurki  - to zobaczylismy w TV mase zdjec i video pokazujacych zrujnowane czesci miasta. Mowie Wam, istna Ukraina! Rozumiemy ogrom i koszt ruinacji, jako ze w roku 2006 gdy mieszkalismy w malym miasteczku tez przezylismy tornado a przeszlo moze 100 metrow od naszego domu niczego nam nie uszkadzajac ale dewastujac 70 % miasta. Tam na wlasne oczy widzialam co tornado potrafi. I to porzednie slyszalam, wczorajszego wogole. Ach - moze uszy juz nie te same?



Gorna czesc zdjecia to apartamenty,
 kompletnie zrujnowane

 

 Dzisiaj, w sobote wybralam sie do miasta jadac ta wspomniana trasa i bylo wcale niewiele lepiej bo swiatla nadal nieczynne, na skrzyzowaniach musialo sie przepuszczac trzy inne strony wiec kazda miala swoj dlugi sznur samochodow wlokacych sie noga za noga. Podobnie jak maz wczoraj ugrzezlam w tym korku ale i tak byl szybszy niz jego.

 Po drodze widzialam ze wszedzie ekipy czyszcza, usuwaja, po miescie pelno specjalistycznych truckow i ekip od wszystkiego bo najglowniejszym obecnie jest uruchomic elektrycznosc - spora czesc miasta jest bez pradu, biznesy i restauracje nieczynne.

 Jako ze dzisiaj lepiej sie dalo ocenic calosc podano iz : fale tornado dostalo 8 stanow, w naszym bylo 60, czesc na otwartych terenach wiec nieszkodliwe. 5 osob zabitych, w naszym miescie jedna. W nasze miasto uderzylo kilka naraz ale tylko polowa byla silnymi, najgorsze mialo szybkosc 265 km na godzine i szerokosc 25 mil, czyli na oko moze 18 km.

 Mimo niewesolego dnia troche mnie rozsmieszylo gdy mijalam dom pogrzebowy. On jest najwiekszym i "najelegantszym " w miescie co wiaze sie z pieknym stylowym budynkiem, i otoczeniem, wypielegnowanymi trawnikami, klombami, rzezbami. Jest on zarazem starym, przekazywanym z pokolenia na pokolenie wiec jego drzewa byly bardzo stare, duze i rozlozyste - a dzis polowa z nich, mlodsze tez, lezy powalona, budynek bez szyb, dach uszkodzony. I co? Wrze przy nim jak w mrowisku bo powynajmowali mase fachowcow do naprawiania, do szybkiego powrotu do interesu - umrzyki sa codziennie i nie mozna z nimi czekac jak to robia inne miejsca. Glowe dam ze beda pierwszymi ponaprawianymi :)

  Drugie smieszne to iz tylko odrobine dalej jest dealer i salon samochodow GMC/ BUICK, ogromny, i wiecie co? powalilo mu tylko jedno drzewo zaraz na skraju terenu! Ale czy to dziwne ? - przeciez wiatr bogatemu nie wieje w oczy, co nie?

 Tych zdemolowanych miejsc mamy w miescie kilka jako ze , jak wspomnialam, przeszlo przez nas kilka tornad. To blizej opisane jest doslownie 3 min jazdy od mego osiedla wiec troche dziwnie wyglada gdy sie przejezdza tamtym terenem a wjezdza w me osiedle gdzie nie stracilo nawet jednego listka - i dobrze, bardzo za to dziekuje losowi.

 Wpis, jak to czesto mi sie zdarza, niezmiernie dlugi, urozmaicam zdjeciami z internetu a takze robionymi ze samochodu podczas mej slimaczej jazdy by pokazac Wam korki i brak swiatel. Czulam sie jak bym jechala w konwoju wojskowym......







 Zwroccie prosze uwage na cudne, czyste niebo, nic nie mowiace co wczoraj sie dzialo.

 Nawet Bella docenia wspaniala pogode i opala sie.


     

19 komentarzy:

  1. Myslalam wczoraj o Tobie oglądając telewizje,. Dobrze , ze Was ominęło. Bardzo blisko nas rozszalał się dziki pożar a wiatr był straszny. Dostaliśmy wiadomość, zeby być przygotowanym do ewakuacji. Na szczęście po kilku godzinach wiatr się uspokoił i zagrożenie minęło. To nie są żarty , bo dwa jata temu spaliło się całe osiedle w tym dom naszego przyjaciela. Kompletnie.
    Czytelniczka z Colorado.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziekuje za myslenie o mnie. Przyjemnie wiedziec ze ktos cares.
      Twoja wiadomosc, iz pozar jednak Was ominal, ewakuacja tez, rownie przyjemna. Gdy sie zastanowic to moze tornado lepsze niz taki duzy, nie do kontroli pozar.
      mialas bardzo stresowe dni i fajno ze minely.
      U nas usuwanie szkod, naprawa elektrycznosci. Masa ludzi bez dachu nad glowa, biznesy nieczynne - a mowia ze w przyszlym tygodniu mozemy dostac DRUGA porcje!
      Przynajmniej pogoda cudna, sprzyjajaca zajeciom na zewnatrz.

      Usuń
    2. Przed pożarem mozna uciec szczególnie ,ze ostrzegają. Piszesz o tropicielach tornad. Moj znajomy i jego syn właśnie się tym zajmowało i trąba powietrzna ich wciągnęła. Nawet po samochodzie nic nie zostało.

      Usuń
    3. Wiesz co? Nie wiadomo ktory kataklizm lepszy. Przed tornadem tez ostrzegaja, ale niewielu ludzi slucha z tego co znam. Jednak jest szybki, trwa doslownie sekundy i jakby bardziej umiejscowiony idac sobie szerokim pasem. Pozary znam glownie z tego co widze w Kalifornii - sa bardzo ciezkie do zlokalizowania, wygaszenia, ogarniaja ogromne polacie lasow i osiedli, jak sie zaczna trwaja bardzo dlugo. Nie mowiac ze sa rowniez huragany jak te czasami nekajace Floryde - o, one tez potrafia byc niszczace. Ciezko zdecydowac ktory diabel gorszy, ktory lepszy........
      Nie rozumiem tych tropicieli tornad. Owszem istnieje czesc badawcza - by je lepiej poznac chociaz to juz chyba zrobione - ale nie moge pojac jako hobby.

      Usuń
  2. No to rzeczywiscie jestes oryginalna, tornado nadchodzi a Ty ksiazke czytasz.
    Syreny wyja, komunikaty z telefonu, Bella swiadoma zagrozenia a Ty nie podejmujesz wlasciwych dzialan, siedzisz i czytasz, tornado ma to do siebie ze wpada nagle. Ale wiesz, ja chyba tez bym tak siedziala z ksiazka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomnialam - czesto nas ostrzegaja a nic sie nie dzieje bo tornada raczej nie przychodza do miast. Poza tym w mojej dzielnicy nic a nic sie nie dzialo poza deszczem wiec po co mialam sie chronic? Maz byl wtedy w pracy (tornado uderzylo prawie rowno o 2 po poludniu), i chociaz on i koledzy sledzili na internecie, slyszeli syreny, tez nie reagowali tylko pracowali - czyli nie ja jedna ktora nie wpadla w poploch. Jak ja wogole samego tornada nie slyszeli chociaz robi straszny halas gdy nadchodzi. To piatkowe bylo jakis ciche.
      Hehe - Bella sie wzdryga slyszac kichniecie wiec bala sie syren, Tereso, nie tornada bo jakzeby mogla wiedziec ze nadchodzi?
      Obecnie mamy w miescie wielkie odgruzowanie i sprzatanie a takze naprawe elektrycznosci bo duzo ludzi i biznesow ja stracilo. Jest masa mieszkancow bez dachu nad glowa bo im powaznie zburzylo domy i apartamenty.
      I wiesz co ? podobno w przyszlym tygodniu mozemy dostac to samo!!!!!!!

      Usuń
  3. No to faktycznie masz stalowe nerwy. Tornado blisko a spokojnie książkę czytasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytalam bo poza deszczem nic zlego sie nie dzialo! Maz byl wtedy w pracy, slyszeli syreny bo nie dalo sie ich nie slyszec i tez nadal spokojnie pracowali. jakos te tornada uderzyly miejscami - popatrz , trzy minuty ode mnie ruiny a moje osiedle jakby nigdy nic. I takich zrujnowanych miejsc w miescie jest kilka, porzeplatanych nieuszkodzonymi.
      A w przyszlym tygodniu mozemy znowu miec tornadowa pogode :(

      Usuń
  4. Nasze media tez informowały o tornadach, dobrze że nic Wam się nie stało.
    Paradoks jest taki, że przy okazji wiele firm budowlanych i remontowych znowu zarobi...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To racja, niektorzy zarobia na tym ale nie mozna ich winic bo to ich zawod.
      Jotko - wyobraz sobie ze podobno w przyszlym tygodniu mozemy dostac drugi raz tego samego :(

      Usuń
    2. Nawet mi nie mów, oby siła była mniejsza!

      Usuń
    3. Dzisiaj mowia ze raczej bedziemy miec burze bez tornadowe wiec ta prognoza troszke lagodniejsza.

      Usuń
  5. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego tornada krążą niczym mocno pijany człowiek- bez ładu i składu. Wyobraź sobie, że kiedyś w Polsce, kraju dość stabilnym klimatycznie, przeszło się osiedlem, na którym mieszkałam (Stegny) niewielkie tornado. Powyrywało kilka drzew razem z korzeniami i gdy potem oglądałam szkody to nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że z lekka pijane było i krążyło, nie wiadomo czym się kierując. Drugi raz, gdy wracaliśmy z Radomia do Warszawy była podobna sytuacja. Nad Radomiem była zwyczajna burza, więc odczekaliśmy u znajomych aż przestało lać i grzmieć i wyruszyliśmy do Warszawy. Po drodze mijaliśmy powalone, wyrwane z korzeniami drzewa, co wyglądało tak, jakby się tornado odbijało od jednego do drugiego brzegu szosy. A przed Warszawą zachciało się nam pojechać na skróty, skręciliśmy na Magdalenkę i......2 godziny staliśmy w korku czekając aż trasa będzie przejezdna. Dobrze, że Was oszczędziło i przeszło bokiem. Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas sa tropiciele tornad - sledza pogode i gdzie ma byc tornado to tam jada by sledzic, obserwowac, nakrecac. Oni wiedza niezmiernie duzo na temat tornad - nigdy nie czytalam ich raportow czy ksiazek ale wiem ze tornada sa rozne i maja swe wlasne osobowosci.
    Hehe - gdyby u nas tornada polegaly tylko na wyrywaniu drzew!!!!!! Anabell - tornado potrafi zmiesc pokazne domy z powierzchni ziemi. Wiem nie tylko ze zdjec czy opisow ale widzialam na wlasne oczy w Dumas. Z kolezanki domu zostalo troche cegiel, desek i lodowka a ona byla jedna z wielu. Tam tornado poszlo bardzo prosta i wyrazna sciezka w poprzek miasta co widzialam a jeszcze lepiej gdy pokazywali w TV zdjecia robione z helikoptera.
    U nas tez masa polamanych drzew ale to maly pikus w porownaniu z uszkodzonymi domami a niektorych nie oplaca sie naprawiac tylko odbudowac. Kompleksy apartamentowe podobnie - czyli mamy mase ludzi bez dachu nad glowa i pewnie malo ich obchodza drzewa ktore latwo mozna od nowa posadzic.
    Trwa usuwanie szkod, gruzow, drzew i nadal pracuja nad przywroceniem pradu - a cudna pogoda sprzyja pracom na zewnatrz.
    A teraz trzymaj sie krzesla - podobno w przyszlym tygodniu mozemy znowu dostac burze i tornada !
    Dziekuje za pozdrowienia i zycze dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Całe szczęście dla Was, że tak to bokiem przeszło. Jesteście w czepku urodzeni 😁
    Osobiście nie chciałabym tego widzieć - ani tego, co po sobie tornado zostawiło. Straszne są siły natury, choćby powodzie. I tyle innych kataklizmów. Dobrze, że moje okolice omijają...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zebys wiedziala - w porownaniu do naszego kraju o przeroznych klimatach i polozeniu geografcznym, z niemal kazdym stanem narazonym na jakis kataklizm, w Polsce macie spokoj i cisze. Mozna to powiedziec o calej Europie nie znajacej naszych tornad czy huraganow zmiatajacych z powierzchni ziemi cale osiedla.
    O tak - udalo sie nam. Malo zniszczen widzialam na wlasne oczy bo mi sie nie chce jezdzic po miescie i sprawdzac ale widze w TV i internecie - masa ludzi zostala bez dachu nad glowa.
    Na to wszystko nadchodzi nastepna fala niebezpiecznej pogody - dzisiaj w nocy. Moze nie bedzie tornada ale ma byc grad i to mnie niepokoi bo moze mi zesiekac tyle co zasadzone kwiaty. Strata kwiatow to maly pikus ale i tak byloby mi zal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u nas się to już zaczyna zdarzać... w 2021 roku na Morawie w Czechach przeszło tornado, które zrównało z ziemią cztery wsie.
      Teraz czytam, że najsłynniejsze tornado w Ameryce było w 1925 roku, zginęło wówczas 695 osób!

      Usuń
  9. Zewszad widze meldunki ze klimat sie zmienia, ze pelno anomalii. Wyglada iz pomalu musimy przyzwyczaic sie do niestabilnosci i niespodzianek.
    U mnie wczoraj obeszlo sie bez groznej pogody, mielismy jedynie przecietna burze. Deszcz mnie nawet ucieszyl bo mi ladnie podlal grzadki.
    Mamy straszne skoki temperatury - we wtorek mielismy + 34 C, wlaczylismy klimatyzacje, a dzisiaj bedzie zaledwie + 14 czyli koniecznosc wlaczenia ogrzewania.
    Nie wiedzialam o tym 1925 roku - obecnie o tyle jest lepiej iz istnieje system ostrzegania - dziekuje i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie to wygląda. Jak się przed tym chronić? Przychodzi mi tylko do głowy głęboka piwnica. A u Was pewnie większość domów drewniana, to już w ogóle nie stawia żadnego oporu. Koszmar.

    OdpowiedzUsuń