Po moim czestym opisie samochodowych tarapatow dobrze wiecie ze auto, mimo dwoch wymian lozysk i naprawy sensora wcale nie stalo sie ciche.
Tu dodam ze maz probowal mi wmowic ze jest cichsze czego wcale a wcale nie slyszalam. Jednak jakos sie przekonal i wczoraj zrobil to co mielismy w planie zrobic po nieudanych reperacjach - wzial moj samochod do innego, niefirmowego warsztatu a znanego nam z przeszlosci.
Tam menadzer zrobil probna jazde potwierdzajac co ja mowilam, to ze istnieje odglos ktorego nie powinno byc, pozniej podnoszac go sprawdzil podwozie skupiajac sie na kolach i , chociaz zastrzegajac sie iz nie jest specjalista-mechanikiem, jego zdaniem odzywa sie wal napedowy - a moze rozdzielczy? - nie pamietam co mi maz przekazal.
Czyli nie lozyska ktorych wymiana byla bardzo kosztowna i niepotrzebna. Ale to taka wstepna diagnoza bo kazal nam dzisiaj rano przywiesc samochod by go oddac w rece najlepszego mechanika jakiego ma. Bardzo mnie ucieszylo iz slyszy to co ja, ze nie mam urojen i ze moze druga doktorska opinia wreszcie zaradzi chorobie. Przeciez z samochodami nie inaczej niz z chorujacymi ludzmi - trafna diagnoza to polowa leczenia.
Co wiecej po wysluchaniu historii z lozyskami powiedzial ze absolutnie powinnismy sie od pierwszego miejsca domagac zwrotu kosztu a przynajmniej jego czesci, na co maz sie napalil i powiedzial ze tak zrobi, zazada. Wiec ostateczna opinie poznamy dzisiaj..........Czy musze mowic ze cala historia daje mi bol glowy?
Z innch wiadomosci niewiele - przechodze straszna gimnastyke by pomiedzy mezem przebywajacym czesc tygodnia w domu a zwyczajami kota, obrzadzic dom. Wczoraj, ktory to dzien byl moim odkurzania dywanow, musialam zgonic meza z lozka na co nie byl gotowy, by zdazyc odkurzyc zanim kicia nadejdzie ze swoich ogrodowych wedrowek i ulozy sie do dziennego snu. I tak bylo - ledwie skonczylam odkurzac a Bella nadeszla i poszla spac. Do kitu taki uklad bym musiala manewrowac pomiedzy jednym a drugim, nie tylko z odkurzaniem, dawniejsze uklady byly lepsze dla mnie, pozwalaly na spokojne zajecia domowe i dawaly mi swobode ukladania zycia osobistego.
Poza tym to lato zostalo ogloszone najgoretszym w naszej pamieci - i znowu mialam racje mowiac "na oko", bez zagladania w statystyki ze takim jest bo to moje 40te tutaj wiec chyba mam porownanie.
Trzymajcie prosze, kciuki za moim autem - moze to bedzie pomocne skoro fachowcy nie sa?
Dobrego weekendu zycze, chlodnego dla tych co maja upaly.
Juz nie bede Cie dobijac moim "a nie mowilam... zeby zazadac zwrotu pieniedzy za wcisniete Wam bezpodstawnie lozyska", ale sama widzisz, ze mialam racje. Mam razem z Toba nadzieje, ze kolejna diagnoza bedzie ta wlasciwa, a auto po powrocie do domu nie bedzie stukac. I oczywiscie, ze kobiety maja lepszy sluch, kiedys tez mowilam slubnemu, ze cos stuka, on na to, ze pewnie stuka mi w glowie, a potem sie okazalo, ze ja mialam racje i trzeba bylo samochod reperowac, bo stukal.
OdpowiedzUsuńNie podwazalam racji zazadania zwrotu , stwierdzilam tylko ze nie chce sie nam uzerac i zalatwiac.
UsuńDrugi warsztat, wczorajszy, w rezultacie wymienil jeszcze jedno lozysko. Co bylo plusem to fakt ze zadzialali blyskawicznie - to co w firmowym trwalo dlugo, za drugim razem 8 dni, oni zrobili w ciagu 6ciu godzin lacznie z expresowym sprowadzeniem czesci a koszt tej czesci i robocizny byl 1/3 firmowego.
Mimo usuniecia postukiwania nadal mam swist ktory mu caly czas towarzyszyl i stwierdzono ze to opony tak swiszcza - mimo iz sa w dobrym stanie. Obecnie wiec staramy sie wsluchac ktore by zamiast wszystkich czterech wymienic dwie.
Z calosci wyniklo ze jednak wymiana lozysk byla potrzebna wiec zarazem upadl projekt zadania zwrotu pieniedzy - nie bedziemy sie upominac.
W tym moim zazaleniu na glosnosc samochodu pomogl mi fakt ze ja go po prostu dobrze znam bo jezdze nim 12ty rok i stad wiem ze wczesniej tego nie robil.
Maz mnie naciska na kupno nowego ale w moim wieku jaki w tym sens?
Czyli dobra była sugestia, by upomnieć się o zwrot pieniędzy, bo wzięli kasę i nie naprawili!
OdpowiedzUsuńCzasami rutyna gubi doświadczonych fachowców, warto posłuchać nowych w zawodzie.
Co ty biedna zrobisz, gdy mąż zakończy całkiem pracę?
jotka
Ja bardziej ufam fachowcom starej gwardii, sa solidniejsi.
UsuńNie bede Ci zawracac glowy dalszymi szczegolami historii samochodowej, podam tylko iz koncowy rezultat jest taki ze jednak nie bedziemy sie upominac o pieniadze - opisalam to w komentarzu do Pantery.
Ani mi nie mow ze kiedys maz przestanie calkiem pracowac ! Ze wtedy codziennie bedzie mi sie platal pod nogami!
Mąż też musi trochę dostosować się do rytmu Twojej pracy w domu. Pamiętam, jak moja mama sprzątała tylko w środę,
OdpowiedzUsuńbo tata nie lubił tego zamieszania, a pod koniec życia pracował tylko raz w tygodniu. Moim zdaniem to było niedorzeczne, ale poziom dbałości mamy o komfort jego życia był, jaki był.🤷♀️
Masz rację, że dobra diagnoza, to połowa sukcesu. Trzymam kciuki, za Twój samochód!
Serdeczności! 🥰
Moja cala rodzina to czyscioszki - lacznie z kotem - maz lubi czysty i dobrze funkcjonujacy dom wiec jesli chce nadal taki miec musi sie pogodzic z faktem ze ja czyli sprzataczka musi miec okazje na oporzadzenie go.
UsuńWyszlo cos nowego z tym samochodem tak ze jeszcze nie koniec calej epopei......
Dziekuje, zycze dobrego weekendu.
Ja tego lata nie uznaje za najgoretsze. U nas prawie codziennie pada i ochladza. Od powrotu z urlopu, ani razu nie musialam podlewac kwiatow na zewnatrz.
OdpowiedzUsuńZa samochod trzymam kciuki, oby w koncu doszli co mu jest, bo wiem, ze to jest okrutnie upierdliwe.
My raz z powodu auta wyladowalismy u mechanika w Kolonii, ponad 100 km od nas. Bezbledny warsztat. Szybko wynajdujacy usterki. Polecany w TV i nie zdzierajacy skory z klientow. Postawili nam tylko diagnoze, bo okoliczni fachowcy kazdy mowil co innego.
Z ta diagnoza wyladowalismy znowu u mechanika, ktory za pierwszym razem odstawil fuszerke. Nie chcial wierzyc, bo to dosc prosta robota byla. Proste rozwiazanie, a on kombinowal jak kon pod gore. Naprawil nam to bezplatnie, w ramach rekompensaty. Wiecej juz do niego z zadnym wozem nie pojechalismy.
Masz szczescie mieszkac w chlodnej okolicy gdy to duza czesc swiata cierpi na nadzwyczajne upaly - nawet my, majacy zawsze gorace lato.
UsuńTwoja warsztatowa historia jest bardzo podobna do mojej : ten drugi, wczorajszy warsztat to co firmowy robil 8 dni, zrobil w ciagu 6ciu godzin i za 1/3 ceny.
Wykryli jeszcze co innego - ze towarzyszacy swist to sprawa opon ktore technicznie sa w dobrym stanie i nie powinny swiszczec. Teraz wiec nasluchujemy ktore by zamiast wszystkich wymienic te glosne.
Pozytek taki iz zdecydowalismy ze tylko na okresowe kontrole bedziemy chodzic do firmowego a z reparacjami do tego innego.
Zadziwiające. Już we wcześniejszym komentarzu napisałem, że gdzie jak gdzie, ale w USA spodziewałem się lepszego poziomu usług samochodowych.
OdpowiedzUsuńI pewnie sa takie - solidne. Prawde mowiac to z kazdym rodzajem uslug istnieje ryzyko - nawet z lekarzami, dentystami.
UsuńWczorajszy warsztat zrobil dobra robote - w ciagu 6sciu godzin, lacznie ze sprowadzeniem czesci to co wczesniejszy tlamsil przez 8 dni. Czyli da sie, czyli istnieja solidne warsztaty.
Inna sprawa ze ogolnie oceniajac bardzo spadla jakosc wszelkich uslug, ze miejsca prosza sie o pracownikow a skoro brak chetnych to przyjmuja kto sie nadazy.
Oczywiscie ze trzymam kciuki zeby z samochodem wszystko potoczylo sie dobrze, a wiec wlasciwa naprawa zeby ten halas znikl kompletnie i zwrot pieniedzy za niepotrzeba robote.
OdpowiedzUsuńCo do sprawy Twoich porzadkow domowych, ktore podobno zaburza Tobie praca meza w domu, mam calkiem inne podejscie (spojrzenie) niz Ty, widze odwrotnie, mysle ze to Ty calym tym sprzataniem przeszkadzasz mezowi w pracy. Jak widzisz stoje to stronie Twojego meza.
Jesli ja mu przeszkadzam to jest wyjscie - niech pracuje caly czas z biura :)
UsuńDom ma swoje prawa a on akurat lubi miec czysty i ulozony wiec jesli chce miec czysto, wyprane, uporzadkowane musi sprzataczce czyli mnie dac na to szanse. W dodatku codziennie robie male porzadki, te duze raz na tydzien wiec nie jest tak ze w kazdy dzien odkurzam dywany, myje podlogi itd. i przeganiam go. Mamy pokoj biurowy wiec tam ma relatywny spokoj, co najwyzej slucha halasu odkurzacza no i musi wstac o 9tej bym miala okazje zmienic mu posciel i dac mi dostep do tej czesci domu.
No pieknie to wytlumaczylas. Teraz rozumiem. Rzeczywiscie wyszlo ze masz racje. No teraz to stoje po Twojej stronie. Jeszcze by trzeba bylo Belle przeegzaminowac, czy to ona przeszkadza Tobie w porzadkach czy Ty jej w spaniu ?
UsuńW dawne dni sprzatania nie mialam problemow z Bella bo zawsze byla wtedy na nogach, nie przeszkadzalam jej odkurzaniem - teraz jest inaczej bo maz dni :w domu" wykorzystuje do dlugiego porannego snu powstrzymujac mnie od zrobienia porzadkow rano. Czesc domu gdzie miesci sie jego sypialnia to zlepek kilku pomieszczen - sypialni, biura, glownej lazienki czyli niemal pol domu nie moge wtedy sprzatac tylko czekac az wstanie a calosci nie odkurzac bo robiloby halas.
UsuńTe problemy nie sa problemami dla pan nie przykladajacymi sie do porzadkow ale dla mnie sa duzym utrudnieniem - ja chce zrobic z rana i pozniej miec wolny dzien.
No dobrze, to trzymam kciuki. A ze w jednym warsztacie mówią to, a w drugim sio, to mnie wcale nie dziwi. Jest identycznie jak z lekarzami 😁
OdpowiedzUsuńDziekuje wiec - i jak Ty widze podobienstwo w ludzkich klinikach i samochodowych.
UsuńCzy Wasz dom jest parterowy?
OdpowiedzUsuńJak mąż ćwiczy na gorze to ja mogę sprzątać ile chce. Wile jednak, zeby zauważył to się dołączy.
Tylko odkurzanie odkurzaczem ale dobre i to
Czytelniczka z Kolorado
Tak, parterowy.
UsuńMoj nie pomaga mi w samym sprzataniu bo niczyja wyreka by mnie nie zadowolila ale jest pomocny by np. jechac po zakupy spozywcze no i we wszelkich drobnych naprawach. Jako ze wstaje pozno najczesciej sam sobie robi sniadania i co prawda nie zmywa naczyn wkladajac je do zlewu ale sciera kontuary i stol.
Dawniej gdy byl mlodszy , obrabial trawe, ogrody wiec obchodzilismy sie bez ogrodnika.
Widze, ze jestes pedantka . Ja bardziej na luzie , Bo prostu nie mam czasu. Troika wnukow, niedawno jeszcze 2 koty ( odeszly ze starosci) 3 psy plus Jedediah odwiedzajacy.niezly galimatias ale od dwoch lat jestem na emeryturze I jakos to idzie do przodu. Nie mam czasu na na sprzatanie, leniuchowanie . chorowanie ani depresje.
UsuńNamawiam meza na emeryture, powiedzial, ze za rok I wtedy juz nie wezmie skrzypiec do reki tylko odwiesi je na kolku- jego slowa. To bedzie niesamowita zmiana , dam Ci znac za rok czy rzeczywiscie tak sie stanie.. Kiedys myslelismy o kupnie domu na Florydzie.pol roku tu pol roku tam. Ale jakos ten pomysl podupadl. Nigdy mi sie nie podobal.ten pomysl.
Rzeczywiscie masz spora gromadke do dopilnowania i wiadomo ze sa wazniejsi od porzadkow.
UsuńJak Tobie emerytura mija mi aktywnie choc jest skupiona na naszym zyciu - dzieci i wnuki mieszkaja gdzie indziej, jeden grzeczny kot. Moje dzieci wyszly z domu, rozjezdzajac sie na uczelnie, pozniej zamieszkujac w innych miastach gdy mialy lekko ponad 18 lat, czyli od 32 zyjemy we dwojke, ich tylko goszczac od czasu do czasu albo odwiedzajac.
Jednak pomimo troche odizolowanego trybu zycia nie nudzimy sie a za towarzyskim tez nie tesknimy.
Moj maz przesiedzial na emeryturze pol roku i nie tylko go znudzilo ale po prostu czul ze jeszcze moze pracowac, byc przydatnym i aktywnym zamiast spedzac dnie na sofie. Rzeczywiscie powrot do pracy bardzo go psychicznie odnowil, w dodatku miejsce mu sie bardzo udalo, do pracy chodzi z radoscia i nadal ani mysli by zaniechac.
My jestesmy w takim wieku ze nalezalo zrobic jakies plany "na starosc" o ktorej mowimy jako czyms nadchodzacym a przeciez juz jest - stad jedna opcja ze moze kiedys bedziemy musieli zamieszkac blisko corki z powodow praktycznych, nie ze Floryda jest naszym wymarzonym miejscem. Gdyby do tego doszlo to poszukamy condo, juz nie bedziemy kupowac domu.
Podobalo by mi sie gdyby moj maz umial grac na skrzypcach. Pamietam ze Twoj maz jest czlonkiem waszej symfonii - bardzo mi imponuje, kocham muzyke klasyczna, podziwiam skrzypkow, pianistow tez.
Nikt z naszej rodziny nie gra na niczym nie majac zdolnosci - oprocz ziecia, gitarzysty. On w mlodosci byl nawet czlonkiem zespolu rockowego. Ma w domu kilka gitar a czas by na nich pobrzekac moze raz na 2-3 miesiace bo i musi sie miec do tego odpowiedni nastroj a on zawsze zajety czym innym. Byl czas, jeszcze przed malzenstwem, ze wspolnie z kolega mieli swoja stacje radiowa co wymagalo duzo czasu by ukladac i nadawac swe programy wiec w koncu zrezygnowal.
Mnie nigdy sie nie chcialo drugiego domu jako ze korzystalibysmy z niego bardzo malo a wymagalby opieki, pociagal koszty utrzymania a jeslibysmy wynajmowali na reszte roku to tymbardziej jako ze musialby byc wciaz w stanie uzywalnosci dla wynajmujacych - trzeba by angazowac i oplacac dogladajacego tez. Juz za starzy jestesmy by sie tym zajmowac, raczej czas myslec o minimalizowaniu.
Wy jestescie mlodsi wiec jeszcze niejedno mozecie.......Masz rowniez spora i rozwijajaca sie rodzine wiec wakacyjny dom robi w Twej sytuacji duzo sensu. Pomysl padl ale moze odzyje?
U nas wyszlo cos nowego z praca meza ale nie bede o tym pisac jako ze szczegoy poznamy w tym tygodniu - narazie w ciagu weekendu maz otrzymal mala wzmianke o tym wiec malo wiemy , niewystarczajaco na podjecie decyzji.
To jak najbardziej może być rozrząd. I koniecznie wyduście od tego oszusta zwrot kosztów. Ja dziś czekałam na burzę, ale zamiast burzy miałam dwa opady deszczu a poza tym to było przeważnie słonecznie i tylko 20 - 22 stopni. Serdeczności posyłam-
OdpowiedzUsuńanabell
Wystarczylaby mala poprawka by stalo sie zadawalajace dla nas obu - albo by wstawal wczesniej dajac mi dostep do calego domu albo zmienic swe dni pracy w domu na inne niz czwartek-piatek.
UsuńMoja pogoda znowu z ogromnymi upalami i brakiem deszczu a dopiero sie zacznie sierpien czyli jeszcze dlugo sie taka moze ciagnac.
Ja mam tyle stopni w domu, na zewnatrz oficjana 40 C , odczuwalna 43, slonce od rana do nocy........
A wiesz co? jednym ze scenariuszy na czas gdy przyjdzie sie przeniesc do mniejszego albo ktores z nas umrze jest taki ze byloby dobrze przeprowadzic sie w poblize corki - czyli na Floryde gdzie to nie ma czterech sezonow i jako takiej zimy. Akurat czego nie lubie a Boston nie wchodzi w rachube.
Mocno Cie pozdrawiam.
Z tymi samochodami to zawsze perypetie. I chyba dla mnie to jedyna rzecz, której nie ogarniam i zawsze się martwię. Na szczęście mam dobrego i uczciwego (co wcale nie jest takie oczywiste) mechanika, który zawsze wszystko pięknie mi naprawi.
OdpowiedzUsuńTo Ci zazdroszcze, tego mechanika znaczy sie.
UsuńNie mam szczescia ani do fryzjerek, ani lekarzy i teraz okazuje sie ze do mechanikow tez :(