11 sierpnia 2023

ANARCHIA W MOIM DOMU !!!

Od czasu mego przejscia na emeryture piatki sa u mnie dniem glebokiego sprzatania, z tym ze ostatnio rozlozylam je na czwartek tez by piatki zrobic sobie lzejsze on stal sie dniem odkurzania dywanow, mycia duzych luster - i to zrobilam wczoraj.

 Wiedzialam ze dzisiejszy piatek bedzie inny jako iz stal sie dniem pracy meza z domu a wtedy on dluzej spi bo moze sobie w takie dni sam regulowac godzinami pracy i reguluje tak ze wlasnie wstaje pozniej. Bella tez ma swoje zwyczaje - wstaje rownoczesnie ze mna, okolo 3ciej w nocy i od tego czasu buszuje po ogrodzie wpadajac do domu wysikac sie albo cos zjesc. Jedynie deszcz moze ja zagnac do srodka a tak sie stalo ze od chyba tygodnia a moze dluzej CODZIENNIE mamy burze i deszcze wiec chcacy- niechcacy bidna wiecej przesiaduje w srodku spiac.

 Te deszcze zrobily z naszej trawy i roslin istna Irlandie bo nic tak zieleni nie ozywi, nie podleje jak natura. Dzieki tym deszczom i cieplu to nawet wyrastaja nam grzyby :



 Wychodze z wanny majac ulozony porzadek dnia - po sniadaniach, zmyciu naczyn - szorowanie lazienek i podlog - a tu guzik, bo w miedzyczasie przyszla nastepna burza i deszcz wiec Bella wrocila do srodka na drzemke ale zamiast sie ulozyc na ktorejs ze swych wiez, spowrotem wlazla do lozka, wtulila sie w pokiermaszona koldre jak w najlepsze gniazdo i spi - nie dajac mi mozliwosci zascielenia go. Nigdy wczesniej tak nie robila co daje mi podejrzenie ze podpatrzyla u meza i postepuje podobnie :)

 A on slyszac burze i deszcz, widzac ciemnosci nimi spowodowane zameldowal ze nie wstaje, ze polezy dluzej a robote nadgoni bo ma na to caly dzien.

 No czyz nie anarchia z ich strony ? Lozek nie moge scielic, szorowac lazienek tez bo jedna sasiaduje z sypialnia w ktorej spi Bella a nie chce jej budzic, druga bedzie maz uzywal gdy wstanie. Podlog nie ma sensu zaczynac bo moga wstac lada moment i zaczac mi dreptac tam i spowrotem.  Zmusili mnie do robienia niczego tylko czekac az wstana, zwalajac swe lenistwo na deszcz.

 Nie przyjmujcie na opak opisu zwyczajow w mym domu, nie myslcie ze jestem dyktatorka - uklad zwyczajow, praca meza narzucila taki rytm i systematyke a tylko dobrze sie zlozylo iz jestem rannym ptaszkiem co pozwala mi domowe obowiazki zrobic do poludnia i pozniej byc wolnym ptaszkiem - wiec nowe porzadki  wcale mi sie nie podobaja , o nie. Ale daly szanse na nowy blogowy wpis czego wcale dzisiaj nie mialam robic.

Poza tym dobra wiadomoesc - znalazlam sobie czterech swietych Mikolajow!!!!!!! Wcale nie za wczesnie bo po sklepach juz widze ubrane choinki i ozdoby swieteczne.

 Szukalam jednego Mikolaja sugerujac corce tani prezent a praktyczny i przeze mnie wybrany bo nienawidze niespodziankowych, zazwyczaj chybionych - a ona ucieszyla sie podrzuconym pomyslem:



 Gdy spytala o kolor bylam w kropce bo w sumie przydalyby mie trzy rozne wiec oznajmilam iz jeszcze sie namysle. Ona na to zebym wybrala trzy to wtedy kazdy zakupi po jednym i tym sposobem beda miec mnie " z glowy" i zupelnie tanio. Teraz sie wiec glowie bo po co mi az trzy albo nawet cztery takie same tuniki? Z drugiej strony nie obraze sie miec brazowa, grafitowa i bordowa a takze jak nigdy podoba mi sie ta niebieska na modelce.

 Oooo - ksiezniczka Bella uslyszala ze deszcz ustal i wstala - lece wiec zascielic lozko i czekac az drugi wstanie - dobrego weekendu dla wszystkich! 


 
 

16 komentarzy:

  1. Chyba jednak bedziesz musiala wprowadzic dyktature, no bo jak to, caly misterny plan dnia idzie sie bujac przez dwoch spiochow? Trzeba poszukac jakiegos kompromisu, Ty zaczniesz sprzatac TROCHE pozniej, za to oni beda musieli wstac TROCHE wczesniej. Albo olej sprzatanie i pojdz do spa zrobic sobie dobrze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiemu winne te dobrowolne dni i godziny pracy meza - dawny uklad byl mi niesamowicie wygodny, pozwalal na plynny i logiczny dzien, teraz co mam zrobic jest takie wylapywane, troche chaotyczne, bez plynnosci. Rowniez, co dla mnie bardzo wazne, pozbawilo mnie samotnosci a ta mi jest potrzebna. Teraz czuje jakby calymi dniami byl ktos kolo mnie, nawet gdy siedzi w biurze zajmujac sie praca. Nie podoba mi sie to, tylko te trzy czy cztery tygodnie nowych ukladow umeczylo mnie.

      Usuń
  2. No rzeczywiscie maz i Bella zaklocili Ci program sprzatania, ale przy takiej deszczowej pogodzie fajnie sie spi. Zreszta maz w inne dni wstaje wczesniej do pracy, to jak nie musi wstawac, ma oczywista przyjemnosc w spaniu dluzej. Dobrze ze jestes elastyczna i wprowadzasz zmiany czasowe w sprzataniu. Jak to mowia ‘robota nie zajac nie ucieknie’
    Tunika na modelce ladna, ten niebieski kolor jest spokojny, widze tez spokojna zielen.
    Grzyby zaniepokoily mnie, bo to na pewno trujace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby bez problemow dostosowalismy sie do nowych porzadkow dnia ale wolalam dawne ktore rowniez dawaly mi okazje byc sama , jestem bowiem samotnikiem z natury wiec czyjas obecnosc przez caly dzien meczy mnie.
      Niebieski nie jest moim kolorem ale ten na modelce, nazwany "dusty blue" zupelnie mi pasuje bo stonowany.
      O tak , to trujace grzyby , niemniej przyjemnie popatrzec zwlaszcza iz fajnie kontrastuja z otaczajaca zielenia.

      Usuń
  3. Powiem szczerze, że najbardziej lubię sprzątać, gdy jestem sama w domu, ale mąż sprząta łazienkę i toaletę, co nie zawsze udaje sie zgrać w czasie, a wiadomo, musze coś tam potem poprawić po swojemu.
    Kiedyś byłam bardziej skrupulatna, teraz wiele rzeczy odpuszczam.
    Mając dom , masz tez więcej pracy, więc nie dziwi mnie, ze rozkładasz pracę na kilka dni.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja - najlepiej mi idzie gdy nikt mi nie przeszkadza w porzadkach, gdy moge to robic w sposob plynny i niezaklocany, a takze z rana by pozniej miec spokoj.
      Niby drobiazg a bardzo mi swobodne dni i godziny pracy meza pomieszaly rytm dni.
      Jedyna pociecha to to iz on tez lubi miec posprzatane wiec rozumie ze ktos to musi zrobic i troche go przy tym przestawiac.

      Usuń
  4. 10 b.m. stuknęła mi 4 rocznica odejścia A. w lepszy wymiar i naszła mnie chwila refleksji- oczywiście tęsknię za Nim, ale mam pełen luz, robię co chcę i kiedy chcę i jak chcę- mogę spokojnie czytać do trzeciej w nocy i nikt mnie nie wyrzuca potem z łóżka rano "bo przecież ile można spać", nie muszę jeść o ściśle określonych porach "bo kto to widział by jeść pierwsze śniadanie dopiero koło południa". A teraz to mam aktualnie jeszcze fajniej, bo moi pojechali wreszcie na wakacje i wracają dopiero za tydzień. Też mi się podoba ta niebieska tuniczka. Serdeczności;)
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz - juz czwarta rocznica tego tragicznego wydarzenia....Bardzo niefortunnie sie stalo ale wyglada iz podeszlas don z pogodzeniem sie i dobrze sobie radzisz.
      Oczywiscie ze wygodnym jest gdy sie ma mozliwosc swobodnego ukladania zajec i relaksu, bez przymusu dostosowywania sie do innych.
      Pamietasz z pewnoscia ze mialam taki okres mieszkajac samodzielnie przez dwa lata? Nienawidzilam przyczyny ale cala reszta bardzo mi odpowiadala. Przy tym wogole nie odczuwalam samotnosci bo lubie byc sama, mialam tez "prace" ktore wypelnialy czas i dawaly kontakt z ludzmi, zyla wtedy Kryska, Grazyna byla sprawna wiec spotykalam sie z nimi - w sumie bardzo dobrze wspominam ten okres a obecnie przejezdzajac obok tych apartamentow bo sa po drugiej stronie gorki, zawsze ogarnia mnie nostalgia.
      Narobilam sobie klopotu z tymi tunikami bo podoba mi sie kilka kolorow z czego potrzebne mi jedynie dwa, reszta bo tylko mi sie podoba - ale byloby glupota kupowac cztery. Z kolei corka sie ich uczepila bo zalatwilyby swiateczne prezenty dla mnie - jedna od niej, druga od syna, nastepna od meza, czwarta od ziecia - akurat cztery. Niebieski to nie moj kolor ale ten, przydymiony, lagodny, jakos przemawia do mnie. Jak chcesz to podaj mi rozmiar - kupie i posle Ci.
      Moje ogromne upaly zelzaly a takze mamy jakis deszczowy sezon, znow cos nietypowego w moim klimacie - codziennie burze i deszcze co z pewnoscia lepsze niz wysokie temperatury.
      Uzywaj wiec spokoju dopoki wnuki nie wroca. 3go wrzesnia moj Starszy bedzie mial 18 lat, mlodszy 15 i 8 mies.
      Dziekuje - i zycze dobrego weekendu.

      Usuń
  5. Zieleń cudowna, u nas w tym roku jest podobnie.
    Natomiast sprzątanie... zatrzymam się na myciu luster.
    My mamy tylko jedno, przy wejściu do domu, ale ostatnio odwiedzają nas głównie młode i przystojne osoby więc wolę nie zmywać takich wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybym miala takie magiczne lustra to moze tez bym ich nie czyscila :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i jak z wizytą u lekarza? Znikła zmiana skórna?

    OdpowiedzUsuń
  8. To byłam ja, Anna. Przepraszam za brak podpisu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziekuje za zainteresowanie Anno.
    Zanika ! Jeszcze sa resztki ale co dzien mniejsza i bledsza - a to znaczy ze nie wybieram sie do dermatologa.
    Nie zrozum ze lekcewaze - wciaz ogladam skore, jednak w tym wypadku wyraznie plamka byla rodzajem siniaka czy jakiegos wylewu.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozumiem i cieszę się, że zanika.

    Anna

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam dosc nieuporzadkowany plan tygodnia, bo moje zmiany nie sa az tak bardzo powtarzalne jak np.: u kogos kto pracuje tylko na jedna zmiane, ale tez lubie, kiedy jestem w domu aby szlo wszystko tak, jak sobie ulozylam. Najwiekszym burzycielem mojego planu dnia jest chyba wlasnie moj malzonek- i nie jestem z tego powodu jakos wyjatkowo obrazona i syczaca jak wezyca, ale dochodze do wniosku, ze wprowadza moj malzonek nam lekki chaos do regularnego planu dnia.
    Chce pomyc podlogi a on ma w planie zrobic garaz, wiec wstrzymuje mnie z moja robota ( choc on uwaza, ze przeciez moge robic swoje) , bo po co teraz to robic jak i tak przejdzie mi przez werande, kuchnie, jadalnie... z kila razy tam i z powrotem. Wstrzymuje sie az skonczy i nie bedzie mi sie krecil i nosil ...
    To tylko jeden przyklad, ale tego typu przykladow jest troche.
    I dziwne w tym wszystkim jest to, ze przystajemy na jego plan dnia a nie on na nasz, bo przeciez pracuje ( ja zreszta tez), chce cos porzadkowac wiec niech robi- nie ma go co zniechecac i te inne...

    OdpowiedzUsuń
  12. Zupelnie tak samo stalo sie u mnie - niby mala zmiana, niby nie koniec swiata a caly moj dzien wyglada inaczej, wciaz jakby byl kolo mnie, gdy sprzatam musze upominac by nie dreptal wilgotnych podlog albo byl przygotowany ze bede halasowac odkurzaczem itp. Moj maz nie jest balaganiarzem, sprzata po sobie ale jednak jakos go pelno w domu a z mojego dawnego bycia solo i ukladania zajec jak mi wygodnie zostaly nici. Bardzo mi tego brakuje a takze jego obecnosc, dlugi spanie z rana bardzo mi nie na reke. Takze czeste gadanie do mnie, przewaznie niewazne dla mnie bo uwagi na temat ogladanych meczow wciaz mnie odrywaja od tego co robie. Nie jestem zadowolona z nowych ukladow, o nie. Jak Ty stosuje sie do jego potrzeb bo jakby nie bylo pracuje ale wolalabym by pracowal z wlasciwego biura.

    OdpowiedzUsuń