19 sierpnia 2023

DOBREGO WEEKENDU !!!

Tak malo sie u mnie dzieje - co nie znaczy ze nie mam zajec, jedynie sa codziennymi i rutynowymi - ze stanelam przed faktem iz nie mam czym zawracac Wam glow. Chodza mi po glowie tematy co prawda ale bedac wytracona z mej stalej orbity nie moge sie pozbierac i skupic na blogowaniu.

 Przesylajac wiec zyczenia milego weekendu pochwale sie nastepnym smalcem ktorym sie zajadamy bo bardzo lubimy a przeciez nie kazdego tygodnia czy miesiaca mamy.

 Poprzednim razem gdy jeszcze wrzacy przelewalam przez durszlak do plastykowego pojemnika okazalo sie iz przetopil jego dno co na szczescie zaraz zauwazylam i przelalam do innego. Wlewam przez durszlak bo nie chce w nim za duzo skwarkow - gdy przeleje to wybieram troszke i dokladam tyle bysmy mieli ociupinke, nie za duzo.

 Przelewac trzeba gdy goracy by sie calosc wylala wiec tym razem zrobilam plan a moze nawet wynalazek na skale swiatowa - postanowilam w pojemniku umiescic cos metalowego, cos co odebraloby najgorsze goraco i nie roztopilo mi pojemniczka. Najpierw pomyslalam o metalowym tluczku do miesa ale, wstyd przyznac nie byl idealnie czysty majac pomiedzy zebami niedomyte i zaschniete mieso, wiec uzylam mieszadelek miksera - i spelnily role bo tym razem mi pojemnika nie przetopilo - pozniej je wybralam widelcem.  Przy tej okazji tluczek dostal dokladne szorowanie .......



 Slonine krajal maz a zabralo mu dlugi czas bo robil to bardzo starannie - cial na drobniutkie czastki a takze wykrawal miesne czesci. Umeczylo go, nawet zrobilo mu pecherz na palcu ale teraz zajada, zachwyca sie i jest w siodmym niebie - jednem slowem wartalo. Ja tez lubie i tez zajadam sie nim wiec pewnie szybko zniknie.




Niechaj Wasz weekend bedzie udany, mily i ciekawy.


12 komentarzy:

  1. Nie udalo mi sie nigdy w moim doroslym zyciu tak wytopic slonine zeby miec smalec. Probowalam kilka razy, moze zreszta tylko dwa razy, chyba mialam za malo tej sloniny, bo teraz jak patrze na Twoje zdjecie to widze jak duzo tego jest. Moje jedyne osiagniecie to to smalec z piersi kaczki, jak smaze te piersi to nacinam skore, nie uzywam zadnego innego tluszczu, bo szybko wytapia sie kaczy tluszcz ktory jest pod skora. Potem zlewam ten tluszcz do bardzo malego sloiczka i wstawiam do lodowki. Pierwsze dnia mam jedna piers na cieplo a na drugi dzien sa kanapki z tym smalczykiem i zimna kacza piersia plus ogorek kiszony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojecia dlaczego nie udawalo Ci sie - musialabym ta Twoja slonine zobaczyc by osadzic. Skoro nie moge to zrobie inaczej - zaraz stworze wpis pokazujacy "moja" slonine co moze da Ci pojecie czego szukac w sklepie. Zdjecia beda z internetu ale takiej uzywam a smalcu wychodzi sporo i jest pachnacy i smaczny.

      Usuń
  2. My dla odmiany lubimy smalec ze skwarkami, wiec czasem specjalnie dokupie boczek do sloniny, zeby bylo ich duzo, dodaje cebule i jablko. Ale smalec jak bigos, kazdy ma swoje preferencje i smaki i w kazdym domu smakuje on troche inaczej, jak lubia robiacy go ludzie. Nie daje smalcu do plastiku, tylko do kamionkowego pojemniczka, lepiej sie przechowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze odrobine cebuli w smalcu moglabym strawic gdyby jej bylo tyle co rodzynek w ciescie ale z jablkiem to nie. Nie upieram sie ze nie moze byc smaczne ale nie dla nas, tradycjonalistow. Skwarki dodaje ale z ich calosci moze lyzke stolowa albo dwie - pewnie bys umarla widzac ile wyrzucam po wytopieniu :)
      Umieszczaja sie na dnie calosci wiec gdy ktores z nas chce kilka na kromce to wydlubuje a nie jest wiecej jak moze ze cztery-piec, to wszystko. Ale pod koniec topienia, gdy slonina juz zlocista a tluszcz jeszcze wrzacy odbieram mala chochelka odrobine - tluszcz i skwarki - i zjadam moczac w tym kromke . Wieksze ilosci skwarkow gniotly by mnie w zoladku.
      Nie mam kamionkowego naczynka, mam natomiast szklane a zaroodporne ale za duze na ilosc smalcu jaka otrzymuje. Nieraz obiecywalam sobie kupic mniejsze ale robie smalec dosc rzadko - bo slonina jest niby zawsze ale najczesciej zbyt duzo w niej miesa wiec poluje na taka prawie bezmiesna a nieczesto mi sie udaje - wiec ciagle zapominam, a takze gdy widze w sklepie przypadkiem to wszystkie zbyt duze. Musze sprawdzic Amazon.

      Usuń
    2. Nie umarlabym, zabralabym Wasze niepotrzebne skwarki do domu :))) I zjadla z apetytem. Co za marnotrawienie dobra skwarkowego!

      Usuń
  3. Ja za smalcem nie przepadam, za to mój mąż bardzo, ale ostania nie przetapia, bo wątroba już nie bardzo toleruje, jednak na festynach zawsze kupuje pajdę ze smalcem!
    Gdy sam robił smalec, dodawał jeszcze cebule i jabłko...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My oboje lubimy - i oboje nad nim pracujemy, kazde ma swoj zakres roboty przy sloninie :)
      Nigdy nie jadlam z jablkiem, jedynie slysze ze duzo ludzi tak robi.

      Usuń
  4. Dobrze, że nic szczególnego się u Ciebie nie dzieje. Ostatnio miałaś wystarczajaco dużo "atrakcji".
    Zdarzało mi się robić smalec, ale - tak jak Pantera- zlewałam go do kamionkowego garnka lub misy. Do gorącego smalcu wrzucałam ponakłuwane wykałaczką jabłko. Świetnie smakiwalo rozsmarowane na chlebie.
    Miłej niedzieli!🥰

    OdpowiedzUsuń
  5. Czesto od blogowiczow slysze o tym jablku. Nigdy nie probowalam , nigdy nie jadlam u kogos. Zrezygnowalismy z cebuli bardzo malo jej uzywajac w ogolnym gotowaniu bo sama wiesz ze na starosc zmienia sie trawienie. Jedynie nie zaluje jej do bigosu.
    Faktycznie duzo sie u mnie dzialo wiec spokoj jest mile widziany - dziekuje maskokropko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też zawsze czytałam o jabłku dodawanym. Ale sama nigdy smalcu nie próbowałam nawet robić. Aczkolwiek od czasu do czasu chętnie zjem. I nawet skwarki mi nie wadzą 😁

    OdpowiedzUsuń
  7. To był bardzo dobry patent z tymi mieszadełkami. Ja też bym nalała do naczynia ceramicznego, kamionkowego lub szklanego. Moje wszystkie naczynia są z tych materiałów. Nie przepadam za plastikiem, mimo, że jest lekki i nie zbija się. Przepis bardzo dobry. Bardzo rzadko jadamy smalec, ale nic nie pobije domowego. A jak ktoś spróbuje z nim zrobić ciasteczka, to nigdy już później tak dobrych ciasteczek z masłem nie zrobi!
    Anna

    OdpowiedzUsuń