8 września 2023

SAMA CODZIENNOSC . . . . .

...... u mnie wiec post bedzie czysto pozdrawiajacy Was i z zyczeniami milego weekendu.

 Dzieje sie na swiecie ale o tym wszyscy wiemy wiec nawet nie wspomne ze naklania jedynie do drapania sie po glowie i zadumy a takze obawy co dalej?

 Nie bede pisac ze w tej codziennosci wczoraj mielismy rozrywke w postaci pana od usuwania pniakow bo kogo to obchodzi? Ale napisze nie majac innego wydarzenia do przekazania. 

 Drzewo bylo usuniete juz chwile temu ale nie udawalo sie nam z tym usunieciem pniaka bo trzech wczesniejszych usuwaczy dopadl jakis pech - to jednemu sie pila zepsula, to drugi obiecal a nie przyszedl, to inny ktory przyszedl zaraz na drugi dzien mial tak ogromna pile - a na zdjeciach zobaczycie jak moze wygladac - ze nie mogla sie przeslizgnac przez furtke zmuszajac go do zrezygnowania z projektu.

 Ten polecil nam jeszcze innego wczesniej dzwoniac i upewniajac sie iz jego "czolg", ktory jest zdalnie sterowany, zmiesci sie we furtce. Ten przyjechal i zrobil.





Po pniaku zostala gora trocin a takze , niestety, trawnik poorany gasienicami  i to na duzej przestrzeni, od furtki do miejsca pniaka. Nasz ogrodnik byl o tym uprzedzony bo wiedzielismy ze na niego padnie ewentualne sprzatanie i doprowadzenie trawnika do porzadku - nie spodziewalismy sie jednak ze az tak nam zryje trawnik. Nic, ogrodnik zreperuje a trawa odrosnie.




Najgorzej przyjela to cale zamieszanie Bella bo nie tylko musiala pol dnia spedzic ze strachu pod lozkiem ale nie podoba sie jej obecny balagan na ogrodzie. Pod wieczor, gdy mogla wyjsc na zewnatrz to wyszla i widzac zrycia, gore wior, brak pnia na ktorym czesto siedziala a takze ostrzyla pazury - to odwrocila sie z obrzydzeniem i juz wiecej na wyszla na dwor. Wyraznie ma w nosie te zmiany. 

 Wiec widzicie ze nie mam o czym pisac bo przeciez jak interesujacym jest czyjes usuwanie pniaka? A tylko tyle sie dzialo, reszta to rutyna.

 Acha - i pogode mamy troche chlodniejsza czym sie niezmiernie cieszymy bo przeciez 32 st jest duzo lepsze niz 42. Przedwczoraj, dzien dosc upalny bo 38 stopniowy, nagle przyszla chmura i nie tylko zaczelo padac ale bic GRADEM! trwalo 15 minut ale bylo smieszne bo przeciez gorac a tu lod leci z nieba.

 Wszystko wiec pomalu wariuje na tym swiecie - ludzie i klimat . Dobrego weekendu. 

14 komentarzy:

  1. U nas dzisiaj tez straszliwy gorac, ciesze sie, ze juz jestem w domu i moglam zalec pod wentylatorem, bo na zewnatrz jest jak w saunie.
    Biedna koteczka, mala estetka, a Wy zdewastowaliscie jej wlasny ogrodek. I gdzie bedzie teraz siedac? O co ostrzyc pazurki? Chyba o Wasze kanapy. Ja tam bym zostawila ten pniak, praktyczny byl. Chocby dla kota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byl praktyczny ale tylko dla Belli. Nadal chodzi bardzo oburzona z tego powodu mniej przebywajac na ogrodzie. Coz, musi sie przyzwyczaic.
      Gora trocin nadal lezy bo wczoraj padalo wiec ogrodnik nie mogl przyjsc i posprzatac, polatac.
      Czesc zmian kolo domu to koniecznosc ale rowniez niektore robimy majac na uwadze ze co upiekszymy to kiedys bedzie pomocnym przy sprzedazy domu.
      Nam sie ochlodzilo co nie znaczy ze w ciagu dnia nie ma goraca - tyle ze bardziej znosne. Nadal uzywamy klimatyzacje co zazwyczaj trwa do listopada.
      Dobrego weekendu Pantero.

      Usuń
    2. Rano polecialysmy z Toyka na spacer, zeby zdazyc przed upalem. Przeszlysmy 12 kilometrow, bylo bosko. Teraz obie odpoczywamy, bosmy wykonczone.

      Usuń
    3. Macie kondycje! Nic dziwnego ze pozniej padlyscie. Skoro bylo bosko to wartalo i podejrzewam ze dzis nastapi powtorka.

      Usuń
  2. Widuję czasem takie machiny, ale trawnika szkoda, oby odrastał bez straty!
    U nas wróciły upały, jak w lipcu, niedobrze się śpi nawet!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiem jak upaly moga umeczyc, zaklocic sen......
      My tutaj chyba bysmy pomarli bez klimatyzacji a ten rok, z tego co czytam, byl jednym z najgoretszych w historii.
      Zycze ochlodzenia i milego weekendu.

      Usuń
  3. Fajna ta machina, ten pniak to był jednak bardzo duży. U mnie dziś było 29, przez dwa kolejne dni ma być 31, a potem spadek do 22 i 80% szans na deszcz. Może szkoda, że nie zostawiłaś tego pniaka dla Belli w charakterze naturalnego drapaka. Ja to bym go zostawiła i pewnie z czasem zrobiła jakąś dekorację przestrzenną na nim ewentualnie kupiła jakąś "ozdóbkę" w sklepie z dekoracjami do ogrodów. Serdeczności;)
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pniak to resztka brzozy. moze pamietasz ze niedawno dwa razy odlamay sie jej konary co bylo znakiem ze kiedys reszta spadnie nam na dach. Lubie brzozy ale nie byla posadzona w dobrym miejscu ogrodu.
      Skoro tak sie stalo to przy okazji jej usuniecia, pniaka tez, chcemy trawnik zrobic zadbanym, czysto trawiastym, przestrzennym myslac ze cokolwiek zrobimy bedzie kiedys pomocnym przy sprzedazy domu - co juz powinnismy robic ale ani nam w glowie bo nam wygodnie w nim .
      moje sasiadki zza plotu maja taki tylny ogrod - zawalony donicami, rzezbami, dekoracjami co dla mnie wyglada jak jarmark roznosci a ich ogrodnik przeklina muszac sie bardzo gimnastykowac ciac trawe dookola tych cudakow.
      bella nadal obrazona, nadal mniej siedzi na zewnatrz bedac zniesmaczona zmianami.
      Milego weekendu.

      Usuń
  4. Nie lubie zadnych maszyn, nie chcialabym miec takiego zamieszania, ale wiem ze czasami musi byc. Nawet regularne wizyty ogrodnika, ktore sa zwykle dosc krotkie, wybijaja mnie z rytmu dnia, musze miec pozamykane okna, drzwi, staram sie nie slyszec calego halasu, bardzo rozumiem Belle, tez w pewnym sensie chowam sie, nic nie jestem w stanie wtedy robic.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez nie lubie - ani chalasu, ani smrodu benzyny z urzadzen ogrodnika, ani zamieszania, nawet tego ze musze dogladac, czasem poprawiac po robotnikach, a Bella gdy widzi ze nadjechali w poplochu ucieka do domu i wizyte przesiaduje pod lozkiem. A tymczasem ostatnio to doslownie nie ma dnia zeby cos sie nie dzialo, zeby ktos nie przyszedl i ja wystraszal. Nie ma potrzeby tak reagowac ale taka ma osobowosc i nic nie mozemy na to poradzic.
    jak Ty lubie miec spokojne dni mijajace wedlug planu, bez zaklocen, mnie tez wytracaja z mego rytmu i bardzo mecza, psuja mi caly nastroj.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, ile to zachodu z pniakiem... no, z pniskiem 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebys wiedziala - znalesc fachowca, pozniej zostac z gora trocin i wygniecionym trawnikiem, czekac na ogrodnika by znalazl czas na naprawienie czyli wyrownanie miejsca i nalozenie nowej trawy a pozniej czekanie by odrosla. Nie mowiac ze zaden fachowiec nie robi swego za darmo.
      Przeszlismy przez to juz pare razy wiec mamy wprawe w cierpliwosci.......

      Usuń
  7. Faktycznie. Rozorał Wam pan ogródek, źe hej. Belli się nie dziwię, bo niewątpliwie sama byś się wkurzyła gdyby zaginął Twój pilnik do paznokci. A ona straciła za jednym zamachem krzesło i moźliwość piłowania pazurów. Do tego uraczyliście ją krajobrazem jak po bombe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha - dokladnie tak sie stalo! Dopiero wczoraj zaczela wychodzic na dwor a nawet grzebac w trocinach.
      Mielismy przedwczoraj nawalnice a jadac przez miasto przez miejsce malo odwiedzane widzielismy ogromne zniszczenia jakie narobila - dziesiatki powalonych drzew. Niby moja dzielnica byla nia nie tknieta ale kto wie czy by tego drzewa nie zlamala gdyby jeszcze istnialo.
      Ogrodnik uporzadkuje i bedzie dobrze.

      Usuń