24 października 2023

ZNOWU O ZWIERZAKACH

Wyglada ze sama sobie wywolalam wydarzenie piszac ze sie u mnie nic ciekawego nie dzieje....... Ktos, a nie wiadomo kto, wzial to sobie do serca i zwalil na mnie wczoraj bardzo zaskakujace wydarzenie.

 Gwoli wprowadzenia w temat przypomne ze w naszym niemal tropikalnym klimacie a takze majac ogrod/trawniki czesto odwiedzaja mnie przerozne zwierzaki : byly tu ze trzy zolwie ktore lapalam i wywozilam nad jezioro, widzialam skunksy, passum-sy, pancerniki, racoony, jednego razu weza, nie wspominajac wiewiorki, ptactwo i chipmunki. Odkad po ogrodzie lazi Bella to prawie wszyscy sie zlekli i wyprowadzili - oprocz jednego chipmunka ktory nauczyl sie wyczuwac kiedy Bella jest w domu i wtedy czujac sie bezpiecznie wychodzi ze swej nory by wyjadac ziarno ktorym go podkarmiam. Bella wie o nim i bardzo czesto siedzi w poblizu nory by go przylapac co narazie nie udalo sie jej.

 Gdy ona jest na ogrodzie to czy zima czy lato trzymamy drzwi od slonecznego pokoju uchylone by mogla swobodnie chodzic tam i spowrotem. Tak - w zimie wpuszczamy zimno, w lecie goraco ale nie mamy wyjscia. Trzymamy przy tych drzwiach elektroniczny gadzet przeciwko komarom a wklady do niego wciaz kupujemy i kupujemy. 

 Wczoraj zauwazylam dziwne zachowanie Belli - przebywala w mej sypialni kukajac pod komode, siedzac przy niej. Sprawdzilam co tam widzi lecz niczego nie zauwazylam, zadnego robaka czy zuczka czy cmy. Na tym zostalo - siedzi przy komodzie to niech siedzi.

 Robilam swe poranne porzadki rownoczesnie wciaz odbierajac telefony od rodziny bo co chwile ktores dzwonilo jakby sie umowili, i nawet w jednym momencie trzymalam jeden telefon przy jednym uchu a przy drugim drugi .

 Rozmawiajac stoje tak ze widzialam czesc jadalni gdzie to Bella ma przy oknie jedna ze swych wiez a tu widze jakby cos lazilo po niej i parapecie. Widzialam jedynie drobny fragment - jakby uszy i maly lebek bo calosc przyslaniala mi wieza ale i tak bylo jasnym ze to nie Bella, ze to COS.

 Skonczylam rozmowe zawiadamiajac ze musze bo mam w domu EMERGENCY ! co mi zwolnilo rece i powoli a takze doza strachu podchodze sprawdzic co mi lazi po parapecie i jadalni - a to byl chipmunk!!!!!!! Wcale sie mnie nie wylakl, pozwolil dojsc zupelnie blisko, nawet jakby czekal by mi dac czas bym pobiegla po telefon i zrobic zdjecie. Zrobilam, rozeslalam po rodzinie na ktorej oprocz mlodszego wnuka i meza nie zrobilo zadnego wrazenia, i zaczelam obmysliwac taktyke wygnania go na zewnatrz.



 Stalo sie tez jasnym dlaczego Bella czuwala przy komodzie - bo pewnie wczesniej byl w mej sypialni a przegapila fakt ze przeniosl sie do jadalni. Musialam sie naglowkowac jak go naklonic by poszedl na ogrod. Pierwsze to pozamykalam drzwi do innych pomieszczen by nie ukryl sie gdzies w domu bo wtedy szukaj wiatru w polu, oprocz tych wiodacych do slonecznego pokoju a tam drugie drzwi byly juz uchylone. Ubralam rekawice kucharskie by mnie nie ugryzl lub zadrapal bo wtedy musialabym isc brac bolesne zastrzyki jako ze chipmunk to przeciez dzikie, nie zaszczepione zwierze - i poszlam go delikatnie zaganiac w strone pokoju slonecznego.



 Wiedzialam ze nie dam rady go zlapac zwlaszcza majac na rekach tak grube i niezgrabne rekawice ale chcialam go pokierowac w strone drzwi. Bylam zdziwiona tym ze od poczatku byl bardzo spokojny, nie wystraszony, nie uciekajacy przede mna, dajacy sie kierowac tam gdzie chcialam, moze czujac skad leci swieze powietrze? Szedl wiec sobie spokojnie, ja za nim , po drodze zatrzymal sie przy drugiej wiezy Belli gdzie to leza jej zabawki a to bylo smieszne bo bedac wsrod nich sam wygladal jak zabawka. Ale i stamtad udalo mi sie go rekami delikatnie przegnac do drzwi i wreszcie poszedl na wolnosc. Szkoda ze nie mialam mozliwosci zrobic mu zdjecia wsrod zabawek.



 Pozniej zastanawialam sie jak to sie stalo ze znalazl sie w domu? Oczywiscie posadzenie spadlo na Belle - ze wreszcie go zlapala i przyniosla a jednak nie pasowalo mi bo po pierwsze nie byl wogole uszkodzony a takze nie wylekniony, poza tym gdyby przyniosla to siedzialaby przy nim tak jak siedzi przy kazdym robaczku zlapanym w domu a tymczasem szukala go w mej sypialni ktora moze odwiedzil i zostawil swoj zapach? Przyjelam wiec druga teorie - ze sam przyszedl bo przeciez trzymamy drzwi uchylone - i cos mi sie zdaje ze jest bardziej prawdopodobna.

 Dobrze ze Bella nie znalazla go w domu i nie uszkodzila bo co bym robila z poranionym chipmunkiem? One sa bardzo ladne, bardzo przyjazne, bardzo mile mimo iz przypominaja mysze - ale nie chce by mnie az tak odwiedzal, wole patrzec na niego bedac w ogrodzie. 

Pozniej, po tych emocjach, pojechalam na spozywcze zakupy a tam w sklepie - istne indykowo! Tak jest co roku gdy zbliza sie Thanksgiving no ale on bedzie dopiero za miesiac. Obecnie wszedzie sa takie pomieszane dekoracje z okazji trzech nadchodzacych swiat - indycze, Halloween, B. Narodzenie wiec gdzie nie popatrzec to jesienne liscie, dynie, indyki, szkielety, duchy i choinki. Popatrzylam na te indyki i zal mi bylo pomyslec ze miliony ich stracilo zycie by nas wyzywic. To dopiero poczatek bo przeciez co ludzie wykupia bedzie uzupelniane, poza tym dojda indyki w innych postaciach jak male juz upieczone porcje dla singli czy dla dwojga.





 Poczatkowo wnuki planowali przyjechac do nas na indycze swieto ale zmienili plany wiec my spedzimy je we dwoje, a z tego powodu nie oplaca mi sie kupowac calego indyka wiec kupie taka mala porcje zlozona z gotowych plastrow. Natomiast na swieta bede miec corke z zieciem i syna wiec wtedy upieke duzego indyka a zawsze wychodza mi pyszne i maja powodzenie. Zawsze tez zostaje czesc na inny dzien albo do kanapek czy salatek.

 Pisze to w srodku nocy, drzwi otwarte no bo dla Belli i tylko sie rozgladam czy mi tu znow nie przyszedl chipmunk...... 

11 komentarzy:

  1. Śliczne to "maleństwo". Jeśli będziesz miała stale otwarte drzwi dla kotki, to na pewno w końcu się spotkają. Sprawdź w sieci, czy jest u Was pogotowie dla dzikich zwierząt - nawet w tak mało cywilizowanym kraju jak Polska jest, więc u Was pewnie też. I w razie gdyby kicia poraniła to maleństwo to odwieziesz je do tego pogotowia. Spróbuj zrobić przegrodę z jakiejś deski, na tyle wysika by to maleństwo jej nie sforsowało - może być z deski o szerokości 20 cm- Bella to sforsuje bez problemu a to małe raczej nie. Serdeczności posyłam,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jakiegos powodu odpowiedz wpisala sie nizej - przepraszam ze musisz poszukac.

      Usuń
  2. Lubie indyczyne (no, indycze mieso), ale nigdy nie pieklam w calosci, bo po pierwsze mam za maly piekarnik, a po drugie kto by to jadl. Kupuje wiec najczesciej plastry na kotlety i robie jak schabowe w bulce i w jajku.
    Mnie dostal sie kiedys do mieszkania maly ptaszek przez otwarte okno, ile ja sie nameczylam, zanim zdolalam go nakierowac z powrotem do tego okna. Glupie to latalo jakby mu kto soli na ogon nasypal, balam sie, ze rozbije sie na smierc, bo walil glowa w szyby. Ale dalam rade!
    A chipmunk naraza sie na smiertelne niebezpieczenstwo igrajac przed nosem Belli, w koncu go upoluje, biedaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panicznie boje sie ptakow a poza tym ktos mi wpoil zabobon ze gdy wleci do wnetrza oznacza smierc w rodzinie a ja, glupia, w to wierze. Mialam dwa niedawno i recznikiem przegnalam a wlecialy dzieki tym wiecznie otwartym drzwiom - pozniej balam sie telefonow by nie byly zawiadomieniem o znajomej smierci.
      Z wczorajszym chipmunkiem poszlo mi latwiej niz sie spodziewalam ale to jego zasluga bo byl jakis spokojniutki i jakby posluszny :)
      Dzisiaj rano Bella przyniosla nam niezywa mysze !!!!! To mi mowi ze jednak ten chipmunk sam wszedl do srodka bo jakby go zlapala to by zabila jak ta mysze. Mimo ze miluski i ladny to nie chce by mi tu przychodzil bo gdyby sie zaszyl pod jakims meblem i zdechl z glodu to by mi tu smierdzial.
      My tez lubimy indyki. Taki upieczony w domu jakos lepiej smakuje niz kupny, podobnie jak wigiljne potrawy maja inny smak niz ten w ciagu roku. Nam zawsze zostaje troche miesa na inny dzien wiec jemy jako kanapke albo robie salate zielono indycza . One sa duuuze ale pomysl ile miejsca i wagi zajmuja same kosci, pewnie 1/3 calosci, nie mowiac ze sa czesci niejadalne tez. Na swieta bedzie nas 5 sztuk, w tym 3 chlopy wiec jakos damy rade bo zawsze dajemy.

      Usuń
  3. A tak - mamy zwierzece pogotowia, wiekszosc dzialajacych 24/7. Jednak wolalabym uniknac potrzeby lapania chipmunka, wozenia a nawet patrzenia na ranne zwierzatko.
    Dzisiaj rano zdarzylo sie troche podobnie bo Bella przyniosla nam w prezencie ....niezywa mysze. Z pewnoscia sama ja zabila . To mi mowi ze jednak wczorajszy chipmunk sam wlazl do domu bo gdyby go Bella zlapala to tez by go zakatrupila jak ta mysze.
    Z chipmunkami jest tak : co prawda sa naziemnymi gryzoniami, norki maja pod ziemia ale potrafia sie wspinac po wszystkim i na kazda wysokosc, zupelnie jak myszy czy szczury. Nieraz je widzialam na galeziach drzew, plocie a to znaczy ze zagroda bylby dla nich niczym do pokonania.
    Wszystko ma swe dobre i zle strony - Bella niesamowicie umila nam zycie, jej zycie stalo sie super wygodne i zdrowe ale mamy troche obowiazkow, dostosowan, nie mowiac o potarganych obiciach sof i foteli, zaklaczenia, klopotu gdy wyjezdzamy. Jednak porownujac do psow to koty sa latwiejsze.
    Dzisiaj znow piore swa koldre a wcale nie wyglada ze byla w pralce, miejsca na ktorych najczesciej spi jak byly bure tak sa :(
    Chodze niezmiernie przybita obserwacja tego co sie dzieja na swiecie a bedzie jeszcze gorzej.
    Trzymaj sie zdrowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepszy taki chipmunk, niż na przykład myszy czy szczury!
    Dobrze, że nie wystraszył was w nocy!
    Tylu indyków naraz jeszcze nie widziałam, u nas chyba nawet piekarniki są za małe by upiec indyka w całości:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  5. Te pokazane indyki to dopiero poczatek jako ze swieto za miesiac. Beda uzupelniac, dokladac w innych postaciach, poza tym leniwi moga w sklepie zlozyc zamowienie by im upieczono (wybierajac smak i metode bo niektorzy lubia np wedzone) i w przeddzien swieta odebrac gotowe razem z dodatkami. Nasze piekarniki faktycznie sa pojemne, podobnie lodowki ktore mozna kupic w kazdym rozmiarze. Wiele domow ma dwie lodowki by uniknac czestego chodzenia po zapasy. Wiele rodzin urzadza bardzo tlumne Thanksgiving wiec kupuja 2-3 indyki a takze szynki do upieczenia a te rowniez bardzo ogromne.
    Jesli chodzi o chipmunka - wyleklo mnie to wydarzenie, swiadomosc ze mi do domu wchodzi dzika zwierzyna a zwlaszcza fakt iz mogl byc w mej sypialni i nawet wejsc mi na lozko! Wyobraz sobie uczucie ze mogl chodzic mi po glowie, mimo ze taki piekny z wygladu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka przygoda z chipmunkiem w domu calkiem przyjemna, ale ze sie nie boisz ze moga weze wejsc albo jakies inne niebezpieczne stworzenia. Dawno temu jak mialam kota tez czasami zostawialam uchylone drzwi i weszla mi do domu dosc spora jaszczurka, prawie do pol metra, tez musialam poprowadzic do drzwi, a balam sie bardzo bo byla calkiem duza. Od tamtego czasu nie zostawiam uchylonych drzwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boje sie ale jestem postawiona w sytuacji bez wyjscia muszac dla Belli trzymac drzwi uchylone.
      Ta Twoja jaszczurka mogla byc iguana, widuje je u corki wygrzewajace sie w sloncu. U mnie tez pelno jaszczurek ale malych i nieraz Bella je lapala majac przy tym duzo frajdy.
      Mnie tez jakims cudem udalo sie chipmunka podprowadzic do drzwi i na zewnatrz

      Usuń
  7. A dziwne, że zwierzaczek przeżył tak jawne naruszenie habitatu Belli. Czy celowo pozostawiła go w spokoju?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygladalo ze Bella szukala go w mej sypialni gdzie moze wczesniej byl, ale przegapila ze poszedl do jadalni . Podejrzewam ze gdyby go zlowila to by zakatrupila .

      Usuń