Mieszkajac "na swoim" prawie 2 tygodnie , nie majac zajec zwiazanych z urzadzaniem sie bo sa poza mna, moge powiedziec ze stalo sie to co krakalam - nudy!
Stworzyla sie codzienna rutyna a polega na obsludze Belli, lekkie poranne sprzatanie, mam ksiazki do czytania bo sie zapisalam do biblioteki, zerkam w telewizje by wiedziec co sie na swiecie dzieje - choc ostatnio mniej jako ze nie moge strawic Kamali - prawie codziennie ogladne jakis film, czesto mam wizyty corki, w weekendy spotykamy sie na lunch w trojke - ale i tak zostaje mi duzo czasu wypelnionego niczym.
Wczoraj umyslilam sobie ze mlodym ugotuje zupy ktore lubia wiec zrobilam zakupy pod katem dwoch - kalafiorowej i ogorkowej, inne planujac zrobic w przyszlym tygodniu. Napomkne ze zawsze zazdroscilam dzieciom iz mieszkaja w miastach majacych polski sklep (tylko w nim moge kupic szczaw na szczawiowa) bo w moim dawnym nie mielismy i na polskich smakolykach uzywalismy sobie tylko w czasie wizyt, a teraz gdy mam to nie korzystam osobiscie bo jeszcze nie nauczylam sie jezdzic do niego. Co narazie poznalam trasy potrzebne mi do zycia, w tym do biblioteki - ale naucze sie. Co mi sie zachce z polskiego sklepu to albo jezdze do niego z kims albo mlodzi bedac w okolicy dzwonia i pytaja co mi kupic.
Wczoraj wiec odgrzalam sobie golabka, jednego z trzech i byl pyszny tym bardziej ze polalam go sosem Marinara. To wszystko co czytacie brzmi nudno, prawda? wiec wyobrazcie sobie jak mnie, dawniej wciaz zajetej i aktywnej bardzo monotonnie uplywaja dnie.
Z ciekawostek mam tylko taka ze Amazon, wciaz przeze mnie uzywany i chwalony jako ten co wszystko ma i doskonale wywiazuje sie z dostaw, chyba pobil swoje wlasne rekordy dostarczania.
Bylo tak ze torba Belli ktora uzywalam biorac ja do weterynarza no i ostatnio do przywiezienia jej na Floryde, zostala przez Belle w czasie podrozy obsikana i pewnie nie jeden raz. Miala podlozona pieluche ale jakos pozwijala, poprzesuwala wiec siuski wsiaknely w podloge torby. Czyscilam, pralam powloczke podlogi ale niemily zapach zostal wiec zdecydowalam kupic nowa a taka sama.
Zlozylo sie tak ze zamowinie na Amazon zlozylam jednego dnia po poludniu, moze kolo 17 tej godziny a tu wczesnym rankiem nastepnego dnia, z kolei o 5 rano dostalam wiadomosc od dostawcy ze juz mam pod drzwiami. Nie tylko trwalo 12 godzin ale wiekszosc z nich nocnych co znaczy ze pracuja dzien i noc. Oczywiscie pewnie dlatego ze nie musieli sprowadzac skads z daleka tylko miejscowego sklepu. Niemniej olimpijski rekord!
Tu pochwale sie jeszcze jedna wielka wygoda jaka mi zapewnia administracja apartamentu z ktorego jestem bardzo zadowolona - nie musze ze smieciami chodzic na smietnik! Wystawia sie je pod drzwi gdzie mam na stale kosz dany mi przez administracje i wieczorem chodzi ktos by je odebrac. Oplata za ta przysluge wynosi 30 $ miesiecznie czyli 1$ dziennie - niemal za darmo a takie pomocne bo przeciez majac kota = kuwete musze codziennie wynosic jej prezenty.
Wiadomoscia innego rodzaju jest to ze moj mlodszy wnuk majacy obecnie 16 i pol roku zakochal sie ! Nic nienaturalnego bo wiekszosc z nas przeszla przez to w jego wieku ale nie wroze ze sie to skonczy dobrze. Dziewczyne poznal uczeszczajac do tego samego kolka zainteresowan a takze zajec sportowyh gdyz on gra w pilke nozna i nawet jest w druzynie liczacym sie graczem, ona, Aurora, nie wiem co uprawia ale daje im to dodatkowa okazje do spotkan jako ze jest o rok starsza, obecny nadchodzacy bedzie jej maturalnym rokiem a wnukowi zostaly dwa. Znaczy to ze dziewczyna wkrotce pojdzie na studia co odmieni jej kalendarz zajec, miejsce edukacji, ze pozna nowych ludzi - i nie wiadomo jak to wplynie na znajomosc z wnukiem. Znam ta dziewczyne ze zdjec, rzeczywiscie bardzo urodna i zgrabna. Wczoraj syn mi opowiadal jak to bidny wnuk przeplakal pol dnia bo chcial od matki pozyczyc samochod by jechac Aurore odwiedzic ale mama nie zgodzila sie jako ze pozwala mu na samodzielne jezdzenie jedynie we dwoje, z jej asysta - co uwazam ze robi dobrze. Wnuk absolutnie sie z tym nie zgadzal nie mowiac ze bolal go fakt iz koledzy, Aurora, jezdza bez rodzicielskiego nadzoru a jemu nie pozwolono choc jego wiek juz mu pozwala.
Przypomnialo mi to wlasne pierwsze milosci choc pozniej okazywalo sie ze to byly takie chwilowe zawroty glowy ale wtedy wazne i mocne - a moje klopoty polegaly nie na moznosci prowadzenia samochodu tylko wogole spotykania sie z ukochanym bo w moich mlodych czasach nie bylo to powszechne i przyzwalane. O ile mnie pamiec nie myli to po 20tej wieczor nastolatek nie mogl lazic po miescie bez rodzicow czy pojsc do kawiarni ze swa druga polowa.
Inna rzecza o ktorej zakochanie sie wnuka mowi to ta ze babcie naprawde sie starzeja - przeciez tyle co sie wnuki urodzily a tu masz, pierwsza milosc, wybywanie na studia bo to sie stalo ze starszym.....
Twoj babciowy staz jest znacznie dluzszy od mojego, ale i ja wciaz sie dziwuje, jak szybko uplynal ten czas od momentu, kiedy trzymalam corke za reke podczas porodu Hexy, pozniej Gapcia, a obydwa chocholy juz sa w szkole. Pewnie ani sie obejrze, jak beda sie zenic i wychodzic za maz, choc specjalnej nadziei nie mam, pozno bowiem zostalam babcia, juz po 60-tce, wiec raczej prawnukow nie dozyje.
OdpowiedzUsuńOch - o prawnukach ani wspominaj bo teoretycznie, jako ze jeden wnuk ma prawie 19 lat, drugi siedemnasty, moge doczekac a wcale mi sie nie marzy.
UsuńMnie przy porodzie nikt nie trzymal za reke a nawet bym nie chciala by mnie ktos bliski widzial w tej niemilej sytuacji. Natomiast syn towarzyszyl obu porodom i pozniej mi mowil ze zrobil to jedynie na prosbe zony, bez zadnego pociagu do tego.
Czy Gapcio jest nadal gapciowaty czy tylko mu tak przyrosl ten stary przydomek?
Nie, Gapcio teraz pilnie trenuje pilke kopana, zeby byc najlepszy, zarabiac duzo kasy i kupic bapci wypasiony samochod. Na razie jednak to bapcia obkupuje Gapcia. Dokladnie za tydzien, w sobote 10 sierpnia Gapcio wstapi na droge edukacji szkolnej.
UsuńMoje wnuki tez mi obiecywali gruszki na wierzbie a teraz bardzo rzadko racza zadzwonic i nie planuja mnie tu odwiedzic.
UsuńGapciowi zycze powodzenia tak w edukacji jak w pilce noznej. Moj mlodszy tez uprawia i nawet odnosi sukcesy ale nie planuje robic w tym kariery.
Mój starszy skończył w styczniu 15 lat, a w przyszłym roku ma maturę. Na szczęście to obaj chłopcy mają zajęć dodatkowych od groma i trochę a przedstawicielek płci pięknej to w tym gimnazjum jakoś niewiele jest. Gdy przyjeżdżaliśmy na początku po niego pod szkołę, to myślałam, że to tylko męska szkoła- tak mało było dziewcząt. Nie wykluczone, że to kwestia
OdpowiedzUsuńprofilu tego gimnazjum- matematyczno-chemiczne. Przy okazji słowo pocieszenia dla Pantery - miałam 66 wiosenek gdy się starszy urodził. Młodszy chodzi do innego gimnazjum, ale i tam nie ma nadmiaru dziewcząt, a jego gimnazjum z kolei w klasach licealnych wykłada wszystkie przedmioty w języku francuskim. I nie mam wcale pojęcia dlaczego dzieciak wybrał akurat takie gimnazjum.
Mojemu starszemu 2giego wrzesnia dobije 19, mlodszy ma 16 i pol. Mlodszy nadal nie wie na jakie studia pojdzie bo podoba mu sie kilka kierunkow.
UsuńTeraz, gdy zakochany, to pewnie nawet nad tym nie rozmysla :)
A ja tak bardzo lubię to co Ty nazywasz nuda, nawet jak siedzę i nic nie robię, najwyżej zamyśle się, to lubię to. Rano lubię swoją herbatę imbirowa, wtedy gapie się na jakiś dziennik światowy, no zgadza się może mi humor zepsuć zakłamana Kamala, ona mówi innym angielskim jak jest w towarzystwie chociażby gwiazd hollywood a innym, takim murzynskim jak jest wśród ciemnoskórych. Obśmiał ten jej sposób mówienia właśnie czarnoskóry młodzieniec, wręcz zły był że ona gra taka równość do nich, nie mając nic wspólnego z nimi.
OdpowiedzUsuńNiby zawsze czyms zabijam czas ale to takie na sile i szukanie dziury w calym, nic co widac, nic tworczego.
UsuńTereso - ani nie chce myslec o Kamali! Jest tak radykalna i glupia ze byloby katastrofa miec ja za prezydenta. Nasze otwarte granice z Meksykiem to jej sprawka a ma ich wiele na sumieniu i teraz zaczela sie kampania oczyszczania jej historii - gdzie zagladna by udowodnic/ujawnic jej czyny to okazuje sie ze wymazane z archiwum. Ona sama zmienila tonacje na mniej radykalna by sobie schlebic glosy ale gdyby zwyciezyla to z pewnoscia bedac prezydentem szybko do nich wroci.
No niestety jest duza szansa jej wygranej, bo media robia wszystko zeby ludzie ja lubili a nienawidzili bylego prezydenta Trumpa. Mnie bardzo niepokoi to jak bardzo mozna klamac zeby osiagnac to co sie chce. I ze wlasnie klamstwo wygrywa z czlowiek ktory jest otwarty, szczery, mowiacy prawde, to co mysli, czesto niestety niemyslacym ze ta szczerosc moze jemu tylko zaszkodzic, dlatego lubie Trumpa, wiem tez ze jemu zalezy na ratowaniu Ameryki i swiata.
UsuńKamala jest radykalnie lewicowa, socjalistka, nawet mowia ze marksistka. Ona chce zeby jak najwiecej przybylo ludzi z Poludnia, nie wazne gdzie beda mieszkac, nie wazne czy beda pracowac byle byli.
A swiat? Chiny niedlugo pokaza co potrafia. Czarno widze przyszlosc z nia.
Bardzo trafnie ocenilas sytuacje i obu kandydatow, dokladnie tak jest.
UsuńNiezmiernie boje sie tej Kamali i wszystkiego co robia demokraci.
Pewnie slyszalas o tej wczorajszej wymianie wiezniow? raz ze naszych powymieniali na 9/11 terrorystow a drugie wez pod uwage timing - teraz gdy toczy sie kampania wyborcza. Oczywiscie ze to nie przypadek, ze to wydarzenie tez jest wyrezyserowane tak by przyspozyc demokratom glosow. Ilez sie na nowo chwali Kamale ze brala udzial w nogocjacjach, ze tak sie zasluzyla w tej wymianie.
Mowie Ci Tereso, mdli mnie tylko myslac o tym wszystkim. Najgorsze za ja slysze te same - mniej wiecej - wiadomosci co inni a potrafie je przesiac, wylowic prawde a inni nie, ida jak barany na rzez slepo ufajac demokratom.
Nikt tak szeroko drzwi do USA nie otworzyl chinczykom jak Biden i jego syn - ale i tego spoleczenstwo nie dostrzega.
Tez mam tak że boję się, ale zaraz myślę, a niech będzie co ma być, to już nie mój świat,nawet łatwiej (lżej) będzie odejść z tego świata jak się wie że złe dzieje się. A młodzi są już przerobieni, w szkołach, na uczelniach zdążyli im mocno wpoić te wszystkie nonsensy politycznej poprawności. Dla nas będzie lepiej nie przeżywać tego tak, żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Ja nauczyłam się cieszyć z drobiazgów, z mojej porannej eksluzywnej herbaty, że stać mnie na nią, ciągle lubię robić zakupy, wyszukiwać najsmaczniejszych produktów, lubię egzotyczne owoce, zresztą lubię wszystkie owoce. Dla mnie nie musi dziać się nie wiadomo co, dzień jest zwyczajny, ale po mojemu, dużo czytam na internecie, dużo o polityce, ale czasami tak bardzo na wesoło, mam moja ulubiona Rite Panahi na sky news i ona ma pokazuje różne głupoty radykalnej lewicy, demokratów, ostatnio właśnie dużo o Kamali. Dużo jest tego na You Tube i to jest dobry relaks.
UsuńCzesto ciesze sie ze zyje w czasach ktore pozwolily mi widziec postep technologii, elektroniki ale widze rowniez zle strony tego postepu, takze powstanie poprawnej polityki - ogolnie zmiany na swiecie rozmiaru rewolucji techniczno-politycznej - i nie calkiem korzystnej. Do tego dochodzi grozba wybuchu III wojny Swiatowej wiec ostatnio nie jestem pewna czy mam sie czym cieszyc, zwlaszcza ze zostawie w tym nieprzyjaznym swiecie wnuki.
UsuńPowiedz Tereso czy nie dziwne ze te wszystkie trendy, poprawne postepowanie , nie narobilo szkod zamiast spojenia krajow i ludzi? Wydaje mi sie ze stalo sie wrecz odwrotnie do zamiaru.
Masz zupelne racje, jest zupelnie odwrotnie, ludzie sa bardzo skloceni, nawet na blogach nie mozna miec swojej opinii, bo zaraz cie wyzwa od najgorszej.
UsuńBardzo tesknie za dawnym swiatem - byl zupelnie dobrze ulozony - to poprawna polityka go skrzywila.
UsuńPierwszy raz poczułam się stara, kiedy wnuczka przyjechała do mnie samochodem, kupionym za własne pieniądze...
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepszym sposobem na nudę są zajęcia fitness. Polecam. Na pewno znajdziesz w pobliżu coś dla siebie.
Silowni szukac nie musze bo sa na kazdym kroku a przedewszystkim moj kompleks apartamentowy ma wlasna, ma tez dwa baseny, sciezke zdrowia, trase rowerowa. Po prostu silownie juz nie na moje kosci a na zewnetrzne zajecia sa za duze upaly.
UsuńTroche myslalam nad tym co by mi sprawilo przyjemnosc i zajelo czas , jakims hobby- i nie ma takiego! Do hobby trzeba zainteresowania i pociagu a mi tego brakuje. Jedynie lubie czytanie ksiazek ale i tym sie mozna przesycic. Na dodatek nie jestem towarzyska wiec odpada wszystko grupowe. Byl czas ze pomagalam ochotniczo w bibliotece i to mi sie podobalo ale teraz i tutaj nie bede tego robic bo nie chce Belli zostawiac w domu samej - ona bidulka tyle stracila, tak sie tu nudzi bez ogrodu ze nie chce jej dokuczyc jeszcze swa nieobecnoscia.
Rutynę możesz zmienić, poznając coraz dalsze okolice, jeśli jest taka możliwość, a może poznasz sąsiadów?.
OdpowiedzUsuńSzybkość działania sklepu online zadziwiająca!
Młodzi zawsze się buntują, ale trudno, rodzice maja decydujące zdanie!
jotka
Jotko - tutaj tak goraco i wilgotno ze ciezko nos wychylic na zewnatrz. Okolica jest monotonna i jednakowa wiec nie ma co ogladac. Czytam ale i to chwilami staje sie nuzace/usypiajace.
OdpowiedzUsuńWiesz jak ludzie mowia - male dzieci maly klopot, duze duzy klopot - i czesto sie sprawdza.
Bardzo mnie ucieszyła ta relacja.
OdpowiedzUsuńI zaskoczyła - przecież w ostatnich 2 miesiącach przeżyłaś prawdziwe trzęsienie ziemi a tu - pełna stabilizacja, spokój, nawet nuda.
Po pierwsze gratuluję organizacji zmiany mieszkania oraz ogromnego wsparcia ze strony córki.
Po drugie - w miarę upływu czasu, jak trochę zapuścisz tu korzenie, to znajdzie się miłe towarzystwo i ciekawe miejsca.
Po trzecie - wnuki rosną - my też tego doświadczamy. Niestety więzi słabną.
Zebys wiedzial Lechu- od marca tyle sie zmienilo, tyle bylo zalatwien i aktywnosci ze gdy teraz na spokojnie o tym mysle to, choc w tym uczestniczylam, trudno uwierzyc! Nigdy nie dam rady podziekowac corce za ogrom pracy i pomocy jaka dala.
OdpowiedzUsuńWnuki? - zmienili sie stajac sie mlodziencami. Starszy zamiast zaczac studia w Bostonie gdzie mieszka i gdzie maja wielki wybor dobrych uczelni, wybral taka pod N. Yorkiem czyli wybyl z domu. Mlodszy, majacy jeszcze dwa lata liceum, nie jest zdecydowany ani kierunkiem ani lokalizacja uczelni. Obaj maja teraz inne zycie towarzyskie, inne zajecia i zainteresowania, z dnia na dzien coraz bardziej wyslizguja sie spod skrzydel rodzicow. Oczywiscie oznacza to rowniez oslabienie naszej dawnej bliskosci choc byla glownie elektroniczna - rzadko teraz dzwonia czy tekstuja. Obie z corka zaprosilysmy ich do nas ale nie wybieraja sie mowiac ze sa zajeci czym innym.
Dziekuje Lechu - czuje sie jakby mnie przeniesiono na inna planete i nie tylko z powodu zmiany miejsca zamieszkania - wszystko sie zmienilo, uklady rodzinne tez.
No tak, on wciąż w wieku, kiedy podobają się starsze dziewczyny! ;)))
OdpowiedzUsuńJa już w tym, kiedy podobają się tak mniej więcej o połowę młodsze ode mnie. To znaczy, podobałyby się, gdyby nie były wydziarane...
Och, te wczesne milosci! Zawsze niezbyt trafne no ale serce nie wybiera. Boje sie ze wnuk ze swojej wyjdzie mocno zraniony, co moze go uodporni na przyszlosc?
UsuńCo za chwytliwy tytuł 😁
OdpowiedzUsuńPo tak intensywnych miesiącach nic dziwnego, że gdy się już uspokoiło zaczynasz odczuwać nudę. Ale jestem pewna, że znajdziesz sobie ciekawe zajęcia. Masz teraz na pewno o wiele więcej czasu, który wcześniej zajmowało Ci sprzątanie, zajmowanie się dużym domem i ogrodem. Teraz ogarniesz mieszkanie w trymiga. Ciekawa jestem, jaki masz rytm dobowy, czy coś się zmieniło czy też dalej wstajesz w środku nocy (jak dla mnie) 🤣
Niestety nadal wstaje w srodku nocy, tak okolo trzeciej a Bella razem ze mna. Fakt ze sprzatania mam malo a najwiecej po Belli ktora roznosi mi kuwetowy zwirek po mieszkaniu, miski nalezy myc dwa razy dziennie, dawac swieze jedzenie, oprozniac kuwete......
OdpowiedzUsuńMoj rytm dnia jest prosty - w nocy, po wstaniu, obrobie Belle, zajmuje sie komputerem, pozniej kapiel i sniadanie, jesli mam potrzebe jade do sklepu a reszta dnia to czytanie , telewizja. Czesto zaglada do mnie corka ktora pracuje z domu wiec ma mozliwosc ukladac sobie prace tak by mnie odwiedzic, popracowac ode mnie a kiedy moze robic przerwe to pogadamy, zjemy wspolnie lunch ktory najczesciej przywozi ze soba kupujc cos goracego po drodze. Z oboma mlodymi widuje sie w weekendy nie tylko ze maja wtedy wiecej czasu ale takze by ich nie zameczac moja osoba czesciej niz raz w tygodniu.
Bardzo prosty styl zycia, monotonny i nudny. W tym wszystkim ciesze sie ze nie tesknie za starym domem, jesli to bardziej za miastem.
Czas niestety leci nieubłaganie. Ale te pierwsze zakochania są takie cudowne, choć czasami i dramatyczne w przebiegu :)
OdpowiedzUsuńO tak, cudowne choc czasem bolesne i z pewnoscia pouczajece a takze uodparniajace.
OdpowiedzUsuńSama takie miłostki, w sumie nic nie znaczące przeżywałam, ale zakochanie się Marie trochę mnie ścięło. Jestem trochę jak matka Twojego wnuka. Staram się ją odbierać z randek, bo to dziewczyna i żeby po drodze nikt jej krzywdy nie zrobił. Mój mąż się wścieka, kiedy mu nakazuję Młodą przywieźć, bo przecież sama sobie poradzi.
OdpowiedzUsuńNo tak jakoś nikt rodziców nie przygotowuje na dorosłość pociech. Wszystko samemu trzeba ogarniać i uczyć się.
Pozdrawiam.
W wypadku mego wnuka dochodzi jeszcze ta komplikacja ze dziewczyna jest starsza, obecny rok to jej ostatni przed matura i odejsciem do uczelni - czyli dotychczasowe kontakty miedzy nimi sie skoncza. Myslimy ze wnuka to bardzo zdewastuje.
OdpowiedzUsuńJak ty te mlodziencze milostki odbieram z pozycji kogos doswiadczonego bo sama takie przezylam ale ktos pierwszy raz zakochany przechodzi je bardzo mocno.
Ja mysle ze dobrze robisz trzymajac oko na corce - nalezy sie jej troche swobody i niezaleznosci ale dyskretna kontrola jest konieczna i rozsadna.
Dziekuje za pozdrowienia i wzajemnie wszystkiego dobrego Aniu.