Poprzedni mial sluzyc jako ten konczacy cykl tegorocznych wpisow ale wczorajsze drobne wydarzenie sklonilo mnie do zapytania : co z nami nie tak? Lenistwo, brak ducha swiatecznego, moze to ze wszystko proponowane juz kiedys widzielismy? Albo wszystkiego po troche?
Bylo tak ze wczoraj po poludniu obie z corka obwijalysmy prezenty a meska czesc rodziny - syn i ziec - ogladali w telewizji mecze footbollowe, jeden za drugim, od czasu do czasu jeden albo drugi robiac wycieczke do lodowki by swe talerzyki uzupelnic roznosciami - syn skupiajac sie na pieknie wygladajacych czeresniach prosto z Chile (ja nie chcac byc gorsza zajadalam sie morelami, cudnie slodkimi, tez z Chile).
Po skonczeniu obwijania :
ktore wedlug mej kalkulacji wygrala corka nie tylko wygladem obwinietych prezentow ale szybkoscia tez bo na moj jeden obwiniety ona potrafila zrobic trzy, pokazala nam kalendarz imprez swiatecznych oferowanych przez nasze miasteczka proszac o wybor tych ktore chcemy zobaczyc by mogla zrobic plan dni. Lista byla dluga a co zdolalam zapamietac sprobuje przekazac :
- festiwal swiatel
- festiwal/parada ozdobionych lodzi
- parada roznych nacji a tutaj to glownie latynosi i wyspiarze
- na plazy konkurs na najpiekniejszego Mikolaja
- popis "deskarzy"
- popisy spadochronowe
- zwiedzenie mini Disneylandu
- pojcie do motylarni w moim miescie. Mieszkam tu pol roku, nawet nowa tablice rejestracyjna wybralam z ich wizerunkiem a nigdy mnie nie ciagnelo pojsc i zobaczyc a miesci sie tuz "za rogiem" . Corka mowi ze wielki wstyd a wcale go nie czuje :)
- popisy gwiazd jazdy figurowj na lodzie, w tym cala lyzwiarska inscenizacja Nutcracker
- jest tu multum kasyn i kazde urzadza koncerty z udzialem slawnych piosenkarzy, mozna ktorys wybrac
- parada gejow i wszelkich trans. Bylam na takiej wiele lat temu, gdy jeszcze Tecza nie byla tak otwarta i popularna. Coz - bylam, widzialam, opuscilam z niesmakiem i nie mam ochoty drugi raz ogladac
- wiele festiwali "zywnosci" . Kazda grupa etniczna i narodosciowa urzadza kramy (i wystepy, muzyke, tance) ze swymi daniami, dla dzieci i weteranow darmowo.
- pokaz antycznych samochodow
Pewnie niejedna propozycje przeoczylam - ale nie w tym rzecz tylko w tym ze z tych propozycji wszyscy zgodnie, jednoglosnie i bez wahania wykrzyknelismy ZADNA!
Ze co chcemy to siedziec w domu, przy choince, przy lodowce, z kotami, z telewizja albo ksiazka, ja z bezalkoholowym eggnog czyli jajokoniakiem, oni z szampanem, grac w karty - co gorsza to ze Sylwester tez chcemy celebrowac podobnie.
Corka, sama bedac wielka domatorka bez sprzeciwu przyjela do wiadomosci i tylko rzekla : chcialam byc dobra gospodynia, nie tylko dac chleb ale igrzyska tez a skoro nie chcecie to pozniej nie zwalajcie na mnie.
Wiec powiedzcie co nam dolega : wspomniane lenistwo, wrodzone domatorstwo, fakt ze kazda z tych imprez juz kiedys widzielismy, wiek, czy moze watpliwa atrakcja tych widowisk?
Ja to bym wybrała motylarnię, bo bardzo lubię bywać w motylarni - niektóre motyle są wprost zachwycające i mam gdzieś nawet zdjęcie z pięknym okazem na swoim ramieniu-byłam wtedy w motylarni na wyspie Mainau i wiel motyli latało "luzem". Albo jakiś dobry koncert, tyle tylko że najchętniej by to był koncert symfoniczny a nie jakiś modny wyjec rozrywkowy. Nie mam pojęcia jaki "świąteczny gry plan" ma moja córka. Tu nie jest tak rozrywkowo w święta, chyba większość spędza te święta w rodzinnych pieleszach. To bardzo specyficzne miasto, bo wiele osób tu na co dzień bywających to ci co dojeżdżają tu do pracy z całkiem mocno oddalonych miejscowości i polskich i niemieckich.
OdpowiedzUsuńMam zamiar spędzić święta tak, jak Wy. Nawet gdybym miała do wyboru jakieś atrakcje, to i tak bym z nich nie skorzystała, bo po prostu chcę odpocząć od gwaru, od ludzi. Nie zastanawiam się, czego to objaw, bo w sumie jakie to ma znaczenie?
OdpowiedzUsuńSpokojnych świąt w domowych pieleszach życzę Tobie i Twoim Bliskim.❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Co najmniej 3 z tych propozycji wybrałabym na pewno, jeszcze nie chce mi się 3 dni biesiadować, ile można? Rozumiem jednak, że gdy ktoś długo i intensywnie pracuje, to w wolnym czasie staje się kanapowcem.
OdpowiedzUsuńJa pewnie spędzę święta w łóżku, coraz gorzej się czuję, a gorączka rośnie.
OdpowiedzUsuńPo prostu - magia świąt! Ja w święta też chcę być w domu, z bliskimi i nigdzie się nie ruszać. Co najwyżej - do lodówki, albo ewentualnie piwniczki. Bo po to są akurat te święta, żeby spędzić je RAZEM.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!