.... sztuka hodowania orchidei.
Nie wiem jak Wam ale mnie dwie wczesniejsze proby tej sztuki nie udaly sie i zmusily do poniechania posiadania tego kwiatu. Nigdy nie przesadzalam z iloscia kwiatow w domu zawsze majac zaledwie kilka mimo iz domy posiadaja na to przestrzen - ot kwiat tu i owdzie, jako dodatek, przewaznie wysokie by wypelnialy jakis kacik, jesli na stojaku pod oknem to asparagus, w innych miejscach Umbrella czyli schefflera, w imie zasady nie zagracania domu.
Nie lubie bukietow jako ze szybko umieraja a zanim umra robia na stole balagan, trzeba im ciagle wode zmieniac, myc flakony, przycinac, przebierac, nie mowiac ze te z kwiaciarni zamiast pachniec to smierdza.
Moje dzieci wiedza o tej niecheci do bukietow wiec w ostatni Dzien Matki ofiarowaly mi trzy rozne kwiaty (trzy bo jeden od kotow) doniczkowe mimo iz wiedza ze mieszkajac w apartamencie mam ograniczone miejsce na trzymanie zywych roslin ktore nieraz nie mozna ustawic gdzie miejsce tylko w takim zapewniajacym warunki rosniecia. A gdy zobaczylam ze jednym z nich jest miniaturowa orchidea to juz wiedzialam iz jest pierwsza do zmarnowania sie pamietajac te wczesniejsze nieudane proby. W dodatku ta orchidea jest dwukolorowa, bialo-fioletowa a ja jesli juz musze miec kwiat to bialy. Zreszta w niczym nie lubie "krasiastosci" czy to kwiaty czy materialy sukienkowe, wystroj domu. Tak mam ze kwiaty lubie biale i juz, co wydaje mi sie rowniez najelegantszym , najodpowiedniejszym kolorem dla orchidei ktorej ksztalt kwiatow i galazek sam daje ta elegancje.
Pamietam malo z tych wczesniejszych prob wiedzac ze mialy swoje wymogi i dlugie instrukcje hodowli, ze przestrzegalam ale bezskutecznie.
Na tej otrzymanej instrukcja byla krotka, zawierajac tylko trzy punkty - trzymac w pomieszczeniu o temperaturze pomiedzy 18-24 st , absolutnie nie w sloncu a nawet przy oknie przytlumionym firana, podlewanie to moczenie/nasiakanie raz na tydzien przez jedna minute jako ze posiada dwie doniczki - zewnetrzna ozdobna i wewnetrzna z otworami na dnie do wsysania wody.
Te inne kwiaty ustawialam na balkonie nie majac miejsca w srodku a dla orchidei znalazlam jedyne dostepne przy oknie balkonowym bo ono wlasnie daje takie przycienione swiatlo.
Bedac malym kwiatem ginie troche wsrod stojacych tam dupereli ale chyba jej tam dobrze bo wiecie co sie stalo? W ciagu dwoch tygodni posiadania jej rozwinely sie dwa nowe kwiaty !!!!!! A inne paczki jakie ma jakby pecznialy i szykowaly sie do rozwiniecia.
No - istny cud po moich wczesniejszych porazkach z orchideami !
Niedobrze jest chwalic dzien przed zachodem slonca ale pochwale sie ta orchidea zamieszczajac jej zdjecia do czego na chwile wynioslam ja na balkon aby uzyskac lepsze oswietlenie - od kazdej strony bo warto zobaczyc jak to dwie male galazeczki obrodzily taka ilosc kwiatow:
Jak widzicie nie mam o czym pisac na blogu majac bardzo rutynowe i spokojne zycie, zadnych wydarzen i gdyby nie ksiazki, a naleze obecnie do TRZECH bibliotek! z nudow przyszloby mi pluc i lapac.
A zeby sam wpis urozmaicic czym innym niz sprawozdanie o orchidei zalaczam trzy tematycznie rozne zdjecia z krotkimi opisami:
![]() |
Do sasiadow, do ich psa, przyjechal salon kosmetyczny pod nazwa "Artyzm Lap". Czy rozpoznajecie jakiego obrazu fragment przyjal za logo? |
Swoje orchidee trzymam na parapecie w pokoju goscinnym, obecnie pokoju mamy, to jest okno poludniowe, wiec slonce wali jak oszalale, a nie mialam tam wczesniej firanek, dopiero jak sie mama sprowadzila, zalozylam takie roletowe firanki. Podlewam normalnie od gory jak wszystkie inne rosliny w domu. Orchidee nie tylko wciaz od nowa zakwitaja, ale rodza mi dzieci, ktore przesadzam do specjalnej ziemi dla tych roslin, to glownie kawalki kory, ziemi tam na lakarstwo. Widac moje sa jakies cudaczne, bo lubia slonce i zwykle podlewanie, a ja nawet nie wiedzialam, ze trzeba inaczej :))) Czasem wstawiam je pod prysznic, jak wszystkie inne rosliny, zeby zmyc z nich kurz.
OdpowiedzUsuńTwoja jest piekna i oby dlugo u Ciebie zyla i nie kusila kota, choc oczywiscie niektore koty za nic w swiecie nie spojrza na przeznaczona dla nich zabawke, za to namietnie podgryzaja domowe rosliny. :)))
Pewnie to "kolo ratunkowe" dla kota ma wentyl, ktory uniemozliwia wydostawanie sie powietrza, trzeba go nacisnac/wcisnac do srodka, wtedy powietrze z niego ujdzie.
UsuńNie tylko moja odpowiedz bylaby dluga ale wymagala zdjecia wiec z komentarza zrobilam dalszy ciag postu umieszczajac odpowiedzi.
UsuńChociaz sobie poradzilam z powietrzem za rade dziekuje.
Alez nie ma za co, cala przyjemnosc po mojej stronie. Juz kiedys spotkalam sie z takim wentylem, co nie pozwalal wypuszczac powietrza bodaj z pilki czy materaca, nie pamietam, wiec teraz moglam blysnac madroscia :)))
UsuńOczywiscie wierze Ci, jakie sa "instrukcje obslugi" orchidei, calkiem logiczne, zwazywszy, gdzie one w naturze rosna, ale ja nie mialam zacienionego miejsca, wiec staly u mnie w sloncu i widocznie im sie podobalo. :)))
Orchidee sa z lasow tropikalnych, zatem nie lubia ostrego swiatla/slonca. Lubia wilgotne pomieszczenia, nie lubia calkowitego cienia. Ja swoje podlewam raz na 2 tygodnie, dopiero kiedy wyraznie przeschna (nie wolno ich przelewac) - wstawiam do miski z woda i nawozem, robiac delikatny prysznic lisciom, zostawiam na 2-3 godziny, az cala czesc korzeniowa i kora w ktorej sa posadzone - nasiaknie. Wyjmuje, osaczam z wody i stawiam znow na stole/parapecie (nie mam slonecznych okien). Nie wymagaja poza tym zadnej specjalnej troski. Przesadzanie co kilka lat, o ile roslina przerasta doniczke, do gotowej mieszanki kory dla orchidei. Nie lubia przeciagow i zimnego powietrza - gubia wtedy kwiaty. Kwitna u mnie zima, wyjatkowo w tym roku kwitna mi teraz.
OdpowiedzUsuńJustyna
Dziekuje Justyno - zawsze mi sie to imie podobalo :)
Usuńco narazie moja orchidea ma sie dobrze, nawet chyba corka sobie kupi podobna bo i ona wczesniej miala porazki z hodowla tych bardzo wysokich.
Dolaczyalam do postu zdjecie instrukcji gdzie to wyraznie pisze - moczyc raz na tydzien przez minute. Ona nie jest wysoka wiec moze tylko tyle potrzebuje. Chcialabym by mnozyla, zebym mogla rozsadzac.
Milego weekendu.
Tak Twoja orchidea jest piękna i rzeczywiście ma bardzo dużo kwiatów, ale najważniejsze że jest prezentem od dzieci, wiec niech rośnie dobrze i cieszy Ciebie. Ja jakoś nigdy nie miałam ochoty na orchidee, wiec nie mam. Od pewnego czasu, trochę ponad 10 lat, ozdabiam dom roślinami doniczkowymi, ale nie zależy mi na kwiatach, kocham żeby było zielono, wiec są to różne liściaste rośliny, niektóre może i kwitnące, tak, jest kilka doniczek że czasami są kwiaty, ale dla mnie bez różnicy. Dbam średnio, podlewając raz na tydzień, nigdy nie przesadzam, nawet jak wiem że doniczka robi się za mała. Od czasu do czasu niektóre kwiaty umierają, trudno, na ich miejsce kupuje nowe.
OdpowiedzUsuńRobilam podobnie gdy mialam dom - nie kwitnace kwiaty jedynie takie o gestych lisciach, rozlozystych, wysokich by bylo widac i zapelnialy przeznaczone miejsce. Zreszta w tekscie napisalam ze ulubionymi byly asparagusy i szeflery. Jednak nie zagracalam nimi pomieszczen, stawialam tu i owdzie jako akcent. Z kwiatow domowych najmniej lubie kaktusy. Sa one dla mnie bardzo "niezywymi" roslinami, zawsze takie same i nieruchome, nigdy nie skusilo mnie by miec w domu.
UsuńCo dziwne to ze udawaly mi sie kwiaty grzadkowe, z tymi domowymi bylo roznie - tez nieraz musialam ktorys wymieniac na nowy, swiezy egzemplarz.
No naprawdę kwiatów ma mnóstwo!
OdpowiedzUsuńRękę do storczyków ma mama mojej synowej, po prostu cuda z nimi robi!
Obraz znany, ale dopiero po przyjrzeniu się zobaczyłam łapkę psa, no cóż właściciele takich przybytków różne mają pomysły na promocję.
Gdy widzę tak duże domy czy posiadłości, zawsze myślę, ilu ludzi to wszystko sprząta?
Dla ludzi z pieniedzmi sprzatanie, utrzymanie posiadlosci nie jest problemem. Oni ani mysla o tym tylko placa rachunki.
OdpowiedzUsuńOgolnie nie jestem ta z zielonym kciukiem a co dziwne wiekszy talent mialam do roslin grzadkowych niz domowych.
Moja orchidea to przypadek skoro ja otrzymalam, inaczej wcale bym nie kupowala. Na szczescie ma male wymagania wiec jest ok.
Bardzo, bardzo ładna. Pocieszyłaś mnie, bo ja już tu jedną "wykończyłam" - po prostu ją "utopiłam". Teraz w dziennym pokoju mam sansewierię (ma też nazwę język teściowej), którą podlewa się raz na miesiąc a w sypialni mam scindapsus, który pije wodę raz na tydzień a i dwa tygodnie może wytrzymać bez podlania- najwyżej trochę "oklapnie", ale po podlaniu natychmiast wraca do formy. Teraz zamierzam wybrać się razem z młodymi do któregoś z centrów ogrodniczych i zakupić na mój wściekle słoneczny balkon rozmaryn, który lubi takie warunki (czyli gorąco i wściekłe słońce) i jest rośliną wieloletnią i na zimę część wezmę do pokoju dziennego na okno a część zabezpieczę na balkonie, czyli otulę skrzynki specjalną włókniną i postawię je na styropianie, a nie bezpośrednio na betonowej podłodze balkonu. Narzekasz, że nie masz czterech pór roku, a mnie się marzy by rok cały był taki jak tegoroczny maj -zielono, dużo słońca, ciepło ale nie upalnie, w porywach (ale rzadko) dobija do 28 stopni. Wybieramy się w czerwcu na kilka dni nad polski Bałtyk, do SPA. Serdeczności;)
OdpowiedzUsuńTo, wedlug fachowcow, typowe - mowia ze szybciej sie zabija rosline woda niz susza.
UsuńJak napisalam wczesniej nie udawalo mi sie z orchideami a ta obecna otwiera trzeci paczek.
Moze jest kierowana AI ?
U mnie poczatek prawdziwych upalow a takze mielismy dwie wstepne burze, preludium sezonu huraganowego.
Uśmierciłam niejedną orchideę i postanowiłam, że już żadnej nie chcę. Ale dostałam z jakiejś okazji jedną, potem drugą i trzecią. Stwierdziłam, że i tak nic z nich nie będzie, ale nie chciałam być katem, więc wstawiałam je do miski z wodą i nawozem (zwykle na cały dzień albo noc), poczym wracały na parapet.Bez kombinowania z temperaturą i nasłonecznieniem. Nie wiem dlaczego, ale żyją i kwitną. Tyle, że trzymam je w przezroczystych doniczkach, żeby korzenie miały dostęp do światła i powietrza.
OdpowiedzUsuńSerdeczności ❤️
Mam podobnie - wczesniej chuchalam i dmuchalam w nie a umieraly, przy obecnej nie robie praktycznie nic poza postawieniem przy bezslonecznym oknie i dostaje nowe kwiaty. Moze roznorodnosc rodzajow decyduje o powodzeniu.
UsuńMysle ze te przezroczyste doniczki to dobry pomysl.
Orchidea bardzo ładnie się rozwija - gratuluję.
OdpowiedzUsuńMoja żona ma bardzo dobrą rękę do wszelkich roślin, ale orchidee się jej nie słuchają.
Ja mialam lepsza reke do kwiatow grzadkowych, nie domowych.
UsuńMysle ze gatunek tej orchidei jaka mam jest taki latwy, nie ma w tym mojej zaslugi poza scislym trzymaniem sie instrukcji a jest krotka.
Moze zona znajdzie podobna, miniaturowa i jeszcze raz sprobuje?
Ja nie mam szczęścia do kwiatów i roślin doniczkowych, Tobi to przejął, bo twierdzi, że umie, no i nawet nam orchidee kwitną.
OdpowiedzUsuńMoja psica nie zna się na zabawkach, piłkach, gumowym świniom wygryza gwizdek, a misiami rzuca po chałupie.
Nie dziwota, jako Psie dziecko uczyła się przeżycia na ulicy, czy w jakimś tylnym podwórku, nie było czasu na zabawę.
O tak, piesek przeszedl twarda szkole przezycia wiec mu figle nie w glowie.
OdpowiedzUsuńA Bella czesto bawi sie zwykla nitka czy sznurkiem choc ma tysiac zabawek.
I ja nie rozumiem tej mojej orchidei, ze tak dobrze sie miewa. Juz rozwija trzeci kwiat ! moze botaniczni inzynierowie programuja je teraz na bardziej latwiejsze w hodowli?
Zdaję mi się, że faktycznie modyfikują te rośliny. Mam znajoma, która pracuje na farmie orchidei, w Westfalii, przy okazji spotkania spytam się jej.
UsuńMój kociamber Erwin chętnie bawił się gumką recepturką, brał między kły i naciągał łapką, I czasami strzelała mu w nos, był o urzony i obrażony 🤣
Hihi - smieszne z ta gumka :)
UsuńNiedawno w sklepie syn zobaczyl zgubiona zabaweczke - mala plastykowa zabke z tajim ogonem do przycisku powodujacego ze odskakuje i przewala sie na plecy. Ja oczywiscie znalezisko wzielam do domu, umylam i dalam Belli do zabawy pokazujac jak zabka skacze. Stala sie ulubiona zabawka, z tym ze zmusza mnie do siedzenia na dywanie i pstrykania nia. Takie proste, nawet glupe a kot polubil.
To bylam ja, Serpentyna, zapomnialam sie zalogowac.
UsuńKolorystycznie orchidea taka jak moja, którą dostałam na odchodnym z pracy. Też nie lubię kwitnących kwiatów, wolę samą zieleninę... O dziwo, orchidea się trzyma, choć nic o nią nie dbam, poza uzupełnianiem wody na dnie osłonki. Do tego stopnia nie dbam, że nawet nie wiem, czy ma jakieś nowe kwiaty 😂
OdpowiedzUsuńStoi na południowo-zachodnim oknie - czyli tam, gdzie nie powinna - ale nie mam innego miejsca. Nad tym oknem jest balkon sąsiadki z góry, więc trochę osłania.
Prezent dla Belli się nie udał, ale dobrze, że cieszy cudze kotki 😍
Podlewasz wlasciwie bo nasiakujaco, slonce moze nie jest na tyle ostre by szkodzilo. Mysle ze niechcacy utrafilas w zapewnienie jej wlasciwych warunkow.
OdpowiedzUsuńPowodzenia - a takze przypatrz sie kwiatom by pozniej osadzic czy sa nowe.
Mojej doszedl trzeci nowy kwiat !
Wydaje mi się, że storczyki na Florydzie powinny mieć się dobrze ze względu na wilgotność.
OdpowiedzUsuńDo tej pory największy problem miałam z ich przesadzaniem. Warto chyba stosować nawozy, namaczanie doniczek z kwiatkami i zraszanie.
Serdecznie pozdrawiam i życzę udanej końcówki maja i początku czerwca.🤗
Storczyki sa troche niezrozumiale - na Florydzie zdarza sie ze same sie zasieja i rosna przez wiatry przyniesionymi nasionami a w domu nie kazdemu sie udaje utrzymac je przy zyciu.
OdpowiedzUsuńMoj co narazie ma sie dobrze i dostaje nowe kwiaty.
1Czerwiec to poczatek sezonu huraganowego a zapowiadaja intensywny.
Dziekuje za zyczenia i wzajemnie - miej bardzo udane lato.
Czy uwierzysz ze za niedlugo zacznie ubywac dnia?
U mnie właśnie Orchidee rosną najlepiej. Te kwiaty mi się udają, przy innych muszę się bardzo starać. Monstera umarła mi dwa razy aż w końcu trzecią udało mi się jako tako wyhodować. Przy orchideach nie staram się zbytnio. Podlewam nie za często i stoją na parapecie w słońcu. I kwitną jak ta lala.
OdpowiedzUsuńBella wygląda na bardzo rozumnego kota. Nie dla niej więc takie pompowane zabawki jak dla kocich dzieciaków 🙂
No i co to znaczy dobre sąsiedztwo. Od razu cena domu podnosi się wielokrotnie.
Gratuluje tych storczykow! I zazdroszcze tez.
UsuńCiagle slysze jak to jednym rosna bez specjalnej opieki a innym nie i nie mam pojecia od czego to zalezy.
Belli zabawka poszla do innego domu i kota i tamten kot z radoscia sie nia bawi, odmiennie od Belli. Czyli troche jak z tymi storczykami - w jednym domu sie przyjela , w moim nie.
A, to dziwne, bo Koleżanka Małżonka hoduje storczyki na parapecie od południa, w pełnym słońcu - i kwitną jak zwariowane!
OdpowiedzUsuńDlatego pisze ze troche niezrozumiale sie zachowuja w jednych domach trzymajac sie, w innych nie. Moze zalezy od odmiany storczyka? Jednak czesciej spotykam sie z zaleceniem trzymania ich z dala od slonca.
OdpowiedzUsuńA Malzonce gratuluje i zazdroszcze.