A MOIM SASIADOM.....
tak udekorowano dom w sobotnia noc.
Wiem o tym zwyczaju bo widzialam nieraz ale nadal nie moge zrozumiec i przyjac a zadne tlumaczenie typu "a bo tak przyjete", "tak mlodziez postepuje" - nie przemawiaja do mnie.
Gdy przed laty widzialam takie cos pierwszy raz, spytalam znajomych co obrzucanie papierem toaletowym czyjejs posiadlosci ma wyrazac? Wytlumaczyli mi ze nastolatki, tak jak dorosli, maja swe problemy - klotnie, zazdrosci, zawisc i zemsty. Moga byc natury zawisci z sukcesow sportowych czy ocen kolegi, moga wyplywac z zazdrosci o chlopaka lub dziewczyne, popularnosc a nawet urode. Istnieja tacy ktorym klotnia, zerwanie znajomosci nie wystarcza, swa zlosc i frustracje musza wyrazic czyms wiecej. Jednym slowem widzac tak potraktowany dom i ogrod nalezy sie domyslec iz mieszka tam nastolatek ktory czyms narazil sie wsrod kolegow. Moge sobie tylko wyobrazic wlasna wscieklosc gdyby takie cos spotkalo mnie!
Niedzielny poranek byl bardzo wietrzny wiec szarpalo papierem i roznosilo go po sasiednich trawnikach. Mimo ze mieszkam po drugiej stronie ulicy troszke dostalo sie i mnie, moze szesc kawalkow - i na szczescie nie wyladowaly na drzewach. Widzac ze nadchodzi deszcz od reki pozbieralam wyobrazajac sobie ze zmoczony papier przylgnie do trawy i bedzie jeszcze jeszcze trudniejszy do pozbierania. Co narazie sasiedzi zostawili dekoracje jak byla a z daleka widac ze faktycznie po deszczu krzewy i galezie drzew sa nim szczelnie oblepione.
Zastanawialam sie co zrobilabym w takim wypadku? Mysle ze docieklabym imion sprawcow i domagala sie by, oprocz przeprosin, wysprzatali to co nabalaganili. A znalesc mozna bo z reguly jest to tajemnica poliszynela a poza tym skoro towarzyszace smiechy i krzyki wywabily mnie z domu o 11tej w nocy by poznac przyczyne halasu to pewnie i wlasciciele zerkneli sprawdzic co sie dzieje i niejadna twarz rozpoznaly - a dekoratorow bylo chyba z dziesieciu.
To wydarzenie przypomnialo mi o innym wstretnym zwyczaju i to takim po ktorym nie da sie posprzatac. Czesto-gesto, by uczcic czyjes 18 urodziny, prog i symbol doroslosci, powiekszenia praw osobistych jak uzywanie alkoholu, kochajacy przyjaciele organizuja urodzinowa impreze tak suto podlewana napojami ze "utracony" solenizant budzi sie nastepnego dnia z tatuazem. I nikogo nie ochodzi czy go chce czy nie, nikt nie pomysli ze bedzie go musial miec do konca zycia, nie mowiac ze sam tatuaz czesto jest bardzo wulgarnej tresci i marnej jakosci. To powinno byc prawnie zabronione i karane. Znam jeszcze inny brzydki zwyczaj - sprejowanie farba samochodow znienawidzonych znajomych albo niszczenie ich lakieru, zwlaszcza takich co na urodziny dostali od rodzicow nowy pojazd. A wniosek nasuwa sie straszny - co z takich osobnikow wyrosnie, co im przyjdzie do glowy zrobic rywalom czy bardziej sukcesywnym wspolpracownikom? Na szczescie wiekszosc wyrasta z glupoty i dojrzewa, przynajmniej taka mam nadzieje.
Zdziczenie, po prostu zdziczenie. Ale pomysł, żeby kogoś "uślicznić" tatuażem - koszmar.U Ciebie tylko papierem toaletowym "udekorowali" dom, u nas by pewnie wysmarowali ściany sprajem.To mazanie po ścianach jest koszmarem, każda świeżo pomalowana ściana przyciąga tych wandali. Opowiadała mi koleżanka, że w Kanadzie, gdy smarkacze malowali tak ściany to dorośli się skrzyknęli, zaczaili na tych "malarzy", złapali dwóch i pomalowali im głowy farbą. Farba nie dała się zmyć i chłopcy musieli ogolić głowy na łyso, by się od tej farby uwolnić. I od razu było wiadomo kto to zrobił. Obciążono rodziców kosztami odnowienia ścian i malowanie minęło jak ręką odjął.
OdpowiedzUsuńU mnie nadal zima, sypie śnieg, w nocy ma być -7.
Miłego, ;)
I mnie wydaje sie ze najlepszym lekarstwem na szkodnikow jest obciazyc ich kosztami reperacji albo takie potraktowanie ich wlasnym lekarstwem - gdyz rozmow rodzicielskie, kary dyscyplinarne w postaci np. aresztu domowego czyli nieuczeszczania w szkole przez trzy dni - to dla nich zadna kara. Majacym prawo jazdy troche dokucza gdy sie im odbierze samochod na pare dni ale z kolei rodzicow szybko meczy wozenie latorosli i predko zmieniaja kare. Opisany przez Ciebie sposob spodobal mi sie i z pewnoscia czegos sprawcow nauczyl.
OdpowiedzUsuńDo mnie wraca wiosna, mamy miec blisko 20 st dni a jutro ogrodnik ma skonczyc ogrod. Przyjezdzaj wiec do mnie na ferie wiosenne ;)
Gdy pogrzebię w swojej pamięci, to podobne głupoty z młodości zalegają gdzieś we wspomnieniach.
OdpowiedzUsuńTylko tatuaż nie był wtedy trendy, a o aucie można było tylko pomarzyć.
Pozdrawiam
Jedyne "przestepstwo" ktore moglam wygrzebac w swej pamieci to chodzenie na sasiadowe jablka. Poza tym to bawilismy sie nieszkodliwie, nie robiac krzywdy ani ludziom ani otoczeniu. Nasze psikusy byly bardzo niewinne w przeciwnosci do opisanych. Serdecznie Cie pozdrawiam, Antoni.
OdpowiedzUsuńhttp://www.ouvirmusica.com.br/de-rauber/1843365/#mais-acessadas/1843365
OdpowiedzUsuńTatuaż, to przypomniało mi szlagier karnawałowy z przed kilku lat. U nas zima Serpentynko,i zazdroszczę ci tych 20 stopni ciepła. Piękne te domy . W ładnym miejscu teraz mieszkasz. Pozdrawiam serdecznie
Każdy zwyczaj, który opisujesz- okropny. Jeszcze ogród da się z papieru posprzątać, ale tatuaż? Zabiłabym chyba. Ale masz rację, większość potem dorasta i chyba im wstyd za takie zachowanie. Buziaki Serpentyno:)
OdpowiedzUsuńWyobraz sobie ze sasiedzi jeszcze nie pozbierali papieru ze swego trawnika. Pewnie czekaja az im to zrobi ogrodnik albo sprzatajaca.
OdpowiedzUsuńDziekuje za pochwale mego sasiedzctwa - tak, ladne i czyste jest moje osiedle a takze bardzo zielone.
Dzisiaj mamy miec 24 st na co czekamy z niecierpliwoscia gdyz w tym roku wiosna przyszla z opoznieniem. I zanim sie ogladniemy nadejda upaly i nowy powod do narzekan. Zycze Ci zdrowia i slonca, Uleczko.
Teraz jestem obyta z tymi zwyczajami ale gdy tu przywedrowalam i dopiero zaczelam poznawac to wlosy mi stawaly deba! Tatuazowanie bez wiedzy i zgody uwazam za cos ochydnego , wrecz okaleczenie. Pewnie i ja mialabym ochote zabic! Zasylam moc pozdrowien, Ello.
OdpowiedzUsuńSłysząłam o tym, choć nigdy nie udało mi sie dotrzec do żadnych wyjasnień dotyczących motywów czy pochodzenia tego "zwyczaju". beznadzieja. ale cóż, nastolatki robią mase bzdurnych rzeczy, i to duzo gorszych, jak choćby te tatuaże urodzinowe, o których piszesz. masz rację, zę pewnie większośc z nich wyrasta, alr moga naprawdę narobic duzo szkód i jakos wyjasnienie "byłem młody, głupi" nie trafia mi do przekonania. pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiektore psikusy, jak te tatuazowe, przynosza nieodwracalne szkody I tym samym przestaja byc psikusem. Jak Ty nie rozumiem dlaczego sie zdarzaja bo przeciez tak latwo sie domyslec ze robia komus krzywde, ze wykraczaja poza jakas granice a mlodosc niczego nie usprawiedliwia skoro taki nastolatek posiada zdolnosc odroznienia zla od dobrego, np. nie wlozy reki do ognia, co nie?
OdpowiedzUsuńJak sie miewasz, Shaak Ti?
Wstretny zwyczaj, bardzo mi sie nie podoba. Moim znajomym tak udekorowano dom p. toaletowym ( zazdrosc o chlopaka) maja corke nastolatke i zazdrosna kolezanka chciala sie zemscic. Sprawcow szybko wykryto poniewaz znajomi maja system monitoringu, i zrobilo sie nieprzyjemnie.
OdpowiedzUsuńPolicja, informacja do szkoly dla zartownisiow i caly ten balagan musieli sprzatnac.
Wydaje mi sie ze gdyby wszyscy poszkodowani tak reagowali to moze ukrociloby sie leb wstretnemu zwyczajowi. Niestety wiekszosc poblaza I tym samym zacheca innych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie, Ataner.
dobrze ze to tylko papier toaletowy,na zdjeciu wyglada to jak po karnawale,ale prawde mowiac niedobrze to swiadczy ani o jednej ani o drugiej stronie
OdpowiedzUsuńWyobraz sobie ze resztki papieru jeszcze wisza na sasiadowych drzewach. Zabij mnie nie umiem zrozumiec dlaczego?
OdpowiedzUsuńPewnie ze nie dobrze swiadczy o mlodych - czyz nie lepiej sie zwyzywac I zerwac znajomosc zamiast karac biedna przyrode? ;)