tutaj, gdzie moja starsza podopieczna cwiczy jazde na koniu.
Robi to czwarty rok ale ten jest moim pierwszym kiedy do mnie nalezy zawozenie, uczestniczenie I odwozenie.
Uczestniczenie polega na tym ze jestem I to wszystko - Ana czysci I "ubiera" konia bo to jest czescia programu a takze takimi chwilami kiedy to jezdziec I kon maja szanse na zaprzyjaznienie sie.
Asysta w treningach dala mi okazje zapoznania sie z mamusiami ktore przywoza swe corki (ciekawe ze wsrod studentow jazdy nie ma ani jednego chlopaka), innymi koniami z ktorych trzy to pony dla mlodszych dzieci, czterema psami ktore jako ze dom wlascicielki interesu tuz, tuz zyja na swobodzie a caly teren jest poza miastem I okoliczne laki, lasy sa ich miejscem do zabawy, czesto wpadaja do budynku I prosza sie o kostki-smakolyki przeznaczone dla koni. Spryciarze - jablek I marchewek nie rusza :)
Wczoraj mielismy "ciezki" dzien bo niesamowicie zimny I to zmusilo mnie do obserwacji treningu z poczekalni zamiast werandy.
Zadowolona jestem iz jeden z moich dni pracy polega na tych treningach gdyz daje urozmaicenie, okazje do poplotkowania, jest czyms innym od codziennego spedzania w domu pracodawcow - absolutnie nie moge narzekac na character pracy czy przeciazenie obowiazkami ;)
Jakoś nigdy nie marzyłam o jezdzie konnej - minęło mi w chwili gdy dowiedziałam się, że musiałabym codziennie przed szkołą gnać do stajni i czyścić konia- wypadało, że musiałabym wstawać codziennie tak najpózniej o czwartej rano. Duża ta Ana i bardzo sympatyczna buzię.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Hobby jest indywidualna sprawa I ludzie bardzo sie w nich roznia.
OdpowiedzUsuńTutejsze jazdy odbywaja sie po szkole, co wygodne a przy tym nasz klimat sprzyja calorocznej jezdzie.
Ana ma b. wysokich rodzicow I obojga dogania. Matka juz jej mowi Stop bo rozumie ze moze miec problem ze znalezieniem odpowiedniego wzrostem meza. Jednak amerykanie sa wysokimi ludzmi I pewnie nie ma sie o co martwic.
Anabell, nawet mlodsza siostra, zaledwie 10 1/2 letnia, jest wyzsza ode mnie, liliputki :)
Nigdy nie zasiadałam konia chyba tak sie poprawnie mówi. Podobno jazda na nim jest fascynująca ale zostawiam to dla fascynatów koniem. Czytałam o terapiach ktore dają zadawalajace efekty. U Ciebie też już jesień.
OdpowiedzUsuńI ja nigdy nie jezdzilam konno I nie mialam tej pokusy.
OdpowiedzUsuńObecnie mam z nimi troszke do czynienia bo to czesc mojej pracy.
W poscie zapomnialam nadmienic ze na zdjeciach nie ja lecz trenerka.
Jak Ty wiem o korzysciach terapeutycznych jakie daje obcowanie ze zwierzetami. Kazdy sposob dobry jesli faktycznie pomaga.
Tak, jesien nadeszla I do mnie, zaraz po Halloween zazolcilo sie. Dopadl nas rowniez ten arktyczny prad ale przechodzi co dobrze bo przez dwa dni bylo niesamowicie zimno.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Nie dziwię Ci się, że lubisz tan dzień, bo rzeczywiście ciekawie możesz go spędzić. Ja lubię konie, bardzo mi się podobają, ale na koniu siedziałam zaledwie raz, blosko pół wieku temu.. Zresztą wystarcza mi uroda i wdzięk koni. Pozdrawiam cieplutko, Serpentyno :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty nigdy nie mialam nic do czynienia z konmi I to obecne jest najblizszym kontaktem.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji podsluchuje uwag, wskazowek na temat zwyczajow, metod a takze tego ze kazdy kon inny I do kazdego nalezy podchodzic indywidualnie a takze uzywac innych sposobow postepowania I kierowania.
Czyli one tez maja swa osobowosc, fochy I nastroje.
Wzajemnie serdecznie Cie pozdrawiam.
Ja bardzo lubię konie, nie jeździłam nigdy, tzn siedziałm na jednym, bo inaczej tego okreslic nie mozna, jazdą na pewno sie tego nie nazwie. ;) za to bardzo lubiłam te wszystkie czynności "okołokonne" - czyszczenie na przykład :)
OdpowiedzUsuńJa rowniez nigdy nie mialam okazji do obcowania czy jezdzenia na koniu, choc zawsze podziwialam ich urode I gracje. Teraz, na starosc, mam blizszy kontakt co nie znaczy ze kiedykolwiek wsiade;)
OdpowiedzUsuńWciaz I wszedzie czlowiek sie uczy - u mnie wiec okres nasluchiwania sie o ich zwyczajach, zdrowiu, pielegnacji I metodach jezdzenia.
Pozdrawiam serdecznie.
tez mi sie rzucilo w oczy ze dziewczyna jest bardzo wysoka, nimcy maja bzika na punkcie koni , stadnin tu cala masa,konie nie bardzo mnie pociagaja z wyjatkiem oczu hahahah, przeraza mnie zawsze ten obowiazek ich codziennego czyszczenia, sprzatania stajni i rozruszania konia to chobby chyba dla ludzi co maja za malo pracy ;) ;), milo uslyszec ze cos cie cieszy
OdpowiedzUsuńJazda konna to nie tylko przyjemnosc ale troche roboty przy nim, lacznie ze sprzataniem jego odchodow.
OdpowiedzUsuńJak wiemy z zycia ludzie zajmuja sie przeroznymi hobby, czesto niezrozumialymi dla innych. Coz, jesli im sprawia przyjemnosc ....
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Czy ta piękna blondynka to Ty???
OdpowiedzUsuńKiedyś jeździłam konno, choć myślę, że to właściwie za dużo powiedziane. Uczyłam się i nawet nieźle mi szło.....do czasu, gdy koń mnie poniósł. Strach był już potem nie do opanowania, zrezygnowałam i do dzisiaj żałuję.
Nie, Caffe - blondynka to Christy, trenerka I bardzo fajna babka.
OdpowiedzUsuńPowinnam to zaznaczyc w poscie.
Oooo, gdyby mnie kon poniosl albo zrzucil to tez by mnie odstraszylo.
Caffe - a moze nie zapozno na wznowienie jazdy?
Konie to piekne i madre zwierzeta, fajnie, ze dziewczyna uczy sie konnej jazdy a Ty dzieki temu masz odskocznie od codziennych zajec.
OdpowiedzUsuńUsciski Serpentynko:)
Dzisiaj wtorek czyli kolejne "konskie" popoludnie.
OdpowiedzUsuńBedzie ladne 16 st co pozwoli bardziej rozkoszowac sie praca wsrod natury I zwierzat - mozna lubiec takie zajecie, co nie?
Poprawnie mówi się "dosiadać konia". Zasiadać można za stołem:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoń to zbyt duże zwierzę, żebym odważyła się do niego podejść. Twoja podopieczna chyba dość dobrze sobie radzi - ładnie trzyma się w siodle.
OdpowiedzUsuńPS Pierwszy raz Cię zobaczyłam i stwierdzam, że tak właśnie sobie Ciebie wyobrażałam. Pięknie wyglądasz:)Pozdrawiam.
Ana jezdzi juz czwarty rok wiec pierwsze kroki ma dawno za soba. Obecnie zaczyna myslec o pokazach - konkursach, tyle ze to wiaze sie z wyjazdami I przewozeniem konia na dlugie odleglosci a takze opuszczaniem szkoly I te niedogodnosci chyba zawaza ze nie bedzie tego robic.
OdpowiedzUsuńNa zdjeciach jej trenerka, nie ja, Maskokropko:)
Dziekuje za sprostowanie.
OdpowiedzUsuńNo to może pora się ujawnić? Choć tak troszkę? Wyobrażam sobie Ciebie jako drobną, jasnowłosą kobietę. Właśnie coś w stylu pani na zdjęciach. Buziaki:)
OdpowiedzUsuńW moim blogu istnieje post zatytulowany "Kazdy orze czym moze" - ostanie zdjecie pokazuje mnie, tyle ze od tylu.
OdpowiedzUsuńTo najblizsze temu co zdecydowalam sie ujawnic.
Tak, jestem niska I drobna, tyle ze mam ciemne wlosy, teraz wymagajace nieustannego farbowania.
Buziaki :)
www.mbiuro.pl ciężko pracuje codziennie na Twoj sukces firmy.
OdpowiedzUsuńHmmmm...
OdpowiedzUsuń