Nie po raz pierwszy spotkalam sie ze spontanicznym: "pisze ksiazke!"
Wyszlo nie ode mnie, o nie.
A gdy taka osobe zapytalam o jakiej tematyce bedzie ksiazka, zawsze bylo: me zycie, me wspomnienia.
Wydaje mi sie ze wcale nielatwo byloby taka ksiazke napisac a osoba deklarujaca sie nie bardzo ma pojecie o czym mowi.
Istnieje powiedzenie - moznaby na ten temat napisac ksiazke - I bardzo utalentowany pisarz moze by potrafil ale nam wyszloby pare kartek, bardziej raport z kilku wydarzen, plaski, suchy a napewno mniej interesujacy niz sie nam wydaje.
A przeciez calym celem napisania ksiazki, oprocz wlasnej satysfakcji, jest jej popularnosc.
Ilu z nas ma zycie niezwykle, nietypowe? Nie twierdze ze kazde jest kopia innego ale te niezwyklosci ktore nam sie wydaje ze istnieja sa codziennoscia, zdarzaja sie w rodzinach, losach ludzkich, wydarzenia, dla nas duze okazuja sie pozniej czyms malym lub zwyczajnie zdarzyly sie niejednemu.
Dziecinstwo, dorastanie, edukacja, dojrzewanie, dalsze zycie mniej wiecej u kazdego przebiega podobnie, zmieniaja sie tylko miejsca, twarze, imiona.
Istnieja wyjatki ale akurat tym wyjatkom nie przychodzi do glowy publikowac swych wspomnien.
Gdybym ja chciala napisac wspomnienia to wyszloby pare marnych stron.
Na dodatek nie moglabym poprzec datami czy imionami bo ich nie pamietam!
Moje wspomnienia bylyby zlepkiem krotkich scenek, nawet nie moglabym czytelnika zapewnic ze ulozonych chronologicznie.
Z moich bardzo mlodych lat pamietam imie tylko jednej kolezanki I jej bardzo dlugi warkocz. Nie pamietam twarzy, figury, jej rodzicow.... Bawilysmy sie wspaniale - lalkami, w sklep, malowalysmy. Tyle pamietam I chyba nie wystarczy by z tego powstala ksiazka.
Duzo wiecej pamietam ze szkoly podstawowej ale tez brak w tych wspomnieniach imion I twarzy.
Z lat nastolatkowych I pozniejszych pamietam wiecej ale sama przecietnosc, nic do opisania.
Dziwi mnie jak w biografiach inni pamietaja wszystko dokladnie - twarz, imiona, kolor wstazki, pogode jaka byla w kazdym opisanym dniu.... Ktos powie ze moze opiera sie na notatkach? Czy naprawde mozna w to wierzyc? Czy znacie kogos kto od dziecinstwa prowadzi takie notatki?
Od lat prowadze kronike rodzinna ale to ani pamietnik ani ksiazka. W kronice notuje fakty, daty, nazwiska, wazne wydarzenia a ma sluzyc mnie, mej pamieci, porzadkowi wydarzen. Bylaby dobrym podlozem przy pisaniu ksiazki tyle ze ani mi w glowie.
Istnieje grupa ludzi wydajaca autobiografie ktorych sami nawet nie pisza.
Sa to politycy, wojskowi, sportowcy, artysci. Oni maja latwo gdyz od poczatku kariery ich zycie jest udokumentowane, a zaangazowany do tego autor musi tylko skolekcjonowac, ulozyc, ozdobic tym I tamtym I ksiazka gotowa.
Wiele lat temu mialam bliskie kontakty z malzenstwem z ktorym spedzilam wspaniale wieczory, pelne opowiadan, wspominek, zartow. On wciaz nawracal do swej partyzanckiej dzialalnosci I sluchajac mialam przed oczami obraz kogos nadzwyczajnego, niebywalych akcji, niezwyklych przygod. Nawet zaczelam podpowiadac opisanie tych lat w formie pamietnika. Az do dnia gdy jego zona, widocznie tracac swa swieta cierpliwosc, huknela: Julek, a co bys opisal? Ze z grupa innych wiejskich wyrostkow latales po lesie z kijem na ramieniu a akcje, potyczki wydarzyly sie tylko w twej wyobrazni?!
Wynika z tego nauczka - musi sie nie tylko miec co opisac ale musi byc prawda.
Co mnie sklonilo do poruszenia tematu? Wlasnie fakt ze znow od kogos uslyszalam ze bedzie pisal ksiazke - wspomnienia. Znam tego kogos od lat I nie widze co moglby opisac, mysle ze raczej obudzila sie w niej chec pisania I to wszystko. I czy ta osoba mysli ze publicysci przyjmuja kazde jedne wypociny do druku?
Coraz więcej piszących, coraz mniej chcących czytać...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, coraz więcej jest potencjalnych autorów. I ja zastanawiam się, z czego to wynika ? Nie jesteśmy w końcu nadzwyczajni, a pisać i wymyślać treść - szkoda czasu. Bo mamy przecież naprawdę bogatą literaturę, tak polską jak i światową. To jest podobnie, jak z gwiazdami estrady. Łatwo wejść na scenę, tylko trudniej się na niej utrzymać. I mamy mnóstwo "gwiazd" jednego sezonu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Serpentyno :)
Wazne jest nie tylko, co sie opisuje, ale tez jak. Sa na swiecie ludzie, ktorzy potrafia stworzyc pasjonujaca historie o tym, jak, nie przymierzajac, olowek spadl mu na podloge. Sa ludzie, ktorzy potrafia o najzwyczajniejszych rzeczach pisac w sposob tak odkrywczy, ze czlowiek zdaje sobie sprawe, ze dotad byl niemal slepy. Pamietam stare wpisy Pruskyego, czy Scovrona - oni pisali o codziennym zyciu, nieczym nadzwyczajnym, ale w taki sposob, ze chcialo sie to chlonac i kazdy wpis wydawal sie za krotki.
OdpowiedzUsuńReasumujac, wazniejsze wydaja mi sie talent literacki i umiejetnosc pisania. A temat to czesto tylko pretekst do wlasnych przemyslen.
Ten trend napisania ksiazki istnieje I powieksza sie.
OdpowiedzUsuńDla mnie wyglada na zwykla chec do zostawienia po sobie trwalego sladu. Ale sensem istnienia ksiazki jest to by byla czytana I nie jestem pewna czy kazda jedna spelnia swe zadanie.
Ilez jest ksiazek ktore nie wzbudzaja zainteresowania, nawet przez jeden sezon.
OdpowiedzUsuńDla mnie wyglada na nowa "mode".
Pewnie wiesz ze czytanie jest ma pasja ale nie znaczy ze chce czytac cokolwiek - ksiazka musi mnie interesowac I uczyc. Zreszta czy nie podobnie jest z innymi kategoriami kultury - lubimy I cenimy tylko niektore filmy lub piosenki.
Wzajemnie pozdrawiam.
Dobra ksiazka musi posiadac kilka koniecznych elementow a temat I talent z jakim napisana napewno sa podstawowymi. To samo wydarzenie opisane przez Ciebie I mnie byloby kompletnie rozne. Zdaje sobie z tego sprawe I ani mi w glowie pisac ksiazke.
OdpowiedzUsuńPrusky I Scovron okazali sie kims wyjatkowym, w ich wypadku to co robili trafilo w piatke.
Ja mowie o powszechnym I nagminnym pisaniu I nie powiesz ze nie spotykasz autobiografii ktore sa nieczytane albo maja zle recenzje I ogolnie nie wiadomo o czym I po co.
Slysze o przypadkach ze taki okazyjny "pisarz" ma pozniej strych zawalony niesprzedanymi egzemplarzami.
Czyz to nie podobne do checi bycia piosenkarzem lub aktorem? A przeciez jesli sie nie ma talentu to same checi sie nie licza.
Moze moje uwagi sa ostre I krzywdzace ale pamietaj ze nasuniete oznajmieniem kolezanki ktora znam od lat I wiem ze jej ksiazka nie bylaby bestsellerem :)
Twoja znajomość z tym małżeństwem od partyzantki jest potwierdzeniem mojej teorii, że nie ma nudnego życia, bywa ono tylko czasem nudnie tylko nudnie opowiedziane.
OdpowiedzUsuń.
Masz racje - to samo mozna opowiedziec w interesujacy lub nudny sposob.
OdpowiedzUsuńJednak u Julka zaszlo cos innego - jego "wspomnienia" byly fantazja a podawal jako prawde I to robi cala roznice.
Co z tego ze opowiadal z talentem skoro bylo wyssane z palca?
Serdecznie pozdrawiam, Antoni.
Zapytaj za jakiś czas, jak idzie pisanie. może sie okazać, ze na napisaniu paru stron sie skończyło. ;)
OdpowiedzUsuńa moja mama ma fotograficzną pamięć - wszystko pamięta. a raczej pamiętała. teraz jak sie postarzała, mam wrażenie, ze pamięta mniej, a luki zaczyna zapełniać własnymi wytworami. :/
Ostatnio u nas pisanie książek przez celebrytów stało się modne, wręcz obowiązkowe. Jest to jakiś tam chwyt marketingowy, bo z iteraturą to nie ma nic wspólnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czesc, Shaak Ti.
OdpowiedzUsuńI mnie sie wydaje ze latwiej powiedziec niz zrobic.
Dobry pomysl - zapytac jak idzie, kiedy sie ukaze w sprzedazy, haha.
Moja pamiec tez doskonala, nie powiem. Moi nieraz uzywaja mnie jako przypominacza. Tyczy to jednak tego doroslego dojrzalego zycia, z dziecinstwem troche gorzej.
Przynajmniej zdaje sobie z tego sprawe I luk niczym nie wypelniam, natomiast znam ludzi ktorzy fantazjuja a ponadto po jakims czasie szczerze wierza w to co mowia.
Trzymaj sie dobrze!
To samo tutaj - kazdy pisze autobiografie!
OdpowiedzUsuńNiektore czytam nie powiem ale sa to biografie ludzi z dalekiej przeszlosci, pisane teraz , oparte na czesto ubogiej dokumentacji. Wydaja mi sie prawdziwe, niepodkolorowane a takze tycza ludzi ktorzy wniesli cos do historii. Najbardziej lubie czytac o odkryciach geograficznych. Czym mozna zastapic zmagania I przygody tych podroznikow?
Serdecznie pozdrawiam, Azalio.
Nie napiszę książki, przyrzekam. Ani o sobie ani o kimś innym. Będąc ostatnio u córki przeczytałam ok.700 stron biografii Darwina, napisanej przez I.Stone'a. On pisał to pięć lat. Oczywiście czytałam niemal z wypiekami na twarzy, złościłam się, gdy musiałam przerywać lekturę by wyjść z domu. Teraz jest pełno książek autobiograficznych, ale naprawdę mało takich naprawdę ciekawych.Piszą lepsze i gorsze aktorki, byle jakie celebrytki, byłe pierwsze damy, a ostatnio nawet popisała sobie obecna pani premierowa.Niestety na większość tych "dzieł" szkoda czasu i pieniędzy.
OdpowiedzUsuńCzasem piszę o osobach, których historie wydają mi się pouczające, choć są z pewnością dość zwykłe.
Buziaczki,;)
Ha! No to podcięłaś skrzydła niejednemu domorosłemu "pisarzowi". I muszę Cię zmartwić. Do napisania wspomnień w równej mierze potrzebne są fakty, jak i...bujna wyobraźnia, :)) Często impulsem jest chęć zaistnienia albo swego rodzaju :nieśmiertelności". Nie, nie napiszę książki, hahahahhaha! Blog jest akurat na miarę moich potrzeb i...możliwości.
OdpowiedzUsuńBuziaki serdeczne!
Zaba
Serpentyno, kiedy chce się pisać, pisze się głównie dla siebie. Faktem jest, że dzielenie się "napisanym" z innymi jest kuszące, a jeśli jeszcze można na tym zarobić ...
OdpowiedzUsuńAle jesli sie pisze dla siebie, tylko dla siebie, to nie jest w sumie ważne, czy nasze życie było dostatecznie atrakcyjne, aby o nim pisać. Samo pisanie staje się ważne. To trochę tak jak z fotografią. Robisz zdjęcia takie, których tematyka interesuje głównie ciebie, a jeśli kto rozpozna na nich siebie, jeśli go coś zainteresuje, to chwała zwycięzcom...
pozdrawiam
Sam widzisz ze mozna pisac I...pisac, ze istnieja conajmniej dwa rodzaje.
OdpowiedzUsuńW opisanym przypadku chodzilo wlasnie o ksiazke do opublikowania, nie pisanie dla siebie samego.
Podoba mi sie przyklad z fotografiami - ale tez moze byc kontrowersyjny bo nie kazda interesujaca, nie kazda potrafi przyciagnac nasze oko dluzej niz 2 sekundy.
Serdecznie Cie pozdrawiam, Andrzej - czytam Twe opowiadania!
nie wiem jak w ameryce ale tu w niemczech napisanie ksiazki to pewien rodzaj mody, zrobienie sobie reklamy dot.to ludzi znanychktorzy sie biora za pisanie ksiazek a nie maja nic do powiedzenia, to cos w rodzaju gazety brukowej tyle tylko ze w grubej okladce, wy<daje mi sie ze wcale nie jest takie proste napisanie ksiazki i droga do jej wydania nie jest taka oczywista, przedewszystkim wydawnictwo musi widzeiec w tym zysk :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Twymi uwagami I podobne przekazalam w tekscie.
OdpowiedzUsuńOczywiscie ze wydawca musi na ksiazce zarobic I nie publikuje czegos co nie wyglada ciekawie lub.....szokujaco.
Pisanie książek ostatnio bywa bardzo popularne.
OdpowiedzUsuńNo tak, pisanie książek jest osttanio naprawdę bardzo bardzo popularne. A potem pojawia się na rynku wiele słabych. Nie mówię, że wszyscy piszą źle, ale jest pełno samozwańczych pisarzy, którzy po prostu iprawiają grafomaństwo, inaczej się tego niestety nazwać nie ma. A czytanie potem tego bywa męką, męczarnią...
OdpowiedzUsuń