Na bostonskim lotnisku Logan przylapano faceta probujacego wniesc na samolot mala bombe.
Byla skonstruowana bardzo prymitywnie, domowym sposobem, skladajac sie z malej ilosci dynamitu, przewodow, bateri I wcale nie gwarantujaca wybuchu.
Jej maly rozmiar nie spowodowalby uszkodzenia ogromnego samolotu (nie podano wielkosci I typu) w sposob powodujacy katastrofe.
Jednak bomba jest bomba a czyn robi taka osobe terrorysta I jest karalny, tak jak powinno byc.
Facet nalezal do tych okreslanych mianem wzorowych obywateli - nigdy najmniejszych problemow z prawem, bez radykalnych pogladow, politycznie neutralny, zaden religijny czy rasowy fanatyk.
W USA system sadowy polega na wysluchaniu stron, swiadkow, ekspertow przez panel lawnikow I zdecydowania winy lub niewinnosci, co stalo sie I w tym wypadku.
Panel zdecydowal ze facet jest niewinny zarzutom a uzasadnienie warte przytoczenia.
Otoz okazalo sie iz facet cierpi na ogromna fobie leku przed terrorystami , wlasnie takimi niszczacymi samoloty pasazerskie. Lotow unika a tymczasem sytuacja zmusila go do odbycia podrozy.
Bedac w wielkim sresie psychicznym postanowil jakos pomoc sobie w ulatwieniu kilkugodzinnej podrozy. Zadzwonil do linii lotniczych pytajac jakie szanse sa iz na samolocie znajduje sie bomba, na co uslyszal iz jedna na million. Zapytal wiec jaka szansa istnieje by na tym samym samolocie znajdowaly sie DWIE zupelnie odrebne bomby?
Na to uslyszal ze takiej szansy nie ma, ze nie istnieje.
To zapewnienie dalo mu pomysl iz jesli on bedzie tym ktory wniesie ta jedna na million bombe to tym samym wyeliminuje mozliwosc istnienia innej, tej "prawdziwej". Tym sposobem zapewni sobie bezpieczenstwo I uniknie psychicznego stressu.
Jak umial tak sklecil sobie bombe ktora dla niego byla gwarancja bezpieczenstwa, zupelnie na wzor kocykow czy zabawek ktore sluza dzieciom w podobnych celach. Swiadomie nie wysilal sie nad jej techniczna strona bo nie chcial przeciez powodowac wybuchu I szkod, to co skonstruowal mialo na celu uzyskanie poczucia bezpieczenstwa I przetrwania podrozy.
Nieraz bylam czlonkiem panelu lawnikow, nieraz bylam kims ktorego zdanie mialo wplyw na wyrok wiec wiem ze debaty, wszystkie za I przeciw, ostateczna decyzja nie sa latwe, zawsze lawnicy pragna rozpatrzec sprawe jak najdokladniej, najuczciwiej, najbardziej sprawiedliwie.
Przeczytalam notke o tym szczegolnym przypadku, o uniewinniajacym wyroku - I nie wiem co bym zrobila bedac lawnikiem w tym procesie.
Sluchajac faceta, jego motywacji, jestem sklonna uwierzyc co nim powodowalo I uniewinnic a jednak siedzi we mnie ta jedna na million czastka niepewnosci - czy aby sie nie myle, a takze ze co innego decydowac siedzac w sali sadowej, w bezpiecznych warunkach a co innego gdybym byla pasazerem takiego samolotu, osoba majaca jego I jego zabawke za towarzystwo - czy wtedy tez bym zaufala motywacjom faceta I jego "bezpiecznej" bombie?
Ja nie jestem tak tolerancyjna: bomba to bomba. Wystarczy panika na pokładzie samolotu, już może dojść do nieszczęścia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serpentyno :))
Był cel, zamiar i przedmiot zbrodni. Jak ja bym leciał tym samolotem i dowiedział się, że na pokładzie jest bomba, to chyba bym tą wiadomość przepłacił zawałem. ;/
OdpowiedzUsuńPo glebszym rozwazeniu I ja doszlam do wniosku ze taki oskarzony cos by ode mnie dostal - bo nie mozna samemu sobie tworzyc praw, dla swego problemu znajdujac rozwiazanie ktore nie jest rozsadne I bezpieczne, ktore mogloby przyniesc niewyobrazalne konsekwencje.
OdpowiedzUsuńA wiesz co? Mam podobny problem tyle ze z wysokosciami. Moj latwiej rozwiazac bo wystarczy nigdzie sie nie wdrapywac :)
Duzo usciskow, An-Ulo.
Oj, dostalabym I ja a jeszcze wiekszego gdyby na takim samolocie byly moje dzieci.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńJego uzasadnienie to po prostu stary kawal, z bardzo dluga broda. Opowiadalismy go sobie dawno temu, w gronie przyjaciol. Dziwne, ze sad dal wiare temu tlumaczeniu - tak bylo naiwne i tak banalne.
OdpowiedzUsuńJakby nie patrzec, narazil pasazerow na niebezpieczenstwo. I to wlasnie dlatego, ze bomba byla skonstruowana niechlujnie - taka najczesciej wybucha przypadkiem, nawet bez celowego uruchomienia zapalnika.
Ja bym mu nie podarowal. Moze nie od razu Guantanamo, ale pasem po portkach powinien dostac.
Nie znalam tego kawalu, Nitager.
OdpowiedzUsuńMusial miec w sobie jakas swiezosc skoro panel lawnikow dal sie nabrac :)
Jak Ty mysle ze facet powinien za swoj czyn byc jakos ukarany a poza tym niepokoi mnie fakt iz w ludziach (mam na mysli lawnikow) istnieje tendencja do naiwnosci, uniewinnienia podobnego typu stwarzaja grunt do lamania prawa I liczenia na tolerancje sadu.
Dziekuje, czarna herbato.
OdpowiedzUsuńTak jak piszą poprzednicy, nie ważne czy ta bomba była prawdziwa czy nie, samolot lecąc w powietrzu jest czymś niebezpiecznym dla potencjalnego Kowalskiego, wyobraźcie sobie wielka panikę podczas takiego "terroru" - ciężko jest opanować setki ludzi na pokładzie samolotu wiszącego w powietrzu. Nie życzę nikomu takiej sytuacji !
OdpowiedzUsuńosoby które nawet straszą że podłożyły bombe powinny być surowo karane to może w końcu się to skończy
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie
OdpowiedzUsuńRóżnych ma Pan Bóg lokatorów.
Tu pasuje to idealnie
Pozdrawiam
Oj, ma przeroznych, niestety.
OdpowiedzUsuńNie znaczy to ze powinnismy zachowania ludzkie zwalac na niego I siedziec z zalozonymi rekami pozwalajac "roznym " na niebezpieczne I szkodliwe uczynki.
Wzajemnie serdecznie pozdrawiam.
Gościu był oryginalny...ja uważam ze ten pomysł pojawił się gdy był w szkole na lekcji matematyki i akurat przerabiali prawdopodobieństwo, a w czasie wolnym zajmował się pirotechniką!!!!
OdpowiedzUsuńRozumowanie faceta było bardzo logiczne, a biorąc pod uwagę jego niekaralność i przyzwoitość uniewinniłabym go. Tym bardziej, że bomba była w sumie nieszkodliwa.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony gdyby bomba mimo wszystko wybuchła, to na pokładzie samolotu na pewno powstałaby panika, a to juz jest jakimś zagrożeniem. Tyle że równie dobrze taką panikę może spowodować wybuch butelki z colą.
PS Po polsku mówi się "ława przysięgłych".
Jednym slowem, zgadzamy sie , Maskokropko.
OdpowiedzUsuńCzyli co - mowiac o sobie jako jednym z lawy przysieglych nie moge mowic ze bylam lawnikiem?
Serdecznie [ozdrawiam.
to wprost nieprawdopodobne żeby dorosły człowiek myślał aż tak naiwnie jak ten pasażer. To musiała być silna fobia.
OdpowiedzUsuńGdy sie zastanowic to kazdy "przestepca", obojetnie jakiego rodzaju, ma swe wytlumaczenie, swoj powod.
OdpowiedzUsuńNiejeden wrecz rozumuje (I wierzy) ze to nie on winien tylko okolicznosci albo to albo tamto. A nawet uwaza sie za ofiare!
Jednego z takich znam osobiscie.
Swymi odwiedzinami sprawilas mi duza radosc, Rut - dziekuje.
Nie wiem kiedy wroce do regularnego pisania - wciaz nie potrafiam wyjsc ze swego dolka a czasem pisze by mi nie skasowano bloga I stad krotkie, malo wazne, banalne testy.
Serdecznie pozdrawiam.
Oczywiście byłaś ławnikiem albo inaczej członkiem ławy przysięgłych. W polskim sądownictwie też jest instytucja ławnika, ale ma on jedynie głos doradczy - nie feruje wyroków, nie decyduje o winie lub niewinności. Buziaki:)
OdpowiedzUsuńniektórzy mają wyobraźnie nieziemską. Pod wpływem strachu adrenalina rośnie, ludzie wpadają w panikę i tworzą się takie ciekawe historie, które prawdopodobnie w innych "ziemskich" warunkach by nie powstały
OdpowiedzUsuńno tak...każdy ma sposób na pokonanie strachu, nawet jeśli tak jak w tym wypadku jest on "wyliczony" z rachunku prawdopodobieństwa. Szkoda tylko, że inni nie wiedzieli o tym,że bomba i strach rozprzestrzenił się na innych
OdpowiedzUsuńCholernie ciężka sprawa. Sam nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńtak sobie pomyślałem, że ludzie piszą,że są kreatywni i pokazują to w wielkich rzeczach, ale ten gościu- nieważne co miał z głową, wykorzystał swoje zdolności kreatywne w życiu codziennym
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńLudzie często w sytuacjach terroru czy ataku paniki różnie się zachowują , nie mają na to wpływu i nie umieją tego do końca kontrolować. Tak działa także strach przed czymś nie znamym i to też nas czasami dotyczny. Pozdrawiam
To prawda - fobie istnieja I niejednokrotnie okreslaja ludzkie zachowania.
OdpowiedzUsuńNad wiekszoscia przechodzimy do porzadku dziennego bo nie tycza nas, czesto nie wiedzac co innego czlowieka dreczy.
W opisanym przypadku jest inaczej gdyz nie sposob byc pewnym czy facet mowi prawde czy nie.
Niby prymitywna bomba swiadczy na jego korzysc ale I tak mogla spowodowac niebezpieczenstwo na samolocie.
Wydaje mi sie ze przepisy I restrykcje zwiazane z przelotami powinny byc przestrzegane, ze nie ma w nich miejsca na tolerancje I ryzyko bo stawka jet zbyt duza.
Wzajemnie pozdrawiam.
Oj chyba wiadomość o bombie w samolocie zwaliła by mnie z nóg o ile nie przyprawiła o zawał serca. Kara za takie rzeczy powinna być zdecydowanie surowa. Czekam na kolejne wpisy - każdy jeszcze bardziej mnie zaciekawia
OdpowiedzUsuńNiesamowita historia!
OdpowiedzUsuńjak chyba jakoś wierzę w te jego motywy, ale zawsze łatwiej byłoby coś zdecydowac widząc go, bo mowa ciała zazwyczaj więcej przekazuje niz słowa.
uściski, Serpentynko. :)
Jego tlumaczenie, motywacje, popiera nieudolna bomba ale czy ja I reszta swiata jestesmy w stanie uwierzyc I podjac ryzyko?
OdpowiedzUsuńLepiej byloby gdyby chlopina znalazl inny sposob na pokonanie swej fobii.
Zasylam duzo usciskow, Shaak Ti.
Dla mnie ten człowiek ma nierówno pod sufitem skoro boi się terrorystów w samolocie, którzy będą mieli bombe a sam chce ją przewieźć. Nie ogarniam :)
OdpowiedzUsuńWyobraźcie sobie tylko lecicie odprężeni na przykład na wakacje samolotem, a tu nagle podczas lotu dowiadujecie się, że jest bomba. Ja bym chyba już, wtedy zakończył swoje życie, a conajmniej przepłąciłbym taką sytuację zdrowiem i to bardzo powaqżnie. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńSą niestety sytuacje w życiu na których przebieg nie mam y wpływu, tak jak np w samolocie. Jeśli coś się dzieje złego na pokładzie nic nie zrobimy, możemy się pomodlić i tyle...
OdpowiedzUsuńNawet gdyby to był prima aprilis to taki głupi żart powinien zostać srogo ukarany....za samą świadomość i pomysł, chęć zrobienia takie głupoty
OdpowiedzUsuńbrzmi to jak historia z filmu..
OdpowiedzUsuńludzka "pomysłowość" nie zna granic!
pozdrowienia! ;]
No to sobie facet nieżle wykombinował. Ale uważam, że mimo wszystko był on winny. Zgadzam się z jednym z komentarzy. Bomba to bomba. I nic nie może tłumaczyć wniesienia jej na pokład. A gdyby okazało sie, ze mimo wszystko wybuchła? I jakieś szkody zrobiła? Moim zdaniem to ten facet nie tylko się bał ale również miał spore problemy psychiczne...
OdpowiedzUsuńDla mnie zdecydowanie czyn karalny ! Już samo to, że miał przy sobie bombę czyni go przestępcą albo osobą, która nie myśli racjonalnie !
OdpowiedzUsuń