Nie wiem czy ktores inne swieto daje mi wiecej wzruszen i wdziecznosci niz to. Ani Thanksgiving ani Wigilia ani Wszystkich Swietych nie wyciskaja mi lez z oczu.
Wszyscy zolnierze, weterani kazdej wojny sa dla mnie wielkimi bohaterami i bardzo ich szanuje.
Sa rowniez jedynymi ktorym posylamy wsparcie finansowe - bo wszystkie inne cele i instytucje nas zawiodly oprocz tej jednej.
W dodatku pomalu znikaja - juz nie ma weteranow I wojny swiatowej, weteranow II-giej coraz mniej, zostaja jedynie weteranie tych wspolczesnych nam wojen.
Czesto sie zastanawiam czy byloby mnie stac na to czego oni sie podjeli? Watpie. I wcale nie rozpatruje tu potrzeby lub nie danej wojny - to jest drugorzedne bo kazda jedna odbiera zycie albo czyni kaleka albo skazuje na psychiczny dyskomfort, zostawia jakis slad.
Czesto przejezdzam kolo miejsca spotkan weteranow. W USA, w moim miescie, jest ich wiele i sa uczesczane, ich czlonkowie spotykaja sie w celach wzajemnej pomocy, wymiany doswiadczen, organizowania spotkan z mlodzieza, obywatelami, innymi organizacjami, prowadza archiwa i muzea. Wczesniej brali duzy udzial w poszukiwaniach i odzyskiwaniu wiezniow wojen koreanskiej i wietnamskiej.
To miejsce ktore widuje ma na froncie budynku helikopter, umieszczony na wysokim palu.
Dla mnie wyglada przerazajaco bo jest maly, kruchy, o slabej konstrukcji, prymitywny pod kazdym wzgledem - tym bardziej ze oswoilismy sie z wielkoscia i wygladem tych wspolczesnych.
Ze zgroza wiec patrze i mysle jak nawet mozna do takiego czegos wsiasc, i wzniesc sie w powietrze a na dodatek wyruszac w "tym" w walke?
Dziekuje Wam Weterani.
To prawda, co piszesz... coraz mniej jest tych żywych świadków historii.
OdpowiedzUsuńRowniez ja jestem takim troche swiadkiem II wojny bo przeciez urodzilam sie zaraz po jej skonczeniu wiec widzialam i pamietam ruiny, porzucone czolgi gdzies po okolicy, ciagle ostrzezenia o niewypalach, radiowe komunikaty o poszukiwaniu zaginionych i ogolna powojenna atmosfere.
UsuńTymczasem wyobraz sobie ze istnieja ludzie negujacy te fakty a glownie zaglade zydow, obozy koncentracyjne.
Nic - wazne by ludzie rzeczywiscie przy kazdej okazji potrafiali doceniac poswiecenie zolniezrzy, uszanowc ich.
A w Polsce Święto Niepodległości.
OdpowiedzUsuńDobrze ze istnieje i mam nadzieje ze ludzie biora w nim udzial, bodaj myslac o zolnierzach i ich poswieceniu.
UsuńTrzeba o nich pamiętać:)
OdpowiedzUsuńO tak - nalezy sie. Dobrze iz te swieta istnieja i ze oddajemy im nalezny hold. Dali od siebie najwiecej ile mozna.
OdpowiedzUsuń