Skandal polega na tym ze omal nie przegapilam 11tej rocznicy blogowania !
Obecny blog to kontynuacja pierwszego ktory ma swa burzliwa historie:
rozpoczelam go w czasach istnienia blogowni na Onecie.
Kochalam go jak najmilsze dziecko a jego tematyka byly historyjki, ciekawostki, malo znane fakty z historii USA, charakterystyczne dla poszczegolnych stanow bo one sa bardzo roznorodne i o swej wlasnej osobowosci.
Nie bylo w nim polityki i malo komentarzy zwiazanych z czysto polskimi problemami bo to bylo nieznanym mi tematem.
Ten blog stal sie popularnym a Onet czesto wyroznial me wpisy i jako ze prowadzil liste rankingowa widzialam ze figurowalam na niej dosc wysoko.
Az do czasu gdy w mej rodzinie powstaly, niemal rownoczesnie, dwa ogromne dramaty i wszystko zmienily.
Bez przesady moge powiedziec ze "podciely" mi skrzydla blogowe - nie mialam ochoty pisac, nie bylo mi w glowie - i spowodowalo przerwe. Nawet gdy na sile od czasu do czasu zrobilam wpis to juz nie mial wczesniejszego polotu, nie chcialo mi sie szukac tematow, nie bylo w tym dawnego ducha. Poza tym, a moze w pierwszym rzedzie, zorientowalam sie ze niepozadana osoba ma do niego dostep i czyta. Niby nic wielkiego ale nie podobalo mi sie to i zmusilo do zupelnego zaprzestania.
Po jakims czasie zmienilam adres, tytul, myslac ze tym sposobem zachowam prywatnosc ale nie, nie pomoglo, wiec powtornie zrezygnowalam, tym razem na dobre.
Ale, jako ze blogowanie lubilam, po kilku latach powrocilam do blogowania, tworzac zupelnie nowy.
W miedzyczasie stalo sie to o czym wszyscy wiedza - Onet zaprzestal prowadzenia platformy wiec nie chcac utracic pierwotnego bloga musialam sie bardzo naglowkowac by go przeniesc w nowe miejsce.
Stal sie cud bo kierujac sie instrukcjami Onetu ale glownie innych blogowiczow - udalo mi sie zachowac wpisy choc bez zdjec, komentarzy i innych dodatkow. Np zaginela lista ksiazek ktore czytalam o czym na biezaco informowalam, a wspominam dlatego ze dwie z nich chetnie bym przeczytala drugi raz ale nie pamietam ani tytulow ani autorow.
Z tego bloga, z tych czasow, do dzis mam kontakt blogowy z dwoma osobami, czyli nasza znajomosc trwa 11 lat, ale wielu innych przestalo wogole pisac a pare osob zmarlo.
Wiec to byly dwa blogi choc ten drugi kontynuacja ale pod innym tytulem. Jednak nigdy nie osiagnal wczesniejszej atmosfery i poziomu, nie bylam zadowolona bo nigdy nie chcialam prowadzic "pamietniczka", pisac o codziennych banalach.
Stworzylam wiec nastepny, czyli trzeci - i stalo sie to samo - jakos moj poziom i styl nigdy nie powrocil do dawnego, jakby wczesniejsze dramaty zyciowe na dobre odebraly mi polot i pomysly, chec szukania ciekawych i nietypowych faktow naszego kraju. Upodobnil sie do wielu typowych, a od pewnej blogerki uslyszalam wrecz ze "kogo obchodzi ameryka". O tyle dziwne ze przeciez Polakow interesuje caly swiat bo czytam o tym, no ale odczulam to jako smutny fakt i znow wzielam sobie do serca.
Moze miala racje bo chociaz czytnosc tego bloga byla znaczna to komentatorow niewielu co swiadczylo ze zagladnal i uznal iz nie warte komentarza.
Jednak caly ten czas moje serce bylo przy pierwszym blogu, mym pierworodnym dziecku - i spowodowalo ze wrocilam do niego po czteroletniej przerwie, porzucajac te inne.
Czyli przez te lata przewinelo sie ich cztery, w roznej postaci i nazwie.
Nadal czekam na rozkrecenie sie na dobre, nadal nie pisze jak dawniej - i wciaz postanawiam poprawic to, szukac tych ciekawostek ktore blogowicze lubieli czytac, lubieli poznawac czastki naszej historii, tej nieznanej ogolnie, tej ukrytej, lub dziwacznej.
O sobie tez pisze choc staram sie ograniczac z tym tematem, nie zanudzac codziennoscia.
Dobrze ze wogole przypomnialam sobie o tej rocznicy a pospiech w napisaiu o tym spowodowal iz nie mialam czasu poszukac odpowiedniego zdjecia do okrasy.
Wszystkim czytajacym, komentujacym, mocno dziekuje za poswiecony mi czas i zainteresowanie - bez Was nie robiloby sensu.
Nasze blogi sa prawie rówieśnikami. Ja też zaczełam w 2009, ale ja w październiku. ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam Serpentynko tamtego pierwszego bloga Twojego. Onet zrobił wszystkim psikusa wtedy. Chyba każdy w jakiś sposób to odczuł. Jesli chodzi o mnie, to przede wszystkim straciłam swojego nicka Shaak Ti, bo po przeniesieniu już teraz wszystkie trzy blogi mam na tej samej platformie, więc i podpis sie ten sam wszędzie zrobił. No i w zasadzie wciąż jeszcze przerzucam tego starego bloga, choc już końcówka, bo nie umiałam przenieść tak jak Ty, paroma kliknięciami. A przy tym dwa blogi onetowe połączyłam w jeden. Takie to historie...
Gratuluje jedenastolecia i życzę żeby Muza siedziała Ci wciąz na ramieniu. Lubię Twoje wpisy.
P.S. Jak ktos Ci nastepnym razem napisze "kogo obchodzi Ameryka" to odpisz, że w prawym górnym rogu jest taki x, wystarczy nacisnąć, bo nikt nikogo nie zmusza do czytania.
Faktycznie jestesmy rowiesniczkami - mocno gratuluje.
OdpowiedzUsuńPamietam ten blog a takze pamietam wymiane pogladow. I zawsze kojarzy mi sie z Adkiem - czy masz pojecie co sie z nim dzieje?
Z tym przeniesieniem bloga to bylo zwykle szczescie nowicjusza - bo nie za bardzo mialam pojecie co robie a udalo mi sie.
Widzialam ze przepisujesz stare wpisy w nowe miejsce - to ogromna praca i wzbudzila moj podziw. Swiadczy rowniez ze mialas go jakos utrwalony i mozesz. Ja robilam kopie swego z samego poczatku, pozniej zaniedbalam czyli w ogolnym rozrachunku nie mialam zabezpieczenia i gdyby mi sie nie udalo z tym przeniesieniem to calosc by przepadla.
Zycze duzo dalszych lat blogowania, szybkiego zakonczenia przepisywania i dziekuje za obecnosc u mnie.
To gratuluję jubileuszu. Wychodzi na to, że ja jestem trochę starszy bo zaczynałem w maju 2008. Świętować raczej nie mam czego bo w marcu 2012 skończyłem. Znajomości przeniosłem do realu. Z dwiema osobami spotkałem się na kawie. Z innymi mam kontakt telefoniczny, więc nie czuję się zapomniany. Pozdrawiam deszczowo bo za oknem pada.
OdpowiedzUsuńJarek
Dolaczam sie do tych ktorzy nigdy nie zapomnieli. Juz Ci pisalam ze Twoj blog zostal w mej pamieci bo byl wyjatkowy.
OdpowiedzUsuńGlowe bym dala ze Twa tworczosc trwala dluzej......
A takze pamietam ze prowadziles inny blog i ten mial krotkie zycie.
U mnie wiosna ale to malo znaczy bo dopiero styczen i moze byc roznie.
Dziekuje za gratulacje i bardzo niecierpliwie czekam na Twoj powrot do blogowania, Jarku.
A miałem krótko blog o książkach, ale żyjemy wśród analfabetów i prawie nikt tego bloga nie czytał. Takie czasy.
OdpowiedzUsuńJarek
Duzo racji w Twej obserwacji - teraz, w epoce komputerowej i jakiejs takiej rozluznionej pod kazdym wzgledem, latwo zaobserwowac zmiany w ludzkich zachowaniach i stylu zycia.
OdpowiedzUsuńObawiam sie ze kiedys, kiedys dojdzie do tego iz ksiazki i czytajacy beda przezytkiem.
Z drugiej strony, jako ta ktora namietnie czyta i co najmniej raz w tygodniu jest w bibliotece a takze odwiedza ksiegarnie, wciaz w tych miejscach widze duzo zainteresowanych a takze wielu ludzi mowi ze woli normalna ksiazke od elektronicznej.
Niemniej ogolny trend w tej kwestii nie jest dobry.
Swietnie ze lubisz czytac - ja tez.
Miałem to szczęście, że urodziłem się w rodzinie gdzie były w domach książki. Czytali babcia, rodzice więc i ja od dzieciństwa się wciągnąłem. W notesie zapisuję lektury i wyszło mi, że w zeszłym roku przeczytałem 48 książek. Czyli wynik całkiem dobry. Prawie jedna na tydzień. Wolę książki papierowe ale elektroniczne też czasami czytam. Zwłaszcza gdy trudno kupić wersję papierową. Do biblioteki ostatnio rzadko chodzę, ale za to jestem stałym klientem antykwariatu. Lubię stare i zużyte książki. Tanio można kupić fajne pozycje. Żona trochę narzeka że brzydko wyglądają na półce takie pożółkłe tomy więc część trzymam w kartonach w piwnicy.
OdpowiedzUsuńJarek
Widze ze my, namietne mole ksiazkowe, mamy podobne upodobania - nieraz korzystalam z antykwariatu. Poza nimi, a one jakby znikaly, dawniej mielismy w miescie wiecej, korzystam ze sklepu "z drugiej reki". Tam ksiazki nie tylko bardzo tanie ale niektore kupione ===> przeczytane zanosze spowrotem by sobie kto inny kupil. Biblioteki tez chetnie przyjmuja niechciane ksiazki, ze dwa razy w roku robiac wyprzedaz.
OdpowiedzUsuńSila rzeczy ja tu mam dostep do troche innych niz Ty u siebie, choc pewne tytuly sa nam obojgu wspolne. My nie mamy polskich autorow. Mozna niektore kupic online ale nie robie tego - wiem o tym z blogow widzac co ludzie czytaja/polecaja - kompletnie nie znam wymienianych autorow i tytulow.
U nas, w domu mego dziecinstwa , tez wszyscy czytali i zarazili mnie wirusem czytacza, co dobrze.
Niezły wynik :) Choć tak sobie pomyślałam, że ja pierwszego bloga pisałam z 15 lat temu, jak nie więcej. Ale miał on bardziej charakter pamiętnika. Miałam wtedy wielu przyjaciół i wiele znajomości zawarłam, ale jakoś kontakt się urwał..
OdpowiedzUsuńHoho, 15 lat! toz to musi byc jakims rekordem, Krolowo Karo.
OdpowiedzUsuńJak sie zastanowic to i w zyciu realnym sklad znajomych i przyjaciol zmienia sie - kazdy w wieku szkolnym, mlodym, panienskim ma innych a gdzies po drodze zycia zagubiaja sie i sa zastepowani innymi.
Ja tez obecnie mam do czynienia z zupelnie innymi blogowiczami niz z poczatku - i wielu starych pamietam bo bardzo cenilam.
Gratuluję rocznicy i życzę wiele satysfakcji z dalszego pisania.
OdpowiedzUsuńJa zacząłem blogować w 2006 roku, przed wizytą w Polsce.
Mój bardzo praktyczny syn doradził: tatusiu, wy, starsi ludzie, lubicie opowiadać ze szczegółami każde wydarzenie. Jak wrócisz z Polski bedziesz zanudzac ludzi takimi opowieściami. Proponuję zebyś prowadził blog, jak ktoś ciekawy, to podasz mu link a nie będziesz się powtarzał.
Posłuchałem, blog nazywał się Kangur w Polsce.
To było na platformie blox, najlepsza platforma blogowa jaką spotkałem. W 2008 uczestniczyłem w zjeździe blogerów w Juracie - kapitalne.
W następnych latach zmieniłem blog na Polak do góry nogami a równocześnie prowadziłem blog autobiograficzny - Dziecko Komuny.
A potem platforma blox została zlikwidowana i jestem gdzie jestem.
Drugie zycie blogera - to moja refleksja po zauważonym w Polsce napisie na płocie: żyje sie tylko raz, potem się tylko straszy. Zgadza się, teraz tylko straszę.
Bardzo ciekawa ta historia Twego blogowania - gratuluje dlugigo stazu a takze wielkiego talentu i ciekawego bloga.
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie rowniez Twe tytuly.
Ja, gdy zaczelam blogowac, to od razu zalozylam ze chce utrzymac prywatnosc - co jednego razu przyplacilam likwidacja bloga bo widzialam ze zaglada mi tam taki jeden........
Nie mam do opowiadania jakichs super nadzwyczajnych historii zyciowych, moje to codziennosc.
Nigdy nie uzywalam blox, nie mam opinii. Mnie zawsze podobal sie Wordpress ze wzgledu na kolory i szablony bo jakies inne, elegantsze i ciekawsze ale nie bardzo umialam sie na nim poruszac wiec zaraz po zalozeniu zrezygnowalam.
Od innych ludzi tez slyszalam ze takie zjazdy blogowiczow sa bardzo udane i niezapomniane.
Ja, Lechu, juz nie latam do Polski. Wczesniej tez nie latalam zbyt czesto a po smierci rodzicow i brata nie mam tam nikogo wiec nie jezdze, pewnie od 10, moze 12 lat.
Musze kiedys znalesc czas i przeczytac Twa biografie - sam wiesz jak to z tym czasem, mimo iz jestem emerytka.
Lubie Twoj blog, to o czym piszesz, Twe spostrzezenia i opinie, lubie poznawac ciekawostki Twego kraju bo on jest mniej znanym panstwem i kontynentem od innych.
Widze rowniez ze masz wyrobione opinie i spojrzenie na swiat, jestes konkretnym, solidnym czlowiekiem.
Gratuluje mocno tak bogatej historii a takze dziekuje za moje.
Moze masz jakies uwagi dla mnie, mej "tworczosci?"
Bardzo dziękuję za uwagi (i pochwały)
UsuńJeśli chodzi o moją biografię, to przeniosłem ją do Wordpress, ale nie do końca, w starszych wpisach nie zdążyłem jeszcze dodać zdjęć. Poza tym jest to biografia od tyłu. Zgodnie z zasadą blogowania, wydarzenia aktualne są "na wierzchu" a te wcześniejsze "pod spodem". Adres = https://dzieckom.home.blog/
Twoja twórczość blogowa - bardzo mi odpowiada, bezpretensjonalna, sympatyczna relacja z codziennego zycia.
Dziekuje - troche pochwal mi nie zaszkodzi bo wciaz mam watpliwosci.......
OdpowiedzUsuń