Nie czytam wszystkiego co pisza o wirusie bo za duzo tego, nie mysle zycia spedzac przywiazana do komputera, a przedewszytkim czesto bardzo sprzeczne.
Wylawiam istotne fakty i takie ktore musze znac dla swego bezpieczenstwa i miejscowych zarzadzen - a te mowia ze jesli nadal bedziemy sie grzecznie i poslusznie zachowywac to za dwa tygodnie popuszcza nam smyczy. Zbytnio mnie to nie cieszy bo uwazam ze powinnismy jeszcze miec te ograniczenia co najmniej nastepny miesiac.
U nas, jednym z nielicznych stanow, nie mielismy zakazu wychodzenia z domu wiec ograniczenia nie byly bardzo uciazliwe. Mozemy spacerowac, biegac a cudna wiosna nam to ulatwia. Plus moja dzielnica jest tak zadrzewiona i zakwiecona ze doslownie wychodze z domu i juz spaceruje.
Nawet spogladajac przez okna widze zielen, kwiaty, zadbane trawniki, niebieskie niebo, slonce.
Prawde mowiac widzac ta przyrode, spokoj i lad, trudno uwierzyc jakie tragedie dzieja sie na swiecie.
Niemniej patrzac na tytuly dzisiejszych wiadomosci spotkalam taki mowiacy ze odkryto iz na wirusa choruja....koty. Tak, dwa chore odkryto w Nowym Yorku a to oprocz lwa i tygrysa w tamtejszym ZOO. Czyli tez koty tyle ze bardzo duze.
Z kolei ogloszono bardzo zly fakt dla ludzi - wirus powoduje skrzepy ktore zabijaja ludzi nawet o lekkich objawach choroby, takich co wcale sie nie dusza, przesiaduja swa chorobe w domu. I nie ma na to lekarstwa bo te rozrzedzajace krew nie pomagaja. To jest cos nietypowego dla tych wirusowych chorob bo te juz znane powoduja wewnetrzne krwawienia.
Skoro mniej jezdze "do miasta", laze po sklepach, to mam wiecej czasu na ogladanie filmow na Netflix albo Prime. Przeznaczam na to wieczory, dzien poswiecajac na zajecia domowe lub ogrodowe, spacerowanie - jednym slowem jakas aktywnosc.
Filmy zawsze ogladalam ale nie tak czesto jak teraz i widze ze pomalu coraz ciezej mi znalesc takiego rodzaju jakie lubie - bo nie jest tak ze ogladam co jest, co oferuja, istnieje wiele gatunkow ktore omijam, np. komedie, horrory, sci-fic, romanse, psychologiczne.
Czasem na blogach czytam co ogladaja inni a gdy raz czy dwa polecilam ogladany przeze mnie film to okazalo sie ze nie ma go w europejskim Netflixie.
Czyzby moj Netflix mial odmienny repertuar? Nie udalo mi sie tego rozgryzc i nawet zbyt mocno nie probowalam.
Szkoda bo widzialam bardzo dobry film ktorego akcja dziala sie w Polsce, w roku 1963 - Najzimniejsza Gra (The Coldest Game), bardzo mi sie podobal.
Tak czy siak cudownie ze istnieje taka mozliwosc - kino domowe, bardzo pomocne przy wypelnianiu czasu w obecnej sytuacji.
Kilka razy ogladalam znane mi filmy, dla przypomnienia, ale rowniez widzialam zupelnie mi nieznane i czesc z nich wryla mi sie w pamiec bo byly bardzo dobre.
Szkoda ze od poczatku nie zapisywalam ich tytulow by je tu wstawic - wczoraj zrobilam krotka liste jedynie kilku ktore pamietam. Moze uda sie wam je dostac na swoim Netflixie czy Prime (on, Prime, udostepnia teraz duzo wiecej bezplatnych).
Moge powiedziec ze ogolnie lubiac dramaty i filmy "z sali sadowej", kyminaly o prawdopodobnej akcji, lubie historyczne lub oparte na prawdziwych zdarzeniach.
Oto krotka lista tych widzianych ostatnio i ktorych tytuly zapamietalam :
- The Place Beyond the Pines (kocham R. Gosling)
- Flowers of War (Ch. Bale, nastepny ulubiony)
- Mystic River ( S. Penn, wspanialy aktor), swietny film
- Florida Project (Gosling) - wszystkie jego filmy lubie
- The Score (DeNiro, cudowny aktor, E. Norton tez)
- Mississippi Grind - znow Gosling
- Brawl in Cell Block 99 - Vincent Vaughn, rowniez wspanialy
- Road to Perdition - Tom Hanks, cudny film
Zapowiadaja rowniez pootwierac biblioteki i jesli tak to ogranicze ogladanie filmow. Ale jako ze moge czytac w ogrodzie to nie pozbawi mnie to kontaktu z przyroda i swiezym powietrzem.
Pozostancie w zdrowiu.
Te parę kotów to mogą być jakies wyjątki. O jakichś pojedynczych psach tez mówiono parę tygodni temu.
OdpowiedzUsuńU nas tez zaczynaja zluzowywac lockdown i zupełnie mi się to nie podoba, bo to chodzi tylko o to, żeby nas wysłac do wyborów. Nie ma to związku z niczym zdrowotnym, bo przypadków wciąz przybywa. :/
Oczywiście nikt mi nie każe korzystać z mozliwości "po zniesieniu" i nie zamierzam, ale obawiam sie, że niedługo powiedzą, że można wrócic do pracy i wtedy co? Powiem pracodawcy, że dziekuję, jeszcze nie? Akurat weźmie to pod uwagę...
Ogólnie sie martwię. Na razie wiem, że do 3 maja na pewno siedze w home office. A potem zobaczymy.
Podobał mi się "Florida Project". :)
Sytuacja bardzo ciezka i powazna dla kazdego a ci pracujacy to maja dodatkowy problem - jak pracowac w tych warunkach, czuc sie bezpiecznym?
OdpowiedzUsuńU nas bardzo duzo ludzi stracilo prace wiec sa w desperacji i chca powrotu do niej - ale ogolne bezpieczenstwo ludzi stoi na przeszkodzie. Trudno pogodzic jedno z drugim.....
Dzisiaj slysze ze moze jednak przedluza izolacje, codziennie sprzeczne wiadomosci.
Tak, masz problem skoro stan Twego zdrowia wymaga szczegolnych warunkow. Nie wiem jak temu zaradzic.
Moze gdy nadejdzie czas opcje same sie otworza i dadza Ci moznosc wyboru?
Zycze pozostania w zdrowiu i ulozenia sie spraw po Twojej mysli.
Ja wróciłam do pracy stacjonarnej w tym tygodniu i próbuję wrócić do swojego rytmu życia, co wcale nie jest proste. Oczywiście wciąż zachowuję wszelkie środki ostrożności. Nadal jednak mam zdalną szkołę na głowie, co sprowadza się do tego, że panie przesyłają zadania, a potem ja z dzieckiem muszę je realizować przez całe właściwie popołudnie.
OdpowiedzUsuńTa cala pandemia pod kazdym katem zmienila nasze zycie i zwyczaje. Nawet po zluzowaniu ograniczen wszystko bedzie sie odbywac inaczej, z ostroznoscia i doza strachu.
OdpowiedzUsuńOczywiscie przestawilo kompletnie rytm i program szkolny. Moje dwa wnuki tez maja podobnie - ucza sie z domu ale to nie to samo plus brakuje im kontaktow z przyjaciolmi, aktywnosci sportowych. Wiesz co? w tym wszystkim dobrze ze istnieje internet, komputery, bo bez nich obecne zycie byloby strasznie utrudnione, nawet pewne mozliwosci ktore mamy, niemozliwe.
Wiem rowniez ze rodzice maja problem jak bardzo malemu dziecku wytlumaczyc co sie stalo i dlaczego teraz prowadzimy tak odmienny styl zycia?
Poza tymi niewygodami istnieje masa ludzi ktora stracila prace, przynajmniej tu, w USA. Ci to nie tylko cierpia finansowo ale beda musieli niejednokrotnie szukac nowego zajecia.
W tych dniach podobno maja troszke poluzowac w moim stanie ale osobiscie uwazam ze za wczesnie i wcale mnie to nie cieszy.
Zycze przyjemnych chwil lekcyjnych ze synem i obyscie pozostali w zdrowiu.
Pandemia w Australii wygląda jak dziwny żart.
OdpowiedzUsuńStan na dzisiaj - 530,000 przetestowanych, 6,700 potwierdzonych przypadków, 5,650 wyzdrowiało, 88 zmarło.
To bilans 2 miesięcy.
Skutków ekonomicznych nie odrobimy w 10 lat.
Natomiast na moim malutkim froncie nie dzieje się nic.
Nie znajduję filmów ani książek, które by mnie wciągały.
Pozostaje muzyka.
Życzę pomyślego przetrwania tego kryzysu.
Tragiczne i smutne jakim jest Twe zestawienie to powiem Ci ze Australia dobrze sie spisala w tej dramatycznej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPorownujac liczby to moj maly stan ma zupelnie podobne do Twego calego kraju a i tak jestesmy w czolowce "najzdrowszych".
Wszystko to lamie moje serce choc osobiscie mnie nie dotknelo - i jak Ty mysle ze skutki ekonomiczne beda kolosalne i dlugoletnie. Samych pozbawionych pracy juz mamy 27 milionow a to tylko czesc problemu. Najgorsze ze nie widac konca choc pomalu zdrowsze stany "otwieraja sie", moj tez.
Mieszkajac sama wypelniam czas czytaniem, filmami - i muzyka klasyczna. Ta towarzyszy mi cale zycie ale obecnie jest prawdziwym wsparciem duchowym.
Zauwazyles moze ze nawet nie jestem aktywna blogowo - bo mnie wprost zatkalo przygnebienie sytuacja.
Dziekuje za zyczenia - Ty i Twa rodzina rowniez pozostancie w zdrowiu.
Ograniczenie zanieść muszą. W Polsce teraz powoli wszystko otwierają. Co prawda, bo wybory muszą być... Czego nie popieram ale rozumiem, ze firmy chcą otwierać bo ludzie nie będą mieli za co żyć. Żeby tylko ludzie nie zaczęli świrować i się spotykać. Zresztą na co ja liczę, majówka pokazała jak bardzo nieodpowiedzialni są wszyscy. Wszędzie pełno grupek młodzieży bezkarnie na ulicach pili. No 3 mandaty - picie w miejscy publicznym, nielegalne zgromadzenia i brak maseczki... Ale cóż nie ma co się złościć. Też staram się ograniczyć wszystko związane z wiadomościami o wirusie i przyjmować najważniejsze tylko. Bibliotekę otworzyli ale mam tyle własnych książeczek do nadrobienia, że chyba od razu się tam nie wybiorę :) A filmowe zaległości też się znajdą :)
OdpowiedzUsuńU mnie, w USA, istnieje wielkie zroznicowanie chorowalnosci stanow - istnieja zdrowsze i bardziej chore - wiec jak na dzis w niektorych wchodzi w zycie poluznienie zarzadzen, w innych jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńCo mnie zaskoczylo to ostatnia wiadmosc tyczaca mego stanu - ze jednak otworza baseny i plaze. Jakos sadzilam ze nie zrobia tego bo to sa miejsca bardzo tlumne. Z kolei jesli maja otworzyc koscioly i....kasyna to dlaczego nie baseny?
Wcale nie jestem pewna czy to nie za wczesny krok.
Przesunieto natomiast date otwarcia bibliotek o tydzien a akurat czekam na to bardzo niecierpliwie bo przez okres zamkniecia bylam zdana na wlasne ksiazki a znam je na pamiec wiec jakos czytanie nie szlo mi.
Jak Ty nie rozczytuje sie w tych wirusowych wiadomosciach zapoznajac sie jedynie z waznymi.
Pozostan w zdrowiu.
50 year old Librarian Salmon Bottinelli, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Cryptography. Took a trip to Tsingy de Bemaraha Strict Nature Reserve and drives a New Beetle. przydatne strony
OdpowiedzUsuń