17 września 2020

JESLI "WPADNE" TO WINA NOWEGO MATERACA . . . . .

 . . . . . nie, nie obawiajcie sie ze mam na mysli to co Wam sie nasunelo - ale macie brudne mysli - tylko niespodziewane koszty ktore z tego zakupu wynikly. A sama sie o nie poprosilam choc zwalam na materac.

A bylo tak :

 niedawno moj maz wrocil z Kentucky dokad byl skierowany przez swoja firme i przebywal tam 16 miesiecy. Mial swoj apartament oplacany przez firme ( i inne koszty zycia i pobytu), z wygodnym lozkiem i materacem. Do domu wpadal raz na miesiac, spiac trzy noce. I nie narzekajac. Jednak gdy wrocil na stale i teraz sypia na dawnym lozku regularnie, zaczal sie zalic na bol plecow i ogolna niewygode bo lezy w wygniecionym dolku. Nic dziwnego, materac mial dobre 20 lat i nigdy nie byl takim z najwyzszej czyli najdrozszej polki. Mial prawo sie odksztaltowac a to ze maz i jego kosci sie za ten czas "wydelikatnily" tez nic dziwnego. Niby czasem mowilismy o wymianie na nowy ale szybko decydowali ze sie juz nie oplaca skoro mamy po 72 lata. Jednak to bylo gdy nasze kosci lepiej znosily niedogody i wiek materaca nie byl niczym waznym. Teraz sie stal i maz powiedzial ze to normalnie wstyd aby "delegacyjny" materac mial "prosciejszy" niz domowy, wiec ostatnia niedziele poswiecilismy objezdzaniu sklepow meblowych i materacowych. W koncu, po chyba 12tu wizytach w roznych miejscach, zmeczeni ogledzinami a tymi napastliwymi obyczajami sprzedawcow jeszcze bardziej, zdecydowalismy na pewien sklep a on mial dwoch podobajacych sie nam kandydatow.

 Powiem wam ze nienawidze tych sprzedawcow, uczepiajacych sie jak pijawki, albo diabel polujacy na niewinna dusze. Jak bede miec pytania to go znajde a dopoki nie niech mi da spokojnie ogladac i macac i polezec !!!!!!! 

Tak czy siak wrocilismy do tego sklepu i do tego samego sprzedawcy, niech sobie dostanie bonus od sprzedazy skoro wczesniej stracil na nas troche czasu. Poprosilismy by dla obu modeli zrobil nam szczegolowy i ostateczny rachunek na co on mowi, ok chodzmy do mego biura, do komputera. Wiec poszlismy i dopiero w biurze zauwazylismy ze zgubilismy meza. Ale to maly problem - facet zaczal robic na komputerze obliczenia a mnie, zeby mi sie nie nudzilo i zanim sie maz odnajdzie, mowi tak: masz tu trzy rozne puzzle do zabawy, nie sa latwe ale ciekawe. Patrze - te puzzle sa nietypowe, nie kartoniki ktore ulozone daja jakis obrazek. Nie, te byly metalowe, z metali o roznych kolorach, o roznych ksztaltach, jeden bedac trojkatem, inne czyms fikusnym i wyraznie jedno ale skladajace sie z kilku czesci tak zlozonych, splatanych, wchodzacych jedna w druga ze tworzyly calosc. Sztuka polegala na tym by rozlozyc na czesci pierwsze i pozniej zlozyc jak bylo. Sprzedawca powiedzial mi ze nad jednym zeszlo mu 15 min. innym 40sci a trzeciego nigdy nie potrafil pokonac. Wiec, jako ze zagubionego meza nadal ani widu ani slychu, zabralam sie za rozgryzienie sztuczki. Widzac ze to nielatwe postanowilam poswiecic sie tylko jednemu. Obracalam, probowalam, co sie dalo przesuwalam, widzac jakies wglebienia i wyciecia probowalam dopasowac albo odhaczyc - i ani rusz nic mi z tego nie wychodzilo. W koncu nadszedl maz ktory okazalo sie ze po drodze uwidzial toalety i zakotwiczylo go w nich - i spytal co to robie? - na co mowie ze Lukas mi obiecal dobra znizke przy zakupie jesli rozgryze choc jeden puzzle, na co Lukas jedynie sie glosno rozesmial i mowi "o yeah, right" - ale oczywiscie tak nie bylo, te puzzle trzyma tylko by czyms rozproszyc uwage klientow i pomieszac im tak w glowach zeby sie nie za blisko przyjrzewali rachunkowi. To moja teoria "spiskowa" i kto wie czy nie trafna?

 Tu dodam ze materac przywiezli wczoraj, maz spedzil na nim pierwsza noc i powiedzial ze bardzo dobry ale chyba ten inny ktory mi sie podobal bylby "miekszy". I znow wyszlo ze baby zawsze ale to zawsze maja racje. Na tym koniec o materacu (1200 $ co tanio bo byly takie za np 4tys tez), a zaczne o tej innej czesci, tej napomknietej w tytule - ze moze mnie kosztowac jeszcze wiecej.

 Bo tak mi sie spodobaly te puzzle ze sprawdzilam Amazon by zobaczyc co oferuje a tam jak to u nich, doslownie tysiace roznych!!!!!!! Mowie o takich wlasnie metalowych i poplatanych ze soba. Okazuje sie ze zaleznie od firmy, wystepuja w wielu wersjach zaleznych od stopnia trudnosci. Te z ktorymi mialam do czynienia w sklepie pochodzily z Hanayama i powiedzialabym ze sa o najbardziej estetycznym i nowoczesnym wygladzie, niektore podobne do rzezb i calkiem smialo moga byc ozdoba na biurku czy stoliku do kawy.  Przerozne a wiekszosc sprzedaja z towarzyszacym aksamitnym woreczkiem. Dla mlodych dzieci oferuja skladanki na nizszym poziomie trudnosci, dla starszych i doroslych takim nr 6. Inne firmy maja wiecej poziomow, najwyzszym bedac 10ty. Hanayamy mi sie najbardziej podobaly wiec zaczelam w nich grzebac by jakies wybrac i kupic dla wnukow. Wybralam dwa i poslalam na adres syna. On jest z matka synow rozwiedziony czyli nie widuje ich codziennie wiec musialam czekac az nadejdzie dzien wizyty gdy to im doreczy cos od babci. To sie stalo wczoraj i choc nie bylo okazji by przy nim rozpracowali problem to pozniej dzwonili bardzo zachwyceni a takze chwalac sie ile ktoremu zajelo czasu. Nastepnie wymienili sie skladankami i znow z trudem ale pokonali. Naprawde zabawa sie im spodobala i poprosili o wiecej.

 I tu pies pogrzebany - bo faktycznie takie puzzle jest dotad atrakcyjne dopoki sie go nie pokona a to zrobili. I odtad przestaje byc atrakcja, chcialoby sie nowego. Czyli co? Co pare dni mam szukac i kupowac i posylac? Chociaz nie sa drogimi to gdyby tak chcial robic nawet tylko raz na tydzien to wkrotce wydal by majatek na cos co wczesniej czy pozniej pojdzie w odstawke. A moim wnukom trudno juz zaimponowac prezentem nie tylko ze "wszystko" maja ale sa w wieku takim (15 i prawie 13) ze ich zabawki i rozrywki sa kosztowne. Starszy juz mysli o wlasnym samochodzie i jest bardzo zly na pandemie ktora to pomieszala mu plan zrobienia kursu samochodowego.

 Wiec widzicie jak to materac wpedzil mnie w wielki klopot? Kto by pomyslal? W dawnych czasach wpedzal w innego rodzaju klopot a teraz sie przerzucil na babcie i wydatek. Podrzucam zdjecia puzzle jakie poslalam wnukom.




Przez weekend musze poszukac nowych, bardziej skomplikowanych bo jakzesz powiedziec wnukom NIE ?

Obecnie czytam taka ksiazke :



Chociaz to jest nowela to akcja dzieje wsrod grupy "ogniowych skoczkow" - sa elitarna czescia strazakow gaszacych pozary lasow. Skupiam sie wlasnie na tej mniej banalnej tresci, ich treningow, szkolen a przedewszystkim akcjach w ktorych biora udzial. Bardzo ciezka i niebezpieczna praca a wielu z nich to nie zawodowcy lecz wyszkoleni wolontariusze. Kto chcialby ze samolotu wyskoczyc niemal prosto w szalejacy ogien? Bo czesto-gesto duza czescia doswiadczenia i szczescia jest trafienie na ten maly kwadracik nieplonacego lasu czy polanki. Jakos tak sie zlozylo ze akurat teraz gdy w Kaliforni i gdzie indziej szaleja potworne pozary, gorsze niz kazdego innego roku, napotkalam ta ksiazke w bibliotece, niezbyt typowy gatunek przeze mnie lubiany , i postanowilam przeczytac by lepiej poznac prace i poswiecenie tych ludzi. Nie zaluje, bardzo ciekawa jesli sie przeoczy te romansowe fragmenty. 

12 komentarzy:

  1. Dobry materac to ważna rzecz. Ja teraz planuje sobie kupić poduszkę ortopedyczną.
    Uwielbiam puzzle, ale takie tradycyjne, z obrazkiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup sobie, kup - czesc mej rodziny uzywa i chwali sobie.
      Z kolei ja od lat spie na malutkim jasku, plaskim jak nalesnik, woze go ze soba dokadkolwiek jade. Moje kazde lozko posiada wiele ozdobnych poduszek a spimy na skromnych, ta moja najgorsza. Jakos kazdy woli bardziej plaskie.
      W tych ortopedycznych jest duzy wybor wiec dobrze wyprobuj by dopasowac rodzaj do swych potrzeb.
      Ja nie lubie tych tradycyjnych puzzle bo wydaja mi sie zbyt proste i mechaniczne, nie dla dososlych, nie wymagaja zadnego myslenia. Zajmowalam sie nimi gdy mialam male dzieci a takze gdy pracowalam w przedszkolu ale poza tym nigdy ani dla mnie ani w naszym domu nie mialy powodzenia.
      A chlopaki, z tego co slyszalam i widzialam na krotkich video, mieli prawdziwy bal z nowymi zabawkami.

      Usuń
  2. O jejku 20 lat jeden materac? No to faktycznie musiał już być do wyrzucenia :D
    Co do książki to nie słyszałam.
    Zapraszam: czytanko.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesto bywa ze nie stosujemy sie do zalecen producentow i uzywamy produkty dluzej niz nakazuja.
      Sama ksiazka taka sobie, skupiam sie na fragmentach opisow akcji i technologii stosowanej w gaszeniu pozaru lasow wiedzac ze oparte na faktach.
      Ta autorka jest tu popularna, wydala nie wiem ile ksiazek , moze blisko 30 ale nie jest moja ulubiona.

      Usuń
  3. Dobre łózko to ważna rzecz, wiem coś o tym, dobrze że zmieniliście materac.
    Takich puzzli nigdzie nie widziałam, ale kupować ciągle nowe? Może lepiej takie drewniane gry logiczne na wzór starych chińskich zabaw. Nawet dorośli maja uciechę:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez nigdy wczesniej nie widzialam - dopoki ten sprzedawca mnie z nimi nie zapoznal. Okazalo sie ze Amazon ma ich tysiace, takie chinskie ukladanki tez, poza tym z opini i komentarzy tych co kupili widze ze sa popularne - to ja je jakos przegapilam.
    Podobno moje chlopaki mieli z nimi wielki bal, troche widzialam na zdjeciach i krotkich video. Syn mi mowil ze nie widzial ich tak zafascynowanych i zajetych od czasu odkrycia komputerow.
    No i wpedzilam sie w klopot bo chca wiecej wiec od czasu do czasu musze wysylac. Uwazam ze jednak lepsze to niz np gry komputerowe wiec ogolnie to byl bardzo dobry pomysl.
    Poza tym okazalo sie ze ani, syn, ani exsynowa, corka i John, nawet moj maz - podobnie do mnie nie znali tych puzzle i to mnie pocieszylo bo mowi ze nie tylko ja taka cofnieta jestem.
    Kto wie czy John sobie nie kupi kilku bo dosc powaznie sie nimi zainteresowal. Wszyscy przy okazji wpadli na pomysl ze moga byc dobrym prezentem gwiazdkowym dla znajomych wiec poniekad powinni mi zaplacic za patent :)
    Moj maz mi pozazdroscil podziekowan i calusow od wnukow i powiedzial ze nastepny transport on wyselekcjonuje i posle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem przeciwna filozofii: "mam już 60= czy 70 +, dlatego nie będę niczego zmieniać, dożyję w tym, co mam". My z Jaskółem, na przekór, kupujemy sobie coraz to wygodniejsze, ułatwiające i uprzyjemniające życie sprzęty. A dobry materac, to dobre samopoczucie rano. Na co Ci utyskujący, obolały mąż? Tak samo robimy z remontami. Moja siostra starsza ode mnie- 68letnia, uważa, że nic już nie będzie wymieniać w domu- niech się inni martwią. No i tak żyje w coraz bardziej zrujnowanym domu.
    A my chcemy do końca mieszkać w ładnym, odnowionym domu, dlatego teraz planujemy wymienić drzwi wejściowe do mieszkania na dole. Na piętrze mieszkają Młodzi i też remontują.

    Takie puzzle widziałam pierwszy raz w zeszłym roku i zastanawiałam się,czy nie kupić starszemu wnukowi. Mamy ten sam pro0blem- naszym wnukom trudno jest kupić coś, czego już nie spróbowali. Na razie wstrzymałam się z zakupem, bo wybór duży jest i trudno trafić w stopień trudności, żeby nie wyszło tak, jak z Twoimi.

    Niech Wam ten materac służy jak najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest tak Jaskolko jak zrozumialas - my tez sobie nie zalujemy, nie odmawiamy. Po prostu temu dawnemu materacowi nic nie brakowalo az do teraz. Czesciowo bo moze wiek narzucil a czesciowo iz maz przez dlugi czas spal na innym i sie rozbiesil. Nawet gdy mowilismy ze sie nie oplaca to bylo raczej z rozsadku niz skapstwa, tym bardziej ze jak wspomnialam, ani nas nie uwieral ani gniotl. My rowniez bardzo dbammy o dom trzymajac go w swietnym stanie.
    Mam wiecej takich "przestarzalych" a nie wymieniam z rozsadku - 10cio letni samochod, w nieskazitalnym stanie a uwazany za dziadka, i nie przeszkadza mi ze moi maja takie z tylnymi kamerami albo moga na swych odbierac wiadomosci komorkowe, ze ich radia podaja tytuly i nazwiska piosenkarzy itd. laptop ktory ma 11ty rok i wszyscy z niego drwia a dziala mi bez zarzutu i potrafi wszystko a nawet wiecej niz mi potrzebne. Nie bede wymieniac tylko przez to ze moje zabawki sa przestarzale - chyba ze sie popsuja.
    Nie chce wpierac, kazdy powinien podejmowac decyzje samodzielnie ale moje wnuki byly bardzo zadowolone z tych puzzle, syn mowil ze nie widzial ich tak zainteresowanych i zajetych a takze przejetych od czasu wynalezienia komputerow wiec pomysl z ich wyslaniem okazal sie dobrym.
    Oczywiscie chca wiecej i bede od czasu do czasu posylac bo one nie sa wcale takie drogie - za te dwa zaplacilam 35 $. Lepiej to niz cos innego, naprawde bezwartosciowego.
    Kup takie polecane dla grupy wiekowej o czym informuja na opakowaniu. Moim kupilam kierujac sie raczej stopniem trudnosci.
    Dziekuje za dobre zyczenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, a ja napisałam ogólnie, a nie o Was. Kurcze, mogłam inaczej, bo akurat Was nie podejrzewam o taką filozofię:)
    No i o tym rozsądku też mogłam wspomnieć, bo to jest argument. Ja mam auto 28 letnie, ale fajnie jeździ, nie psuje się, pasuje do moich gabarytów, to i nie wymieniam go. A że jest trochę obtłuczone? Mam w nosie, co kto mówi. Drugi mamy prawie nówkę, ale to duży, do wożenie towaru. Kompa też mam starego- dołożyłam pamięci i hula, jak nowy. Mnie generalnie chodziło o tych malkontentów, co to już im się nic nie chce, bo 60tkę skończyli- nic tylko czas umierać.
    Nad puzzlami pomyślę, bo to świetna zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyszlo ze myslimy i postepujemy podobnie - dbajac o wlasny komfort i idac krok w krok z technologia nie robimy nierozsadnych zakupow, takich na pokaz albo zwyczajnie zbytecznych.
    Wczoraj jeszcze raz uslyszalam od syna i wnukow jaki to mialam swietny pomysl, jak bardzo ich puzzle ubawilo i ogolnie dalo rozrywke jakiej nie znali. Oczywiscie prosza o wiecej, w dodatku z Amazon zrobili wybor ktore i przeslali nam liste zakupow.
    Wiec jak tytul postu sugeruje "wpadlam" ale cieszy mnie to - lubie gry ktore zmuszaja do myslenia a mam duza awersje do komputerowych.
    Dzisiaj robimy grillowanie majac druga pare malzenska dla towarzystwa.
    Dobrego weekendu Jaskolko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Materac.
    Już chyba ponad 20 lat temu kupiliśmy dla każdego w domu, a było nas 4, wersalkę.
    Taką jaką mielismy w Polsce.
    Zrobił je miejscowy meblarz, imigrant z Polski.
    I trwają.
    Ich podstawowa cecha, to są twarde. Przez te lata nie odkształciły się, nie zmiękły.
    Śpimy dalej.
    Puzzle takiego typu jaki opisujesz widziałem w centrum handlowym, sprzedawał Chińczyk. Podobały mi się, ale zorientowałem się, że to jednorazowa zabawa więc nie kupiłem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z kolei my wolimy bardziej miekkie,zwlaszcza teraz gdy nasze kosci zrobily sie delikatniejsze. Juz nie moglibysmy spac pod grusza na golym gruncie :)
    Natomiast wielka prawda jest ze teraz juz niczego nie robia jak dawniej - bardzo trwalego.
    Ja tez od zaraz zauwazylam ze te puzzle to jednorazowa zabawka ale mnie nie odstraszylo i okazalo sie ze chlopakom sprawilam duza i fajna zabawe a takze chca jeszcze wiecej. Czyli oplacilo sie bo ich przyjemnosc to zarazem moja przyjemnosc. Starszy tak mocno przyrosniety do komputera iz syn uznal za cud fakt iz sie od niego oderwal i bawil czym innym. I to z zacieciem.

    OdpowiedzUsuń