16 września 2020

NATRETNA JAK KOMAR . . . . .

     Ten post pisze na wielkiego szybcika, kierowana impulsem wyrzucenia z siebie sama nie wiem czego? - zdumienia, zaskoczenia, brakiem zrozumienia drog myslenia niektorych ludzi, ich poddatnoscia do wiary w to co czytaja, co podaja media, braku selektywnosci, zdrowego rozsadku, umilowanie teorii spiskowych itp. Nie mowiac ile to czasu taka osoba musi spedzac przy komputerze by szukac, czytac, pozniej przesylac do np bidnej Serpentyny mimo jej wczesniejszych oznajmien ze teorie ja nie interesuja. Najgorsze ze ta kolezanka a znam ja od 30 + lat , byla bardziej asertywna, rozsadna - obecnie, odkad jest na emeryturze, kompletnie inny czlowiek, taki siedzacy w komputerze i dajacy wiare wszystkiemu co wyczyta. Mecza mnie jej emaile, te fragmenty na temat konspiracji, pandemii ktorej nie ma, naciski bym czytala podrzucane mi linki. Kojarzy mi sie to z komarami, tak natretnymi i dokucznymi, od ktorych nie mozna sie uwolnic. Najczesciej te wspomniane fragmenty ignoruje, wiele razy odpowiadalam piszac ze nie czytam, ze mam w nosie konspiracje - ale nie pomoglo bo ta kolezanka chce mnie OSWIECIC ! Ostani email wprost mnie powalil chciaz linkow ani nie otwieralam ale samo oznajmienie tematu po prostu mnie zdumialo jak malo co w zyciu - czy wiem ze rocznie z powodu aborcji umiera wiecej osob czyli kobiet niz od coronavirus i nikt sie tym nie przejmuje? Odpisalam ze bedac smutnym zjawiskiem nie widze zadnego porownania do obecnego wirusa glownie dlatego ze aborcja sie nie zaraza, ze chocby smiertelnosc z tego powodu byla sto razy wieksza to mi nie grozi zarazeniem i nie spowoduje pandemii. Dodalam iz aborcja jest czyms troche "na wlasne zyczenie"  co tym bardziej wyklucza porownanie z wirusem. Oczywiscie obsluchalam z tego powodu jako ktos nieczuly na problem aborcji, jakbym mogla cos w tej materii zrobic? Wiec zapytalam co niby mam zrobic, i co ona zrobila? Dreczy mnie fakt iz istnieja ludzie w ten sposob myslacy, robiacy takie porownania, nie dostrzegajacy iz aborcja a wirus to kompletnie dwa rozne problemy. Podejrzewam iz dlugo od tej kolezanki nie otrzymam swiezych linkow i moze nawet zwyklego, kolezenskiego emaila. Szkoda ze wyrzucilam bo moglabym wkleic fragmenty ale z drugiej strony nawet dobrze bo nie ladnie przenosic prywatne korespondencje - i tak robie wielkie wykroczenie piszac o tym. Im dluzej zyje tym mniej rozumiem. . . . .A moze to ja sie myle?   

8 komentarzy:

  1. Mnie męczyła tak sprzątaczka w pracy, ciągle jakieś filmiki w telefonie mi podtykała, aż stanowczo powiedziałam, że nie jestem zainteresowana i już!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglada ze kazdy z nas wczesniej czy pozniej ma w swym zyciu takiego natretnego komara. Wazne by komar zrozumial i odczepil sie - czy sprzataczka dala Ci spokoj?
      Moge zupelnie spokojnie zniesc okazyjne pouczanie ale gdy argumenty sa bzdurne i nieustanne to trace cierpliwosc.

      Usuń
  2. Każde z nas trafia na taką namolną, nawiedzoną głosicielkę / głosiciela Jedynej Dozwolonej Prawdy. Najgorzej, gdy ma się takiego kogoś w rodzinie. Co robić z takim niewrażliwym na sugestie, niechęć, obojętność indywiduum? Argumenty nie trafiają - trafia tylko... krańcowe chamstwo. Jak jednak być chamem, gdy się nie jest?
    W blogu takich bezpardonowo wyrzucam. Na maile i smsy nie odpowiadam. Po jakimś czasie apostołowie zniechęcają się. Na youtube stosuję tylko jeden stuprocentowo skuteczny trick. Doradzam Ci go.
    Oto on:
    https://www.youtube.com/watch?v=qjpfS8yZ0Fc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za link - sprawdze troche pozniej jako ze mam bardzo zajety poranek.
      Nie jest tak ze zupelnie ignoruje opinie innych uwazajac sie za wszystkowiedzaca ale istnieja granice a moja cierpliwosc ma bardzo krotka wytrzymalosc, zwlaszcza gdy slyszy bzdury. Jako ze ostatni email tej kolezanki kompletnie zignorowalam to obawiam sie ze ja stracilam. Szkoda ze przez glupstwo wlasciwie ale nie chce korespondowac z kims po to by czytac glupoty z grzecznosci. Moj czas jest zbyt cenny.

      Usuń
  3. Ignoruj, nie dyskutuj. Szkoda nerwów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zrobilam - na ten kolejny, z wieloma linkami dokads - zignorowalam. Szkoda mi marnowac czas na glupoty. Nie chce tracic znajomosci przez glupstwo ale przestalam zdzierzac jej argumetowanie, poza tym jesli odpowiadalam, pokazywalam moja strone myslenia to tylko powodowalo wieksza lawine linkow i pouczen.

      Usuń
  4. Mamy podobną sytuację- nasz znajomy motocyklista, człowiek dotąd rozsądny, nagle "zwątpił" w wirusa i ciągle podsyła Jaskółowi jakieś teksty na ten temat. Mało tego urządza jakieś protesty w sklepach, demonstracyjnie nie nosząc maseczki. Jaskół jest zmęczony tym i chyba go po prostu "odstawi". Jesteśmy zaskoczeni takim zwrotem. Facet ma 70+ i nic nie wskazywało na taką woltę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobnie z ta kolezanka - dawniej byla rozsadniejsza, z nogami na ziemi - teraz gdy dzieki tym podrzucanym mi linkom widze co czyta i czym sie fascynuje to doprawdy ciezko uwierzyc jaka zmiana w niej zaszla. W dodatku w kazdej stronie zycia daje mi rady - nie moge do niej napisac nic co obeszloby sie bez porady, czesto z linkiem. Do licha - ja mam 72 lata i cale dobrze przezyte zycie za soba to chyba wiem cos na tematy zyciowe? A tymczasem kazda ma informacje obraca i analizuje - a przeciez ja podaje fakt a nie zapytanie o rade. W dodatku najczesciej juz zalatwione, zrobione, czysta informacja, a ta mi przesyla rady o ktore nie prosze. Denerwowalo mnie to okropnie i czesto otwarcie pisalam ze dziekuje ale przeciez zalatwilam, rozwiazalam o czym napisalam i jej rada jest niepotrzebna. Nie pomagalo.
    Wyglada ze po przejsciu na emeryture a takze dojscie do bardzo dojrzalego wieku jakos ta G odmienilo.

    OdpowiedzUsuń