Wydarzenie roku poza mna, co bardzo dobrze bo przygotowanie/planowanie trwalo 11 miesiecy, ponadto sytuacja wirusowa moze spowodowac nowe restrykcje i ograniczenia burzac kompletnie uroczystosc, tym bardziej ze odbywala sie w miejscu niczyim - wszyscy goscie, ponad 70 osob, musieli przyjezdzac lub przylatywac. Tu dodam ze mieszkancy miasteczka, ktore chociaz male to bajkowe bo zbudowane na modle bawaryjskich w czym pomogla identyczna sceneria - wogole nie nosza maseczek poza obsluga, cywile, ze tak ich nazwe, nie. Podobnie goscie weselni - ani jeden nie zalozyl a Serpentyna ich pomalpowala. Ostatniej nocy moj syn i jego rodzina dotarla do domu, do Bostonu, gdzie to obowiazuja mocne przepisy antywirusowe czyli dzis musza zrobic sobie test - i on troche bedzie dla mnie wskaznikiem czy uszlismy z zyciem. Dzis otrzymalam wiadomosc ze testy wypadly negatywnie wiec moze nam tez sie udalo.
Nie bede sie rozpisywac zbyt szczegolowo co i jak bo kazdy wie jak sluby przebiegaja - pokaze jedynie troche zdjec z opisami ale.......wyglada ze bede musiala wykreowac osobny wpis o samych wydarzeniach towarzyszacych ktore jako ze slub odbywal sie w piatek 13tego, musialy miec miejsce. Zadne nie tyczylo slubu, ten przebiegl bez potkniec, jednak gdy przez te dwa przedslubne dni corka wysluchiwala co komu sie po drodze na slub przydarzylo to troche byla przerazona i z niepokojem zerkala na telefon co nastepnego uslyszy. A po slubie ze smiechem powtarzala liste wypadkow i potkniec ludzkich i poniekad sie cieszy ze nie bylo nudno i typowo.
Na poczatek umieszczam krotkie dwa video - jednego zalazki juz znacie, drugie powstalo niechcacy, spontanicznie, spowodowane sytuacja a Serpentynie nalezy sie nagroda Nobla ze znow blyskawicznie mozg zadzialal i podrzucil pomysl smiesznej scenki, a nalezalo dzialac szybko zanim sie muzyka skonczy a takze dojdzie do niewiadomo czego jesli nie zainterweniuje - ktora ludzie byli zachwyceni niemal tak ogromnie jak tancem Sarah i jej mamusi i do dzis mysla ze bylo uplanowane a nie bylo.
Moim tanecznym partnerem najczesciej byl Gino, czarny kolega panstwa mlodych - niestety czesci zdjec ktore mi ludzie przyslali via telefon do telefonu, nie moge otworzyc na komputerze i pokazac Wam, m. in. takiego ktore jego i mnie uwiecznia. Uwzial sie na mnie ( i na Kasie, moja synowa, ta w zielonej sukni, czyli ciagnie go do Polek ) a wiecie jak czarni sa gietcy i rytmiczni i jak musialam sie w szpilkach starac by dorownac. Nauczyl mnie nowych ruchow i wygibusow i nawet sobie radzilam tak ze dziadki/goscie gratulowali mi energii, zdrowia i wogole ochoty.
Na skrzypcach gral nam chwilami bratanek pana mlodego co tez bylo piekne ale przegapilam nagrania go . Przez tego Gino duzo rzeczy przegapilam - np krojenie torta z ktorego dostal mi sie maly kawaleczek :( a takze maz i ja nie mamy wspolnego zdjecia z mlodymi, oprocz tych ktore robila fotografka.
Reszta muzyki to byl rock i salsa - fajna ta salsa, dobrze mi sie do niej tanczylo. W drugiej czesci opisu dodam zdjecie tancerzy (szkoda ze nie mam video), ktorzy byli w tym naprawde dobrzy i bardzo im zazdroscilam. Pozniej dowiedzialam sie ze tancza na amatorskich turniejach wiec oczywiscie sa tancerzami z wysokiej polki, nie to co ja. A dzis, jako ze corka dostaje wciaz nowe telefony z komentarzami, dowiedzialam sie ze moja oficjalna zielona suknia w glosowaniu kobiet zdobyla pierwsze miejsce, ta od tancow drugie - czyli jakby nie patrzyl zloty i srebrny medal :). Chwale sie bo przeciez musze. Acha - a makijazystka przykleila mi sztuczne rzesy, na szczescie krotkie. Nawet nie przeszkadzaly. Torty, kolory i nakrycie stolu podobaly sie fotograficzce wiec uzyje je do reklamy swego biznesu - stad napisy i "pieczatki". Oficjalne, profesjonalne zdjecia beda dopiero za jakies 4 tygodnie wiec umieszczam tylko telefoniczne.
Bylo i przeszlo, mlodzi szczesliwi i zadowoleni z uroczystosci, ja rowniez. Niemniej, uwierzcie mi, nie ma jak w domu. Dobrego ogladania :
Kochana, masz fajną aureolę na tym zdjęciu, no normalnie Święta Serpentyna. A panna młoda wyglądała b. ładnie. Ja proszę o cały zestaw Twych sukien "okołoślubnych" i jeśli to nie problem, to wrzuć na blog kilka zdjęć amerykańsko-bawarskiej wioski.Jak to dobrze, że mieliście wielce kulturalną pogodę i nie trzeba było paradować w ciepłych narzutkach, szalach, sweterkach itp. Twoja przyszywana wnuczka już sporo umie.Ciekawe jak długo będzie chodziła na te zajęcia baletowe.I jak miło, że się dziecko zgodziło zatańczyć dla Państwa Młodych.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Absolutnie zgoda - Święta Serpentyna!!!
UsuńGratuluję sukcesów w tańcu, no i partnera.
Nie spodziewalam sie ze przypadkowa aureola zdobedzie tyle uwagi :)
UsuńNie mam zdjec miasteczka bo nie jestem zbyt namietna fotografka wszystkiego co widze.
Dla baletu Sary wirus tez sie okazal nieprzychylny - zaczela sie go uczyc traktujac jako hobby, nie planujac robic z tego kariery, i gdy tylko troche liznela wybuchla pandemia co spowodowalo zamkniecie szkolki prowadzacej nauke. Obecnie odbywa sie online, podobnie do zajec szkolnych - ale jak duzo mozna sie nauczyc z ustnych instrukcji, bez osobistego nadzoru instruktorki?
Niemniej zrobila dobra robote a przedewszystkim sama ulozyla choreografie dopasowywujac do podkladu muzycznego i przyznanego czasu trwania.
Zebys wiedziala ze pomalu te dzieci robia sie przyszywanymi - wolaja mnie babcia, bo poniekad jak? Ale w duchu zbytnio mi sie to nie podoba.
Lechu - nie przypuszczalam ze aureola przyciagnie jakakolwiek uwage. Wydawalo mi sie ze raczej video ze spontanicznie stworzona scenka.
UsuńGino bardzo mnie wytanczyl i dobrze mi sie z nim bawilo. Gdy sie zalilam corce ze przegapilam np. ciecie torta, to powiedziala ze tak sie ma jesli komus tylko tance i hulanki w glowie. Mamy teraz co wspominac.
Moja synowa miała podobna suknie na ślubie:-)
OdpowiedzUsuńWyglądałaś pięknie, elegancko:-)
Najważniejsze, że wszyscy zadowoleni, oby młodzi żyli długo i szczęśliwie!
Dziekuje jotko.
UsuńPoniewaz to byl slub juz dojrzalych osob to goscie tez byli dojrzali i nawet starzy, czyli wloczacy nogami i nie tanczacy wiec dla nich ja, osoba w podobnym wieku, bylam nadzwyczajnym zjawiskiem, pelnym werwy i energii. Kilku dalo mi z tej okazji komplementy czyli zrobilam furore wsrod dziadkow :) Od ich zon nie dostalam zadnych pochwal, hihi.
Piekny występ baletowy. :)
OdpowiedzUsuńDziekuje, Radiomuzykantko.
UsuńWszyscy goscie duzo mowili o balecie Sary - jak dobrze wykonala a przedewszystkim jakim byl niecodziennym i milym gestem dla mlodych, czyms opracowanym tylko z tej okazji i dla nich. Czyli caly pomysl byl wielkim sukcesem.
Czy podobal Ci sie skecz rodzinny? - on tez zrobil furore wsrod gosci.
Super, że wszystko się udało! Dużo szczęścia dla Młodej Pary :)
OdpowiedzUsuńDziekuje.
OdpowiedzUsuńObecnie pracuje nad dalszym ciagiem ale idzie mi powoli ze wzgledu na brak czasu.