Film mial tytul "Searching for Bobby Fischer", czyli "poszukujac Bobby Fischer" i opowiadal o poczatkach kariery Josh Waitzkin. Byl to rok 1972 a Josh mial wtedy 7 lat i ani bladego pojecia o szachach - natomiast uwielbial i praktykowal wiele innych dziedzin sportu. Nawiasem mowiac te lata to lata urodzin i dorastania mych blizniakow wiec z sentymentem i zalem patrzylam jak to wtedy dzieci sie bawily, w co graly, jak wygladaly ich pokoje i jak byly zajete tymi hobby od rana do nocy mimo ze NIE BYLO WOWCZAS KOMPUTEROW ! Wiem ze to prawda bo sama tak dorastalam i moje dzieci tez wiec jest mozliwe !!!!!
Mlody Josh mieszkal w Nowym Yorku i czesto matka zabierala go na spacery po jednym z parkow a tam bylo miejsce gdzie na zewnatrz calymi dniami tlum chetnych gral w szachy - o pieniadze - co troche zmienialo atmosfere i szlachetnosc gry. Niemniej Josh obserwowal, poznawal zasady a jego w tym kierunku uformowany mozg rejestrowal i nawet wyprzedzal poczynania grajacych. Jednego razu nawet poprosil dawnego championa, wtedy usunietego z obiegu i zapomnianego, o wspolna gre - i wygral ! - na co oslupialy champion musial lyknac z piersiowki na pocieszenie i "odslupienie".
Matka zameldowala ojcu cale zdarzenie na co tatus wygrzebal z piwnicy komplet szachow - i zaczelo sie. W wypadku Josha wielkie szczescie iz mial rodzicow jakich mial - bo momentalnie zrozumieli ze chlopak jest geniuszem w szachach i nalezy z jego zdolnosciami cos zrobic. Znaleziono mu szachowego trenera ktory
okazal sie swietnym wyborem bo nie tylko chlopca szkolil ale wychowywal tez, a takze ulatwial mu branie udzialu w tych innych sportowych zajeciach.
Chlopak zaczal brac udzial w turniejach swej grupy wiekowej i kazdy jeden wygrywal zbytnio nie wysilajac sie jako ze u niego kazdy ruch byl przewidziany, oczywisty, nie musial sie nad nimi namyslac bo nastepne kroki i taktyka przychodzily mu naturalnie - on widzial plansze na wyrost, wyczuwal ruchy przeciwnika - a to sa atuty wielkich mistrzow.
Bylo pokazane jak gral w szachy w domu z ojcem - sam bawiac sie klockami lego na pietrze w swym pokoju i zbiegajac na dol zrobic swoj ruch gdy ojciec , po dluuuugim namysle meldowal ze przesunal sie a teraz kolej Josha. Josh wiec zbiegal schodami, wpadal do salonu, juz z daleka widzac co na planszy, przesuwal swoj pionek - i juz go nie bylo, juz pedzil do klockow a calosc trwala 5 sekund w czasie ktorych ojciec nie zdarzyl sie nawet otrzasnac z wczesniejszego Wielkiego Namyslania. Albo Josh wogole nie raczyl zejsc na dol tylko z gory pytal "gdzies sie przesunal?" i majac odpowiedz odkrzykiwal swoj ruch a ojciec przesuwal za niego. Fajnie to wyszlo, fajnie sobie grali, naprawde wzbudzilo we mnie wspomnienia i zal bo tak niepodobne do tych zimnych, bezdusznych, durnych, elektronicznych gier.
Film zawieral przerywniki w postaci krotkich wzmianek, zdjec o Bobby Fischer, najslawniejszym amerykanskim szachiscie, najbardziej utytulowanym i najlepiej znanym ze zwycieskiego pojedynku z rosyjskim szachista Spassky, pierwszy z dwoch zwycieskich z tym szachista. Byl wzorem dla mlodych szachistow jak Josh, choc gdy sie pozna jego biografie to niestety daje obraz czlowieka o bardzo skomplikowanej psychice i pogladach. Wedlug profesjonalistow mlody Josh mial wszelkie dane byc nastepnym Fischerem w dodatku takim o przemilej osobowosci. Film konczy sie zdobyciem tytulu w kolejnym, niezwykle waznym turnieju i pobiciu innego chlopca o podobnych zdolnosciach. Podano informacje co sie z nim dzieje obecnie a wiecej doczytalam na Wikipedii - studiowal psychologie, uprawial wiele dziedzin sportowych, angazowal sie w dzialalnosc spoleczna nigdy nie poswiecajac czasu i zycia wylacznie szachom az w koncu w roku 2000 calkowicie zerwal z turniejami i profesjonalna strona gry mowiac ze szachy to sztuka i jego milosc a miloscia sie nie handluje i nie profanuje - uprawia sie z szacunkiem i dla przyjemnosci.
Ten film bardzo mi sie podobal pod kazdym wzgledem - temat, to ze byl oparty na faktach, swietny dobor aktorow, zwlaszcza tych mlodych bo np w czasie turniejow dzialy sie rozne historyjki i byly dobrze przedstawione, kazde dziecko gralo swietnie i prawdziwie, bez sztucznosci, ze sentymentem patrzylam na dawne zachowania sie, sposob wypelniania czasu przez dzieci co jak juz wspomnialam dobrze pamietam, i ta jakas ich niewinnosc, brak obecnej zarozumialosci, butnosci, poczucia ze im sie nalezy, obowiazkowosc, kontrolowana dume z tego co osiagneli.
Pewnie dzisiaj po poludniu tez popatrze za jakims filmem, najchetniej podobnym. Zanudzam zdjeciami jednak szukajac kilku na ozdobe znalazlam setki pokazujacych rozne szachy - i wybralam do publikacji jedynie takie niecodzienne a takze o ciekawych ksztaltach, materialu z ktorego sa wykonane, nawet okresu z ktorego pochodza. Niektore sa bardzo kosztowne, dochodzac do 20tys $ a na samym koncu pokaze rekordziste jesli chodzi o cene - 185 tys $ - bo komplet a zawiera rowniez stolik i foteliki, jest wykonany z czystego 24 karatowego zlota i srebra. I wiecie co? Wcale nie najpiekniejszy z pokazanych.
Podobno szachy pochodza z Indii, choc innego razu wyczytalam ze z Chin - obojetne skad to dobrze iz wymyslili i niewatpliwie ich okazy sa najpiekniejsze, najmniej typowe, super starannie wykonane i z ciekawych materialow. Te wysadzane szlachetnymi kamieniami sa najdrozsze ale pewnie nie braklo na nie amatorow. I dzisiaj bogacze kolekcjonuja, nawet tacy nie umiejacy grac w gre, na zasadzie podobnej jak sie kolekcjonuje obrazy slawnych malarzy, czy jajka Faberge.
Przeglad koncze tym wspomnianym, super drogim stolikiem z szachami, zupelnie nieatrakcyjnym moim zdaniem - ale glowe dam ze jakis duren kupi.
Przepiękne te figury szachowe!
OdpowiedzUsuńWłaśnie obejrzeliśmy na Netflixie "Gambit królowej", świetny film o szachach i choć sama nie umiem grać, obejrzałam z zainteresowaniem.
Moi rodzice grali namiętnie w brydża, jakoś nigdy się nie nauczyłam...
Zawsze gra w szachy podobala mi sie i bardzo imponowala.
UsuńPatrzac na dostepne komplety szach, przesliczne choc niedostepne ze wzgledu na cene, tylko jeszcze bardziej chce sie umiec grac. Doprawdy dziela sztuki.
Musze sprawdzic moj Netflix czy ma ten film na liscie bo mozliwe ze mnie by sie tez podobal.
Piękne te figury szachowe! W wieku wczesnoszkolnym grywałam w szachy. Brydża nie lubiłam, zwłaszcza, że były to czasy, gdy każdy niemal brydżysta palił papierosy i siedzenie w kłębach dymu do późnej nocy było dla mnie mało zabawne. Wśród blogerów mamy szachistę, wiesz? To DeLU. A teraz grywam z wnukami czasem w remi brydża. Za to polubiłam różne gry planszowe dla dorosłych. Moi z każdych wakacji zawsze przywożą różne gry, np, z WB przywieźli grę o Scotland Yardzie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Zastanawia mnie czy gra w ktora my namietnie zawsze gramy, to nie remi brydz - nigdy nie znalam jej formalnej nazwy.
UsuńOczywiscie nie wiedzialam ze DeLU jest szachista a dowiaduje sie ze ponizszy JKN rowniez - bardzo przyjemnie miec w gronie znajomych osoby dobrze w tej grze zorientowanych.
Zyczylabym sobie aby na swych blogach napisali cos na ten temat.
Przegladajac w pamieci moje upodobania doszlam do wniosku ze bardziej lubie i doceniam gry lub dyscypliny sportowe w ktorych osoba bierze udzial solo a nie druzynowe - np wole skoczka w zwyz niz pilkarza. Jakos odczuwam iz jego zdolnosc jest osobista, sam zapracowal na medal, wyniki druzyny zaleza od wielu czynnikow i skladu druzyny.
Moze dlatego lubie rodzinne gry w ktorych kazdy gra dla siebie, w malym intymnym skladzie - i zawsze podczas gry prowadzimy bardzo smieszne i fajne rozmowy co dodaje uroku. John sie nauczyl i tak pokochal iz podczas wizyt on jest tym ktory ino patrzy czy wszyscy wolni od zajec i moga grac i zwoluje. Na czas jednej parti przygotowalam zagryzke w postaci koreczkow serowych i winogron i truskawek i zjedlismy oboje z wielkim smakiem - teraz corka mi opowiada ze gdy graja w domu we dwojke to musi na jego prosbe przygotowywac takie koreczki i owoce.
Wyglada ze te rodzinne gry bardzo ludzi zblizaja i sa wspominane z sentymentem.
Wygrywasz ze swymi wnukami czy zdzieraja skore z Ciebie? Bardzo sie ciesze ze masz mozliwosc grac ze swymi wnukami, a nawet zazdroszcze :)
Gdybym miał odpowiedni salon, byłbym tym durniem, który kupiłby owo stylowe cacko stołowo-szachowe. W szachy gram od 65 lat, nie bez pewnych skromnych sukcesów, grają moi synowie, grają wnuczki. Wnukowie umieją, nie grają. Gry karciane nigdy mnie nie pociągąły. Nie mam w sobie żyłki utracjusza.
OdpowiedzUsuńDlaczego nigdy nam nie powiedziales ze grasz w szachy i to z sukcesem? Napewno mialbys duzo fajnych wspomnien zwiazanych z tematem, niejednego bys nas nauczyl?
OdpowiedzUsuńOj - cudownie ze masz taka szachowa rodzine. Nie mowiac ze wygodne dla nich bo zawsze moga znalesc partnera . Wyobrazam sobie szachowy wieczor u was w domu - musi byc ciekawy i emocjonalny.
Mysle ze kazdy ma ulubiona gre bo wedlug mnie musi istniec jakas "elektrycznosc" pomiedzy graczem a gra - Ciebie porywaja szachy a nie karty. I glowe dam ze brydzysta ma identyczna opinie o szachach do Twej o kartach.
Majac do wyboru ogrom sportowych kanalow ogladam czasem turnieje billardowe albo kreglowe - choc ani gram ani nie sa zbytnio popularne - nie ciagnie mnie do nich ale ogladac lubie - czyli nigdy nie wiadomo co czlowiekowi sie podoba.
Zycze wspanialych rozgrywek szachowych, obojetnie czy rodzinnych czy pozadomowych.
Gra rodzinna w szachy - możliwa tylko wirtualnie na liniach Polska [dwa odlegle miasta] - Anglia - Holandia. Sukcesy? - No powiedzmy "sukcesiki". Czym się chwalić? Co do opinii szachy - brydż, pełna zgoda... Quod libet...
UsuńZ kolei u nas mozliwe jest granie wirtualne zewszad, w kazda gre i z kazdym ale jak napisalam nigdy nic nie wyszlo z gry pomiedzy dziadkiem a wnukami.
OdpowiedzUsuńJest mozliwym napisac o swych rozgrywkach bez zamiaru chwalenia sie - ot ciekawostki, obserwacje, doswiadczenia. Chetnie bym przeczytala i pewnie nie ja jedna.
Ostatnio modne są filmy z szachami w tle lub na pierwszym planie.
OdpowiedzUsuńPiękne te zestawy szachowe. Ja też mam komplet w domu, ale czy jeszcze umiem grać to nie wiem. Ostatnio namiętnie gram w scrabble.
Osoby ktore nie maja partnera do gry, graja online. Niestety ogolnie jest mniej ludzi zainteresowanych szachami a wedlug mnie wielka szkoda. Mam ogromna awersje do gier elektronicznych, zwlaszcza gdy ktos jest od nich uzalezniony.
OdpowiedzUsuńMy mamy dwa rozne komplety w domu a ostatnio byly uzywane hoho temu.... Na szczescie z naszej rodziny tylko wnuki graja namietnie ze swymi kolegami, reszta nas nigdy nie gra w te elektroniczne, jedynie w tradycyjne karty gdy sie spotykamy.
Widuje w parkach i na skwerkach grajacych w szachy (chociaz z biegiem czasu coraz rzadziej) i podoba mi sie widok np. dwoch starszych panow walczacych ze soba, albo ojca i syna. Natomiast nie pamietam bym widziala grajaca kobiete - wiec bravo dla Ciebie i zycze bys sobie znalazla partnera.
Ciekawe, czy ten film jest dostępny na polskim Netflixie. Muszę sprawdzić. Ja nigdy nie nauczyłam się grać w szachy i z podziwem patrzę na takie małe szkraby, które wygrywają z dorosłymi, a to się zdarza także i w moim mieście :)
OdpowiedzUsuńWidzisz wiec sama po sobie ze to moze byc fascynujace do obserwowania i pociagajace tez.
OdpowiedzUsuńTak, sprawdz swoj Neflix - nie pozalujesz jesli film znajdziesz i ogladniesz.
Też chciałam polecić "Gambit królowej"- bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńW szachach znam zasady ruchu poszczególnych figur i tyle. Chciałam poznać coś więcej, ale instruktor z domu kultury skutecznie mnie do tego zniechęcił.
Ktoregos dnia musze ogladnac ten film bo slysze o nim duzo dobrego - dziekuje.
OdpowiedzUsuńOj - bardzo duzo zalezy od profesorow lub instruktorow. Gdy bylam jeszcze w ogolniaku to taki ktory nie mogl utrzymac rak przy sobie zniechecil mnie do chemii, wczesniej ulubionego przedmiotu.