Z porannej rozmowy z corka dowiedzialam sie ze dzisiaj jest u mnie, w USA, Narodowy Dzien Niczego. Tak, niczego w sensie ze w kalendarzu jedyny dzien nie majacy swieta, rocznicy, celebracji czegos, upamietnienia, obchodzenia itp. Jak wiemy takich dni wciaz przybywa i wreszcie kalendarze i dnie sie zbuntowaly!!!!!! Najgorsze ze stalo sie w roku 1973 a ja nic o tym nie wiedzialam az do dzis - widocznie juz wtedy kalendarze zaczely odmawiac posluszenstwa.
Ale zeby bylo smieszniej czy moze wygodniej ludzie zinterpretowali go na swa korzysc i duza czesc traktuje jako Narodowy Dzien ROBIENIA Niczego. Po mojemu siedzenia na czterech literach. Akurat w tym roku wypadlo w sobote wiec to mozliwe ale jak sie odbywa w innych latach gdy wypada w dzien pracy? Nie mam pojecia, nie zauwazylam dnia nierobstwa.
Podobnie zinterpetowala go zgadnijcie kto?
Kicia mojej corki :
Wogole ja nie obchodzilo ze ludzie wstali, kapia sie, przebieraja i ze juz pelny ranek (czesto spi w ich lozku ale sie zwleka gdy oni wstaja), ze moze czas zjesc a nawet cos robic........
Spala sobie i spala a gdy corka przyslala zdjecie / update niemal w samo poludnie to chrapala dalej i jedynie zmienila pozycje. Nie mowiac ze corka nie mogla poscielic lozka - na co powiedzialam ze skoro taki nierobiacy dzien to jestes zwolniona z tego :) daj kotu spac. Nie myslcie ze chora, nie, bo wczesniej troszke sie w lozku bawila z zieciem i byla ok.
Niestety ja, nieswiadoma takiego dnia , mialam jak zawsze swoj plan dziennych zajec i ani mi w glowie powstalo go zmienic czyli nic nie robic. Nie bede wyliczac co ale jak zawsze latalam od zajecia do zajecia, w dodatku czekajac by skonczyc co w domu i wyjsc do grzadek gdy sie bardziej ociepli.
Tak , po miescie widze sluzby miasta obrabiajace klomby, rabatki, przycinajace krzewy a to znak ze jeszcze troszke i zaczniemy sadzic kwiaty. W dobrze oslonecznionych miejscach mamy juz kielkujace narcyze.
Wiec to byl moj glowny plan dnia - w poludnie wyjsc i poprzycinac co mam do przyciecia.
Fajno mi sie pracowalo, nawet sweter musialam sciagnac gdy slonce przygrzalo, bylam zadowolona pracowac i przebywac na wolnosci a nie w srodku gdy to bylo zimno i ani sie spotrzeglam gdy zrobilam front, popozdrawialam ze spacerujacymi sasiadami myslac w duchu ze jak kicia wzieli doslownie celebrowanie dnia i laza tam i spowrotem bezczynnie i ze POWINNAM SIE POZALIC NA BLOGU a tymczasem kiedy skoro jeszcze musze pograbic? I zanim skoncze, poskladam narzedzia, umyje sie, to bedzie za pozno, dzien przeminie, u Was bedzie niedziela i 17ty, nie zdaze opisac w tym wlasnie dniu zamiast nazajutrz!
I wtedy przypomnial mi sie Phileas Fogg ! I uprzytomnilam sobie ze owszem, u Was juz po polnocy, swieza data, niedziela ale u mnie jeszcze nie ! - i jesli sie pospiesze (bo mam z mezem pojsc do restauracji na kolacje), to zdaze napisac i opublikowac jeszcze dzis,16tego, dniu NICZEGO.
No popatrzcie - w zyciu bym nie przypuszczala ze przyjdzie mi nasladowac P. Fogg i gonic czas dookola globu.
Poza tym, wbrew temu co nie dalej jak rano napisalam kolezance i kilka razy na blogu - zarejestrowalam sie do szczepienia. A mialam NIE.
Stalo sie tak ze gdy to pracowalam na zewnatrz maz rozmawial z corka i zapytala o to po raz ktorys dostajac prawde czyli ze nie bedziemy sie szczepic. Jak nigdy wczesniej dzisiaj zrobila o to awanture, nakrzyczala, nahukala konczac tak - prosze zrobcie to dla mnie, nie chce by mi rodzice umarli duszac sie.
Wiec maz wzial sobie to do serca i wlazl na internet, znalazl co trzeba i zarejstrowal siebie, przylazac na zewnatrz i pytajac czy tez chce skoro dziecko prosi i niemal placze. Co bylo robic, kazalam sie zarejestrowac. Kiedy sie odbedzie nie wiem ale jestem na liscie i zawiadomia.
Przyznaje ze mnie troche dzien zmeczyl a jeszcze sie nie skonczyl - przed kolacja musimy wpasc do sklepu po chleb i lemoniade bo sie nam zachcialo i dopiero po niej sobie siade a nawet poloze do lozka.
Wiec jak tak maja wygladac Dnie Robienia Niczego to ja dziekuje, niech go skresla z kalendarza.
To my podobnie, sami się zastanawialiśmy, ale syn z synową pierwsze o co zapytali, to czy już się zapisaliśmy?
OdpowiedzUsuńCo było robić?
Nie wiedziałam o dniu nicnierobienia i tez wykonałam swój plan, ale ze spaceru wróciłam szybciej, bo mróz i wiatr był straszliwy!
Dziecko mądrzejsze od Ciebie. Możesz się śmiało zaszczepić. Jeśli nie wierzysz mi, to porozmawiaj z własnym synem. Ta szczepionka nie jest wymyślona w ostatniej chwili przed pandemią, już od dawna nad nią pracowano.Od chili pojawienia się epidemii SARS. Tyle tylko, że jeszcze nie zdążono przebadać dobrze długofalowych skutków po przechorowaniu tej ostatniej epidemii- głównie dlatego, że nawet jeśli ktoś to przechodził jeszcze przed pandemią to często było kwalifikowane jako ciężka grypa. Napisałam Ci co może uczulać w tej szczepionce, ale gdybyś miała na to uczulenie to już byś zapewne o tym wiedziała bo ta substancja występuje nie tylko w tej szczepionce.. Po szczepieniu każdy musi odsiedzieć na tyłku 15 minut- bo jeśli jest uczulony na któryś ze składników to w tym czasie już odczuje skutki. Jak wiesz co roku szczepię się p.grypie i za każdym razem, z uwagi na moją "młodość" każą mi posiedzieć po szczepieniu 15-20 minut, bo co roku do tej szczepionki dodawany jest nowy składnik, czyli przewidywane antidotum kierunku zmutowania wirusa grypy. Dzień nic nie robienia- często mam takie dni. Dziś u mnie "0" na wys. 3 przedwojennego pietra, czyli tak jakby 4 pietra dzisiejszych bloków.
UsuńSerdeczności;)
Niby to wszystko wiem, tym bardziej, że synowa pracuje w firmie farmaceutycznej, ale nie chciałabym mimo wszystko mieć ciężkiego powikłania, oby na mnie nie trafiło...
UsuńJak jotka powiem ze wiem o tych odczekaniach i mozliwych reakcjach, tak jak wiem ze u niektorych byly tak silne iz wymagaly pobytu w szpitalu.
UsuńJak sie odbijaja na organizmie na przestrzeni lat to tego nikt nie wie bo skad?
By bylo smisznie okazalo sie prawdziwym powiedzenie : gdzie diabel nie moze posle babe - corce udalo sie namowic nas do tego czego nie potrafili wszelcy naukowcy i wirusolodzy.
Ostatnio mamy piekne dni, pelne slonca choc zadne upaly, ale noce zimne - tyle ze bedac w lozku nie przeszkadza mi to.
Ja miewam dni "ciezsze" i lzejsze jesli chodzi o zajecia, ale zupelnie leniwych nie. Nawet lubie sie krecic i cos robic, chwile zastoju jedynie miewam gdy czytam lub patrze w TV.
Dobrej niedzieli Anabell.
Jotko - blogger cos przekreca z komentarzami wkladajac je gdzie chce - wybacz.
UsuńSadze ze masa ludzi nie bedac przeciwna szczepieniom ogolnie w tym wypadku ma zawahania bo decyduje o tym szybkosc jej wyinzynierowania i nieadekwatny okres testowania.
Zle reaguje na wszelkie leki, nawet glupi Tylenol powoduje u mnie zle samopoczucie, wiec mam podstawy do obaw.
Coz, zobaczymy.......
U Ciebie stalo sie wiec podobnie - ze nie sklonili nas naukowcy i doktory ale wlasne dzieci.
OdpowiedzUsuńWierze w szczepionki jednak w wypadku covida calosc jest szybka, dla mnie niedopracowana, nie przetestowana nalezycie, nikt nie wiec jak sie na ludziach odbije na przestrzeni czasu.
Hehe - jak napisalam tez nie wiedzialam ze mamy taki leniwy dzien w kalendarzu, chociaz jego zalozeniem jest iz jest wolny od obchodzenia czegokolwiek.
Dzisiaj, nie baczac na niedziele, bede podobne obcinanie robic na tylnej stronie ogrodu, czyli czy swiatek czy piatek praca wrze.
Dobrej, leniwej niedzieli zycze.
Cudna kicia. :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba sobie zrobić dzień nicnierobienia. ;)
Prace w ogrodzie... u mnie jest minus 12,5 stopnia. ;p
No coz, jest styczen, nic dziwnego ze macie mroz.
UsuńMieszkam w innym klimacie wiec dzieki temu do nas wiosna przychodzi wczesnie.
Widzac jak czas szybko leci zanim sie ogladniesz przybedzie do Ciebie tez.
My dzisiaj świętowaliśmy Światowy Dzień Pizzy... A co do dnia Nicnierobienia, to mam wrażenie, że mój kto ma go codziennie :)
OdpowiedzUsuńKicia tez przesypia wiekszosc dnia bo co ma do roboty ale z reguly opuszcza lozko wtedy co ludzie. W sobote nie chciala......
UsuńJa robie sobie Dzien Pizzy co tydzien, najczesciej w piatki. Lubie Pizza Hut.
Osobiście rozumiem National Nothing Day jako dzień bez celebrowania jakichkolwiek oficjalnych okazji, imieniny znajomych można celebrować.
OdpowiedzUsuńMam wielki szacunek dla osób, które mają wypełniony zajęciami cały czas i jeszcze więcej. Podejrzewam, że hasło żeby nic nie robiły wcale ich nie przekona.
Jeśli chodzi o zmiany daty, to Australia jest tylko 3 godziny za linią zmiany daty, a więc nam najłatwiej się spóźnić, ale jeśli piszę email do Kaliforni, to mam około 18 godzin luzu.
Szczepienia - u nas mają się zacząć w połowie lutego, a po ostatnich doniesieniach o komplikacjach, może jeszcze później, tak że rejestracja to dla mnie jakaś futurystyka.
Pozdrawiam.
My w USA, mamy kilka stref czasowych - o czym wiesz dobrze - i gdy dawniej mialam interes dzwonic do Kaliforni to musialam czekac i czekac, od dawna na nogach, by dobila godzina gdy w niej otwieraja biura, co odbieralam dziwnie jako ze u mnie dzien sie dawno rozpoczal.
OdpowiedzUsuńJa naleze do takich "pracusiow" - wciaz cos robie i szukam nowe do roboty.
Gdy sie ma dom i ogrod to bardzo latwo znalesc.
Wciaz mam dwojaka opinie o szczepieniach, z przewaga nieufnosci. Od soboty jestem zarejestrowana ale to nie znaczy ze sie nie rozmysle.
Pozostan w zdrowiu.