Zabrzmi smiesznie ale jest prawda - zupelnie zapomnielismy ze przeciez oprocz zdjec telefonicznych maz zrobil kilka aparatem. Przypomnial sobie wczoraj, zaladowal i przyslal mi. Czyli szly bardzo dlugo a przeciez tylko z jednego pomieszczenia do drugiego :)
Jest na nich wiecej oceanu i plazy, takze opalajacych sie no i oczywiscie Serpentyny. Troche wypozowane ale przeciez nie wybralam sie na opalanie. Rowniez wczoraj porobilo mi sie troche zdjec z miasta i mojej wiosny a nimi podziele sie w nastepnym wpisie i dopiero wtedy umieszcze historie jaka czekala na nas po powrocie a taka dziwna ze do dzis nie mozemy ochlonac. Wybaczcie nawal zdjec ale chce mi sie uwiecznic wizyte :
I znów Ci zazdroszczę - słońca, piachu i wody. Tęsknię niekoniecznie za upałem , ale za "byczeniem się" na piaszczystej plaży i bezproduktywne wgapianie się w morze ( może być i ocean). Mąż się zawsze ze mnie śmiał, że to bezproduktywne wgapianie się w morze jest dla mnie terapią antystresową. I tego mi jak na razie brakuje. Plaża, morze i ja - leżąca cały dzień na brzuchu i wgapiona oraz wsłuchana w szum fal.Dla mnie to najlepszy antydepresant.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Ci ślę!!!
Ja tez wiem po sobie ze przyroda moze dzialac kojaco, tyle ze u mnie to gory, lasy, rzeki a takze nieupalna pogoda. Zawsze marzylam o posiadaniu domu w otoczeniu gor i widokiem z okien na nie. Niby mam obecnie widok na wzgorza ale nie sa gorami.
UsuńNie lubie tropikow, monotonnosci klimatu, przyrody a nawet oceanicznej - dla mnie gapienie sie w wode jest nudne a upal niezmiernie meczy.
Daj mi wybor - pojsc na grzybobranie lub wskrobac sie na mala gore a a plaze to zawsze wybiore to pierwsze.
Na szczescie tyle roznorodnych miejsc do urlopowania sie ze kazdy moze wybierac co lubi. Kazdy mi zazdrosci ze mam corke na Florydzie bo to oznacza ze moge tam spedzic czas tanim kosztem a ja wolalabym by mieszkala gdzies w gorach.
Nadchodzi pelnia lata wiec pewnie pojedziesz gdzies na urlop - zycze by bylo Twoim ulubionym miejscem.
Nawet słyszę szum fal i podoba mi się, że wszystkie parasole niebieskie:-)
OdpowiedzUsuńFajno ze podobaja Ci sie zdjecia a nawet je slyszysz :)
UsuńFlorydzkie plaze, oprocz publicznych maja prywatne nalezace do nadbrzeznych hoteli a te mebluja sie kazdy po swojemu : swoj wlasny kolor parasoli i lezakow z odpowiednim logo, reczniki tez, nawet obslugujacy nosza odpowiednie spodenki i czapki.
Jesli ktos lubi ocean to doslownie spedza zycie na plazy i nie rozumiem jak ich to nie nudzi.
Inny świat! Słońce, woda, plaża! Świetny wyjazd miałaś!:)
OdpowiedzUsuńInni marza miec corke na Florydzie bo to oznacza urlopowanie sie tanim kosztem a ja wolalabym by mieszkala w gorach.
UsuńMoim tez sie pewnie jednakowa przyroda i klimat nudzi bo gdy przyjezdzaja do nas to z przyjemnoscia gapia sie na inne krzewy, albo drzewa ogolocone z lisci, nawet lubia fakt ze musza ubierac kurtki.
Wiesz jak to jest - nie docenia sie tego co sie ma zawsze pragnac czego innego.
To inne mam gdy odwiedzam syna w Bostonie ale tam jezdze rzadziej.
Nawał zdjęć? Zaledwie kilka!!!
OdpowiedzUsuńNawał zdjęć to jest u mnie! :)
Juz nieraz sygnalizowalam Ci ze jak Ty tez jestem zwolenniczka gor, lasow i rzek a takze umiarkowanej temperatury - moje wyskoki na Floryde to odwiedzanie corki a nie oceanu ktory po chwili patrzenia nudzi mnie, upal dokucza, piasek wnerwia, plywac nie umiem - czyli zaraz chce do domu.......
OdpowiedzUsuńOj,jak tam pięknie! I Ty pięknie wyglądasz! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziekuje za mile slowa, Ewo.
OdpowiedzUsuńPlaza, jako ze jeszcze nie bylo pelni sezonu, byla niezbyt zatlumiona co dobrze, jednak ulicami nadbrzeznej Promenady bylo ciezko przejsc.
Ludzie czuja sie bezpieczniej bedac zaszczepionymi wiec powoli zaczyna sie widywac wzmozona turystyke.