.....ktore obecnie u mnie pysznia sie swym wysypem, pragne Was pozdrowic i powiedziec - glowa do gory, bedzie dobrze. Tyle co pokaz urody i obfitosci dawaly azalie, teraz przyszla kolej na roze.
Nie potrafie opisac jakie mamy rozane miasto - to musialoby sie zobaczyc - szkoda ze nie przy kazdym miejscu moglam przystanac samochodem i fotografowac, czyniac to jedynie w sasiedztwie. W moim rejonie wlasnie wiosna jest najpiekniejszym sezonem, pelnym kwitnacych kwiatow i drzew, a dodatku ma umiarkowana temperature, doskonala do spacerow. Cieszy kazdego bo zanim sie ogladniemy nadejda upaly ktore zrobia przyrode troche oklapnieta i przekwitnieta i ciezka do spacerowania.
Wytrzymamy - juz jest lepiej, juz widac powrot do normalnosci - mocno wierze iz kazdy tydzien, kazdy miesiac zbliza nas do tego.
Ależ tam u Was jest pięknie!! Różane miasto! U nas na róże trzeba jeszcze poczekać. Mogłyby teraz kwitnąć kasztany- zwykle zakwitały na czas matur- ale to marzenie ściętej głowy! Wszystko się przesunęło w czasie!
OdpowiedzUsuńNie chce brzmiec pyszalkowato ale TAK, cudnie u nas, nawet bez roz - nie uwierzylabys jak zielono, drzewnie i kwitnaco, na kazdym kroku, nie tylko przy domach.
OdpowiedzUsuńOch - kasztany! Kocham je a u mnie nie ma choc mamy cos bardzo podobnego. A nazywaja sie konskie orzechy.......
Dodam ze te przyrodnicze warunki byly duza pomoca w pandemii, okresie zeszlorocznego wiosennego duzego zamkniecia jako ze spacerowac moglismy byle solo - mielismy gdzie i na co patrzec tez.
Dziekuje BBM - cieplo i kwiaty przyjda do Was tez, zobaczysz.
Dopisuje dopisek bo mi sie cos przypomnialo - moze zechcesz wrocic do tekstu i przeczytac bo przydatne.
Przeczytałam, dziękuję. Ja sama wędrowniczką nie jestem, ale moja córka śmiga po świecie obłędnie.
UsuńJa tez nie jestem wedrowniczka wiec Cie rozumiem, najlepiej mi w domu - kazdy wyjazd jest dla mnie ciezki a przy tym jakos nie mam ciekawosci swiata.
UsuńOch, bajecznie, u nas do takich róż jeszcze daleko, czasami popaduje śnieg nawet!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze piszesz o tym laminowaniu, byłby niepotrzebny wydatek nawet!
jotka
Wczoraj maz ogladal transmisje meczu z Anglii a grali w sniegu - patrzylismy jak na cos nie z tego swiata, co bylo poniekad prawda bo u nas kompletnie inaczej.
UsuńGdy porownac polozenie geograficzne mego stanu i miasta to wyjdzie ze lezymy mniej wiecej na szerokosci.....Marokka, chociaz przyroda i klimat u nas troszke inny no bo inne warunki geograficzne tak wplywaja.
Niemniej, o ile pamietam, to w Polsce juz powinno byc cieplo i zielono, czego mocno zycze.
Piekne te roze. Za kilka tygodni i u nas beda z pewnoscia kwitly.
OdpowiedzUsuńW Unii Europejskiej bedziemy mieli cyfrowe paszporty szczepien,"Green Certificates", dlatego laminowanie lub fotografowanie karty sczepienia nie bedzie konieczne.
Anita
U nas istnieje kilka roznych wersji stalej karty, cyfrowej tez, ale czekaja z decyzja jako iz jesli beda stale i oficjalne to chca by byly zgodne ze standartami ogolnoswiatowymi. U nas dodatkowe trudnosci sprawia masa nielegalnych jako ze oficjalnie nie istnieja nie majac zadnych dokumentow a sa szczepieni na zasadzie ze nikomu sie nie odmawia. Co narazie mamy te kartonowe i nie polecaja laminowania.
UsuńCudownie!
OdpowiedzUsuńTo racja z tą kartą szczepień, ja swoją chyba zapakuję w koszulkę, taka grubszą a mniejszą i zakleję po prostu. A zdjęcia w telefonie to świetny pomysł.
My trzymamy nasze w domu nie noszac przy sobie, jedynie mamy w telefonach fotografie. Zreszta przy szczepieniach pielegniarki tak kazdemu doradzaly. Kiedys zdecyduja jaka forme karty przyjma, gdy ustali sie swiatowy standard.
UsuńPozdrawiam mocno.
No pięknie jest z tymi krzewami róż.U mnie jest niż Eugen, jest ostrzeżenie przed wichurami i burzami. Na przemian mam dziś deszcz padający chwilami niemal poziomo i słońce no i nie jest ciepło. UE coś majaczy o paszportach "covidowych", ale co ekspert to inne zdanie, zgłupieć przyjdzie. Na razie to tak czy owak dobrze będzie by mi lekarz wstemplował to szczepienie w międzynarodową książeczkę szczepień. Kociu, ja nie będę tego laminować tylko włożę w specjalne plastikowe okładki i zakleję brzegi taśmą stretch. Mam już tak zrobiony wykaz leków na które mam uczulenie i wykaz branych leków. To po prostu jest ciągle potrzebne do niemal każdego specjalisty no i ewentualnie do szpitala.No i mam to przy sobie, podobnie jak dokumenty. Wiem, dziwna jestem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Gdy napisalas o zamiarze opakowania karty to sie zleklam ze na stale, co odradzaja.
OdpowiedzUsuńSwe wlasne dane medyczne tez mam w telefonie bo on posiada specjalne miejsce na wpisanie takich informacji. Akurat ja nie mam duzo tych danych - wpisalam grupe krwi, nietolerancje siarczanow, nazwisko lekarza/kliniki i osoby do powiadomienia w razie czego. Tam gdzie miejsce na leki mam pusto. Telefon jest tak zaprogramowany ze to miejsce otwiera sie bez hasla, czyli dostepne dla sluzb medycznych.
Mam nadzieje ze te dokumenty ktore nosisz to kopie, ze orginaly masz w domu - byloby zle gdybys zgubila z cala torba a znalazca nie zwrocil.
Nie, nie jestes dziwna, tak powinno sie robic jedynie polecaja nosic kopie.
Zdrowia i ciepla zycze.
Roze sa piekne, wlasnie takie przy domach, w ogrodach, parkach czy jako ozdoba ulic i roze te pachna, bo te z kwiaciarni bywaja piekne ale zapachu zupelnie nie maja.
OdpowiedzUsuńAbsolutna racja - te z kwiaciarni wrecz smierdza!
OdpowiedzUsuńJa mam jeden skromny krzew rozy, i czesto go wacham by sie zapachem porozkoszowac wiedzac ze kupne mi tego nie dadza. Skromny bo kupiony razem z domem a poprzedni wlasciciele posadzili go akurat tam gdzie dostaje zbyt malo slonca.