12 czerwca 2021

DOWALILO NAM !!!!!!!

Gdy co tylko skonczyl sie nietypowy, niespotykany w czerwcu 8mio dniowy deszczowy maraton, taki kiedy lalo ze szesc razy dziennie plus w nocy - wzial i przyszedl upal.

 A mam na mysli upal, nie zwykle goraco. Dzisiaj np mielismy odczuwalna temperature 107 F czyli 41,7 C. Niby mamy we wszystkim co ma sciany klimatyzacje, oczywiscie w samochodach tez, ale jednak niecos na zewnatrz bywamy : to sie skoczy do ogrodu, to do skrzynki pocztowej, to sie przechodzi przez nagrzany parking i nawet widzialam zdjecia jajek upieczonych na betonie - a nade wszystko sa ludzie ktorzy pracuja w takich warunkach: drogowcy, budowlancy, ogrodnicy.

 Gdy ja wyskoczylam na zewnatrz by zrobic to co musze - nakarmic i napoic me zwierzeta a takze usunac wczorajsze resztki co zajelo mi moze 15min to myslalam ze zdechne i musialam sie po powrocie oprysznicowac i przebrac. Najgorsza jest wysoka wilgotnosc powietrza a ma przeciez dobry powod byc wysoka po tej ilosci deszczu ktora dostalismy.

 Czasem gdy pisalam jak kocham klimatyzacje, jak dobrze ze ja ktos wymyslil, slyszalam sceptyczne opinie o niej a nawet stwierdzenie ze niepotrzebna i to od ludzi ktorzy tyle co sie zala na swe upaly. Ale rozumiem bo mieszkajac w Polsce przeszlam i przezylam. Jednak co innego miec gorace pare dni w roku i jakos przetrwac - nasze upalne lato trwa 4ry miesiace a i inne tez potrafia dac w kosc wiec czas uzywania klimatyzacji czesto zaczynamy w kwietniu, w maju napewno, a konczymy pazdziernik-listopad. Gdyby te osoby mialy podobnie zaraz by zmienily zdanie o klimatyzacji.

  Zwierzeta tez to odczuly - dzisiaj nie przyszly jesc o swej zwyklej porze tylko rano troche wczesniej a po poludniu pozniej. Wode im zmieniam nie dwa razy dziennie jak zawsze tylko kilka, kiedy mam czas, i zawsze jest bardzo ciepla choc stawiam w cieniu.

 Oprocz chipmunkow mam teraz innych stalych bywalcow, oprocz wszelkiego ptactwa ktore sie przyplatuje - zajace. Najpierw byl jeden, ten co zjadal mi kwiatki, teraz dolaczyl sie drugi tyle ze nie w kazdy dzien. Ten pierwszy nauczyl sie jesc chipmunkowe ziarno a gdy mu dalam marchewke i salate to ani ich ruszyl. Ale to nic, gorsze jest ze umyslil sobie sypiac i wylegiwac sie na trawniku co czesto powstrzymuje nas od wyskoczenia na zewnatrz bo nie chcemy go ploszyc. Kladzie sie w najbrzydszym miejscu, takim ze zniszczona trawa gdy to na wiosne naprawiano nam patio i przy okazji okropnie trawe zdeptano, miejscami na klepisko. Moglibysmy posiac nowa albo polozyc darnie ale ciagle sie akurat tamtedy chodzi wiec troche niewygodne miejsce i postanowilismy poczekac az sama wroci do zycia.

Wiec zajac, ktory nie ma imienia i jest bardzo plochliwy czesto sobie lezy i odpoczywa a my nauczylismy sie przez okno sprawdzac czy jest, czy nie przeploszymy gdy wyjdziemy. Dzisiaj przykical by zjesc ale zaraz zniknal czemu sie nie dziwie bo w takim upale i futrze to naprawde troche by mu bylo za goraco. Mialam troche gimnastyki robiac mu zdjecie przez szybe bo nie chcac robic przez dolna czesc okna gdzie to jest siatka ktora by zrobila fotke calkiem nieczytelna, musialam sie wyskrobac i stac rozkrokiem - jedna noga na oparciu sofy, druga na parapecie by sfotografowac przez wyzsza czesc okna - i wszystko cichutko i z jak najmniejszym poruszaniem sie bo kicek kazdy ruch widzi katem oka i ploszy sie. Troche jestem niezadowolona z tych wszystkich stolownikow bo robi sie ich za duzo, robia balagan, a najgorsze sa wiewiorki/rozbojniki, kazdego innego terroryzujac a ja - czy upal, czy mroz czy deszcz i jako najpierwsze poranne zajecie poza komputerem, karmie, poje i czyszcze. 


   Pracuje nad nowym i jak zawsze rozwleklym wpisem, umieszcze po niedzieli.
 Dobrego weekendu, takiego w sam raz, bez moich upalow. 

21 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie piszesz o swoim życiu. A już odpoczywający zając- prawdziwa niezwykłość!!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje BBM - tym bardziej ze wciaz sie obawiam iz pisze o glupstwach i nudno.
      Dzisiaj pierwszy raz wyszlam na balkon o 4tej rano, gdy oczywiscie bylo ciemno ( bo tak sie budze i wstaje), patrze a zajac juz sobie kica po trawniku. Podejrzewam ze moze cala noc spal w naszym ogrodzie. Zaczelam gadac do niego a on sie zatrzymal i sluchal czyli jakby sie pomalu oswajal do ludzkiej obecnosci. Nie chce zbytnio przyzwyczajac bo wiesz jak sie zajace mnoza :)
      Mocno pozdrawiam.

      Usuń
  2. Takiego upału nie zazdroszczę, choć u nas zapowiadają od środy podobne.
    Zwierzęta widocznie bezpiecznie się u Was czują, a Ty masz sporo roboty.
    Nie lubię skrajności w przyrodzie, źle to znoszę!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie lubie skrajnosci a czesto pogoda je sprawia - dajac w nadmiarze jak nie deszcz to upal.
      To racja - nie mamy psa, nie mamy dzieci, a przy tym zawsze lezy jakies ziarno no i woda ktora pija ptaki, wiewiorki i te zaprzyjaznione zwierzeta. A my jestesmy chichutcy i grzeczni a obecnie uwiezieni w domu dopoki zajac sie nie wyspi, hihi.

      Usuń
    2. Pilnujecie jego snu, jak dzieci św. Franciszka:-)

      Usuń
  3. Co z tego ze istnieje klimatyzacja, kiedy pradu moze zabraknac, Twoj prezydent obiecuje sloneczka i wiatraczki tylko i to juz juz, tusz tusz, swiat idzie za przykladem, oczywiscie Chiny maja to gdzies I buduja zawziecie elektrownie na wegiel. Ostatnie lato mialam lekkie, doslownie kilka dni upalnych, moze dwa tygodnie z klimatyzacja, straszyli ze moze pradu zabraknac przygotowalam stos baterii i kilka wiatrakow turystycznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojecia jak u Ciebie ale u mnie niezmiernie rzadko jestesmy bez pradu - tylko w wypadku huraganu. Nie powinno sie rezygnowac z czegos potrzebnego bo moze braknac pradu. Przeciez masz komputer, telewizor i mase innego sprzetu dzialajacego na prad, wizja jego braku nie odstraszyla Cie.
      Natomiast moge rozumiec ze klimatyzacja nie potrzebna jesli takich upalnych dni jest tylko kilka w roku.

      Usuń
    2. Tak naprawde to nigdy nie bylo tak zeby nagle nie bylo pradu, pamietam tylko sytuacje kiedy prad wylaczyli na kilka godzin, ale duzo wczesniej dostalam list zeby sie przygotowac, nie bylo problemu. Ja mysle o sytuacji kiedy znikna wszystkie obecne elektrownie i bedziemy mieli tylko solar i wiatraki.
      Klimatyzacje mam i jak najbardziej uzywam w upaly ale wole lato bez upalow i bez klimatyzacji, ale z otwartymi oknami.

      Usuń
    3. Dopiero teraz mam czas wrocic do Twego wczesniejszego komentarza -
      niestety ale moj obecny prezydent i jego demokratyczna partia to glupcy i szkodniki, wkrotce doprowadzajac nasz kraj do ruiny. Wbrew powszechnym przekonaniom Trump byl tym ktory robil kraj mocniejszym i bogatszym, o silnej gospodarce, militarnie tez. Demokraci zdobywaja popularnosc metoda dawania. ich niezmiernie politycznie poprawna polityka wkrotce pokaze zgubne skutki, spoleczne tez. Wychowuja spoleczenstwo niedoksztalcone, nie odczuwajace obowiazku pracy i poszanowania praw, liberalnosc nie ma granic, podobnie jak polityka emigracyjna. Ona ma piekne hasla ale niestety tez powinna byc kontrolowana i regulowana - a tymczasem pani vice prezydent mowi ze jest wielka adwokatka nielegalnej emigracji! Juz pewne grupy spoleczne nie robia NIC bo wiedza ze dostana pomoc od panstwa wiec po co im sie wysilac. Kazda, nawet najglebsza studnia , ma swe dno wiec i nasza sie wyczerpie i co wtedy? Smuci mnie i martwi polityka demokratow, plus bardzo mnie zniesmaczyla kampania pozbycia sie Trumpa za wszelka cene, nawet nielegalnych krokow a takze robieniem z niego wariata. Byl niezalezny, byl bogaty, nie musial i nie liczyl sie z opiniami innych, nie byl w niczyjej kieszeni - wiec musial odejsc. Fakt iz ledwie przegral, swiadczy ze jednak polowa USA widzi i nie popiera demokratow. Demokraci sa naprawde wielka pomylka i nieszczesciem dla nas, dla kraju.
      Teraz o tych wiatrakach - mysle ze chinczyki dobrze wiedza co robia, jednym slowem maja racje. Nasi specjalisci, a zgadzam sie z nimi, tez twierdza ze solar i wiatraki to czyte urojenia. Te sposoby sa zalezne od klimatu i jego kaprysow, nie sa czyms na czym mozna polegac a takze regulowac. Nigdy nie zasila calych krajow i ich gospodarki czy nie beda pewnym, stalym zrodlem energii, poza malymi obiektami, czyli moga sluzyc jedynie w bardzo selektywnie wybranych sytuacjach. Mozna jedynie polegac na elektrowniach wodnych lub nuklearnych i tak zostanie. Energia solarna jest u nas popularna ale i tak obiekty uzywajace maja zabezpieczenie elektrowni. Najbardziej sa uzytecznymi na terenach bardzo dzikich, gdzie prad nie dociera i slonce jest jedynym wyjsciem. Zdziwilabys sie ilu ludzi buduje sie w takich pustkowiach chcac zyc w "przyrodzie" - dla nich to jest ratunek i cos co zapewnia lacznosc z cywilizacja. No ale tu mowie o pojedynczych domach i rodzinach.
      Nie wierze wiec w wejscie w zycie na dobre i na duza skale tych wiatrakow i solarow.

      Usuń
    4. Serpentyna, zgadzam sie z Toba, ze wszystkim co napisalas, mysle dokladnie tak samo. Wasze ostatnie wybory prezydenta przezylam, mialo byc inaczej, moj ulubiony prezydent Trump mial za soba /ze soba tlum ludzi, przeciwnik mial zero, wiec zupelnie nie tak jak powinno byc. Prezydent Trump zrobil duzo dobrego dla USA, dotrzymal slowa, tak jak obiecal tak robil, obecny - strach pomyslec co bedzie.
      To co piszesz o solar i wiatrakach ma sens, i to mnie uspokaja.

      Usuń
    5. Wiesz napisalam wczesnie juz z samego rana dluzszy komentarz, ale zniknal, blogger czasami tak mnie traktuje, ale niech mu tam, spokojnie to przyjmuje, troche zal i pisze znowu.
      Serpentyna, bardzo Ci dziekuje ze napisalas tak szczerze, madrze i prawdziwie.

      Usuń
    6. Unikam pisania na tematy polityczne bo sama widzisz ze to temat rozlegly i skomplikowany a takze zmieniajacy sie z dnia na dzien - i nic na to nie poradzimy chocbysmy napisali ksiazke na ten temat.
      Skoro blogger robi Ci takie psikusy to tym bardziej dziekuje za czas poswiecony na komentowanie.
      Trzymaj sie zdrowo i w dobrym nastroju.

      Usuń
  4. A zapomnialam o zajacu, czy jestes pewna ze to zajac? Moze dziki krolik, bo ja skompromitowalam sie kiedys u Pantery ze nie rozrozniam tych stworzen. A i podziwiam Twoje akrobacje zeby zajaca sfotografowac, ale nie moge odmowic sobie zeby dodac ze to bylo ryzykowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniekad wszystko jedno czy to zajac czy krolik ale jestem pewna ze zajac.
      Bardzo czesto wlaze na drabine, tyle ze niezbyt wysoka, bardzo duzo mych zajec wymaga gimnastyki - i co narazie idzie mi dobrze. Jednak wiem ze musze to robic ostroznie i z namyslem, kalkulujac swe mozliwosci.
      dziekuje za troske, Tereso.
      I zycze poprawy pogody, badz bezpieczna.

      Usuń
  5. Masz super gości. Zając jest super.
    Ale temperatura. U nas wczoraj wieczorem przeszła burza, lało jak z cebra, teraz jest 7 stopni, ma być 15. W sam raz na wyprawę w góry. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebys wiedziala iz takie 15 st to idealne na wedrowki.
      Zycze duzo przyjemnosci z wyprawy.
      Przybywa mi tych gosci i nie jestem pewna czy to dobrze. Ciekawe ze np zajac i chipmunki ladnie sie godza bo widzialam jak rownoczesnie dziubia ziarno ze wspolnej kupki - ale z wiewiorkami nie, wiewiorek sie boja bo to bardzo zlosliwe i zabiorcze stworzenia.

      Usuń
  6. Czytając tytuł myślałem że pasowałby do mojego dzisiejszego wpisu.
    Tyle ze nam dowaliło zimno i wichura. W okolicy pozrywane linie eletryczne, połamane drzewa, powodzie.
    Na termometrze to nie wygląda tak źle: min 6C, max 14C. Ale odczuwa się zimno.
    Dostawca gazu (ogrzewanie) nawet przysłał nam przypomnienie, ze rok temu o tej porze wydalismy masę na ogrzewanie.
    W tym roku pewnie wydamy więcej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie obecnie zime wiec i jej skutki uboczne.
      Zycze by sie obeszlo bez jeszcze gorszych uszkodzen lub ofiar, badz bezpieczny.
      U mnie tez czasem sa wichury ktore lamia drzewa i zrywaja linie elektryczne a nade wszzystko jestesmy narazeni na tornada - te sa bardzo grozne, szalenie niszczace.
      Przezylam takie gdy mieszkalam w innym miejscu choc w tym samym stanie - moj dom ominelo ale dokladnie polowe miasteczka wydmuchalo do fundamentow. Oczom nie wierzylam ze wiatr moze tak narobic.
      W lutym mielismy tydzien o 20to stopniowym mrozie i polmetrowym sniegu co bylo niezwykloscia ale opady na szczescie nie odciely pradu jak to sie stalo w Texasie. Tam ludzie naprawde przeszli koszmar.
      Nie da sie ukryc ze pogoda to zywiol na ktory czesto nie mamy rady.
      My wiemy ze letnie miesiace sa ciezkie ze wzgledu na temperature ale rownoczesnie zauwazylam ze my, europejczycy, gorzej znosimy niz rdzenni amerykanie.
      Serdecznie pozdrawiam i zycze lagodniejszej pogody.

      Usuń
  7. Wpierw zobaczyłam w "zajawce" zdjęcie i pomyślałam, że Ci zając padł na trawniku, bo zjadł coś trującego lub na covid;))). Większość moich znajomych w różnych częściach Europy mieszkająca we własnych domach z ogrodem zawsze dokarmia jakąś "zwierzynę" no i oczywiście ptaki. W W-wie dokarmiałam notorycznie ptaki, nie mogąc się nadziwić, że 150 m od trasy szybkiego ruchu przylatują do karmnika sójki, drozdy, dzwońce, dzięciołek- sikorki (trzy rodzaje) i wróble (2 rodzaje) to była "normalka", stali stołownicy. A wczoraj i dziś pogoda wróciła do normalności, wczoraj na przemian było słońce i deszcz, dziś na razie tylko ponuro i temperatura spadła do 16 stopni i wieje wiatr.Siedzę w dresie i jakoś mi w nim nie za ciepło. Wczoraj mój zięć się zaszczepił!
    I chyba tą szczepionką Johnsonowską.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomyslam podobnie gdy pierwszy raz zobaczylam tego spiacego zajaca - ze mi tu zdechl.
    Pamietam jak opisywalas swoich warszawskich stolownikow, w dodatku znajac nazwe kazdego. Ptakom latwiej ignorowac ruch kolowy jako ze przewaznie sa w powietrzu a nie ziemi jak te czwronozne stworzenia. Nawiasem mowiac , chociaz zdarza sie ze sie do nas zapedza sarenki jako ze mamy dookola lasy, to w zeszla wiosne, ta z powszechnym zamknieciem i brakiem ruchu samochodowego, lazily nam po ulucach calymi stadkami.
    Mysle ze troche zle robie z tymi zwierzetami bo je uzalezniam od ludzkiej pomocy. Na przyklad chipmunki to juz wcale nie szukaja pozywienia naturalnym sposobem, grzebiac w trawie i jedzac korzonki, tylko o swej porze przychodza do jadlodajni i czekaja az przyjde i wyloze. Gdy wyjezdzam to sie martwie jak przezyja beze mnie. Na zime powinny zasypiac, zupelnie jak niedzwiedzie, ale nie zasypiaja bo po co skoro Serpentyna przyjdzie i da posilek. Wiec moje dozywianie ma troche negatywow.
    O jak dobrze ze ziec zaszczepiony! I jemu i reszcie rodziny doda poczucia bezpieczenstwa.
    Zycze Wam wszystkim zdrowia i cieplejszej pogody a nawet jestem skora oddac czesc mych upalow.

    OdpowiedzUsuń