20 czerwca 2021

PLANY - ZALEGLE I PRZYSZLE

Chociaz nie moge sie zalic ze pandemia namieszala w mym zyciu jako ze stwarzajac pewne zmiany i ograniczenia nie byly one takimi by zbytnio utrudnily funkcjonowanie, jednak zaistnialo jedno - koniecznosc skreslenia wizyt wnukow. A takze spowodowala zamkniecie bibliotek na jakis czas, na szczescie krotki, no i odwolanie dwoch swietnych koncertow rockowych na ktore mielismy bilety.

   Ostatnia wizyta chlopcow u nas odbyla sie w lecie 2019 roku, nastepnie mieli w planie odwiedzic nas w czasie szkolnych ferii wiosennych 2020  do czego oczywiscie nie doszlo. Podobnie sie stalo z nastepna zaplanowana wizyta, w czasie letnich wakacji i ich uczestnictwem w slubie corki co bylo bardzo przykre. W miedzyczasie widywalismy sie jedynie elektronicznie, w czasie rozmow telefonicznych na FaceTime. To oznacza ze obecnie bedzie dwa lata od ostatniego spotkania sie osobiscie.

 Poniewaz sytuacja pandemiczna szalenie sie poprawila + cala nasza rodzina jest zaszczepiona lacznie z chlopcami (starszy za dwa miesiace bedzie mial 16 lat, mlodszy ma 13 i pol), jest mozliwym podrozowac, korzystac z obiektow rozrywkowych, powstaly nowe plany spotkan rodzinnych.

 I tu powstal dylemat jako ze w zwiazku z tym iz chlopcy i ich mama goszcza drugich dziadkow a ich wizyta ma trwac przez cale wakacje i byc wypelniona ich wlasnymi podrozami, wyszlo iz jest tylko jeden tydzien, jedyne siedem dni, ktore moga wykorzystac na zobaczenie sie z nami - albo z corka i jej mezem. Jak jednym tygodniem obdzielic dwa miejsca - zwlaszcza ze nie wchodzi w rachube opcja bysmy mogli wszyscy duza grupa spotkac sie u corki?

 Zgodnie i rozsadnie zostawilismy decyzje chlopcom a oni wybrali wyjazd wiadomo gdzie - do corki na Floryde. Oczywiscie ze tam beda mieli wiecej okazji na fajne rozrywki, u mnie, bezoceanicznej, niedostepnych. Ocean im nie dziwny bo mieszkajac w Bostonie maja swoj wlasny Atlantyk i wszystko co on oferuje, jednak ten florydzki jest troche inny majac inna przyrode, cieple wody, inny rodzaj ryb. Kto mnie troche czyta wie ze wszystkie moje chlopaki to zapaleni wedkarze, przewaznie wedkujacy w jeziorach i rzekach wiec okazja polowu na dalekim oceanie jest dla nich niezmiernie atrakcyjna.

 Oni czasem korzystaja z takiej frajdy u siebie - do czego musi sie wykupic lodz i kapitana - i bardzo kochaja takie okazje.

 Wiec gdy tylko zdecydowali ze poleca do ciotki, zaczelo sie szczegolowe planowanie wizyty. Najpierw ciotka wypytala co by chcieli robic, jakie maja zyczenia, pozniej, gdy juz sie dowiedziala - w tym , co nie bylo niespodzianka wyszlo ze starszy wlasciwie nie ma zyczen, ze chetnie przelezy wizyte w lozku ze swoim laptopem - zaczela obdzwaniac miejsca by zarezerwowac i zaplacic.

 Mlodszy natomiast wymyslil ze skoro jedna z wycieczek z mama i drugimi dziadkami zawiedzie ich w najbardziej polnocna czesc USA, Alaske, to dla rownowagi bedac na Florydzie, dobrze by bylo spedzic czesc wizyty na najbardziej poludniowym punkcie Ameryki, na jednym z florydzkich Kluczy. Corka wybrala Key Largo jako najpiekniejszy ale by spelnic zyczenie mlodszego "skocza" na ta najbardziej poludniowa, Key West. Mlodszy chce plywac z delfinami wiec pojda tam gdzie znajduje sie ogromne akwarium delfinowe, poplyna lodzia w ta czesc oceanu gdzie mozna spotkac manatess , ssaki podobne do fok i potocznie nazywane morskimi krowami.

 Najwazniejsza czescia programu bedzie wycieczka na polow ryb. Odbywa sie to tak samo jak w Bostonie i wszedzie - wynajmuje lodz i kapitana, placi i zalatwione. Te oceaniczne polowy wymagaja specjalnego sprzetu gdyz czesto lowi sie ryby bardzo ogromne i silne, zwykla wedka odpada, wiec lodzie sa wyposazone w odpowiedni sprzet. Z rybami robi sie co kto chce - wypuszcza na wolnosc, zabiera sie do domu albo zostawia kapitanowi a on moze je sprzedac restauracjom. Jesli chcesz zabrac do domu to kapitan na poczekaniu je zabija, czysci, kawalkuje i trzyma w lodzie a ty wracasz do domu i tylko wrzucasz na grill.

 Oczywiscie chcac spedzic trzy dni na wyspie dochodzi hotel i zywienie sie na miescie i nie wiadomo co jeszcze. Hotel zarezerwowala taki ktory sklada sie z pojedynczych kabin wybierajac taka z 3ma sypialniami i z wlasna, ogrodzona plaza.

Prywatna plaza, pewnie z mysla o nudystach?
 


Starszy oczywiscie odmowil wszelkiego uczestnictwa - plywaniu z delfinami, polowow, obserwacji krow morskich, mowiac ze zostanie w kabinie a ocean bedzie mial pod progiem, laptop przy sobie i nic mu wiecej nie potrzeba. Corce ta decyzja byla nawet na reke bo ona tez nie za bardzo chciala brac udzial w tych rozrywkach, jako ze kazda juz zna a rybolowstwo ja kompletnie nie interesuje. Jako ze ktos z doroslych musi zostac ze Starszym to natychmiast zglosila sie za wolontariuszke by jej nikt nie ubiegl. Cieszy sie ze bedzie mogla posiedziec na plazy pod parasolem jak ta pani Flamingowa, sluchajac szumu fal i mew, czytac i nic wiecej.



 Na ryby poplynie wiec Mlodszy, jego ojciec i maz corki. Gdy drugie trzy dni beda w domu to minie im na graniu w karty, ogladaniu filmow i co sie im zachce robic. Natomiast, bysmy sie nie czuli okradzeni z czegos, obiecali do nas przyjechac na swieta B. Narodzenia. Wtedy przybeda tu rowniez corka i ziec wiec, jesli wszystko pojdzie wedlug planu, bede miec piecioro gosci. I wiecie co? - jesli tak sie stanie to zajma wszystkie 3 sypialnie nie zostawiajac zadnej dla nas! I obie lazienki beda pracowac na calego! Moge tymczasowa sypialnie urzadzic w pokoju "slonecznym" ale wiazaloby sie ze zdobyciem lozka i materaca na kilka dni i przestawianiem pokoju do gory nogami. Mielismy w miescie wypozyczalnie niemal wszystkiego, wlasnie dla takich okazji lub slubow itd. ale w czasie pandemii zostaly pozamykane i nie jestem pewna czy wrocily do funkcjonowania. Jednak wszystko jedno - bo wymyslilam plan B i on mi sie duzo bardziej podoba : na te kilka nocy my dwoje pojdziemy do hotelu! Mamy bardzo fajny pod reka, 3 min jazdy od domu, a szczegolnie dla mnie bedzie duzo lepszym rozwiazaniem - bo dzien spedze w domu i z goscmi, a na noc, ktora u nich zaczyna sie pozno bo wszyscy sa nocnymi sowami, siedzacymi do pozna patrzac na filmy ( i glosno sie przy nich zasmiewajac), jedzac, pijac - nie byloby mi wygodne bo ja lubie isc do lozka wczesnie. Z kolei wstaje wczesnie a chcacy sie wykapac do ktorej lazienki bym nie poszla to ktoras grupe bym budzila. Wiec hotel jest bardzo dobrym wyjsciem. Wczoraj, gdy poszlismy na lody, przyjrzelismy mu sie jeszcze raz i podoba sie nam, a zreszta bedziemy w nim tylko spac i kapac sie wiec cudow nie potrzebujemy. Ale to w grudniu, na razie tylko pierwszy plan i lepiej by sie udal.

 A pare dni temu syn nam oznajmil ze otrzymal wiadomosc wlasnie z takiej mariny gdzie sie wypozycza lodzie - bo mieli rybacka wycieczke wykupiona na zeszloroczny czerwiec, Dzien Ojca, co zrobili jeszcze w lutym, no ale nadeszla pandemia i wycieczka sie nie odbyla. Gdy ich o tym powiadomiono pytano czy chca zwrot pieniedzy czy beda czekac na powrot dzialalnosci i wybrali czekanie. Jednak zapomnieli o tym na smierc - co mi sie tez zdarzylo gdy to w lutym 2020 zamowilam online buty szyte na zamowienie z.....Chin a czas oczekiwania mial byc 2 mies. Ale nadeszla pandemia i wszystko pomieszala wiec przyslano mi zawiadomienie ze dostawa sie przeciagnie. Buty nadeszly w lipcu 2020 gdy to juz dawno o nich nie pamietalam i zdziwilam sie ze mi ktos przysyla buty, haha. Tu sie "pochwale" ze do dzis nie noszone.

 Wracajac do syna - zawiadomiono go o tej przesunietej wycieczce ale dotrzymano terminu bo nadal miala sie odbyc w Dzien Ojca czyli dzisiaj, niedziela. Syn sie ucieszyl okazja do spedzenia na oceanie dnia z Mlodszym jako ze Starszy nie chcial wyjsc z lozka i rozstac sie z laptopem nawet na pare godzin, ale nadal nie pamietal ze to jego swieto dopoki mu nie przypomnialam co zrobilo okazje podwojnie wazna i przyjemna. Byli wiec we dwoch, nalapali duzo ryb, kapitan polubil Mlodszego ktory przeciez juz jest mlodziencem wiec nie kaprysi jak male dzieci, ma doswiadczenie wedkarskie, nie wymagal wiec pomocy, instrukcji - jednym slowem perfekt klient. Przysylali mi tu zdjecia zlowionych ryb, w tym mlodego rekina, az musialam Mlodego pouczyc ze troche nieladnie tak wylawiac wszysciutkie z oceanu nie zostawiajac ani jednej innym wedkarzom, w dodatku wkrotce leciec na inna czesc Atlantyku by tam narobic drugie spustoszenie.

Czyz nie wspanialy sposob na spedzenie Dnia Ojca?


Rekinek
                                                                                                                                                        

 W tej chwili sa po wycieczce, w drodze do domu, kupia kilka pizz, dla wszystkich ale oni sami, plus pies,Toby, ktory bardzo kocha Mlodszego i przy kazdej jego wizycie u ojca nie opuszcza go ani na sekunde, beda w pokoju rekreacyjnym gdzie to maja stol bilardowy, pingpongowy i telewizor z ogromnym ekranem, ogladac pilke nozna. No czyz nie perfekt Dzien Ojca? Nawet pogode w czasie polowow mieli idealna. W dodatku dopiero wczoraj syn mial pierwszy dzien naprawde wolny od ukaszen gnatow - bo wreszcie swad ustal, strupki odpaly robiac skore czysta a to mu przynioslo duza ulge - i w sam raz na ten specjalny weekend. Trwalo 10 dni.   

  Mlodszy bardzo sie cieszy tym wyjazdem do Ciotki, bo nie tylko lubi wujowstwo ale wreszcie odwiedziny, dwa razy odwolywane, moze sie spelnia. Gdy bedzie po wszystkim a bede miec milion nadeslanych zdjec, to nie ulega watpliwosci ze jeszcze o tym uslyszycie. A skoro czas pedzi jak szaleniec to ani sie ogladniemy i bede opisywac swieta, moich gosci i jak to jestem wygnana z wlasnego domu, sypiajac w hotelu.    

14 komentarzy:

  1. Ależ bogate plany. :)
    Lubię jak tak opisujesz Wasze życie tam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje - my dwoje to tacy obserwatorzy stojacy z boku, zbierajacy wiadomosci od corki, syna, wnukow - wiemy na biezaco co u nich ale tylko ze slyszenia.
      Wnuki sa bardzo podekscytowani aktywnymi wakacjami jako ze zeszloroczne musieli przesiedziec w domu.

      Usuń
  2. Jak to fajnie się czyta, że wszystko wraca do normy, aż czasami trzeba by się sklonować:-)
    Z powodu rozległości terenów USA, jest w czym wybierać w obrębie jednego państwa, nawet granic nie trzeba opuszczać.
    My tez zaplanowaliśmy wakacje, jak nigdy i mam nadzieje, że wszystko się uda!
    Pozdrowienia dla Was i całej rodzinki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - w obrebie kraju mamy rozne klimaty i przyrode, do wyboru.
      Napewno Wasze plany zrealizuja sie - podroze staly sie mozliwe, osrodki wypoczynkowe pootwierane, bedzie dobrze, a Ty odpoczniesz i pozwiedzasz.
      Mnie czeka tylko jeden wyjazd, do syna, a to miejsce dobrze znam wiec nie czekaja na mnie zadne niespodzianki. Wybieramy sie tam jak sojki za morze nie majac zadnego planu czy terminu - bo najchetniej nam siedziec w domu.
      Dziekuje, przekaze pozdrowienia i wzajemnie mocno Cie sciskam. Gdy synowi przekazywalam zyczenia zdrowia od Was z okazji pokaszenia to sie bardzo zdziwil ze w Polsce ludzie wiedza o jego gnatach - cieszyl sie.

      Usuń
  3. No to chlopaki beda miec super holiday na Florydzie, no ciocia, wujek tez. Ciekawe czy rzeczywiscie starszy wnuk nie bedzie chcial brac udzialu w polowie ryb, moze na miejscu zmieni zdanie.
    Piekny polow ryb i akurat na Dzien Ojca, to taka nagroda dla Twojego syna po tamtym napadzie owadow-gnatow
    Ubawil mnie Twoj planowany holiday-nocny wypad do hotelu 3 minuty od domu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasze wnuki, zwlaszcza Starszy, sa juz w takim wieku ze sami soba rzadza i czesto dyktuja co i jak wiec nie zawsze stosuja sie do reszty towarzystwa.
    Z tego co wiem syn mial bardzo mile Swieto.
    Moj plan swiateczny moze troche smieszny ale naprawde gdy goscie pozajmuja wszystkie sypialnie nie bedzie miejsca dla nas. Bedzie nas siedmioro i kazdy ma swe zwyczaje i upodobania, czesto przeciwne wiec hotel wydaje mi sie dobrym rozwiazaniem.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie ze to rozwiazanie nocne z hotelem jest bardzo dobre, poza tym chodzisz wczesnie spac.
      Serdecznosci ode mnie.

      Usuń
    2. Dziekuje - Ty rowniez trzymaj sie zdrowo.

      Usuń
  5. Plany na bogato. Szkoda, że będziesz musiała jeszcze tyle poczekać, żeby zobaczyć się z rodziną ale najważniejsze, że wszystko wraca do normy. Oby tylko na jesień sie wszystko nie popsuło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja rowniez obawiam sie tego co moze nastapic po wakacjach i nagminnych podrozach, zwlaszcza ze zbyt malo ludzi sie zaszczepilo by uzyskac ogolna odpornosc. W dodatku mowia ze nawet my, zaszczepieni, otrzymalismy ja tylko na jakies 8 miesiecy i bedziemy musieli dostac nastepne.
    Oj, narobil ten wirus....
    Zauwaz ze opisane plany niewiele dotycza nas, starych, co poniekad dobrze bo my najlepiej sie czujemy w domu, dlatego tez wolimy by mlodzi przyjezdzali do nas zamiast na odwrot.
    Uwazaj na siebie, mocno pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe plany i równie fajna teraźniejszość! Aż się gębusia uśmiecha! :)) Jak dobrze, gdy wraca normalność! Oby wróciła już na stałe! Miłych wizyt dla wszystkich. :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziekuje, mila BBM.
    Troche sie boje tego jak moze byc po wakacjach i podrozach, zobaczymy.
    Podobnie z planami rodzinnymi - wygladaja dobrze, jednak czasy sa takie ze niczego nie mozna byc pewnym. Nawet my, zaszczepiency, podobno bedziemy musieli dostac kolejne dawki jako ze obecne maja aktywnosc jedynie przez 8 miesiecy.
    Trzymaj sie zdrowo BBM.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że wnuk ma taką pasję :) Nawet gdyby miał wyłowić połowę oceanu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. U tego Mlodszego wnuka wlasnie to mi sie bardzo podoba - ze kocha przyrode, zwierzeta i wszelkie zajecia outdoors, ze nie jest na stale przyklejony do komputera umiejac znalesc czas na jedno i drugie.

    OdpowiedzUsuń