20 sierpnia 2021

MOJE PRYWATNE FESTIWALE FILMOWE

 Nie narzekam na brak zajec - czy to domowych czy takich wymagajacych jezdzenia - jednak w tej aktywnosci popoludnia naleza do mnie.

 Pandemia tylko troche ograniczyla mozliwosci rozrywek ktore nazwe "kulturalne" - np.  filharmonia dawala i daje koncerty caly ten okres choc przez jakis czas jej repertuar byl podyktowany przepisami zmuszajac do wykonawstwa utworow mogacych byc granych przez mala grupe artystow, a takze bardzo nielicznej widowni. Nie trwalo to dlugo, szybko wrocili do pelnej orkiestry.

 Kina tez mialy swa przerwe przez dosc krotki czas - ale gdy sie otwarly bylismy w kinie chyba tylko dwa razy. Lubimy chodzic do kina ale nasza rzadka obecnosc w nich jest glownie spowodowana faktem ze obecnie nie musi sie - Netflix i Prime daja tak ogromny wybor filmow ze ludzie i my rozleniwilismy sie i ogladamy filmy w domu - co obecnie, okresie pandemii, jest tak wspanialym rozwiazaniem dla kinomanow.

 Moj i na szczescie meza tez rodzaj filmow to dramaty, trillers, akcje. Maz lubi rowniez komedie ale ja nie wiec tego rodzaju filmy oglada gdy jest sam, po moim pojsciu do lozka. Lubie rowniez filmy oparte na prawdziwych wydarzeniach i historyczne. Na ogol udaje mi sie znalesc i ogladnac ze trzy filmy tygodniowo bo przeciez musze rowniez miec czas na ksiazki, nie tylko filmy.

 Jestem bardzo zadowolona z tej mozliwosci jaka daje telewizja, ogladania w domu co jest bardzo wygodne pod wieloma wzgledami: ogladam kiedy chce i mam do tego nastroj, wybieram film na ktory mam ochote, moge zatrzymac w kazdej chwili, wrocic don za chwile albo na drugi dzien.

 Zauwazylam ze niechcacy, samodzielnie, zrodzila sie we mnie metoda - w jeden tydzien albo dwa uczepie sie filmow wojennych, innym tygodniu trillerow, jeszcze innym ogladam same z ktoryms ulubionym aktorem (niedawno mialam okres Robert De Niro co spowodowalo ze niektore jego fimy ogladnelam po raz piaty i szosty), chocby niektore byly mi dobrze znane - jednym slowem porobily mi sie takie mini-festiwale ulozone tematycznie albo aktorsko. I zawsze zachwycam sie jakich swietnych mamy aktorow i rezyserow, takze jak wspolczesna technologia jest pomocna w tworzeniu niesamowitych scen.

 W tym tygodniu zachcialo mi sie wrocic do ..... antykow. Czesto ogladam niemlode filmy ale tym razem cofnelam sie jeszcze bardziej, do lat 50tych, 60tych.

Wczoraj ogladnelam "Okno na podworze". Zdawalo mi sie ze dobrze znam a jednak z wielka przyjemnoscia ogladnelam, dostrzegajac wiele szczegolow wczesniej przeoczonych. Znowu wszystko mi sie w tym filmie podobalo ale nic dziwnego bo zrobiony po mistrzowsku przez samego mistrza Hitchcock i wsparty wspaniala gra Stewarta i Grace Kelly. Grace byla w tym filmie wyjatkowo piekna, zwiewna, a jej suknie przecudne.

 Dzisiaj ogladne Vertigo - Zawrot Glowy.  Wczesniej ogladalam Cabaret - dla mnie jeden z najwspanialszych filmow - i Niagara a takze jedyna komedie jaka moge ogladac "Some like it it hot" - oba z Marilyn Monroe. Co by nie myslec o Marilyn nie da sie ukryc ze to byla piekna i seksowna aktorka.

 Repertuar na nastepne dni mam bardzo ambitny ale dzieki Netflix i Prime moge sama rzadzic co i kiedy :

  - Khartoum i Ben-Hur z Charlton Heston, jednym z mych ulubiencow

 - The African Queen z Bogartem i Katherine Hepburn,

  - Bridges of Toko-Ri znowu z G. Kelly ale glownie by zobaczyc nastepnego ulubienca William Holden,

 - Zulu Down z Peter O'Toole ktorego rowniez lubie i doloze jego Lawrence of Arabia,

 - Kingdom of Conquerors ktorego nigdy wczesniej nie widzialam gdyz ta wersja jest zrobiona przez chinczykow a bedzie o Genghis Khan. Ten film daje mi moznosc wstawic bodaj jedno zdjecie tematycznie odpowiednie jako ze mam w swej kolekcji mongolskiego konia i jezdzca. Dodaje do niego kilka gesi bo ladne :)




 Do tej listy napewno dojda mi jeszcze inne, zwlaszcza ze sami wiecie jak to jest z tymi filmami - ogladasz jakis to zaraz podrzucaja inne tytuly z podobnej kategorii i tym sposobem moja lista wzrosnie - a takze by mi sie starocie nie znudzily bede przeplatac nowymi filmami. I tak mi zleci - najpierw byle do jesieni, pozniej byle do wiosny..... 

26 komentarzy:

  1. Filharmonia czynna - co to za pandemia u Was?
    U nas właśnie wyciągneli najcięższe armaty - godzina policyjna.
    To zupełna abstrakcja - kto będzie po nocy wychodził z domu jak i tak wszystkie usługi zamkniete? Kto będzie tego pilnował?
    I tak przepadła nam seria 4 koncertów, 5 baletów, 2 przedstawienia szkolne, w których miały występować nasze wnuki. Na szczęście jedno z nich można oglądać na internecie.
    Kupilismy kilka razy bilety na "live streaming" ale do mnie to jakoś nie przemawia, chyba juz wolę posłuchac muzyki przez radio. Kupujemy te bilety bardzie zeby wesprzeć artystów niż dla naszej przyjemnosci.
    A kino? W tym roku bylismy raz i nie bylismy zadowoleni, ale i w normalnych latach jakos nie mogłem znaleźć dobrych filmów. Już wolę oglądać stare - Some like it hot - ABSOLUTNIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy widzimy informacje ze Was zamykaja z powodu 2-3 infekcji to drapiemy sie w glowe. Podobnie bylo gdy N. Zelandia zamknela sie z powodu jednej.
      Ogolnokrajowe i calkowite zamkniecie mielismy tylko jeden raz, w kwietniu 2020, pozniej zdarzaly sie tylko lokalne, tu i owdzie.
      Obecnie ogolna sytuacja jest zla - jednak choruja i umieraja tylko niezaszczepieni, infekcja wsrod zaszczepionych jest prawie zerowa. Duzo ludzi sie wyleklo i doszczepilo co dalo naszemu stanowi prawie 50% zaszczepien. Poza tym powstalo przekonanie ze zaszczepieni plus ci co przechorowali czyli dostali naturalna odpornosc daja nam wreszcie przyzwoity numer ogolnej odpornosci. Floryda, ktora obecnie jest w fatalnym stanie, obliczyla ze wlasnie tak patrzac to za trzy tygodnie, po przejsciu obecnej fali, beda miec odpornosc 90%. Oby sie sprawdzilo bo to wszystko juz za dlugo sie ciagnie.
      ja nie widze tego tak optymistycznie - powrot do szkol przyniesie zachorowania wsrod mlodych a o uczelniach ani wspomne - studenci wogole sie nie przejmuja pandemia liczac na swa mlodosc.
      Na dniach rozpocznie sie u nas dodatkowe szczepienie, trzecia dawka. Zaczna oczywiscie od starych wiec my sie kwalifikujemy :(

      Usuń
  2. Wlasnie skonczylam ogladac “Zawrot glowy “ doskonaly, mnostwo wrazeniem, napiecie, dobrze sie ogladalo.
    “Okno na podworze” jakis czas temu ogladalam, ale kto wie moze powtorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiscie, lubiac oba, bardziej wole Okno na podworze chocby z powodu nietuzinkowego scenariusza :
      popatrz - caly film rozgrywa sie praktycznie w jednym miejscu, jednym pokoju a daje podglad na tyle roznych ludzi i ich zycie i tez tylko przez okna widzac tyle co sie da widziec przez szybe. Drugie to glowna akcja i dialogi odbywaja sie pomiedzy czterema osobami i w jednym pokoju a sa ciekawe, informacyjne. Mimo tych ograniczen, akcji praktycznie w jednym miejscu, film ani przez moment nie jest nudny, wydarzenia tak umiejetnie pokazane ze istnieje ciaglosc i logika.
      Wedlug mnie to naprawde mistrzostwo scenariusza i rezysera by w tak ograniczonych warunkach scenicznych stworzyc interesujacy film.
      Zawrot glowy tez mi sie podoba, jedynie daje mu mniej punktow tylko dlatego ze akcja toczy sie w normalniejszych warunkach.
      Milego ogladania Tereso - ja moje wznowie po weekendzie.

      Usuń
    2. Jestem przekonana ze Okno na swiat wygrywa jesli porownujemy te dwa filmy, dawno widzialam ale zrobil na mnie mocne wrazenie bo ciagle dosc dobrze pamietam, Zawrotu glowy nigdy wczesniej nie widzialam, wiec jak przeczytalam u Ciebie o nim zdecydowalam sie obejrzec.
      Lubie wlasnie filmy w ktorych jest doslownie kilka postaci i wszystko moze dziac sie w jednym pomieszczeniu, troche tak jak teatr.

      Usuń
    3. Ostatnio, i wlasciwie jedynie, chodzilam do teatru w mlodosci, bedac nastolatka. W moim miescie istnialo niewiele rozrywek, zwlaszcza zima wiec kino, teatr byl glownym miejscem. Poniewaz na opery musialo sie jechac do innego miasta to bylam na nich moze dwa razy w zyciu - mowie o Polsce. Tu gdzie teraz mieszkam mamy filharmonie i czesto chodzimy ale do kina jescze czesciej.
      Ogladaj filmy, sama zdecydujesz jakiego rodzaju lubisz, jakich sie trzymac.

      Usuń
    4. Mam troche swoich takich ulubionych i wracam do nich od czasu do czasu, ale lubie tez zobaczyc cos co inni polecaja.

      Usuń
    5. Ja czesto slucham podpowiedzi corki - ona z mezem tez zapale ogladaja filmy chociaz maja zroznicowany gust, taki wszystkiego po troche. Jednak gdy ogladna taki o ktorym wiedza ze my starzy lubimy to polecaja. Odwdzieczam sie tym samym i nieraz byli zadowoleni z naszych podpowiedzi. Ostanio polecilismy im "Ice Road" - lubieli.

      Usuń
  3. Ja tez lubię kino, ale ostatnio zniechęcały mnie zapachy i zachowanie niektórych widzów, wiec teraz korzystamy głównie z Netflixa.
    Czasami robimy sobie maratony filmowe, zwłaszcza gdy deszczowo lub gorsze samopoczucie.
    Gdy mąż ogląda cos w swoim typie, ja surfuje po sieci lub czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachowanie sie kinomanow to chyba swiatowy problem - mnie denerwuja rozmowy i szelest opakowan. Absolutnie nie moge zrozumiec dlaczego pojscie do kina oznacza ze nalezy sie zaopatrzyc w napoje i zywnosc, jakby nie mozna wytrzymac dwoch godzin bez nich. Ale nie odstrasza nas to na dobre - chodzimy bo lubimy a takze wielka zacheta sa filmy w wersji 3D - tego telewizja nie przekaze.
      Jednak wyraznie widac ze biznes filmowy tez przyhamowal w czasie pandemii i dopiero teraz zaczyna odzywac.
      My mamy trzy telewizory ale jakos sie utarlo ze gdy maz oglada swoje to ja zabieram sie za ksiazke.
      Dobrego weekendu, jotko.

      Usuń
  4. Ostatnio miałam urlop od filmów. Trzeba będzie wrócić, bo to bardzo sympatyczna forma spędzania czasu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wroc - ogladanie filmow to rzeczywiscie dobra forma spedzania czasu, zwlaszcza w dlugie, ponure dni jesienno-zimowe. I jaka wygoda bo nie musie sie wychodzic z domu, ubierac, makijazowac, bez problemu mozna sobie robic przerwe na toalete :), odebrac telefon.

      Usuń
    2. Wszystko to prawda, ale wielki ekran w kinie to specyficzna atmosfera i domowe wygody jej nie zrównoważą. Ale masz rację- to dobra rozrywka.
      Wczoraj oglądałam na Netflixie film YESTERDAY. Taka lekka komedia- z całkiem poważnym przesłaniem.:)

      Usuń
    3. Wielka racja z tym duzym ekranem, zaden telewizor tego nie zastapi, zwlaszcza ze czesc filmow jest w rozmiarze 3D wiec poniekad sie musi.
      Obecnie kina maja nizsza frekfencje ale niemal przez cala pandemie sa czynne. Kina, filharmonie staraly sie byc czynnymi by swa dzialalnoscia troche umilic ludziom trudny okres, co ladnie z ich strony bo przeciez finansowo nie zyskiwaly.
      Ciesze sie ze mialas przyjemna sobote a takze czas na film :)

      Usuń
    4. Ten film jest swietnym przypomnieniem najlepszych utworow Beatlesow a dla mlodych moze dopiero zapoznanie z tymi piosenkami.

      Usuń
    5. Racja Tereso - ciekawam czy moje wnuki wiedza kto to sa Beatlesi? Musze zapytac.

      Usuń
  5. Tu nadal nic nie jest czynne. A w kinie byłam kilka lat temu, a od przyjazdu do Berlina obejrzałam tylko kilka filmów na Discovery (dokumentalne) i z dziećmi jeden całkiem fajny, świetnie zrobiony film o mrówkach. Odbiornik TV robi u mnie za składnicę kurzu.
    Przestałam chodzić do kina gdy do sal kinowych wkroczył popcorn- mdli mnie od tego zapachu i wnerwiają dźwięki chrupania i siorbania. Chyba czas umierać;)
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od poczatku nie moge zrozumiec dlaczego nagle obrazilas sie na telewizje. Dawniej przeciez ogladalas i nic zlego sie nie dzialo z tego powodu. Tym bardziej ze Ty decydujesz co ogladnac - Discovery, History czy inne kanaly. W dodatku pozwala to robic w kazdej pozycji lacznie z lezaca.
      Netflix czy Prime daje tak ogromny wybor filmow ze kazdy moze sobie znalesc odpowiedni dla siebie.
      Nie narzucam, kazdy soba rzadzi.
      Mnie tez denerwuja kinomany, ich odglosy ale chcac zobaczyc film w pelnej wielkosci i swietnosci, czesto rozmiarze 3D, chodze bo inaczej byloby jak przyslowiowe wylewanie dziecka z kapiela.
      Zdrowia i dobrego weekendu zycze.

      Usuń
  6. Ja juz bardzo długo niczego nie oglądałam. Ale to fajny pomysł, z takimi tematycznymi albo aktorskimi seriami. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moze wrocisz do ogladania w dlugie i ponure jesienno-zimowe dni?
    Wiecej czytam niz ogladam, sa dnie ze wogole sie nie tykam telewizora ale trafily mi sie takie ze ogladalam dwa filmy w jednym dniu - widocznie nastroj tym rzadzi albo brak dobrej ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  8. To Ci trochę zazdroszczę, bo ja ostatnio jakoś przystopowałam z filmami. Do kina w pandemii nie chodziłam, raz wykupiłam dostęp online i tyle. Oczywiście w domu mam tego na tony, ale właściwie ostatnio nie miałam kiedy oglądać - przez te wieczorne spacery - a zawsze zakładałam, że najpóźniej o 22.00 muszę skończyć oglądanie (co, jak wiem, dobrze rozumiesz 😁).

    A przecież kilka lat temu miałam to wszystko świetnie zorganizowane, właściwie 6 filmów tygodniowo (bo jednego dnia wracałam z pracy ok. 21.00, więc już było za późno): raz rosyjski/radziecki, raz czeski, raz stary polski (zabrałam się za oglądanie od 1945 i doszłam do lat 60-tych), raz azjatycki...

    Teraz po powrocie z Pragi sobie obiecuję, że co najmniej jeden czeski w tygodniu obejrzę i nawet opiszę na blogu o czeskich filmach, ale jak to wyjdzie w praniu, gdy za chwilę wrócę do pracy i zacznie się znowu kurs, to nie wiadomo.
    Po raz pierwszy w czasie pobytu w Pradze nie poszłam do kina, ale jednak uważam, że jeszcze nie ta pora...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ze moge ogladac kiedy i ile chce to dlatego iz jestem emerytka, mam sporo czasu do dyspozycji. Gdy pracowalam, mialam dzieci w domu to nie moglam sobie pozwolic na takie ekstrawagancje. Nawet i mozliwosci byly inne niz mamy obecnie - tylko HBO, Showtime i mialy swoj program, nie dawaly duzego wyboru.
    Za bardzo mi nie zazdrosc bo chyba nie chcesz miec 73 lata i byc emerytka?
    Wciaz z wielkim uznaniem czytam Twe wpisy o tym co robisz, czytasz a wszystko oprocz pracy zawodowej - nie wiem jak to wszystko ogarniasz, organizujesz - doprawdy imponujace.
    Nie wiem jak u Ciebie jest obecnie w kinach - u nas, a ostatnio bylismy kilka miesiecy temu, bylo bezpiecznie bo zaledwie garstka ludzi, holl niemal pusty a sale kinowe zawieraly po 2-4-6 widzow, mozna bylo siedziec w sporych odleglosciach. Stwierdzilismy ze bezpieczniej niz marketach spozywczych. Ale obecnie kina maja marne repertuary bo i ten biznes ucierpial przez pandemie, wiec co narazie zawiesielismy chodzenie dopoki nie pojawia sie nowe filmy.
    Sila rzeczy znam tylko filmy amerykanskie, troche brytyjskich bo takie sa w kinach a w TV tez jakos trzymamy sie takich - europejskich nie znamy.
    Mocno pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamietam atmosfere kin. Uwielbialam pelne sale, ale ... nie lubilam filmow dla dzieci. Tam z reguly szelescily paczki z chipsami, dzieciaki sie krecily, wstawaly, szyl siku... i o dziwo pomimo takiej aktywnosci wlasnej, orientowaly sie niezle w akcji ogladanego filmu.
    Ostatni film w polskim kinie, ktory mocno zapadl mi w pamieci to byl Gladiator- poplakalam sie w ciemnosciach. Dla przyjemnosci zas, tu w Niemczech ( jeszcze przed pandemia), zalapalam sie na "Gwiezdne wojny"... a poza tym sporo ogladam w domu.
    Niedawno mialam faze na filmy z Elizabeth Taylor i Richardem Burtonem. Urzeklo mnie ich "Poskromienie zlosnicy", zastanowilo " Kto sie boi Virginii Woolf?", wzruszyla "Rhapsody", podziwialam Taylor i Newman´a w "Kotce na goracym, blaszanym dachu" , zas Vivien Leigh i Marlona Brando w " Tramwaju zwanym pozadaniem". Zaparla mi dech "Zimna wojna" Pawlikowskiego, zmiazdzylo koreanskie "Parasite". Wprowadzil w kraine bajko- marzen: "Przyczajony tygrys, ukryty smok"...
    A ostatnio widzialam wlasnie "Psycholke" Martina Lunda.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba wszyscy, kochajac dzieci, unikaja ich ciaglego towarzystwa. Wyobraz sobie ze mialam w zyciu okres gdy bylam zmuszona pracowac w przedszkolu - i ile dzieciecych filmow sie naogladalam, czesc z nich dziesiatki razy. Te Disney'a to lubilam, poza tym mialy cudny podklad muzyczny.
    Twoja lista ogladanych jest bardzo ambitna.
    Mozliwosc ogladania filmow w domu jest bardzo wygodna, poza tym mozna wybierac i przebierac, a nadewszystko idealnym sposobem ich ogladania w czasie pandemii.
    Przez weekend nie ogladnelam zadnego, moze w tygodniu uda mi sie a Tobie zycze udanych filmow i mocnych wrazen.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś ostatnio nie oglądam. Słucham i haftuję, a słucham tych, które puszcza Jaskół. Różne są.
    Jako studentka zaliczyłam filmotekę (lata 70te), bo byłam na fakultecie "Film". Tydzień siedziałam cięgiem na 4 literach i oglądałam filmy ( po 6-7 filmów dziennie). Puszczano nam filmy, które nigdy nie weszły na ekrany w PRL lub weszły dużo później. Ale ten pobyt w filmotece na długi czas zniechęcił mnie do oglądania filmów. Prawie wszystkie wydawały mi się tandetne i "płaskie". Zabrzmiało to zarozumiale, niemniej tak było.
    Teraz wolę czytać książki, ale jesienią planujemy wypady do kina, o ile znów nie pozamykają nas w domach.
    Podobają mi się figurki z gęsiami. Są takie delikatne.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawdziwe kino poniekad narzuca filmy, z kolei Netlix czy Prime daje mozliwosc wyboru. Albo wylaczenia jesli sie nie podoba. To ogromny plus, ten wybor.
    Ja tez duzo czytam ale filmy rowniez lubie i podoba mi sie ze te oba rodzaje ulubionych rozrywek sa takimi z ktorych moge korzystac z domu, z ulubionego fotela.
    Dziekuje - te figurynki sa jeszcze piekniejsze na zywo. Niby sie nie lubuje w tym rodzaju ozdob ale urzekly mnie od pierwszego wejrzenia i sa dla mnie cenna czescia mych "skarbow". Rowniez kon - oj co bylo ze zdobyciem go.......
    Zasylam duzo pozdrowien.

    OdpowiedzUsuń