23 października 2021

OPOWIASTKA NA DLUGI WEEKENDOWY WIECZOR

Nikogo, a najmniej wlascicieli psow, nie zaskocze piszac iz psia inteligencja a takze niezgonna lojalnosc, jest niesamowita.

 Sama widzialam to u psow ktore sie przewinely przez moje zycie a przeciez nawet nie tresowalismy ich i nie wymagali specjalnych umiejetnosci. Tu dodam iz nasze psy zawsze byly znajdami bez okreslonej rasy a jednak bardzo inteligentne i  nawet dwujezyczne, mniej kaprysne i chorujace niz szlachetnie urodzone.

 Powszechnie wiadoma jest rowniez rola jaka psy odgrywaja w pelnieniu roznego rodzaju sluzb specjalnych, poczynajac od najstarszej psa/pasterza i mysliwego. Z czasem ich rola i zdolnosci sie rozszerzyly czyniac je psami zolnierzami, wykrywaczami narkotykow, materialow wybuchowych, zwlok, wielka pomoca w poszukiwaniu osob zasypanych gruzami czy lawinami, towarzyszami osob niewidomych i wielu innych.

 Ich ogromna pomoc w czasie dzialan wojennych lub akcji policyjnych stala sie tak wazna iz wciaz kadry psow wytresowanych pod tym katem tylko rosnie a zaczyna sie w okresie szczeniecym i pod opieka zolnierza/policjanta do ktorego pozniej pies jest przypisany na stale co znaczy ze musza wspolnie mieszkac i przebywac ze soba 24/7/365.

 To wszystko wiemy a jednak w ostatnio przeczytanych ksiazkach bo jest ich trzy, taka mini seria opowiadajaca przygody Tucker Wayne i jego psa Kane, dowiedzialam sie wiecej o tej wysokiej inteligencji psow / zolnierzy.




 Tucker pelnil sluzbe jako U.S. Army Ranger a to jest jedna z przeroznych formacji wojskowych, i otrzymal pod opieke mlodziutkiego Kane, rasy shepherd, a dokladniej Belgian Malinois. Kane przeszedl bardzo intensywny okres profesjonalnego treningu ale wciaz z towarzystwem Tuckera jako iz waznym bylo by sie zaprzyjaznili, zgrali, zzyli gdyz pozniej mieli pracowac jako dwuosobowy zespol - ich wzajemna zazylosc byla wiec bardzo wazna.

 Tucker poszedl nawet dalej w tej tresurze gdyz czesto bral Kane na wedrowki terenowe i polowania starajac sie odwiedzac miejsca o roznorodnej przyrodzie i klimacie, ciagle w tych wedrowkach uczac Kane nowych komend i zachowan. Z czasem Kane stal sie tak wysoko wyszkolonym psem iz swa inteligencja i mozliwosciami wyprzedzal wszystkie inne psy. Wspolnie odbyli jeden tour wojny w Afganistanie gdzie obaj wyroznili sie odwaga i umiejetnosciami, obaj rowniez zostali ranni i to zakonczylo ich udzial w czynnej sluzbie wojskowej - psy/zolnierze ranne w sluzbie lub przechodzace mocny stres psychiczny, PTSD, sa odsuwane od dalszej sluzby jako juz niepewne zachowania sie w dramatycznych warunkach.

 Po powrocie do kraju i rekonwalescencji obaj podjeli sluzbe w innych formacjach wojskowych,  ochronnych. Te okazaly sie wcale niemniej grozne niz sluzba czynna i z tego powstaly ich przygody i ksiazki.

 Oczywiscie tresc ksiazek to fikcja ale czesc tyczaca Kane jest oparta na prawdzie - autor zaznacza to w przedmowie podkreslajac ze trening, wyposazenie takich psow, ich umiejetnosci  to fakty, takie psy istnieja w armii i innych sluzbach pomocniczych i ratunkowych.

 Niemniej w ksiazce wciaz byla podkreslana nadzwyczajna zdolnosc Kane w ilosci rozumienia komend slownych i recznych  - rozumial ponad 1000 slownych  i ponad 100 recznych ktore byly uzywane w sytuacjach wymagajacych porozumiewania sie na migi, po cichu.



 Ten fakt sklonil mnie do poczytania na temat psiego rozumienia komend i wyczytalam iz przecietny pies posiada "slownik"  rozumienia ok 165 slow, tyle co moze dwuletnie dziecko, wiec Kane rozumiejac ponad 1000 byl rzeczywiscie wyjatkiem. Oczywiscie te przecietne psy, te ktore mamy w domu, nie sa specjalnie trenowane wiec to ma znaczenie bo gdyby byly pewnie ich zasob rozpoznawania komend by wzrosl.

 Ksiazkowy Kane wyruszal w akcje odpowiednio przygotowany - oprocz zwyklego chip z osobistym ID mial wszczepiony drugi, GPS, w razie gdyby wlasciwy ktory miescil sie w jego obrozy zostal uszkodzony lub wrog zdjal obroze. Mial wodo i kuloochronna kamizelke a obroza oprocz GPS zawierala mala bezprzewodowa kamere z moznoscia nocnego widzenia i mikrofon co bylo sprzezone z monitorem ktory posiadal Tucker i mogl sledzic to co Kane wyslany na zwiad przekazywal. Kane mial rowniez w jednym uchu sluchawke przez ktora mogl slyszec komendy Tuckera - specjalnie dostosowana do psiego ucha . Kane potrafil bardzo dokladnie stosowac sie do komend ale zdarzalo sie iz byl okolicznosciami odlaczony od Tucker i bez moznosci odbierania komend przez radio czy wizualnie - i wtedy wykazal sie wlasna inteligencja i inicjatywa zawsze podejmujac odpowiednie kroki by wybrnac z niebezpieczenstwa a nawet pomoc Tuckerowi wykaraskac sie z jego wlasnych.



 Nie da sie postem opisac ich przygod bo mieli wiele, a przykladow na wysoka inteligencje i dyscypline Kane kazda ksiazka zawiera dzisiatki. Z nich wszystkich bardzo wbil mi sie w pamiec epizod gdy uciekajac przed wrogami jedynym ratunkiem bylo przeplyniecie w szerz rzeki posrod latajacych wokolo pociskow co zmuszalo ich przeplynac ja pod woda. Tucker dal Kane komende : plyn pod, blisko mnie, nie oddychaj. W porownaniu do innych byla dluga i trzech czesciowa ale Kane zrozumial, dostosowal sie do niej, plynal pod woda nie oddychajac. Powiedzcie sami czy nie zdumiewajace nauczyc psa zrozumiec taka komende "nie oddychaj"?

Innym razem Tucker byl wyslany do domu pewnej kobiety by ja przesluchac. Slynela z tego ze oprocz bycia ogolna jedza byla niezmiernie wrogo nastawiona do wszelkich sluzb policyjnych czy porzadkowych, doslownie na sam widok plujac im pod nogi. Tucker mial problem z wejsciem do jej domu i tylko dzieki oficjalnemu dokumentowi go wpuscila ale przyjela wroga postawe nie odpowiadania na pytania. Nawet Kane na jej widok i ton glosu od razu sie zjezyl i swym zachowaniem okazal dyskretna niechec. Tucker, widzac ze musi uzyc tricku by ja ulagodzic i rozgadac, dal psu znak dlonia "Okaz przyjazn" wiec Kane tak zrobil : zaczal machac ogonem, glowe polozyl na jej kolanach i zrobil maslane oczy wpatrujac sie w nia z psim usmiechem bo niektore potrafia go przybrac, nawet polizal ja po dloni.  Kobieta od razu wymiekla, zlagodniala, najpierw zaczela rozmawiac z psem, moze wzruszona faktem ze po raz pierwszy w jej zyciu nienawidzacym wszystkich i wszystko ktos ja lubi, a nastepnie zaczela rozmawiac z Tucker i nawet odpowiadac na jego pytania. Kane caly czas trzymal glowe na jej kolanach i przymilal sie dopoki Tucker nie skonczyl wywiadu i dal mu znak na zaprzestanie. Pozniej Tucker podwojnie go pochwalil i wynagrodzil mowiac iz zdaje sobie sprawe iz to bylo gorsze i mniej przyjemne niz miec do czynienia z uzbrojonym wrogiem.  

Autor umiescil w tych ksiazkach dodatek blizej opisujacy przebieg treningu takich psow opierajac sie na wywiadach z trenerami i zolnierzami/policjantami, czlonkami sluzb pomocniczych ktorzy takie psy maja pod opieka i pracuja z nimi - kazdy jeden jest pelen podziwu dla ich inteligencji i lojalnosci, niejeden twierdzi ze w akcji bezpieczniej czuje sie z psem niz innym czlonkiem grupy.

 Autor obiecal rowniez napisac wiecej ksiazek o Kane z czego sie ciesze i musze sledzic by nie przegapic wydania nastepnej.



 Czytajac na Internecie o tych psich zdolnosciach rozumienia ludzkiego jezyka dowiedzialam sie ze byly i sa faktycznie psy o duzo wiekszej pojemnosci ich rozumienia - ale warunkiem jest iz nalezy je tego uczyc. Podano iz rekord ilosci rozumienia komend i slow pobil Chaser, Border Collie, ktory rozumie 1022 slow - zajelo trzy lata tresowania by osiagnal tak obszerny slownik.

 Piszac to wciaz mysle o naszym ostatnim psie, Jill - ktora sama sie nauczyla tak wiele tylko przez przebywanie z nami, iz nieraz wprawiala nas w zdumienie swym zachowaniem sie i instynktownym braniu udzialu w wydarzeniach i nawet naszych nastrojach. Jej inteligencja i lojalnosc byla niesamowita i do dzisiaj za nia tesknimy. 

 Post ozdabiam zdjeciami psa mojego syna. Ma na imie Toby i jest bardzo kochanym i waznym czlonkiem jego rodziny.        

24 komentarze:

  1. Ja tam należę do zwolenników kotów. Bo ludzie się dzielą na kociarzy, psiarzy i margines co woli rybki lub chomiki. Dla mnie koty są najmadrzejsze i najpiękniejsze. Psa miałem w życiu tylko jednego. Zwykły kundel. Też był mądry i kochany ale to jednak nie to samo co kot.
    Jarek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej do tego jeszcze nie dotarla poprawna polityka - mozemy kochac i trzymac zwierze wlasnego wyboru. Zawsze ludzie byli podzieleni na kociarzy i psiarzy, a bylo tych drugich wiecej jako ze z psem mozna wiecej robic.
      Obecnie mam tak ze nie majac wlasnego zwierzaka mam zarazem oba gatunki - jade do corki mam kota, u syna mam psa. Kolo domu mam caly zwierzyniec ktory karmie i poje ale te sa dzikiewiec trzymaja dystans choc wyglada iz rozumieja ze jestem ich przyjacielem.
      Bardzo dobrze ze masz kota i ze wzajemnie sie kochacie - zazdroszcze.

      Usuń
  2. O psiej mądrości można godzinami!
    Ale i koty są wspaniałymi zwierzętami.
    Spotkałam się z takim powiedzeniem,że kto chce kochać, niech zaopiekuje się kotem a kto chce, by go kochano- niech zaopiekuje się psem. I coś w tym chyba jest.
    Toby jest pięknym psem i wygląda na bardzo inteligentnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, moznaby a do tego dodac ich lojalnosc.
      Z psami mozna wiecej robic i pewnie stad wynika ich wieksza popularnosc.
      Lubie oba gatunki choc zawsze mialam psy.
      Jak sie miewa Babelka - Slicznotka? Bella pojdzie w czwartek na kontrole i moze wtedy weterynarz pozwoli sciagnac kolnierz.
      Dziekuje BBM - w imieniu swoim i Toby.

      Usuń
    2. Bąbel to chłopak!;))
      Rośnie i pięknieje. Czekają go jeszcze dwa szczepienia /jedno już miał/ No i kastracja- ale to już później, teraz jest jeszcze za mały.
      Pozdrawia wszystkie blogowe zwierzaki. :))

      Usuń
    3. Przepraszam cie Babelku :)
      Nie wiem jak mozesz piekniec bedac juz bardzo pieknym.
      Wzajemne pozdrowienia od nas.

      Usuń
  3. Każda fikcyjna opowieść zawiera jakieś elementy realnych zdarzeń, wszak pisarz wysłuchuje różnych opowieści.
    Zdolności psów w różnych dziedzinach potrafią zdumiewać, a psy opiekunowie niepełnosprawnych to już wyższa szkoła ...
    Bardzo ciekawy temat i interesujące lektury:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda - i z ksiazek i z filmow mozna sie zawsze czegos nowego dowiedziec.
    Glownym motywem wpisu byl fakt iz psy potrafia tak wielu komend nauczyc sie, wiecej niz by sie nam zdawalo a czytajac o tym zaraz sobie uswiadomilam fakt wziety z zycia - gdy pracowalam w przedszkolu a tam po szkole dokladano nam dzieci z podstawowki , te ktorych rodzice pracowali a my trzymalismy je az do powrotu rodzicow - niektore 10cio, 12to latki. Powiem Ci ze sadzac z tego jak nas sluchaly wynika ze nie znaly ani 10 komend! W duchu wspolczulam ich nauczycielom a i rodzicom tez. Doprawdy latwiej sie dogadac z psem niz z takimi dziecmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo dzieci często nie są nauczone słuchać, a ich też w domu nikt nie słucha...

      Usuń
    2. To prawda - wychowuja sie sami albo tym co widza w TV lub na ulicy.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Oj to prawda - czy kot czy pies kazde jest piekne i mile i dobrze je miec przy sobie.

      Usuń
  6. Mam ksiazke “Until Tuesday” autor Luis Montalvan najprawdziwsza historia - memoir, czytalam kilka lat temu, to jest ksiazka (historia) ktorej sie nie zapomina. Tuesday to bardzo specjalny pies, przygotowany, szkolony (wrecz od urodzenia) do opiekowania sie czlowiekiem z ktorym bedzie dzien i noc. Tuesday jest rasy golden retriever, jego piekne zdjecie - portret jest na okladce ksiazki, pieknie I madry pies.
    Sa to wspomnienia bylego zolnierza amerykanskiej armii, ktory okaleczony fizycznie i psychicznie wraca z wojny z Iraku. Po powrocie jego zycie (dla niego) jest skonczone, nie moze uwolnic sie od horroru ktory tam przezyl, nie daje rady spac, wychodzi tylko kupic alkohol, mysli i proby samobojcze, nie pomogli ludzie, rodzice, lekarze,…pies uratowal jego zycie, dostaje tego wyszkolonego psa. Wiez ktora nawiazuje sie pomiedzy nimi jest niesamowita, piekna i wzruszajaca i najwazniejsze pelna milosci. I sila milosci uratowala czlowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam podobne historie z ksiazek i relacji - nie lubie ich czytac czy ogladac bo sa bardzo depresyjne, siedza pozniej we mnie bardzo dlugo i przygnebiajaco, a przy tym wiem iz sa prawda, ze tacy ludzie istnieja i ciezko im pomoc a czesto brak tej pomocy i w rezultacie ich zycie jest wielka tragedia i marnotrawstwem. Przynajmniej w Twej ksiazce skonczylo sie dobrze.

      Usuń
    2. W ten ksiazce jest bardzo duzo o tym psie, od urodzenia jak jest przygotowywany, to mnie najbardziej zaciekawilo, sa tez smieszne, wesole sytuacje wlasnie z tym psem, kiedy pozwala sie jemu na psia swobode, poza tym czlowiek ten razem z psem dzialaja zeby pomagac innym w podobnej sytuacji, wspomnienia z wojny sa ale tak w sam raz i dobrze ze sa bo ludzie czesto maja mylne poglady na ten temat.

      Usuń
    3. Dobra obserwacja - faktycznie ludzie czesto nie znaja jakiegos tematu a maja bardzo wyrobiona na niego opinie.
      Psy maja wysoka inteligencje a jesli sie do niej doda trening to staja sie nie tylko towarzyszem ale i pomoca.

      Usuń
  7. Wygląda na to, że to świetna historia. Muszę sprawdzić czy jest dostępna w języku polskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byloby wspaniale gdyby tlumaczenie istnialo - zycze powodzenia.

      Usuń
  8. O naszym piesiu mówiliśmy z mężem "nasz człowieczek", bo to był wielce mądry piesek, indywidualista w każdym calu a jednocześnie niesamowicie wierny. Żal mi tych wszystkich tzw. "psów służbowych", narażają swe życie stale. Wiesz,nasz Flik zbyt wiele słów rozumiał, więc często trzeba było uważać na to co się mówi. Sprawdzę czy jest ta książka w Polsce.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobnie bylo z nasza Jill - dopiero w trakcie zycia okazywalo sie ile ona rozumie i potrafi sie dostosowac do sytuacji i tez czasem musielismy mowic symbolami by ja nie wprowadzac w blad. Jednego razu nie moglismy jej znalesc i dopiero pozniej okazalo sie ze sama odnalazla szkole dzieci (co prawda byla niedaleko) i poszla ich sladem chociaz wozil ich autobus i przebywala sobie w szkole siedzac cichutko przy nich w klasie. Nie bylo wtedy telefonow komorkowych by mnie zawiadomic gdzie jest. Pozniej wrocila autobusem z dziecmi. To tylko maly przyklad na jej lojalnosc i pomyslowosc.
    Mnie tez zal takich specjalistycznych psow ale w sa koniecznoscia w pewnych sytuacjach i niejednemu uratowaly zycie.
    Zasylam moc usciskow.

    OdpowiedzUsuń
  10. Psy są niezwykłe. Przez nasze życie troszkę się ich przewinęło.
    Dzisiaj z nami jest 5 miesięczna już Cola i jest niesamowicie mądra i sprytna a wcale nie aż tak mocno szkolona :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Podobnie bylo u nas i z naszymi kilkoma psami: same nauczyly sie rozumiec i stosowac do koniecznych komend a po jakims czasie okazywalo sie ze rozumieja duzo wiecej.
    Bardzo przyjemnie jest miec pieska a taki mlody jak Twoj to niesamowita rozkosz - zycze by zdrowo rosl i wciaz dawal Wam duzo radosci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam w życiu jednego psa. Był z nami całe swoje życie. Nigdy nie zdecydowałam się na kolejnego, bo nie przeżyłabym kolejnego odejścia.
    A mój pies miał jedną niesamowitą cechę. Otóż kiedy mój ówczesny mąż wychodził z pracy, pies kładł się pod drzwiami i czekał na niego. Jeśli mąż pojawiał się po kilku godzinach, wiedziałam, że gdzieś "zabłądził". Miejsce pracy męża i nasz dom dzieliło 8 kilometrów.
    Pozdrawiam!❤ 🐕

    OdpowiedzUsuń
  13. Doskonale rozumiem Twa decyzje by nie brac nastepnego psa po smierci wczesniejszego - bo mielismy tak samo gdy nagle i tragicznie zmarla nasza Jill. Tak bolesnie przezylismy iz jednoglosnie orzekli nigdy wiecej chociac do tej pory siedzi w nas milosc do psow.
    O tej Jill moglabym napisac ksiazke - jej nadzwyczajnej inteligencji i zachowaniu.
    Dziekuje maskokropko i nawzajem serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń