4 listopada 2021

CODZIENNE DROBIAZGI + WYGRALAM, WYGRALAM !

We wstepie chce powiedziec ze nie mogac w zaden sposob pomoc Wam w Waszych krajowych problemach solidaryzuje sie z Wami a zmiany na lepsze widze jedynie w nastepnych wyborach i rozlaczeniu rzadu od kosciola. Oby sie Wam udalo tym razem.

 Dodam ze my nie mamy wcale weselej z naszym nowym prezydentem ktory robi same glupstwa rujnujace nasz kraj i porzadek. Jego wiek nie jest zadnym usprawiedliwieniem - przeciez w chwili wyborow bylo wiadomo ze za stary a takze niezdrowy i ze bedzie marionetka w rekach demokratow. Jedno wiadomo - ze nie otrzyma drugiej kadencji .

Codzienne drobiazgi to rzeczywiscie drobiazgi liczace sie jedynie dla mnie a zaczne od klimatycznego : dzisiejsza noc przyniosla przymrozek co pozwolilo mi na dachach widziec szron! Tak, tak szybko po wrecz goracej jesieni. Drzewa nadal zielone choc przybywa kolorowych. Najsmieszniejsze ze ten trzydniowy zimny front juz mija i od jutra znowu wracaja 20to st dni. Nie potrwaja dlugo ale beda.

 Mamy taki zsyp zoledzi ze nawet internet o tym pisze a ja widze po swoich grzadkach z ktorych jednego dnia musze je pozbierac zanim mi z nich wyrosna nowe deby. Oczywiscie zlamie mi to kregoslup a dawniej robilam z przyjemnoscia traktujac jako gimnastyke. Na zakonczenie pogodowego tematu daje jeszcze jedno zdjecie z pojscia do ogrodnika, tego samego o ktorym kiedys pisalam, bo nasz znajomy zajac Peter pogryzl mi czesc bratkow wiec musialam dokupic i posadzic nowe. Kupilam u niego rowniez inny rodzaj zasypki majacej odstraszac zwierzeta, zobaczymy czy ta zadziala.

 U ogrodnika natknelam sie na tak ozdobiona grzadke :


 

bardzo mi sie spodobala bo lubie dekoracje z drewna przyniesionego oceanem lub inna woda. Mozna je kupic u ogrodnikow, sklepach z dekoracjami albo online ale nie sa tanie a takie naprawde duze moga kosztowac 800 $ i wiecej. Nowa synowa wiedzac o tym oferowala mi na urodziny taka :



bardzo ladna choc wolalabym w pozycji horyzontalnej. Ta od ogrodnika przydalaby mi sie do ogrodu wiec nic tylko musze sie wybrac na nadwodna wycieczke i poszukac liczac na szczescie. Biorac pod uwage ze tyle co udalo mi sie wygrac zaklad z mezem moze mam szanse?

 Z tym zakladem bylo tak iz od mlodszego wnuka dowiedzielismy sie iz Starszy, ktory ma 16 lat i 3 mies, dostal od swego przyjaciela i jego rodzicow zaproszenie na wyjazd z nimi na narty do Kanady w czasie swiatecznym, kiedy to zaplanowanym bylo by on, brat i ojciec przyjechali do nas.  Malo tego Mlodszy w tajemnicy przekazal nam iz kolega ma atrakcyjna siostre wiec sami widzicie ile pokus miala ta oferta :) Wtedy wiec powstala miedzy nami dwojga dyskusja co wnuk wybierze, przyjedzie do nas czy nie? Maz kategorycznie swierdzil ze nie a ja, chociaz mialam podobne zdanie, powiedzialam ze tak, ze przyjedzie do nas bo w glowie zrodzil mi sie zaklad do czego musialam miec odwrotne zdanie. Zalozylismy sie o kolacje u Niemca, co wliczajac napiwek moglo oznaczac 70 -80 dolarow. W poniedzialek syn poznal decyzje wnuka a byla na tak, przyjedzie, czyli Serpentyna wygrala kolacje. Wnuk dodal ze ma wiele okazji jechac z tymi ludzmi do Kanady gdyz oni maja tam drugi dom, jezdza na kazda okazje wiec sie zalapie na nastepny wyjazd w czasie wiosennych ferii bo tam wtedy nadal jeszcze trwa zima i mozna jezdzic na nartach. Bardzo dyplomatycznie z tego wybrnal, prawda?

 On jest niezmiernie madrym chlopakiem, szczegolnie jesli chodzi o matematyke i wiedze komputerowa. Od wczesnych lat szkolnych idzie ze starszymi klasami i uczelniami, obecnie konczy swa Academie ( tutaj nazwy szkol i uczelni oznaczaja co innego niz polskie, nie nalezy ich traktowac jednakowo, a te prywatne to szczegolnie) i chcacy nastepnie pojsc do MIT, Massachusetts Institute of Technology, bardzo prestizowego uniwersytetu, skrzetnie sie uczy (ma same A albo A+ i mase kredytowych punktow) bo tam nie przyjmuja byle kogo wiec wszystkie oceny i wyroznienia sie licza.

MIT


Pieknie polozony a wnuk mieszkajac
na miejscu nie musialby mieszkac w akademiku


On juz od dawna nalezy do dwoch Klubow (zwanych Laboratoriami ) o matematycznej tematyce gdzie jest jednym z liderow, a obecnie dano mu pod opieke grupe nowych uczniow - on jest ich instruktorem w tych poza klasowych sesjach gdzie to uczniowie pracuja nad rozwiazywaniem ciezkich problemow matematycznych i ich zastosowaniem w technologii. Ta spoleczna rola tez wejdzie na jego CV i miejmy nadzieje ze bedzie pomocna. Domyslacie sie wiec ze z nim czlowiek sie nie nagada bo tematami ktorymi my zyjemy nie interesuje sie, a gdy juz wyjdzie ze swego pokoju i wlaczy sie do rozmowy to z kolei my nie wiemy o czym mowi. Poza tym nie moge sie dowiedziec co im kupic na prezenty - bo wszystko albo maja, albo jeszcze nie mysleli nad tym a takze nie chca sie obarczac prezentami na czas podrozy. Jednak napieram bo przeciez musze cos im podrzucic pod choinke i sama gotowka wygladalaby ....ubogo, jesli to mozliwe. Stanelo na tym ze gdy sie syn dowie to oznajmi a jesli beda to prezenty klopotliwe do zabrania to po swietach wysle poczta.

 Podobnie z corka i zieciem - przyjada to pojdziemy na zakupy a tak naprawde to niczego nie potrzebuja. Oni w zeszla niedziele zawiezli Belle do nowego domu co ich kosztowalo dwa dni placzu a zal i tesknote odczuwaja nadal.

 Jedynie mam spokoj z prezentem dla meza bo kupilam i mam ten elektryczny materac dla niego ale nie zalozony bo jest zbyt cieplo - moze blizej swiat zajdzie potrzeba.

 Myslac o prezencie dla siebie na sile znalazlam taki ktory mi sie podoba co nie znaczy ze mi potrzebny, o nie. Patrzylam na zdjecie w katalogu namyslajac sie co zauwazyl moj maz i pyta: chyba nie myslisz o kupnie 50tej kurtki? Ja na to ze mysle bo jest smieszna a lubie takie nietypowe ubrania, takie jakich nikt nie ma.



 Dodalam - 50ta, skad to wiesz? Na co on - idz i policz! Mam swoja zimowa garderobe a oprocz niej mamy wspolna, taka kolo drzwi wejsciowych by sluzyla na te codzienne kurtki czyli w niej tez mam czesc kurtek i zakietow. Poszlam i policzylam - 60! - w tym takie sluzace jedynie dla strojnych, dlugich sukien, na uroczyste wyjscia, do Filharmonii, ale glownie do wszystkiego i na kazdy sezon, takze takie ktore sluzyly tylko jeden raz, na specyficzne wyjscie. Nie dalej jak zeszlego stycznia robilam duzy remanent w moich garderobach i wynioslam na charity prawie 150 roznych rzeczy ale wyglada ze zbyt duzo nie rozluznilo mych garderob. Wiec moj maz wiele sie nie pomyli ale zachowal sie poprawnie politycznie mowiac : podaj mi link i rozmiar to kupie Ci jako gwiazdkowy prezent. Ta kurtka jest wyraznie z mysla o swiatecznym sezonie ale co tam, nie przeszkadza mi to.

  Do tego wyglada ze moj excellent plan swiateczny nie powiedzie mi sie - bo jako ze w tym roku bede miec wiecej swiatecznych gosci niz normalnie i takich wymagajacych indywidualnych sypialni brakuje mi jednej, czwartej. Dawniej myslalam o urzadzeniu kilkudniowej sypialni w pokoju slonecznym ale zrezygnowalam jako bylo by za duzo przemeblowania a takze  wiazaloby sie z wypozyczeniem lozka i materaca. Zdecydowalam ze lepszy bedzie plan B - my starzy na te dni przeniesiemy sie do pobliskiego hotelu, tylko na noclegi. Najlepsze byloby dla mnie - po aktywnych dniach pod wieczor jechac do cichego hotelu, isc spac o ulubionej godzinie, wstajac wczesnie nikomu oprocz mezowi nie przeszkadzajac lazeniem i kapiela, pozniej zjawiajac sie w domu akurat by przygotowac sniadanie i cala reszta zajec.  Niestety, gdy corka i John dowiedzili sie o tym planie odebrali mi go! Powiedzieli ze skoro tak to oni chca sypiac w hotelu bo to im da wiecej prywatnosci i spokojnego spania rano dokad chca. I dobrowolny dostep do lazienki tez.  Przy okazji zabiora mi moj samochod :( Hotel jest super i bardzo blisko domu co wygodne. 

Leca te dni jak szalone, juz na glowie indycze swieto ale u nas, dla dwojga bedzie prosta kolacja z indycza piersia, nic duzego - natomiast planuje a nawet dostalam aprobate od wszystkich gosci by na duzy Swiateczny obiad zrobic ogromniastego, nadziewanego indyka. Lubie takiego oblozonego ananasami ale wszyscy co do jednego odrzucili moja propozycje :( Ich strata, nie wiedza co dobre.

 Bedzie dobrze bo pomalu kolekcjonuje zachcianki, propozycje i zyczenia wiec powinnam kazdemu dogodzic a jesli nie to nastepne bedziemy miec we dwoje, hehe, i tyz dobrze ! 

Niby jeszcze nie weekend ale blisko wiec zycze milej pogody i duzo wypoczynku, a takze dodaje zdjecie z ostatniej chwili - wreszcie moje klony zmieniaja kolor ale zarazem robia mi balagan !

Niebo przepiekne!

     

21 komentarzy:

  1. Jaka ta kurtka piekna, wcale sie nie dziwie ze chcesz ja. Ja bym wszystkie pozostale wyrzucila i chodzila tylko w niej. Taka jestem jak cos mi sie podoba to nosze to ciagle, poza tym bardzo nie lubie miec duzo rzeczy i ubran tez, zwariowalabym jak bym miala 60 kurtek, mam kilka i praktycznie nie sa mi potrzebne, skonczyly sie te czasy kiedy wloczylam sie po zimnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Tereso. Mnie tez ta kurtka ujela czyms, moze tym ze laciata i wesola.
      Oj, i ja troche zwariowalam majac taka kolekcje kurtek i zakietow i plaszczy - gdy je liczylam to odkrylam takie o ktorych nawet nie pamietalam i nigdy nie byly noszone. Zwlaszcza ze nasz klimat nie wymaga takiej ilosci :)

      Usuń
  2. Kurtka bardzo sympatyczna.
    Gratuluję wnukowi zarówno talentów matematycznych jak i właściwych priorytetów rodzinnych/towarzyskich.
    Dziekuję za widok czystego nieba. U nas pogody zmienne, ale nieba i słońca coraz więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoregos dnia pogoda sie Wam ustabilizuje, z kolei u nas niebo zrobi sie bardziej pochmurne a nawet olowiane.
      Jedno jest pewne - wnuk swych zdolnosci matematycznych nie odziedziczyl po babci!
      Oba wnuki kochaja szkole i lubia sie uczyc co dobrze, starszy bardziej wiedzac co chce robic w przyszlosci a mlodszy, prawie 14to letni, wciaz zmieniajac zamilowania.

      Usuń
  3. Wnuk rzeczywiscie wybitnie zdolny, ciekawa przyszlosc przed nim.
    Swieta bedziesz miala bardzo rodzinne, fajnie. A z prezentami nie bedzie lekko, bo tak naprawde oni wszystko maja, najlatwiej ma Twoj maz z Toba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie patchworkowe kurtki widuje i u nas, na pewno bardziej oryginalne, niz typowe pikowane waciaki i na pewno będzie w niej ślicznie.
    Z wnuka możesz być dumna i gratuluję wygranej, zawsze to miło wyjść do restauracji:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w tej kurtce jakas wesolosc i odmiana - i widze ze to rozumiesz, dziekuje.
      Czasem dobrze sobie sprawic prezent dla przyjemnosci a nie tylko z koniecznosci.
      Ta wygrana kolacja ma sie odbyc albo dzisiaj albo jutro - zamowie sobie wieprzowine w sosie grzybowym i ziemniaki puree ktore u niemca robia bardzo smaczne, z czosnkiem.
      Dobry dzien mi sie przydarzyl - wygralam zaklad i jeszcze znalazl sie chetny do kupienia kurtki :)

      Usuń
  5. Toz samo mowie - ze ze wszystkich to ze mna najmniej klopotliwie !!!! Ciesze sie ze ktos, czyli Ty, zauwazyl to.
    Tak, bedziemy miec komplet rodzinny i napewno duzo smiechu - a przy tym czas bym zobaczyla wnuki osobiscie bo ostatni raz widzialam ich przed pandemia, w wakacje 2019.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wnuk zachowal sie super. Tak powinno byc-rodzina i czas z nia spedzony najwazniejszy:))
    Waw! Luksusy macie w tej Ameryce- na czas spobytu rodziny do hotelu mozna sie przeniesc:) I to takie normalne, bo wygoda i komfort najwazniejszy. Smiac mi sie chce bo stare czasy polskie mi sie przypomnialy. Dla nas dzieciakow to radocha byla. Kiedy rodzinka zjezdzala na spotkania rodzinne typu urodziny, swieta, to pamietam, iz bywalo, ze na materacu na podlodze trzeba bylo polegnac:))
    Jeny jak poziom zycia wzrosl- choc moze przesadzam. Tutaj jest taka moda, ze jak nie masz dwoch lazienek to lepiej nie zapraszaj gosci. Nie dawaj im zalatwiac wlasnych potrzeb fizjologicznych czy tez prysznica w swym wlasnym zakatku:)) Czli dwie lazienki to niejako podstawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ladnie postapil i w sposob iscie salomonowy godzac dwie strony i zarazem z kazdej majac korzysci :)
      Z pewnoscia spotkalas sie z powszechna opinia ze amerykanie wciaz usmiechnieci i zadowoleni - bo mamy z czego a nie chodzi tylko o korzysci materialne. Tutaj jest naprawde latwiej i szybciej, w sposob taki ze nie zameczy, nie zagnebi i ze rezultaty widzisz dopiero przy koncu zycia. My jestesmy swietnym przykladem tego nigdy nie spodziewajac sie osiagnac zbyt wiele w czasie jednego pokolenia. Pewnie ze dzieki zawodowi meza ale nie jest to regula - sa tu Polacy ktorzy przybyli w tym samym czasie, oboje po szkole kulinarskiej. Otworzyli mala piekarnie, pozniej dolozyli cukiernie i coraz wiecej sie rozrastali tym zajeciem, harujac naprawde ciezko i po nocach by na rano bylo swieze. Obecnie sa na emeryturze i milionerami. Wiem ze w Polsce tez to mozliwe ale tutaj wrecz nagminne bo sie oplaca a nie oszukujmy sie - pracujemy na to by wygodnie i przyjemnie zyc, nie jedynie przezyc z dnia na dzien.
      Z tymi lazienkami masz racje - obecnie domy musza miec przynajmniej dwie a zupelnie czesto maja nawet 4 jesli jest duza rodzina. I pralnie. Ja mam dwie pelne lazienki i normalnie wystarczaja tak samo jak moje trzy sypialnie ale w tym roku po raz pierwszy bede miec 5cioro naraz + my dwoje wiec zwlaszcza rano, jako ze sie wszyscy codziennie kapiemy, napewno by powodowalo zageszczenie pod drzwiami. Plus kazda osoba ma wiele osobistych kosmetykow co zajmuje miejsce i swobode.
      Rowniez masz racje z tym ze poziom zycia wzrosl - kazdy ma swa sypialnie i czesto lazienke, osiaga 16 lat dostaje samochod a z elektronicznymi gadzetami to sie rodzi jak z pepowina.

      Usuń
  7. No to zapowiadają się dla Was miłe święta.W moim odczuciu Twoja córka dobrze obmyśliła kwestię noclegów- głupio polegiwać rano w łóżku, gdy wszyscy inni już są na nogach. Do mojej córy dotarło, że Starszy zrobi maturę gdy będzie miał tylko 16 lat, więc może być kłopot z wyjazdem na jakąś inną niż niemiecką uczelnię, bo nie będzie jeszcze pełnoletni. No i między innymi dlatego nie pozwoliła by Młodszy też "przeskoczył" choć o jeden poziom podstawówkę, w której podobnie jak Starszy, nudził się niepomiernie.
    Pogoda u mnie nie zachwyca,wczoraj 3/4 dnia padało, lało lub mżyło i było raptem 6 stopni, dziś pochmurnie i jak na razie deszcz nie pada, chociaż pada w innych dzielnicach miasta, co widzę na "pogodynce". A temperatura też nie rozpieszcza, 9 stopni. Kurtka ładna "sama w sobie", tylko te rękawy jakieś takie przykrótkie. No ale u Ciebie wszak "prawdziwej zimy" raczej nie bywa.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnoscia corka wie co robi, po co mialaby chlopaka wysylac na uczelnie za granice jesli moze sie uczyc w Berlinie?
      U nas Boston jest taka mekka nauki, przy nim znajduja sie te wszystkie MIT, Yale, Harvard i wiele wiele innych, wszystkie prestizowe i drogie jak nie wiem co. A i tak maja wiecej chetnych niz miejsc i dlatego przyjmuja najlepszych. Nierzadko sie slyszy ze np po prawie czy medycynie ktos jest juz 15 lat a jeszcze nie splacil pozyczki wzietej na studia - bo rok w takim miejscu zazwyczaj przekracza roczny zarobek przecietnej rodziny, chyba ze sie jest milionerem. Niemniej oplaca sie.
      W opisie kurtki pisalo ze rekaw jest 3/4 i jest. Dla mnie zawsze wszystkie sa za dlugie wiec moze te beda dobre a przedewszystkim jak wygodne przy kierowaniu samochodem - nie bede musiala podwijac! Bedzie dobrze, to tylko drobny szczegol.
      U mnie tez sie pogoda zmienila na jesienna ale mamy sucho i slonecznie, wielu ludzi biega w krotkich rekawach. Ja ubieram sweter albo lekka kurtke jeansowa i wystarcza mi.
      Pozdrawiam i zycze duzo zdrowia.

      Usuń
  8. Kurtka oryginalna. Kolorowa, wesoła. Fajny prezent będziesz miała. ;)
    Święta rodzinne dają dużo radości! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziekuje BBM - i trzymaj palce by zadna inna kobieta w mym miescie takiej nie miala :)
    Oby tylko wszystko mi sie udalo, tak gotowanie jak ogolna opieka i dogadzanie !!!!! Corka mi napewno duzo pomoze, ona dobrze gotuje a w pracy jest szybka i obrotna, poza tym wiem ze chlopcy ja i Johna kochaja wiec duzo czasu spedza wspolnie jezdzac po okolicznych gorkach, idac do kina, co mnie troche odciazy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno wszystko się doskonale uda!
    A drugiej takiej kurtki na całym świecie nie znajdziesz!😘

    OdpowiedzUsuń
  11. Oby tak bylo - dziekuje slicznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zadowolenie z rodziny, a szczególnie wnucząt, najważniejsze. Kurtka "fikuśna", ale raczej dla młodej osoby. Ja nie umiałabym się dobrze czuć. Ponieważ o gustach się nie dyskutuje, to życzę, by spełniła Twoje oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  13. To ze moze kurtka "za mloda" dla mnie przyszlo mi do glowy ale nie odstraszylo - przeciez mam kilka innych ubiorow nawet bardziej mlodych i nikogo nie zaszokowalo jako ze ogromna czesc dojrzalych pan ubiera sie podobnie. Za nic w swiecie nie chce byc typowa staruszka czy babcia. Zapewniam Cie ze nie przesadzam z ubiorami czy makijazem ale tez nie unikam jesli w miare mi przystoi.
    Iwono - gdybys widziala jak sie nosza bardzo dojrzale panie mieszkajace np w Kaliforni czy Florydzie jako ze ich klimat pozwala caly rok byc na letnio, to bys sie przekonala ze ta kurtka to NIC !
    Niemniej dobrze rozumiem Twoja powsciagliwosc - powinnismy sie ubierac czy postepowac jak lubimy, z czym nam dobrze, odpowiednio do wieku tez wiec nie poszlabym na plaze w bikini tylko w jakiejs sukni-tunice.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurtka faktycznie fajna 😍
    O tej ilości w Twojej garderobie, którą wymieniłaś, to sama nie wiem, co myśleć 🤣 Ale to na pewno super uczucie mieć coś na każdą okazję, nie musieć kombinować.
    A tak w ogóle, to jak czytam Twoje posty dotyczące domu, odwiedzin rodziny, świąt - zawsze przychodzą mi na myśl amerykańskie filmy, komedie romantyczne, ale nie tylko, również inne gatunki. Jest coś takiego zakodowanego w głowie: jak sobie wyobrażamy amerykańską rzeczywistość. Te wielkie choinki z tysiącem ozdób, te ekstra sypialnie dla gości, te masy prezentów... Pewnie, że tak nie wygląda CAŁA Ameryka, ale nie umiem się pozbyć tej wizji 😉

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz racje - to co widzisz albo wyobrazasz sobie nie jest CALA Ameryka bo przeciez nie brakuje nam ludzi ubogich, zyjacych skromnie a takze bezdomnych ( tu dodam ze czesto na wlasne zyczenie bo kraj daje warunki by nie musialo tak byc), podobnie jak nie brak bogaczy zyjacych w sposob niewyobrazalny dla nas. Ja zyje na przecietnej stopie i w przecietnych warunkach - dobrych ale nic oszalamiajacego - takich jakich powinno sie oczekiwac od ludzi cale zycie pracujacych, to co mam i jak zyje ma moje cale osiedle czy cala czesc amerykanow mieszczaca sie w podobnej grupie zarobkowej. Niemniej tutaj jakos udaje sie predzej i latwiej, szybciej widzisz rezultaty swej pracy, mlodzi, mlode malzenstwa od poczatku moga sobie pozwolic na wygodne warunki byle nie przesadzic z kredytami.
    To co pisze o sobie, jak zyje a nawet moich garderobach, to przecietnosc, amerykanow by nie zadziwilo bo maja podobnie i raczej by sie drapali w glowe gdybysmy po tylu latach pracy nie mieli.
    Dla przyblizenia rzeczywistosci dodam ze taka kurtka dla mego meza to niecala godzina pracy a jesli wziac pod uwage inne dochody jak emerytura, pension i moje tez to wyszloby moze 10 - 15 minut.
    Twoja wizja Ameryki jest wiec prawidlowa - jesli sie pracuje i nie ma nalogow to zyje sie wygodnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku, ja jeszcze w ogóle nie myślałam o świętach i prezentach, a to faktycznie tuż, tuż...

    OdpowiedzUsuń