16 listopada 2021

DZIEN CZESCIOWO SUKCESOWY

Wczoraj, oprocz rutynowego jezdzenia po miescie w celach codziennych, mialam do zalatwienie dwa biznesowe, trzeci, na rowni wazny z domu, z komputera. Czyli w sumie trzy a dzisiaj widze ze z dwoma powiodlo mi sie nadzwyczaj latwo i szybko, co bedzie z trzecim okaze sie dzisiaj.

 Jeden, w moim  banku, juz dawno chodzil mi po glowie a nie wiadomo czemu umyslilam sobie ze bedzie skomplikowany a nawet wymagal notariusza. Bylam, zapytalam i dowiedzialam sie ze nie, co musze zrobic to tylko zebrac informacje czyli dwa adresy i dwa numery, wypelnic krotki dokument gdy bede gotowa i to wszystko. Ulzylo mi bo nienawidze zalatwien chociaz tutaj w USA robi sie je szybko, nieskomplikowanie, najczesciej w jednym dniu, czesto nie wychodzac z domu tylko przez online. Wyszlam z banku wielce szczesliwa i pojechalam do krawcowej.

 Pare dni temu patrzac za prezentami dla moich (mam ich nadal niemal 0 ), kupilam sukienke dla siebie, taka caloroczna ale bardzo odpowiednia na Wigilie lub dzien swiateczny ( i stroik na glowe typu fascynator by dodal troche atmosfery i zabawy tez !)  ale rekawy sukni mi sie nie podobaja bo sa zakonczone szeroka falbana co dla mnie jest wiejskie. Wyprobowalam ze da sie z nich zrobic obcisly dalszy ciag rekawow a jesli nie to calkiem usunac co zrobi je takie tuz pod lokcie i, moze nie uwierzycie, ale to by przekszatlcilo wiejska suknie na dosc elegancka, napewno ladniejsza.

 Ta krawcowa znam i uzywam od lat, ona tez zna moje kaprysy i zawsze sie dostosuje, doradzi. Poza tym zaskarbilam sobie u niej specjalne traktowanie bo co uzbieralo mi sie wieszakow otrzymywanych z pralni z koszulami meza, to jej zawozilam. Ona sa typu najprostszego, zwykle drucianki ktorych ja nie uzywam a ona tak i wciaz potrzebuje nowych - cieszyla sie zawsze tymi ktore jej podrzucalam. Rowniez wtedy gdy zawiozlam jej moje dwie slubne suknie do skrocenia zakochala sie na smierc w jednej i gdy jej powiedzialam w ktorym miejscu kupilam ucieszyla sie bo i ona miala w planie duza celebracje i potrzebowala czegos unikalnego. Kupila sobie, wystapila w niej i wciaz mi dziekowala za to bo zrobila furore.

 Zajechalam wiec pod jej biznes a tam pustki, ciemno i tylko wywieszka ze interes zlikwidowany!!!!!!! Mozecie sobie wyobrazic jak mnie zamurowalo a nawet zepsulo caly dobry nastroj po tej dobrej wiadomosci bankowej.

 Nic, dzisiaj rano poszukalam na internecie innych miejsc i dzisiaj odwiedze najblizsze mego domu a takze bede trzymac palce by nie bylo w nim dlugiego czekania bo suknie potrzebuje przed swietami. 

Trzecie to o czym moze wspominalam: postanowilam zaangazowac kogos do wyzbierania zoledzi z grzadek bo juz niektore kielkuja a nie potrzebuje nowych debow wsrod bratkow. Ich sie nie da wydmuchac ani wygrabic, musi sie zbierac jeden po jednym. Gdy bylam mlodsza, nawet jeszcze rok temu, sama sobie to robilam i nawet z przyjemnoscia - bo mamy bardzo przyjemne jesienie, robota nieciezka jesli sie ma mocne kolana i krzyze, wciaz ktos ulica spaceruje to i zatrzyma sie by pogadac - same przyjemnosci.

 W tym roku nie czuje ze to moge robic bez konsekwencji a poniewaz mam miec piecioro gosci na swieta to nie szukam klopotu zdrowotnego.

 Ociagalam sie z napisaniem ogloszenia na naszej sasiedzkiej stronie internetowej ale w koncu zrobilam to dzisiaj wczesnym rankiem. Nie minela godzina odpowiedziala mi mamusia mowiaca ze jej nastolatka mi to zrobi bo ona wciaz pomaga sasiadom jako ze z zarobku oplaca sobie lekcje tanca. Nie podala ile corka ma lat ale stanelo na tym ze przyjada do mnie w czwartek albo piatek po szkole. Co tylko skonczylam z ta mama uzgadniac szczegoly dostalam dwie nastepne oferty - czyli ludzie/mlodziez chetnie podejmuje sie takich robot dla nich odpowiednich, chocby to byly glupie zoledzie.

 Mowie tak bo wciaz i wciaz wkurzaja mnie ci zebrzacy stojacy na kazdym skrzyzowaniu. Nigdy wczesniej tylu ich nie bylo a wiekszosc to ludzie, pomiedzy 20-30-40 lat, zdrowo wygladajacy. Ktos powie ze winna temu pandemia ale to tylko czesciowa prawda bo tylu miejsc oglaszajacych ze zatrudniaja tez nigdy wczesniej nie widzialam. Czyli praca jest tylko chetnych brak. Rzad bardzo pomaga niepracujacym a oni swe czeki dostaja w formie... czeku lub voucherow a tego nie mozna zuzyc na kupno alkoholu czy nikotyny wiec po to zebraja na inne potrzeby zyciowe majac datek od panstwa. Czy gdybym takiemu zaproponowala zbieranie zoledzi podjalby sie tego? Na pewno nie bo przeciez na swoje wyzebrze stojac bezczynnie, po co mialby sie schylac milion razy?

 Jestem bardzo zadowolona ze zglosila sie mloda dziewczyna z rzeczywista potrzeba pieniedzy, na dobry cel. Moze dostanie nawet wiecej niz planowalam zaplacic, niech ma zachete do pracy. Przy tym wciaz pamietam ze moje dzieci tez sobie wciaz dorabialy zaczynajac od mlodego wieku 13 lat wiec wiem jak to jest. 

  Sumujac i nie wiedzac jak mi wyjdzie u nowej krawcowej moge ocenic ze wczorajszy dzien byl udany na 2/3 co i tak niezle.

 Wczoraj mielismy + 20 st w sloncu, w aucie musialam dmuchac klimatyzacja na calego, zwlaszcza gdy pod rzad sluchalam dwoch utworow Guns 'N Roses  bo mam niezlego bzika na ich punkcie.

  Nie majac odpowiednich do tematu zdjec pokazuje maly fragment grupy bratkow a mam ich 7 wzdluz domu - i kupe lisci :(((((((  


 
 

16 komentarzy:

  1. Szkoda sprawdzonego punktu krawieckiego, ale ze tak nagle zlikwidowany, dziwne!
    Ja tez popieram drobne prace dla młodzieży lub tzw. bezdomnych, bo żebrania nie lubię.
    Sympatycznym klomb zrobiłaś:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo niewygodnie mi sie zrobilo bez tej krawcowej, glownie dlatego ze byla tak bliziutko domu.
      Mojeklomby/grzadki sa obecnie zasypane liscmi i dopoki wszystkie nie opadna musze z tym zyc a co ogrodnik wydmucha to zaraz sa nowe :(

      Usuń
  2. Tez nie lubie zalatwiac spraw urzedowych, chociaz tutaj zalatwia sie sprawnie, nie to co mam we wspomnieniach z Polski. Ja nawet nie lubie wyjmowac poczty ze skrzynki, moze to uraz z Polski.
    Widze ze najlatwiej radzisz sobie z prezentami dla samej siebie, najpierw kurteczka teraz sukienka.
    No ale masz jeszcze caly miesiac, wiec zdazysz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam podobnie - w porownaniu co pamietam z Polski a zwlaszcza z tego co czytam, to nasze zalatwianie jest niczym ! Poza tym urzednicy zawsze pogodni i uczynni co robi caly bizness niemal przyjemnoscia. Nie ma rowniez duzo tych zalatwien bo przeciez juz mamy zycie od dawna uregulowane a takze niejedno da sie zalatwic online.
    Hehe, zebys wiedziala - co narazie mam najwiecej prezentow ale gdy moi sie zjada to wtedy sie zaczna prawdziwe zakupy. Najgorsze ze trzeba bedzie wszystkie opakowywac a doslownie za dzien czy dwa odkrecac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczęśliwa jestem, bo załatwiłam poświadczenie druku do ZUSu, że jeszcze istnieję, mam na rok spokój. Usuwanie żołędzi spomiędzy grządek jest niewątpliwie mało zabawnym zajęciem gdy się człowiek znajdzie w pewnym przedziale wiekowym. Ciekawe co się wydarzyło, że p. krawcowa zniknęła - może o prostu splajtowała. Tu zniknęło sporo małych, jednoosobowych biznesów z powodu zastoju związanego z pandemią. Bo każdy biznes to jakiś lokal, za który musisz płacić czynsz, niezależnie od tego czy masz wystarczający dochód.Oczywiście rząd pomagał tym małym biznesom, ale rzecz w tym, że i dotychczasowi klienci się "wykruszali", sporo osób po prostu straciło swoje dotychczasowe zatrudnienie.Tu szalenie wzrosła tygodniowa zachorowalność i rząd federalny razem z rządami poszczególnych landów rozmyśla nad wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, bo zaraz nastąpi "zawał w służbie zdrowia". Co do zachorowań tych osób, które były zaszczepione - to są ci, którzy mają różne choroby współistniejące a do tego nigdy się nie leczyli na nie. Jest cała masa cukrzyków, którzy nawet jeśli wiedzą, że mają cukrzycę wcale się nie leczą i nie przestrzegają żadnej diety, poza tym coraz więcej ludzi choruje na różne choroby układu immunologicznego i mają niziutką odporność, tylko o tym nie wiedzą. Poza tym wszyscy żywimy się w większym lub mniejszym stopniu chemią, bo na okrągło zatruwamy swoje środowisko i to też nam zdrowia nie dodaje. Prezenty - no cóż- Amazon znów się wzbogaci. A myśl, że miałabym teraz iść do Galerii na zakupy i krążyć tam w maseczce jakoś mnie mało kręci- wręcz odrzuca od tego pomysłu. A pakowanie prezentów jak zwykle spadnie na mnie.
    Serdeczności, Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz ze Amazon sie wzbogaci - prawda jest taka ze nie tylko on, kazdy sklep, siec czy firma wysylkowa sie bogaci - za kazdym razem i w kazdym sezonie czy swiecie gdy kupujemy, obojetnie czy online czy osobiscie. Nawet nasze spozywcze sklepy sie bogaca majac wciaz potrzebujacych bo jesc trzeba.
    Pakowanie prezentow spadnie na Ciebie - czyli ktos musial po nie pojsc czy zamowic.
    Widzisz Anabell - Ty masz swoja specyficzna sytuacje rodzinna, nietypowa, i ona Cie poniekad zwalnia od pewnych krokow ale wiekszosc ludzi-rodzin tak nie ma. Ja tez staram sie postepowac wedlug moich upodoban i wlasnej logiki ale tez biore pod uwage iz inni oczekuja ode mnie troche wiecej niz mi sie chce wiec musze bo nie ubedzie mnie przez to.
    Wlasnie czesto chodzi o to o czym wspominasz - iz ludzie nadal nie lapia prostej prawdy ze majac inne schorzenia sa bardziej narazeni na zarazenie, trudniejszy przebieg covidu i skomplikowane leczenie a takze niewydajnosc szczepionki o ktorej od poczatku bylo mowione ze nie jest 100% efektywna.
    Mnie to nawet juz sie nie czytac o covidzie, szczepionkach i teoriach, zaprzeczeniach itd - robie co uwazam za rozsadne i tyle. I tylko coraz wyrazniej widze ze nigdy sie go nie pozbedziemy. Mija mu 2ga rocznica istnienia i w sumie postepu nie ma bo nawet biorac pod uwage ze jest mniej chorych, mamy jakas ochrone w postaci szczepionek to jednak on wciaz istnieje, mutuje sie i te nasze kroki to takie ubijanie piany.
    My oboje zupelnie niezaleznie od siebie i spontanicznie zdecydowalismy iz jesli nawet zaleca nastepna szczepionke to juz sie nie szczepimy, trzy razy w ciagu 8 mies wystarczy a jesli nie to nie.
    Cala pandemie chodze tam gdzie mi potrzeba bo staram sie by moj tryb zycia i potrzeb nie byl pandemia zaklocony wiecej niz absolutnie konieczne - nie wyzylabym w czterech scianach, kompletnej izolacji od swiata i pewnych czynnosci, lubiac swoj dom i spokojny tryb zycia wymagam rowniez przestrzeni i bycia na zewnatrz co nie znaczy ze mieszam sie z ludzmi.
    Nie spiesszy mi sie do wiosny ani lata bo goraca sa meczace, teraz mamy fajna pogode ale z drugiej strony juz bym chciala by bylo po swietach i calym zamieszaniu.
    Zdrowia i milych dni zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczepionki (skutecznej) na choroby z grupy sars, do ktorych nalezy korna wirus poszukuja juz od 20 lat i nic nie wskorali. Nagle przy covidzie i to w piorunujacym tempie wprowadzili cos na rynek , o czym w sumie- o jej reakcji w srodowisku- niewiele bylo wiadomo. Dlatego tez przestaje ulegac panice. Musimy zyc, wykonywac nasze codzienne czynnosci. Ina pewno nie chce byc jeszcze bardziej ograniczana.

      Usuń
    2. Wszystko co napisalas widze podobnie - nawet podczas pandemii i z okazyjnymi ograniczeniami powinnismy kontynouwac zycie - bo inaczej wszystko nam ucieknie spod kontroli i wtedy dopiero by nastapila prawdziwa katastrofa.
      Obserwujac wlasciwie nigdy nie przerwany lancuch organizacyjny zaopatrzen to musze pochwalic nasze kraje, Twoj i moj - nigdy nie bylo brakow nie tylko zywnosci ale wszystkiego innego tez. Uwazam ze nalezy sie im 5+ za to.

      Usuń
    3. Mysle, ze nie tylko nasze kraje. W Polsce rowniez nie bylo problemow z zywnoscia, z sasiedzka pomoca, z dbaniem o osoby starsze i donoszeniem im zakupow. To samo tyczylo sie i Czech i gdzie nie popytasz ludzie sie organizowali i solidaryzowali- pomagali swoim. Nigdzie nikt nie glowodowal.
      Problem w owych ograniczeniach i ich przestrzeganiu. Niemcy nie byli z tego powodu szczesliwi, ale prawo jest prawo - nawet to nie pisane, takie w warunkach wyjatkowych, wiec przestrzegali noszenia maseczek. Robili testy ( w moi landzie ustalalo, ze osoby, ktore piec dni byly poza zakladem podczas powrotu do pracy musialy okazac sie waznym negatywnym testem, jezeli byly zaszczepione nie musialy robic testow) , nie spotykali sie w wiekszym gronie jezeli nie bylo to akceptowane... jednym slowem pewna karnosc. W Polsce bylo to raczej lekko traktowane. Mi wystarczyl widok osob z maseczkami. Chcieli to nosili, nie chcieli to nie nosili... olewanie pewnych zarzadzen, nie podstosowywanie sie.

      Usuń
    4. Oj, nikt nie byl szczesliwy, poza tym zaskoczony sytuacja bo we wsplczesnej historii zdarzyla sie pierwszy raz i musielismy sie przyzwyczaic do nowego. Pamietam jak na wiosne 2020 kazdy myslal ze to pierwsze duze, ogolnokrajowe zamkniecie zalatwi sprawe a tymczasem ciagnie sie do dzisiaj.
      Ja, i nie tylko ja bo bylo to czestym zjawiskiem, za kazdym razem bedac w sklepie bardzo dziekowalam kasjerkom i reszcie obslugi ze pracuja, zywia nas narazajac swe zdrowie. Przeciez nie od pierwszego dnia pozakladano im plastykowe scianki, nie kazdy nosil maseczki bo nie zdawano sobie sprawy z zagrozenia.
      Ty lepiej znasz sprawy Europy wiec mowiac ze wszedzie tak bylo jest budujace. Pewnie rowniez nauczylo niejeden rzad co w przyszlosci mozna usprawnic.
      Ludzie u nas byli rowniez super pomocni i troskliwi jeden o drugiego. Chociaz na ten okres zawieszono np operacje to uslugi lekarzy, dentystow byly dostepne w wypadku emergency.
      Czyli ta strona pandemii zdala probe ognia.
      Teraz, Aniu, dopadlo mnie zmeczenie ta pandemia, tym brakiem konca chociaz tak malo mnie osobiscie dotyczy.

      Usuń
  6. Ja jeszcze nadal o świętach nie myślę a prezenty? Co roku jakoś się dawało radę, to i dalej będzie dobrze.;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz racje, zawsze dajemy rade, jedynie u mnie w tym roku o tyle inaczej ze zjada sie wszyscy najblizsi a przy tym beda dwie grupy - mloda i stara - i tym mlodym bedziemy musieli dostarczac innych zajec no i zrobi sie tlok w domu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa tej sukienki, więc jak już będzie gotowa, to koniecznie nam ją pokaż :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ok, pokaze. Szkoda ze nie zrobilam zdjecia rekawow przed poprawka i po by uwidocznic roznice.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bratki sliczne- Tez przed domem zasadzilam. One wytrzymuja ujemne temperatury, wiec jezeli nie bedzie srogiej zimy, powinny dlugo zdobic klomb.
    Zebranie. Dorabialam kiedys gotujac w wakacje na parafii. Kucharka chciala urlop i szukala na ten czas zastepstwa. A ze ja znalam, wiec mnie polecala. Do furty klasztornej czesto dzwonili potrzebujacy i nikogo nie mozna bylo odeslac z kwitkiem. Niektorym pijaczkom robilo sie kanapki, innym wynosilo w porze obiadowej zupe. Matkom z dziecmi na reku dawalo sie make , kasze , mleko,olej.... Razu ktoregos ktos zadzwonil i chcial nie chcial trafil na ekonoma klasztoru. Ekonom, ze ok, wesprze, ale ma robote do wykonania. Trzeba mu pomoc wypielic pare grzadek w ogrodku- notabene ekonom zajmowal sie zawsze pieleniem. Proszacego wymiotlo. Nie chcial.
    Nie wiem na ile zebranie to przymus, a na ile radzenie sobie z budzetem domowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Aniu - wlasnie przez ta odpornosc na chlod bratki sa u nas zimowymi kwiatami i obecnie miasto jest nimi obsadzone na kazdym kroku.
      Z tym zebraniem tak wlasnie jest - trudno wyczuc kto jest rzeczywiscie potrzebyjacy a kto wykorzystujacy. Obecnie jest wiecej niz kiedykolwiek, mlodzi, zdrowo wygladajacy ludzie - a co drugie miejsce daje ogloszenia ze przyjmuja do pracy i jakos ci zebrzacy pracy nie podejmuja. Samo to mowi ze tylko sobie do pomocy panstwowej dorabiaja zebraniem by miec na alkohol lub narkotyki.
      Masz racje - gdybym takiego poprosila o wyzbieranie moich zoledzi to by mnie wysmial.
      Okropne czasy nastaly, zmienily ludzi i obyczaje.

      Usuń