6 grudnia 2021

KAZDEGO DNIA COS WESOLEGO :

Chociaz ogolnie nie ma sie co cieszyc obecna sytuacja swiata to jednak u mnie codziennie zdarza sie cos ciekawego albo nawet smiesznego. Wczoraj wybralam sie do australijskiej restauracji i zaparkowalo mi sie obok pojazdu szeryfa, pochodzacego z innego hrabstwa.

 Spdobal mi sie jego wesoly wyglad, poniekad "nieurzedowy" wiec sfotografowalam. Gdy tylko weszlam do srodka to zaraz natknelam sie na niego, zajadajacego swoj posilek. Zaczepilam go mowiac ze mi sie podoba jego pojazd dodajac ze pewnie nawet uprzyjemnia aresztantowi przejazd do aresztu - szeryf podziekowal i pyta czy chce sie nim przejechac? Odmowilam - i pozniej zalowalam bo coz by mi szkodzilo zrobic sobie zdjecie gdy mnie transportuja do aresztu? 



 

12 komentarzy:

  1. Auto super, ale nie wiem czy chciałabym się przejechać z szeryfem;-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie chcialam chociaz moze zdjecie zaaresztowanej Serpentyny byloby wielce pamiatkowe. Podoba mi sie fakt ze policja , przynajmniej ci wyzszej rangi, moga sobie samochody ladnie pomalowac co nadaje wesolego i przyjaznego wygladu.

      Usuń
  2. Ha,ha, ha... no wez:) Nie skorzystalas z przejazdzki? :)) Taka zyciowa szanse zaprzepascic! Nie bedziesz miala mozliwosci byc transportowana takim autem- za porzadnie i przykladnie zyjesz. Proponuja Ci, a ty grzecznie, ze "nie":))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak - co narazie udaje mi sie nie miec nic do czynienia z policja. Nasi policjanci sa bardzo przyjazni i pomocni, ich widok nie wywoluje strachu i stawania na bacznosc a przeciez nie maja latwej pracy.
      Odmowilam przejazdzki bo w sumie auto imponowalo malunkiem a nie soba jako ze jest popularne.

      Usuń
  3. Pewnego dnia miałam przejażdżkę więzienna karetką. Nie pamiętam szczegółów, jak do tego doszło ale.... te kraty w oknach pojazdu pamiętam.Asia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaprzepascilam okazje jak widzisz i teraz zaluje bo moglam miec z tego zdarzenia zdjecie.

      Usuń
  4. Trzeba przyznać, że fantazji Ci nie brakuje!!! :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko mnie - tutaj caly czas mamy wesolo i przyjaznie, mimo niezwyklej sytuacji spowodowanej pandemia ktora na szczescie nie odebrala nam ogolnie dobrych nastrojow.

      Usuń
  5. Samochod dobrze sie prezentuje, ale to taki bardziej od parady dla szeryfa, nie sadze ze wozi nim kryminalistow, tam chyba nie ma zadnych krat, jezeli nawet jedzie nim i trzeba kogos zaaresztowac to wzywa posilki i przyjezdza taki okratowany woz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie ze jest tak jak piszesz - szeryf jest osoba nadzorujaca ale gdyby natknal sie na "sytuacje" i nalezaloby dzialac od reki moglby zaaresztowac, zalozyc kajdanki, przewiesc, posiada bron przy sobie itd.

      Usuń
  6. Bardzo mi miło, że odwiedziłaś restaurację w australijskim stylu.
    Zajrzałem do menu -
    Aussie-Tizers -
    Kookaburra Wings - wyznam, że zrobiło mi się smutno, na szczęście kookaburry smiały się do rozpuku: https://www.youtube.com/watch?v=TqdRQxgtZtI
    Zupy -
    Tasmanian chili - tutaj moją uwagę zwróciły nazwy misek - Crock - w Australii to jest krokodyl :)
    Zauważyłem Melbourne porterhouse - bardzo mi miło :)
    Toowoomba Salmon - hmmm dlaczego łosoś skojarzono z miastem leżącym bardzo daleko od morza?
    Czego mi zabrakło?
    Nie wymagam mięsa z kangura, ale dlaczego nie ma krokodyla? Przecież w pobliskiej Florydzie jest ich pod dostatkiem.
    Nie znalazłem menu deserów, koniecznie powinna w nim być Pavlova - https://en.wikipedia.org/wiki/Pavlova_(cake)
    Myślę, że jednak jedzenie musiało być smaczne skoro wolałas zostac w restauracji niż przejechac się z szeryfem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie wyprobowalismy calego menu - ja zawsze zamawiam stek a maz prime rib, a to mozna zjesc w wielu innych miejscach tyle ze Outback uzywa swoich wlasnych sekretnych przypraw wiec lepiej smakuja.
    Tak, na Florydzie jedza krokodyle a u nas nie chociaz mamy je w swoich rzekach jak Mississippi ktora zahacza o nas (Memphis czesciowo nalezy do Arkansas).
    Nasze miedzynarodowe restauracje posiadaja menu moze tylko w 1/3 z orginalnymi potrawami. Np u Niemca do ktorego chodzimy na kotlety tak jest - wiekszosc amerykanskich. Mielismy dawniej francuska i bylo to samo - czysto francuskich potraw bylo niewiele a ogolnie nie byla popularna i splajtowala.
    Z deserow Outback jemy jedynie serniki i nawet nie pamietam jakie inne jeszcze maja bo na te inne nie zwracamy uwagi. Ich serniki sa najlepsze w miescie a glowe dam ze nie maja nic wspolnego z Australia. Mamy duzo chinskich, japonskich, Tai, hinduskich ale najpopularniejsze sa meksykanskie i zawsze pelne ludzi.
    Nie umiem powiedziec dlaczego skojarzono lososia z tym miastem - moze podobala sie im nazwa brzmiaca eggzotycznie?

    OdpowiedzUsuń