Pamietacie Belle Znajde ktora sie zaoopiekowala corka? Ktora tuczyla, dala ja na operacje, pielegnowala a pozniej oddala ludziom ktorzy sie zadeklarowali ze ja chca? A ja od pierwszego dnia zachwycalam sie nia bo byla pieknym kotkiem a zarazem o szlachetnej, ciekawej urodzie. Cieszylam sie ze znalazla dom i opiekunow, z kolei bolalo mnie ze po swych przejsciach i wreszcie spokoju i zadomowieniu sie u corki gdzie wyraznie bylo widac ze jest szczesliwa, musiala pojsc do innego.
Pomalu od tamtych ludzi zaczely dochodzic niepokojace meldunki jako ze inny kot ktorego mieli od lat, Belli nie zaakceptowal. Odczekali cierpliwie dosc dlugo, miesiac, liczac ze sie cos zmieni, ze jesli koty sie nie zaprzyjaznia to przynajmniej naucza zyc obok siebie, ale nie stalo sie - ten stary kot wprost sie rozchorowal na jakas kocia nerwice, przestal jesc, spac i czesto wymiotuje, trzesie sie z nerwow, odgania Belle od jedzenia, zabawek, lozeczka, mimo iz te rzeczy, wiano, Bella przyniosla ze soba z domu corki. Rozmawiali z weterynarzem ktory tylko potwierdzil diagnoze tych ludzi - i ze Bella musi odejsc. I ze oddadza corce albo ona musi mu znalezc inny dom.
A corka dobrze sobie pamietala ze Belle pokochalam, ze bidolilam nad jej przygodami, nawet iz nieraz wyrazilam sie ze nie obrazilabym sie ja miec. Zapowiedziala wiec iz przyjezdzajac do nas na Swieta przywiezie Belle bo my bardzo potrzebujemy kota :)
Temu projektowi postawil sie okoniem maz mowiac ze nie chce zadnego zwierzecia bosmy juz za starzy na to a kota szczegolnie bo woli psy. Ja zgode wyrazilam ale znajac decyzje meza powiedzialam mlodym by sobie go urobili czy co, zanim bidnego kota przywioza i powstanie z nim dalszy problem. Faktycznie przez pare dni slyszalam fragmenty tajemniczych rozmow i wzdychania meza ale nie wtracalam sie nie chcac by wyszlo ze go na przymus uszczesliwiam.
Dzisiaj rano corka dzwonila ze trzy razy dopytujac sie czy ojciec juz wstal bo chce z nim rozmawiac ale abym go nie budzila i przypadkiem nie zdenerwowala niczym. Wreszcie wstal i rozmawiali ale i wtedy nie dopytywalam sie o co chodzi - az dowiedzialam sie gdy mi podal telefon i uslyszalam corki radosne : gratulacje Mamo, bedziesz miala Belle, swiateczny prezent od nas!
Wtedy mi wyjasnila ze zgodnie z ma rada meczyli go caly tydzien by sie zgodzil na co oznajmil ze dzis da decyzje i dlatego od rana dzwonila by ta decyzje poznac.
Pieknie podziekowalam a takze oznajmilam ze skoro tak to po lunchu pojade na kocie zakupy : meble, miski, jedzenie, zabawki. Kuwete mam bo innymi latami corka przywozila swa Pea wiec lezy w garazu czekajac na jakiegos kota.
Tego corka mi nie pozwolila robic mowiac ze duzo przywiezie, ze to sa rzeczy do ktorych Bella jest przyzwyczajona i jedynie pozniej moge dokupywac co mi sie podoba. Wroci do mnie lozeczko-sanie ktore dawno temu ofiarowalam Pea ale ona go nie uzywala wiec przeszlo na Belle i obecnie znowu znajdzie sie w mym domu. Ale ze musimy juz teraz przywiazac choinke nie wiadomo do czego bo to bedzie pierwsze na co Bella sie wyskrabie :)
Jada po Belle jutro bo ci ludzie juz nie moga wytrzymac z dwoma kotami a corka sie martwi jak nadchodzace dwa tygodnie Pea przezyje z Bella w domu. One niby sie nie bily czy gryzly ale przyjazni miedzy nimi nie bylo. I zawsze Bella jest chetna do wspolnej zabawy a te stare koty nie.
Belle czeka wiec jeszcze jedna zyciowa trauma - podroz samolotowa i tylko trzymam palce aby pozwolili ja trzymac przy rodzicach a nie w bagazowni gdzie by chyba umarzla.
Przygotujcie sie wiec na sporo meldunkow i zdjec o Belli - a ja mam nadzieje ze nasz dom pokocha i przede wszystkim wreszcie nastapi w jej zyciu stabilnosc i spokoj.
I bardzo dobra decyzja. Sam mam kota i wiem ile satysfakcji i miłości potrafi dać to zwierzę.
OdpowiedzUsuńJarek
Slyszac ze moze dostane Belle od razu pomyslalam sobie o Tobie, ze spodoba Ci sie to wydarzenie a teraz , wiedzac na pewno moglam sie pochwalic publicznie.
UsuńTroche zle sie sklada ze Bella przybedzie tu w takim tlumnym i chaotycznym okresie, ze z pewnoscia troche ja przytlumi ogolne zamieszanie.
Wczoraj kupilam jej jeszcze inne lozeczko choc przeczucie mi mowi ze raczej bedzie sypiala gdzie chce a nie tam gdzie powinna.
Mocno pozdrawiam.
Z kotami tak bywa że same wybierają. Mój ma swój specjalny leżak a i tak śpi na moim fotelu.
UsuńJarek
Tego sie spodziewam - gdy goscie odjada, powroci spokoj i cisza, Bella sobie bedzie sama wybierac lozka i fotele, ignorujac swe wlasne. My nigdy nie umielismy chowac psy, bo zawsze mielismy psy, jak sie powinno tylko zostawiali im swobode i prawo wyboru, czyli rozpieszczali i rozbestwiali.
UsuńO, już się cieszę razem z Toba i na te przyszłe relacje!
OdpowiedzUsuńLos zadecydowała!
A co do urabiania - czego nie mogłam wymóc na mężu, to perswazja syna zawsze działała, to taki nasz sekret:-)
Hehe - masz racje mowiac ze mamy sposoby na mezow. Niejeden raz go stosowalam i dzialal za kazdym razem. W tym wypadku nigdy mi nie powie ze na nim wymusilam.....
UsuńBardzo sie ciesze z Belli chociaz niepokoi mnie fakt iz jestesmy za starzy na mlodego kotka, ze nie mamy go komu przekazac w razie czego.
Nie martw się na zapas, to zmniejsza radość!
UsuńDobrze byloby miec plan B skoro chodzi o zywe stworzenie a nie mam go.
UsuńŻyczę, żeby Wam się fajnie razem układało! Pozdrowienie od Bąbla dla znajomej zza oceanu. ;)))
OdpowiedzUsuńDziekuje BBM. Przestane Ci zazdroscic :)
OdpowiedzUsuńWolalabym by Bella przybyla do nas w innym okresie, nie gdy beda tu goscie i ogolne zamieszanie, gdy zajmujac sie goscmi bede miala mniej okazji do zapoznania sie z nia a ona z domem, ale tak wyszlo i musi byc.
Wczoraj nie wytrzymalam i kupilam jej nowe lozeczko chociaz podejrzewam ze bedzie sypiala gdzie sie jej zachce. Poza tym tam gdzie poloze kuwete musze na nia zrobic miejsce czyli przemeblowac pokoj sloneczny - mala "osobka" przybedzie a tyle zmian spowoduje.......
Przekaze jej pozdrowienia od Babelka - on jest bardzo rozkoszny i piekny, latwo go pokochac.
Jak to dobrze, bardzo sie ciesze ze maz ustapil i jestem pewna ze polubi a moze nawet pokocha Belle.
OdpowiedzUsuńJeszcze troche i Bella dotrze do Was, ale rzeczywiscie ta jej zyciowa droga nie jest latwa, a po drodze jeszcze kota tamtych ludzi wprowadzila w depresje, szkoda ze oni nie przewidzieli tego.
Nie watpie ze pokocha a warunki mamy wspaniale dla zwierzecia - jedynie boimy sie ze jestesmy za starzy na to, ze w razie czego nie mamy komu kota przekazac. Wolalabym by Bella przybyla w innym okresie, nie gdy tu bedzie troche ludzi i zamieszania ale co zrobic skoro tak wypadlo.
OdpowiedzUsuńCorka dzisiaj ja odbiera od tych ludzi i bedzie musiala az do przyjazdu do nas miec dwa koty - one sie znaja ale nie byly przyjaciolmi chociaz na szczescie Pea nie miala z tej okazji ciezkiej nerwicy.
Zobaczymy jak to sie pouklada, napewno nie jeden raz zamelduje......
Trzymaj sie zdrowo Tereso.
Tej Waszej Belli zycie sporo zawieruch zafundowalo, ale wazne, ze juz sie wszystko stabilizuje. Kotek jest mlody wiec sie szybko przekona do Waszej posiadlosci i bedzie mialo jak u Pana Boga za piecem:))
OdpowiedzUsuńO tak, w zyciu Belli narazie same przygody. Mysle ze dopiero po swietach i odjezdzie gosci nastanie spokoj co da jej moznosc zapoznania sie na dobre z nami i domem. Damy jej dobra opieke, rzeczywiscie bedzie miala u nas same wygody.
OdpowiedzUsuń