23 kwietnia 2022

DLA PSIARZY I KOCIARZY :

Zdaje sobie sprawe ze zbyt czesto pisze o zwierzetach, jednak nic nie poradze na to ze wciaz maja przygody godne opisania.

 Jak na dzisiaj wszystkie trzy w naszych trzech domostwach albo chore albo grymasne : syna pies, kot corki  i Bella ktora zdrowa ale zachowujaca sie bardzo kaprysnie, jak jakas primadonna. W sumie o Belli juz powiedzialam wszystko wiec tylko dodam ze do swoich grymasow dolozyla to ze nie przyszla spac ze mna! A gdzie spala i dlaczego nie w lozku to nie mam pojecia.

 O kocie corki tez bedzie krotko: Pea zeskoczyla z wysokiego mebla i urazila sobie noge, pewnie w biodrze i kuleje. Miala to juz jednego razu i samo przeszlo wiec moi tylko ja obserwuja czy uraz mija liczac ze obejdzie sie bez interwencji weterynarza.

 Natomiast Toby, pies syna ktorego pokazalam we wczesniejszym poscie, mial naprawde powazny wypadek i operacje - przedwczoraj. Oni maja fajny teren kolo domu do wybiegania go ale gdy tylko maja czas a nawet gdy nie za bardzo, biora go w dalsze okolice, zalesione i lakowe, by sie naprawde do woli wybiegal bez smyczy a on to kocha i kocha poscigi za np. wiewiorkami.

 Popedzil wiec za wiewiorka i nie zauwazyl ze na jego torze biegu sterczy odlamana od drzewa galaz. Sterczala tak jakby jakis oszczep czy dzida majac ostry koncowke. Bidak zawadzil o nia i rownoczesnie przecial i przebil sobie klatke piersiowa, doslownie nabil sie na ten koniec.

Swieza rana



 Bardzo plakal i krwawil a calosc wygladala okropnie czego na pierwszym zdjeciu nie widac bo krew obcierali i tamowali na ile sie dalo wyrywajacemu sie psu. I w takim stanie psa pojechali prosto do kliniki.  Tam psa uspiono i zrobiono mu operacje : musiano powycinac mu strzepki skory, wyrownac do szycia. Dostal 6 szwow a weterynarz mowil ze rana jest gleboka i niewiele brakowalo przebilby sobie pluco.

 Oprocz tych wszystkich przyjemnosci wprowadzono mu drenaze. Wczoraj pies oczywiscie byl chory, czesciowo przez to iz oprocz antybiotykow dostal srodki przeciwbolowe a one dzialaja letargicznie tez. Nie jadl ale pil co dobrze, poza tym mial zabronione wspinac sie po schodach by nie naruszac szwow. To mu sie nie podobalo bo normalnie przebywa tam gdzie ludzie a dom ma trzy kondygnacje co zazwyczaj wieze sie z tym ze ciagle pokonuje schody. Schody w gore i w dol sa obecnie zabarykadowane, przebywa tylko na jednym poziomie a syn zglosil ochotnictwo spania na kanapie w salonie by pies mial kogos przy sobie w nocy.


Po szyciu i z drenazem


  Byl problem z podawaniem mu lekarstw bo najlepiej jest je zmieszac z pokarmem ale skoro nie chcial jesc to  robili male pakuneczki z keska pokarmu i pastylka w srodku i pilnowano by przelknal.

 By rany nie lizal czy drapal a takze nie brudzil ubrano go w t-shirt, wczoraj koloru czerwonego, a aby sie nie wlokl po ziemi albo pies go nie osikal, na boku spieto go gumka do wlosow co uwazam za bardzo pomyslowe. Na szczescie on jest przyzwyczajony do ubran bo jako ze bostonskie zimy sa zimne nosi kamizelki i swetry a nawet psie buty. Wyglada ze dzisiaj Toby jest juz bez zamroczenia pooperacyjnego bo zjadl posilek i jest bardziej razny. Jednak pare dni bedzie musial znosic te drenaze a takze pokazac sie weterynarzowi i pozniej miec szwy usuwane. Dzisiaj jego t-shirt jest niebieski i zobaczymy z jakim kolorem wyskoczy jutro. 

Spiacy i smutny wieczor pooperacyjny 
w czerwonej koszulce


Dzisiejszy niebieski dzien duzo 
razniejszy i nawet z posilkiem


Tyle o wypadkach naszych zwierzat - teraz opisze jak wyglada spizarka Belli i jej pokarmy - bo bardzo ja rozpuscilam z poczatku szukajac takich ktore kocha i skonczylo sie tym ze takich w formie pasztecikow wogole nie zje, tak jak wieprzowiny czy watrobkowych, chcac jedynie kurczaki, indyki i wszelkie ryby. Jednak tez nie pasztecikowe tylko w sosach!

 Zanim stalam sie kocia mama pojecia nie mialam ze tyle roznego rodzaju pokarmow produkuja a przeciez korzystam tylko z jednej firmy, Fancy Feast i mozliwe ze nadal nie wszystkie znam. Pokaze wiec Belli spizarke a takze kilka puszek z jej jedzeniem byscie zobaczyli jakie przysmaki kocie przysmaki produkuja, na co moj maz sie drapie po glowie mowiac ze on bedac ludziem takich nie dostaje a nawet nigdy o niektorych sosach nie slyszal.



 Owszem, mam za duzo tych pokarmow, mimo iz wszystkie pasztetowe zanioslam do znajomego weterynarza, ale wciaz mi wpada w rece cos nowego wiec kupuje a najwiecej podrzuca mi corka. Ona dostaje z Chewy, takiego zwierzecego Amazon, duze znizki wiec stamtad zamawia zywnosc, zabawki dla kilku ludzi / ich zwierzat - dla Toby, dla swojej kici, dwoch kolezanek. Dla mnie zrobila tak ze ustawila na dostawy automatyczne - co trzy tygodnie przysylaja mi duza pake puszek ( i zwirku gdy potrzebuje swiezy) potrzeba mi czy nie. W koncu kazlam jej zmienic ten system zamowien bo moj kot tego nie przeje! Oto galeria Belli przysmakow :

Rosolek z kurczaka

Tunczyk i losos w galarecie

Losos w dyni



Ryba w sosie bechamel

Kurczak w sosie "delikatny"
czyli mlecznym i francuskim
marron

Losos w kremowym sosie veloute

Lososiowy rosolek

Indyk w sosie mlecznym

Zwykle suche pozywienie ktore bardzo lubi
plus czysci zeby



Zeby mnie dobic akurat czytam ksiazke ktorej akcja dzieje sie niedawno bo w roku 2005 a tematem jest afera adopcyjna dzieci ktora bardzo zahacza o ich porywanie, szmuglowanie i pozniejsze sprzedawanie a takze kondycje istniejace w sierocincach i panstwach w ktorych dzieci umieraja z glodu, nie mowiac ze sa porzucone przez matki. Bardzo przykry temat, wstrzasajaca ksiazka choc niby fikcja to opiera sie na faktach naszego wspanialego swiata.  Dla zainteresowanych - autorka Barbara D'Amato, tytul White Male Infant. Czy musze dodac ze w trakcie czytania z ambarasem patrzylam na spizarnie Belli? Jednak nawet gdym ja glodzila sytuacji takich dzieci nie zmieniloby. 

 Na zakonczenie pochwale sie moim najnowszym pomyslem a to tylko jeden z kilku przeze mnie wynalezionych bo czesto mam fajne domowego wychowu na co maz mowi bym opatentowala co wreszcie dalo by nam jakies miliony skoro granie w loterie zawodzi :) wynalazlam idealna i niezawodna lopatke do czyszczenia zwirku bez duzej jego utraty.

 Ciagle biadolilam ze czyszczac zwirek dostepne lopatki przepuszczaja duzo "brudnych" czastek i zwirek niby przesiany a jednak brudny i gdy po kilku dniach zmieniam go to niestety z duza niepotrzebna strata  zwirku bo te lopatki maja w sobie zbyt szerokie szpary, zbyt duzo brudu przepuszczaja czyli chcacy sie pozbyc jednego wyrzuca sie to jeszcze dobre. 

 Znalazlam na Amazon ( gdzie ludzie pisali jak to maja podobny problem), inna, z drobnymi otworkami nie szczelinami, ale byla jeszcze gorsza bo chociaz nie przepuszczala zadnego, nawet najdrobniejszego zanieczyszczenia to zwirku tez. Wiec za kazda wymiana biadolilam i biadolilam az w koncu w dziale kuchennym zobaczylam EUREKA! - chochle czy wybieraczke do klusek! Podobna tyle ze o innym ksztalcie mam do wybierania pierogow. Kupilam, wyprobowalam i wyszlo ze jest idealnie tym co chcialam. Przepuszcza jedynie bardzo drobniutkie nieczystosci!



 Jedyny mankament jest ten iz ma okragly ksztalt wiec czasem niezrecznie jest zeskrobywac scianke kuwety ale i ten problem rozwiazalam - odskrobuje stara, o prostym brzegu a wybieram nowa. Mowie Wam  - tak dumna jestem z wynalazku ze oglosilam corce z prosba by wiadomosc rozsiala wsrod znajomych i to za darmo - nie musza mnie wynagradzac :)   Oczywiscie i w ten sposob czyszczony zwirek trzeba kiedys wymienic ale nie tak czesto jak po tradycyjnej lopatce ktora sie nazywa scooper. 

 Mysle ze poprzednie zwierzece wpisy i obecny tak wyczerpaly ten temat ze  juz dam Wam spokoj z nimi chyba ze znow cos wymysla.

 Smiszne czy nie to pierogowa chochle polecam kazdemu kociarzowi. Za darmo :) 

11 komentarzy:

  1. Te zwierzaki maja u Was jak u Pana Boga za piecem:) Moja Luna tak sie rozwydrzyla, ze na swoja karme kreci nosem. Najchetniej obskoczylaby nasze talerze. Chce jesc to, co my.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra a nawet nadmierna opieka nad zwierzakiem wynika z tego ze kochamy je a rynek umozliwia narzedzia do rozpieszczania - zdrowe i urozmaicone pozywienie, zabawki, meble, opieke weterenaryjna. Zupelnie jakby sie opiekowano dzieckiem.
      Bella na szczescie nie lapie sie za ludzkie jedzenie chociaz powachac lubi.
      Skoro tak masz z Luna to dobrze rozumiesz jak niewiele trzeba by zwierzaka rozpuscic.

      Usuń
    2. Tak, rozumiem. Moj pies jest rozpuszczony, przy okazji wpatrzony w nas jak w lustro.
      Na spacerach, przy oparzeniu np.: lapy pokrzywa, skomli jak maly, zbolaly dzieciak. Choc uwazam, ze nabral ostatnio pewnej doroslosci. Znosi godnie badania u weterynarza. ;)

      Usuń
    3. Wczesniej miewalismy psy i tez je bardzo rozpuszczalismy, powiedzialabym ze bardziej niz wlasne dzieci. Odwdzieczaly sie miloscia i lojalnoscia jak Luna.
      Bella nikogo nie toleruje, nawet meza trzyma w pewnym dystansie - uznaje jedynie mnie a gdy ktos nas odwiedza to okres wizyty spedza pod lozkiem i czesto domaga sie ode mnie pieszczot

      Usuń
  2. Straszne to co spotkalo psa Toby, okropny wypadek, biedny jak on musial cierpiec kiedy to sie stalo, bardzo, bardzo wspolczuje. No i Twoj syn tez, a trzeba bylo zachowac zimno krew i jechac po ratunek. Dobrze ze maja to juz za soba i Toby lepiej sie czuje.
    A Twoja Bella lepiej przygotowana z zapasami zywnosci niz ja, oczywiscie na wypadek wojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, lepiej sie czuje czego objawem jest np chec do jedzenia ale ogolnie widac ze jest obolaly i musza go pilnowac by nie biegal czy skakal co wiaze sie z tym ze nie biora go na dlugie spacery tylko krotkie kolo domu by sie wysikac.
      Narazie cos wycieka z tych drenazy ale gdy przestanie to je wyciagna i to juz bedzie dla niego ulga a samo zagojenie sie rany potrwa.
      Dobrze ze sobie nie uszkodzil zadnego organu jak pluco.
      W mojej spizarce mniej ludzkiego jedzenia niz kociego czyli my tez na wypadek wojny nie przygotowani.

      Usuń
    2. Wiesz bardzo mnie boli jak zwierzeta cierpia, Toby biegl, byl szczesliwy i nagle taka sterczaca zlamana galaz tak go okropnie zranila, jak on moze zrozumiec to co sie stalo i dlaczego. Zycie jest takie niesprawiedliwe, bardzo mi zal ze takiego bolu musial doznac.

      Usuń
    3. Jak mowi ppowiedzenie - wypadki czyhaja wszedzie, tak na ludzi jak na zwierzeta.
      Na dzisiaj Toby czuje sie lepiej jednak rana boli a drenaze sa niewygodne. Wyjma je gdy przestanie z nich cieknac co moze sie stac nawet dzisiaj. U kazdego najgorsze trwa tydzien, pozniej kazdy dzien lzejszy a po dwoch tygodniach jest dobrze. Miejmy nadzieje ze u niego tez tak przebiega, ze najciesze dni poza nim.
      Wczoraj slyszal mnie przez telefon i podobno malo nie oszalal a nawet poszedl do drzwi mnie szukac myslac ze znow tam jestem z wizyta. Syn musial przerwac rozmowe by przerwac mu skakanie, by sie uspokoil. Wyglada ze mnie bardzo polubil.
      Dziekuje Tereso - wkrotce bedzie dobrze.

      Usuń
  3. Straszne rzeczy opisujesz, aż mnie samą zabolało! Biedny psiak, dobrze ze był pod opieka ludzi, bo mógłby nie wrócić!
    Z Bella masz podobnie jak ja z wnukiem, nie wiedziałam, ze tyle smakołyków w słoiczkach i zabawek można kupić dla małych dzieci:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, rozumiem Twoje zaskoczenie bo gdy kupowalam rzeczy na baby shower dla Laury to tez bylam oszolomiona ogromem wyboru. Oczywiscie zaraz mi sie przypomnialo jak bylo gdy moje bliznieta byly niemowlakami - np zupelny brak kompletow o odpowiednich kolorach pod katem blizniat. Nawet z kupnem wozka blizniaczego mielismy problem - teraz widze wozeczki specjalnie zrobione dla niesprawnych pieskow.
    Toby nadal troche cierpiacy i z ograniczeniami ruchowymi ale je i ma zywsze oczy. Syn wzial wolne z pracy by z nim przebywac caly dzien a w nadchodzacym tygodniu bedzie z nim siedziec synowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. No biedny psiunia! Dobrze, że tylko tak się to skończyło. Co do tego kociego papu - nie znam się na kotach, ale wszystkie moje znajome, które mają kotki płci żeńskiej twierdzą, że kocice są szalenie wybredne i grymaśne w kwestii pokarmu. Moje "jamniorstwo" jadło w kółko to samo, bo mój wet twierdził, że to najzdrowiej, bo zwierzątko wytwarza wtedy stały zestaw enzymów trawiennych i nie choruje. A o grymaśnej kici to słyszę stale, bo kicia Iwony ciągle grymasi.
    Wiesz co- u siebie komentowałam na przeglądarce Firefoxaa u Ciebie musiałam się przełączyć na przeglądarkę Edge(Microsofta). Dom wariatów!
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń