21 kwietnia 2022

O NIEGRZECZNYM GEORGU I PIEKNEJ WIOSNIE

George to kot bezdomny ktory od lat jest zwiazany z corki dokarmianiem a takze otrzymywaniem schroniska w domu w czasie ulew albo bardzo zimnych zimowych nocy. Czyli bedac ulicznym jest z ludzmi oswojony a z nia i zieciem wrecz zaprzyjazniony. To ten kot ktorego przeprowadzajac sie musza zostawic pod starym domem.

 Corka i ziec maja niezmiernie aktywne dni i polowy nocy bo nadchodzacy weekend jest ostatnim w starych progach, w dodatku w domu prawie pustym bo co dali rade spakowali i przewiezli do nowego, zostajac jedynie o duzych , ciezkich meblach ktore beda przez firme przewiezione w poniedzialek. Umeczeni bo przeciez pakowanie, przewozenie, inne sprawy zwiazane z nowym domem to tylko dodatek do dnia pracy.

 Corka, jako ze pracuje z domu, rozrywa sie na kilka czesci by podolac wszystkim zajeciom: pracy zawodowej, pakowaniu, przewozeniu, zalatwianiu spraw, takze slipowaniu w Internet za dekoracjami czy innymi rzeczami do nowego.

 Wiec dzisiaj nie tylko sie rozerwala na te kilka czesci ale jeszcze zostala pogryziona przez Georga. Jak zawsze rano przyszedl na posilek a pozniej wlazl do srodka by odwiedzic domowego kota corki a ona chciala go przytulic, poglaskac, przeprosic za zostawienie go nowym wlascicielom, a ten ni stad ni zowad zrobil to czego nie zrobil nawet w czasach gdy nie byl oswojony - ugryzl ja w reke! Bylo to glebokie ugryzienie i nie tylko bolesne ale bardzo krwawiace, a najgorsze ze od kota ktory nie jest na biezaco szczepiony.



 Trwalo chwile zanim corka pojechala do kliniki na zastrzyk przeciw tezcowy bo wpierw musiala sprawy zawodowe powstrzymac na czas nieobecnosci czyli dzwonic i dzwonic po ludziach z ktorymi ma do czynienia. Na szczescie na Florydzie sluzba zdrowia jest na wysokim poziomie i szybka ( o tak, bo maja tam milion milionerow i musza o nich dbac) wiec do domu wrocila za niecala godzine - po zastrzyku i z porcja antybiotykow do zazywania. Nie czuje sie najlepiej sama nie wiedzac dlaczego a tu tyle ma do zrobienia i nie moze sobie pozwolic na chorowanie czy nawet zwolnienie tempa dni. I tygodni bo zupelne urzadzenie sie potrwa......

 Wiec tak ja George pozegnal i zrobil tym wielka niewygode.



 Ale nie wszystko na dzisiaj jest bolesne i przykre i szare - po wczorajszym calodniowym deszczu znow u mnie pieknie, niebo bezchmurne, znowu powrot do klimatyzacji a jaki mamy obecnie sezon kwiatowy to sami zobaczcie :






 Zadna nie jest moja, wszystkie naleza do sasiadow :(



U tych jeszcze zyja niedobitki tulipanow



Pochwale sie ze w tym tygodniu najpierw usunelam bratki ktore nadal byly przepiekne ale skoro mamy bardzo cieplo wkrotce by przekwitly, pozniej obrobilam te miejsca i zasadzilam kwiaty letnie, petunie - 78 sztuk!!!!!! Przyjemna robota tylko nie wiem dlaczego odbija sie w kolanch i krzyzach ?

Poza tym nowoscia u nas jest iz zniesiono nakaz noszenia maseczek w srodkach komunikacji lacznie ze samolotami i lotniskami - a ja sie pytam dlaczego nie zrobili tego wczesniej gdy lecialam do Bostonu i caluski dzien a pozniej drugi spedzilam w maseczce?

Wszystkim Wam zycze wspanialego weekendu . 

18 komentarzy:

  1. Wspolczuje corce. Widocznie George czul sie dziwnie w tym zamieszaniu, nie tak jak zawsze wszystko wygladalo i zareagowal po zwierzecemu- nieprzewidywalnie.

    Kwiaty macie piekne w okolicy, a mnie urzeka nasza europejska wiosenna zielen, wlasnie wystrzelila. Ona sie rozni od letniego ubarwienia drzew. Latem zielen jest dojrzala , ciemniejsza . Teraz zas mloda, soczysta, jasna... przepiekna:) Za to wlasnie lubie wiosne. Jak na razie z przyogrodkowych robot nawiozlam tylko roze, bo jak rusza to potem bede poraniona przez rozane kolce, az do krwi, pomimo uzywania rekawiczek.
    Tutaj tez zniesiono restrykcje maseczkowe. Ale ludzie sa baaardzo ostrozni. Szczegolnie starsi nadal chodza do sklepow w maseczkach, choc i mlodych opatulonych w maseczki tez sie widzi. Ja jestem za maseczkami, kiedy ktos akurat kaszle, pociaga nosem- niech naklada, ale w innych przypadkach uwazam maseczki za zbedne. Mi ulzylo, bo wreszcie okulary przestalo mi zaparowywac. To byla prawdziwa meka z okularami i maseczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest podobnie z ta wiosna - ma inna zielen, swieza, intensywna, soczysta, krzewy jak te na zdjeciach sa obsypane kwiatami bardzo obficie. Azalie i roze kwitna nam cale lato, az do grudnia ale ten wiosenny wysyp jest najbogatszy.
      Ja tez ze wszystkich por roku najbardziej lubie wiosne tym bardziej ze ma przyjazne temperatury, nie upal jaki dostajemy w lecie.
      Z tego co widze to jedynie kliniki, dentysci wymagaja maseczek, w innych miejscach stalo sie dobrowolne. Uwazam ze maseczki byly duza pomoca w czasie najgorszej pandemii i odwrotnie do ogolu wcale nie uwazam ze sie skonczyla.

      Usuń
  2. George czuje pismo nosem,co się szykuje "Bolesne rozstanie".
    A z drugiej strony to znak , by zwolnić i nie przeoczyć czegoś. Czy to aby dobra decyzja z tą przeprowadzką, okaże się pewnie potem.Czasem zamykają się jakieś drzwi ( możliwości)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My rowniez orzeklismy ze chaos w domu odebral Georgowi rozsadek :)
      Rownoczesnie uwazamy ze przeprowadzka jest dobrym krokiem a obecne zamieszanie kiedys minie.

      Usuń
  3. To przykre co spotkalo Twoja corka, kot zachowal sie zle, jak dziki kot. Malo ze bol, bo widac ze wbil kly z cala sila, to jeszcze zastrzyk i antybiotyk. Wspolczuje jej, tym bardziej przykre, bo robi tyle dobrego dla bezdomnych kotow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieczorem, gdy corka miala chwile czasu na rozmowe, wyjasnila ze ugryzienie to jej wina bo gdy George jadl ze swej miski chciala mu do niej cos dodac a on chyba myslal ze odbiera i wtedy ja ugryzl. Czula sie lepiej jako ze bol zelzal, opuchlizna sklesla. Najgorszym jest to ze ugryzienie przeszkadza jej w operowaniu mysza komputerowa i musi ta reke trzymac w powietrzu.

      Usuń
    2. To teraz rozumiem dlaczego kot ugryzl, moj pies byl taki, nie lubil jak ktokolwiek przeszkadzal jemu w jedzeniu, warczal i szykowac sie zeby zaatakowac.

      Usuń
    3. O tak, nie nadarmo istnieje powiedzenie "gdy pies je to daj mu spokoj", tyle ze wczesniej bywalo podobnie a nie reagowal gryzieniem.
      Zasiadlam by napisac nowy post, znow o zwierzetach bo sie naskladalo tematow - wiec mam nadzieje ze dam Ci dluuuuga lekture do czytania przez weekend.

      Usuń
  4. Przykra sprawa, mam nadzieję, że szybko rozejdzie się po kościach.
    Wygląda na to, że George czuje co się święci i chce żebyście go pamiętali.
    Kwiaty bardzo bogate.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, rozejdzie sie a waznym jest ze poszla do lekarza i dostala zastrzyk i pochwale za to.
    Lechu - u nas, a mam na mysli wiekszosc USA, nie tylko moj stan, jest wlasnie tak zielono i kwitnaco, nawet gdy buduja cos nowego to dookola zostawiaja troche drzew, tworza klomby - wiec gdzize nie popatrzysz to drzewa i zielen, plus dochodzi fakt ze miasto lezy w srodku lasow. Moje osiedle zreszta kazde inne tez, to park w lesie. Nic dziwnego ze pierwsza uwaga mlodych po podrozy do Europy bylo iz jest....lysa. Przeciez u nich na Florydzie tez zielen i kwiaty caly rok. A moj klimat bedac poltropikalnym, bardzo sprzyja przyrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zwierzaki znacznie więcej rozumieją niż nam się zdaje. Po prostu kocina wyraziła w ten sposób swoje wielkie niezadowolenie z tej sytuacji. Przeprowadzki są zawsze swoistym "trzęsieniem ziemi", nawet tylko wtedy gdy sama niczego nie pakujesz a robi to za ciebie specjalistyczna firma (w ten sposób M. przeprowadzała się z Monachium do Berlina z dwójką małych dzieci, 2 i 4 lata). U mnie w dwa ciepłe i słoneczne dni zazieleniły się drzewa, ale pogoda nie rozpieszcza - dziś pochmurno i tylko +9.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas tez przeprowadzaja firmy, nikomu by sie nie chcialo robic tego samemu oprocz drobnych rzeczy. W USA ciagle sie ludzie przeprowadzaja, co pare lat, wiec maja wprawe w organizowaniu tego wydarzenia. Ja przeprowadzalam sie 7 razy i tez zawsze korzystalam z firm przeprowadzkowych.
    Corka zostawia duzo mebli w starym domu dla nowych wlascicieli wiec dokupuje nowe i wiecej majac teraz wiecej sypialn. One przyjda w pudlach i trzeba bedzie je skrecac co potrwa. Na szczescie swoja glowna zostawiaja wiec beda mieli na czym spac. To jest ich ostatni weekend w starym miejscu a w nowym w wolnych chwilach organizuja kuchnie chociaz narazie pobieznie, ot by mozna cos zjesc i napic sie, organizuja glowna lazienke no i przygotuja swa glowna sypialnie, takze biuro, reszte zostawiajac na gdy nowe meble nadejda. To sie wszystko powoli uporzadkuje i ani sie ogladna bedzie zrobione - ale co narazie maja zycie do gory nogami.
    Ja mam inny klimat wiec tu jest cieplo, nie brakuje dni upalnych z koniecznoscia uzywania klimatyzacji - i jest cudnie bo super zielono i kwitnaco.
    Zdrowego i cieplego weekendu zycze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wygląda to dobrze,nie dziwi mnie, że córka dziwnie się czuje...
    Ciekawe, co spowodowało takie zachowanie kota?
    Przeprowadzka to niełatwa rzecz, ale i ekscytująca w jakimś sensie.
    Otoczenie masz przepiękne, oby i twoje kwiatki pięknie kwitły!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwszym bolu i opuchliznie corka czuje sie lepiej.
      O tak, kazda przeprowadzka, zeby nie wiem jak dobrze zorganizowana, to klopot i duze zamieszanie. Robila to juz wiele razy wiec nic nowego a jednak za kazdym razem wiecej mebli i innych rzeczy.....
      Nasza dzielnica i wszystkie okoliczne tez, to jakby kwiatowy park w lesie ktory teraz, na wiosne wyglada najpiekniej. Przyjemnie jest miec widok z okien na drzewa i kwiaty, nawet w zimie mamy troche zieleni.
      Petunie, mimo iz dopiero posadzone,juz maja wiecej kwietow i paczkow - dziekuje za zyczenia.

      Usuń
  9. Mało sympatyczne to pożegnanie Twojej córki z kotem...:(
    A kwiaty- prześliczne! U nas dopiero początki kwitnienia, bardzo jeszcze nieśmiałe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna, ktora do nas przychodzi wczesnie robiac juz marzec kwitnacym, jest tu najpiekniejsza, w dodatku jeszcze ma temperatury sprzyjajace spacerom w przeciwienstwie do goracego lata kiedy mamy codziennie 40 st C i tylko klimatyzacja ratuje nam zycie.
      Corki reka wyglada lepiej i juz tak nie dokucza jak z poczatku.

      Usuń
  10. Rzeczywiście nie za dobrze się George pożegnał, ale może wyczuł stres związany z przeprowadzką... bo zachowanie dość dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na szczescie corka nie zlekcewazyla ugryzienia a na dzisiaj reka wyglada i czuje sie bardzo dobrze.
    Nie ma pretensji do Georga wiedzac ze tylko czesciowo oswojony i ze mozliwym jest iz obecnie chaotyczny dom wprowadzil go w jakas drazliwosc.

    OdpowiedzUsuń