13 sierpnia 2022

SLABY PLAN ALE PLAN

Jak wszedzie i kazdemu zwyczajowe coroczne wycieczki dzieki pandemii zrobily sie ubozsze. Nie da sie nie zauwazyc ze czego by nie tknal to nie jest po dawnemu, ze czesto to nawet te zmiany powoduja iz zachcianke/zamiar porzucamy bo staly sie skomplikowane lub obkrojone specjalnymi przepisami albo cos.

 U mnie w dodatku fakt iz wnuki wkroczyly w swa "doroslosc" i inne zajecia, inne zainteresowania, wakacje nie tylko wypelnione podrozami ale nawet przepelnione nimi do tego stopnia ze braklo im wolnego tygodnia na wizyte u dziadkow - co obiecali nadrobic w okresie Thanksgiving.

 My oboje juz dawno temu zatracilismy chec na podroze nie tylko mowiac ale czujac ze w domu najlepiej bo nam tak jest - i zostalo ze jesli musimy to tylko w celu odwiedzin dzieci.

 Nawet koncerty rockowe przepuszczamy, nie chce sie nam jezdzic na nie co dawniej byloby nie do pomyslenia. Zapowiedzialam ze jedyny na ktory pojade to koncert Guns'N Roses i Lynyrd Skynyrd wszystkie inne sobie darujac. Wiele roznych grup koncertuje w moim miescie ale na zaden nie poszlismy nie chcac sie meczyc w tlumach i parkingowych zamieszkach. Na szczescie jestesmy zgodni w tym temacie, nie ma tak ze jedno chce a drugie nie i powstaje konflikt .

 Co jedynie planujemy to uczestnictwo w koncertach Filharmonii jako ze w niej tlum nie jest przesadny, z parkingow wyjezdza sie szybko - nieporownywalnie mniej meczace niz na koncetrach rockowych.




  Na pozostale cztery miesiace roku bo sierpnia juz nie wliczam, mamy maly program rozrywkowy ale mamy:  prawdopodobny przyjazd do nas syna, tym razem solo co moze wstyd powiedziec ale nam trojga bardzo pasuje bo pozwoli wspolny czas spedzic nam jak chcemy, bez obciazenia powinnoscia organizowania czasu pod katem innych osob, wyselekcjonowalam dwa koncerty w Filharmonii ktore chetnie wyslucham, a na zakonczenie roku czyli B. Narodzenie polecimy do corki. Ten wyjazd, choc bardzo oczekiwany bo pozwoli nam zobaczyc nowy dom, troche mnie gnebi ze wzgledu na Belle ale ma duuuuzy plus tez - nie bede musiala rozkladac i ubierac choinki!!!!!!

 Maz nie jest z tego zadowolony mowiac ze mimo wyjazdu i tak zostaloby duzo czasu by ja miec i podziwiac ale zwrocilam mu uwage na fakt ze znaczyloby wyjechac i zostawic Belle sam na sam z choinka - co mogloby sie skonczyc tragicznie dla choinki i jej ozdob. Na szczescie zrozumial i przytaknal :) ale uprosil mnie bym kupila mala i ozdobila nie tlukacymi sie ozdobami i bez brokatu - jesli taka obszarpie to zadnej szkody nie bedzie.  Niesamowicie mnie ucieszylo ze nie musze w tym roku uzerac sie z duza choinka.

 Nie ominie mnie Wigilia i reszta codziennego gotowania ale z drugiej strony cieszy mnie widok corki i ziecia z luboscia zajadajacych me potrawy. Ziec wrecz uwielbia moje zupy, a pieczony indyk ktory zrobie na swieta udaje mi sie zawsze pyszny i w sumie nie jest bardzo uciazliwym zajeciem.

 Taki wiec mam plan reszto-roczny i zupelnie mi sie podoba - zobacze sie z dziecmi, zobacze sie z wnukami w czasie jesiennych ferii, odbede dwa koncerty, nie musze sie uzerac z choinka - i samo sie tak ulozylo, bardzo przystepnie. 

Dobrego weekendu! 

18 komentarzy:

  1. Rany, ja chłonę resztki urlopu, a Ty już święta planujesz... ale masz rację, zaraz przyjdzie jesień i czas przyspieszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze Twoi swiateczni goscie sa miejscowi, tacy co przyjda, posiedza i pojda - u mnie rodzina jest rozrzucona po USA wiec jesli przyjezdzaja to na tydzien albo dluzej, wiec trzeba zaplanowac kto do kogo, kiedy, juz teraz wykupic bilety lotnicze - stad wynika ze plan musi byc robiony wczesnie.
      Poza tym jest jak mowisz - swieta nadejda zanim sie ogladniemy......
      Dobrego urlopu.

      Usuń
  2. Bardzo bogaty i sympatyczny plan, u nas plany takie, że kończymy wyjazdy, mąż niebawem do pracy , przeprowadzka syna i sprawy spadkowe...
    życzmy więc sobie zdrowia i energii, by te plany zrealizować.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt ze jestes na emeryturze z pewnoscia ulatwi czekajace Cie zalatwienia. Sprawy prawne sa bardzo uciazliwe - zycze by poszlo szybko i po Twojej mysli.
      Moj plan, jako ze zrobiony, przynajmniej daje mi pojecie co mnie czeka, jak sobie po kolei poukladac zamiary.

      Usuń
  3. Plan wcale nie słaby, całkiem urozmaicony. Istotne, że nie trzeba mocowac się z choinką, my już też z tego zrezygnowalismy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez bym chetnie zrezygnowala z choinki ale maz jest w tym nieustepliwy - musi miec. A pozniej brokat z podlog sprzatam i sprzatam......
    W zeszlym roku mialam 5cioro przyjezdnych gosci wiec ten rok, dla nas wyjazdowy, bedzie inny, teoretycznie lzejszy. Z roku na rok widze jak coraz mniej mi sie chce, jak pomalej mi idzie robota z tym zwiazana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, współcześnie rozrzucenie rodziny po świecie, to częsty przypadek. Więc gdy dochodzi do spotkań, chcemy się nacieszyć dziećmi jak najdłużej się da. Wtedy i święta wydają się czymś cudownym. Moje dzieci mieszkają niedaleko mnie, okazji do spotkań nie brakuje, mimo to i tak staram się, by dać im przestrzeń. Co do choinki, mam małą, mieści się na komodzie i ładnie na niej wygląda. Więc lubię ją przystrajać i układać pod nią prezenty. Fajnie jest. Natomiast z racji, że jestem na emeryturze, to każdy dzień, nawet ten wakacyjny, przeżywam jakby to było święto. Pa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy sie zastanowie to B. Narodzenia mego zycia mialy wiele oblicz : w Polsce swietowalismy inaczej, tutaj inaczej, dopoki dzieci byly w domu to byly bardziej swiateczne i z wiekszym gotowaniem. Pozniej gdy sie rozjechaly na studia i staly sie goscmi wiecej uwagi zwracalismy na czas razem spedzony odsuwajac ze swiat co sie dalo. Poza tym tutaj tak naprawde wiecej huku jest przed swietami bo ono samo to jeden dzien, tylko katolicy obchodza dwa. Choinke malo kto trzyma do N. Roku , natomiast jest ubrana od Thanksgiving czyli ostatniego tygodnia listopada. Wiec i u nas jest po amerykansku, zreszta Wielkanoc tez - i laicko bo nie chodzimy do kosciola. Skupiamy sie na tym ze mamy wtedy mozliwosc wspolnego zobaczenia sie chociaz niemal nigdy wszyscy naraz. Ogolnie to moga dla mnie nie istniec, mozemy sie przeciez odwiedzac bez tej okazji. Zdarzylo mi sie spedzac Swieta u corki na Florydzie gdzie to pogode wtedy maja jesli nie krotko rekawowa to tylko z lekkim sweterkiem a nawet plazowiczami , nie mowiac ze u nich zawsze zielono i kwitnaco tak samo jak w lecie, wiec ta pogoda tez nie daje wrazenia zimowego swieta - ich Mikolaje chodza w slipkach :) U syna, gdzie to jest wtedy pelna zima, istnieje inna atmosfera, nawet konne kuligi sa urzadzane, poza tym tam mieszka wielu katolikow wiec swiateczne rytualy sa widoczne, razem z kolednikami. Nigdy nie spedzalam swiat u niego bo ogolnie wole by przyjezdzano do mnie - jego zona ma tam rodzicow, mnostwo znajomych wiec ten okres jest u nich bardzo tlumny i chaotyczny, nie dla mnie, wolacej scisla rodzine i jakis spokojniejszy program spotkan.
      Obecnie to i ta odrobina ktora urzadzam meczy mnie - sumujac: cieszy mnie spotkanie z dziecmi ale samych Swiat nie lubie - to nie to co bywalo za mej mlodosci.

      Usuń
    2. Stara oczywistość - co kraj to obyczaj. Pomijając fakt, że jesteśmy Polkami, to i tak uważam nasze święta za piękniejsze i bardziej klimatyczne gdy jest śnieg. Choinka na plaży, albo Mikołaj w slipkach, to egzotyka. Śmieszna nawet, nie żeby zaraz obrażać cudze obyczaje, tak tam mają i już. Mam podobnie do Ciebie. Lubię teraz spokój. Kierowniczką świątecznego zamieszania jest od kilku lat moja córka. Bardzo dobrze Jej to wychodzi. Pomaga jej mój syn, który również dobrze gotuje. To miły obrazek, widzieć ich razem przy kuchennym stole. Ja przygotowuję umówione wcześniej danie (najczęściej są to pierogi ruskie z cebulką) i robię za gościa. Wnuk piecze (z mamą) pierniczki i potem częstujemy się wzajemnie. To nasz rytuał. W Wigilię bywa bardzo kameralnie, ponieważ lubimy przebywać tylko w ścisłym gronie. A do tego mam uzdolnionego zięcia, który gra nam na pianinie. Kolędy i inne jego autorskie kawałki. Wyobrażasz sobie? Mam darmowy koncert przy świątecznej kawie i lampce wina. Czarujący moment. Trochę się rozpisałam, sorry.... Spadam...

      Usuń
    3. Racja z tym co kraj to obyczaj a poza tym jakiez wyjscie maja ludzie mieszkajacy w tropikach? A Mikolaja chca dostac.......
      Mnie corka pomaga ale nie gotuje umiejac gotowac tylko po "amerykansku". Za to sprzata jadalnie i kuchnie co jest duza pomoca.
      Zazdroszcze Ci tego pianina! Moj ziec gra na gitarze, nawet w czasie studiow byl czlonkiem amatorskiego zespolu ale wolalabym pianino - bardziej pasuje do swiat. On oczywiscie nie zna koled.
      Przebieg Twoich swiat brzmi bardzo nastrojowo, wesolo i rodzinnie - tak jak powinno byc. Zycze by nadchodzace tez takie byly.
      Moje dzieci tez sa niezlymi kuchtami, z tym ze smak corki jest czysto amerykanski a synowi zostalo duzo polskiego - pierogi, fasolka po bretonsku, bigos, kotlety z kapusta, golabki , ukochana zupa pomidorowa, rosol.

      Usuń
    4. Gitara to też przepiękny instrument, przypomnij sobie Santanę i innych wykonawców, aż serce się raduje. A Twój zięć może nauczy się kolędy specjalnie dla Ciebie. Poproś. Co do potraw świątecznych, przynajmniej masz urozmaicenie kulinarne. W Stanach tyle jest kuchni ile narodów, polubiłaś jakąś szczególnie?
      I rzeczywiście, święta u nas za każdym razem są fajne. Staramy się... Pozdrawiam...

      Usuń
    5. Nic nie mam przeciwko gitarom, wrecz lubie i chodze na rockowe koncerty - jedynie pianino bardziej pasuje do pewnych uroczystosci i miejsc. Uwielbiam chodzic np do restauracji z zywym pianista.
      Nie bedziemy ziecia uczyc koled bo jak wspomnialam wczesniej nie obchodzimy swiat religijnie, nie sluchamy ich w czasie swiat.
      O tak, tutaj istnieje wiele kuchni. Czasem korzystam z azjatyckich - przewaznie chinskich, a czesciej z meksykanskich choc w tych mam ulubione moze tylko trzy potrawy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Dobrze ze masz plan, tak zdecydowanie lepiej nawet jak cos sie zmieni. Z jednej strony dobrze jak cos sie dzieje, wyjazdy, goscie, a z drugiej fajnie jest miec swiety spokoj. Ja z tych co sobie wlasnie ten spokoj cenia najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez spokoj cenie najbardziej, wcale mi na Swietach nie zalezy. Niemniej z dziecmi chetnie sie spotykam ale jesli wypadnie ze nie w czasie swiat to tym lepiej.
    Chociaz swietujemy tylko umownie to choinka zawsze jest bo ona jest glownym symbolem i ozdoba, nie mowiac ze pod nia sa prezenty.
    Widze ze cale swiateczne zamieszanie juz dawno mnie unudzilo i co sie dla mnie liczy to tylko ten fakt zobaczenia sie z dziecmi.
    Wczesne plany musimy robic by wiedziec kto do kogo zawita, wykupic bilety lotnicze a takze skoro przyjezdzaja do mnie na tydzien albo 10 dni to ci pracujacy musza sobie zaklepac na ten okres urlopy - gdyby mieszkali w moim miescie to nie musialoby sie planu robic bo by wpadli i rozeszli sie do swych domow i byloby po wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niczego nie planuję - jestem na poziomie "co będzie to będzie" i wcale mi nie jest z tym źle. Przechorowałam jednak to IV szczepienie, (wpierw tylko ból ręki, a potem, gdy przestała boleć 2 noce z gorączką) ale to nie dziwota, bo z powodu Hashimoto mój układ immunologiczny reaguje nieco histerycznie - taka jego uroda przy tej chorobie. Moi wracają ze Szwecji w tą niedzielę, bo w poniedziałek już chłopcy idą do szkoły.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz takie a nie inne uklady rodzinne wiec sprawe uproszczona i latwa. My mieszkamy z dala od siebie, wpadaja na tydzien albo dluzej, musza brac urlopy, bilety kupuje sie bardzo wczesnie - wiec logistyka tych spotkan musi byc.
      Chetnie bym calkiem ze swiat zrezygnowala ale sie nie da, cos pod katem rodziny trzeba zrobic. W sumie gotowanie podobne jak w czasie innych wizyt, jedynie dochodzi choinka i prezenty.
      Ogladajac sie wstecz to najbardziej mi odpowiadal okres gdy mieszkalam sobie sama nad jeziorem, oprocz powodu. Ani wtedy nie przypuszczalam ze to moj najlepszy okres zycia, poza panienstwem.
      Przykro ze szczepienie odchorowalas ale dobrze ze szybko minelo. Najgorsze iz wypadlo gdy bylas bez swoich pod reka - wyglada ze nie byli potrzebni ale daloby spokoj na glowie wiedzac ze w razie czego sa blisko. Nic, minelo i przeszlo i ciesze sie ze juz jestes zdrowa.
      Oj, to chlopcy ani nie odpoczna po podrozy. U mlodych jest inaczej, beda ok.
      Moi tez wkrotce wroca do szkol. U nich te prywatne szkoly rzadza sie samodzielnie wiec mozliwe ze oba zaczna w roznych terminach. Przy tym 2 wrzesnia starszy bedzie mial 17 lat czego nie spodziewalam sie doczekac.
      Oni sa obecnie na Hawajach bo zrezygnowali z Kanady w ktorej niejeden raz byli i wybrali ja ale nawet nie wiem ktora wyspe. W te wakacje nie odwiedzili ani mnie ani ciotki D i to przywodzi nam na mysl ze zaczeli prowadzic naprawde mlodziencze/dobrowolne zycie i zajecia nie majac czasu (zainteresowania tez) dla rodziny. Nie zlosci nas to - moze i my tez tak zrobilibysmy?
      Zycze by Cie zdrowie i dobry nastoj nie opuszczaly, przytulam.

      Usuń
  9. Twoje plany wcale nie takie skromne. Ja- podobnie jak Anabell- niczego nie planuję. Sporo energii mi wyparowało wciągu ostatnich dwóch lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci ze i moja energia nie taka jak dawniej, nawet rok temu, checi tez - najlepiej by mi bylo na bezludnej wyspie ktora ma biblioteke..........
      Musze planowac bo wszyscy moi goscie mieszkaja gdzies co wymaga robienia pewnych przygotowawczych krokow. Na te swieta najwczesniejszym planem bylo to ze nas nie bedzie w domu czyli syn i wnuki jesli chca sie z nami zobaczyc to musza przyleciec na Floryde. Tymczasem milcza co corke wscieka bo chcialaby wiedziec ilu osob sie spodziewac.

      Usuń