27 marca 2023

JAKOS PRZEZYLAM ..........

Poza codziennoscia tak malo sie u mnie dzieje ze za bardzo nie mam o czym pisac. Mamy wiosne na calego a poniewaz u nas zazwyczaj przychodzi wczesnie to niektore wczesne kwiaty (narcyze, tulipany, forsycje) juz dawno zeszly do historii. Obecnie kwitna drzewa czyli mamy okres zapylenia co powoduje iz wszystko co na zewnatrz jest pokryte zoltym pylkiem a alergicy bardzo cierpia.

 Doczekalam sie ze nadeszly cieple noce czyli ogrodnik nasprowadzal kwiaty lubiace cieplo a ja moglam zakupic i obsadzic frontowe grzadki.

 Przeznaczylismy na ten duzy projekt sobote - zaczal maz od uksztaltowania krzewow i usuniecia kilku roslin ktorych juz nie chcialam trzymac jako ze mi sie znudzily, a takze ze zrodzil sie w mojej glowie inny plan, inny rodzaj kwiatow.

 Z moim sadzeniem musialam czekac az maz skonczy swoja czesc i przywiezie mi ze sklepu ziemie, w zwiazku z czym zaczelam swoja czesc robic o 4tej po poludniu, moze troche pozno biorac pod uwage wielkosc roboty ale bardzo pragnelam wziac i zrobic i miec za soba.

 Mialam do posadzenia 80 sztuk a kazdy kwiat wymaga czterech roznych krokow, plus pozniejszego sprzatania i podlewania. Zeszlo mi do zmroku, 4ry godziny na kolanach albo kuckach, mialam w tym tylko jedna przerwe na toalete. W polowie zaczely mi dokuczac krzyze i kolana ale nie sposob bylo przerwac i reszte zostawic na niedziele chocby przez to ze kwiaty powyciagalam z foremek, rozlozylam na grzadkach ukladajac je we wzor ktory dyktowal kszalt grzadek ale tez kolor kwiatow - wiekszosc srebrnych (dusty Miller) poprzeplatanych zlocistymi marigolds. Nie moglam ich zostawic takimi powyciaganymi bo by wyschly przez noc.

 Sprzatalam i podlewalam juz po ciemku, na wpol zgieta bo absolutnie nie moglam sie wyprostowac .

 W tym czasie maz i Bella zostali sami w domu - gdy wreszcie sie przywlolam do srodka pytajac jak im bylo , dowiedzialam sie ze mial rece pelne roboty !!!! bo najpierw Bella przywlokla z tylnego ogrodu jaszczurke ktora jej odebral i wyrzucil za plot by juz jej nie zlapala i zameczyla na smierc a pozniej patrzyl jak w living room polowala na duza cme - az zlapala i zameczyla. Musial wiec zamiatac resztki po jednym i drugim.

 A ja bylam tak umeczona, nie sama robota bo ja nawet lubie tyle ze na starosc kosci nie odbieraja jej jak za mlodu, ze na przymus sie mylam i powloklam do lozka, cala obolala i pokrzywiona. Wczoraj, w niedziele rano, bylo o duzo lepiej a tak zupelnie rozeszlo sie okolo poludnia co zupelnie niezle skoro bole same minely tak szybko, ze wrocilam do normy. 

 Jestem bardzo szczesliwa ze mam to za soba - to byla naprawde duza robota.

 Obecnie grzadki sa w malym chaosie bo przeciez musialam rozgrzebywac stara kore, kopac doleczki, pozniej zagarniac ale nie dalo sie przywrocic nalezytego wygladu. Nie zrobilam wiec zdjec skoro jeszcze nie skonczone - w piatek ogrodnik przywiezie i rozrzuci nowa kore i dopiero wtedy bedzie zapiete na ostatni guzik.

 Niektore marigolds nie sa kwitnace ale gdy beda i gdy sie rozrosna powinno wygladac pieknie - taka mam nadzieje. Wydaje mi sie ze te zloto-pomaranczowe akcenty pomiedzy srebrnym beda dobrze wygladac.

Zalaczam internetowe zdjecie millera i marigolds - millery kupilam takie mini by nie rosly na wysokie zielska i nie kwitly. Mam nadzieje ze moje, gdy sie rozrosna, rozkwitna, beda ladnie wygladac - zrobilam mieszanke 2/3 millerow, 1/3 marigolds: 



 Dzisiaj, bo pisze w poniedzialek wczesnym porankiem, kosci czuja sie jakby nigdy nic choc tak dostaly w.....kosc. 

21 komentarzy:

  1. Pięknie dobrane kolory.
    I podziwiam Twoja ciężka prace .
    Czytelniczka z Kolorado

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuje.
      Oj, dalo mi w kosc ale takze duzo zadowolenia ze jeszcze daje rade, ze powinno wygladac ladnie gdy sie rozrosnie.
      W jesieni czeka mnie to samo........
      Czy Ty tez masz wiosenne sadzenie?

      Usuń
    2. W Colorado bezpiecznie jest sadzić po 15 maja. A jak już wszystko ładnie urośnie to przyjdzie grad i wszystko wytrzebi. Mimo takich niedogodności sadze ale głównie w donicach.

      Usuń
    3. W naszym ogromnym kraju niemal co stan to inny klimat i pory sadzenia. Oczywiscie nie masz sie co spieszyc skoro macie niepewne noce.
      Dawniej robilam duzo donic, ladnie upiekszaly backyard ale wiazalo sie z recznym podlewaniem kazdej z osobna co stalo sie na starosc meczace wiec zrezygnowalam .
      Ogrodnik przyspieszyl mulchowanie robiac wczoraj i choc go upominalam zeby mi nie przysypywal kwiatow to przysypal wiec znow na kolanach musialam obtrzepywac kazdy jeden :(

      Usuń
  2. A my na tę wiosnę wciąż czekamy. Dziś zrobiło się znów tak przeraźliwie zimno, że te ciepłe wieczory, o których piszesz, są jak marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez mielismy mieszane noce : czasem +16 a czasem 0 przez co ogrodnicy czekali az sie ustabilizuje.
      Niemal kwiecien wiec powinno sie u Ciebie ocieplic na dobre czego zycze.

      Usuń
  3. To wyobrażam sobie, jaki piękny i kolorowy będzie twój ogród.
    ja tez nie lubię odkładać roboty w połowie, co czasem mści się tym, że następnego dnia rano ciężko się rozruszać, ale jaka satysfakcja!

    OdpowiedzUsuń
  4. No i znowu do spamu...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje, w dodatku nie moge Cie odszukac - niemniej dziekuje za odwiedziny.

      Usuń
    2. Z jednej strony cię podziwiam, z drugiej mogłaś to przypłacić zdrowiem!
      Chociaż czasami tez tak mam, ze nie lubię odkładać części roboty na później.
      Ogród na pewno będzie piękny!
      jotka

      Usuń
    3. Napewno moj kregoslup i stawy nie sa mi za to wdzieczne. Chociaz bole minely nie watpie ze kazde takie tylko pogarsza ich kondycje - ale kto za mnie zrobi?
      Tak, jestem chetna do roboty, nie zwlekam, a akurat sadzenie ma swa pore wiec duzego wyboru nie ma tylko sadzic teraz.
      Niechaj bedzie ladny , niech mi sie odplaci pieknoscia :)

      Usuń
  5. Szybko doszlas do siebie po takiej ciezkiej pracy. To dobrze. Jednym slowem moge Ci pogratulowac kondycji. A Twoja satysfakcja musi byc wielka i tak pieknie masz przed domem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, dalam rade ale nie szlo mi tak gladko i bezbolesnie jak dawniej.
    Teraz nie moge sie doczekac by sie rozroslo zebym mogla zobaczyc pelen rezultat.
    Byloby najlepiej gdyby mozna posadzic raz na zawsze a nie bawic sie tym dwa razy w roku.

    OdpowiedzUsuń
  7. No Ty to masz jasną sytuację - masz wszystkie oznaki wiosny. U mnie to nie bardzo wiadomo jaka to pora roku- np. wczoraj było +6 stopni na termometrze, ale odczuwalna temperatura to....+1 stopień. A potem nawet świeciło słońce, po czym nagle nadal było +6 stopni i .....prószył śnieg. Dziś +4, byłam w cienkiej zimowej "puchówce" i jakoś wcale się nie zgrzałam i nawet żałowałam, że odpięłam od niej kaptur, bo mi przewiewało przez czapkę. No i z powodu takiej "głupawej pogody" zacznę uprawy balkonowe najprędzej w połowie maja. I nie mam pojęcia co posadzę. Muszę coś co dobrze zniesie silne nasłonecznienie i....wiatr. Bo Berlin to dość wietrzne miasto. Mam nadzieję, że pokażesz kwiatki gdy się już dobrze "rozgoszczą". Serdeczności;)
    P.S, znów mam cyrki z komentowaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, przyroda wiosenna jak powinna byc ale z temperaturami troche inaczej niz zawsze bo jest bardzo rozna. Wspomnialam ze musialam czekac na kwiaty bo mielismy noce o +16 tylko po to zeby dwa dni pozniej miec przymrozkowe wiec mylilo ogrodnikow. Takich naprawde tropikalnych kwiatow nadal nie sprowadzaja czekajac na ustabilizowanie sie pogody, wlasciwie nocy.
      Byly dni ze musielismy zalaczac klimatyzacje a na drugi dzien ogrzewanie ! Dobrze ze u nas jest tak iz samemu sie rzadzi temperatura w domu.
      Gdy sadzilam te kwiaty to w temperaturze +28 w sloncu, na drugi dzien bylo zaledwie +16. To nie jest malo tylko te skoki sa denerwujace.
      Wozimy w autach po dwie rozne kurtki - cieplejsza i wiatrowke.
      Anabell - wszedzie klimat wariuje : wiesz ze zawsze Kalifornia byla sucha, Floryda zielona bo bogata w deszcze - teraz Kalifornia za mokra, zapowodziona a Floryda widzi malo deszczu. Corka malo kiedy musiala polegac na podlewaczach, teraz podlewa prawie codziennie a przeciez jeszcze lata nie ma.
      Zeby tylko to..... na co popatrzec to inne i gorsze.
      jedynie kaktusowe byly by odporne na Twe warunki ale one sa jakies niekwiatowe, nieruchome, nieprzytulne, osobiscie wogole nie biore ich pod uwage do posiadania.
      mialam raz donice z tymi pierzastymi paprotkami, asparagusem i w srodku kwiatem lubiacym slonce - byla piekna! Podlewalam codziennie od dolu, od korzeni i dobrze sie czula cale lato. Juz takich nie robie, probuje minimalizowac. marigold i petunie sa odporne na slonce, ale one sa dosc niskimi, grzadkowymi kwiatami. Roze lubia slonce..... Nie mam pojecia Anabell bo bardziej znam te rosliny co tu mam.
      Dobrego, cieplego tygodnia Anabell.

      Usuń
  8. Czyli posadziłaś kolorowe aksamitki. 😀 A u nas wczoraj padał śnieg...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite ! Mam nadzieje ze ten snieg byl tylko bardzo krotkim wybrykiem natury i zaraz po nim nadejdzie piekna wiosna.
      Przyzwyczajona jestem do faktu ze u mnie, ogromnym kraju i roznym klimatycznie, gdy u mnie cieplo i wiosna, czesto od lutego, polnoc ma snieg po kolana i mroz, ale w Polsce troche dziwne. Wyglada ze musimy pogodzic sie z obecnymi wybrykami klimatycznymi.

      Usuń
  9. Dobrze, ze robote masz za soba i kosci wrocily do normy. U nas taka robota to jeszcze musi poczekac, bo wlasnie przedwczoraj w nocy mielismy minusowe tamperatury i posypal snieg. Tutaj ludzie od 15 maja zaczynaja.
    Ja w tym roku zredukuje ilosc kwiatow wokol. Zawsze mialam multum, tym razem wsadze polowe z tego co sadzilam dotychczas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo zadowolona ze zrobilam i grzadki wygladaja swietnie. Kosztowalo mnie trudu ale wartalo.
      Jako ze nasz kraj jest bardzo zroznicowany klimatycznie mieszkancy polnocnych, znacznie chlodniejszych, tez sadza dopiero w maju.
      Robie podobnie do Ciebie - dawniej duzo wiecej sadzilam, teraz minimum i takie co jest koniecznoscia. Moj dom bedac parterowym jest dlugi i tym samym ma dlugie frontowe grzadki wiec na nich wiele nie moge zminimalizowac, musze obsadzic ta dlugosc. Krzewy sa przynajmniej na stale, co sadze dwa razy w roku to kwiatki.

      Usuń
  10. Czytałam w napięciu, że da Ci popalić kręgosłup po tym wysiłku, ale na szczęście okazało się, że NIC CIĘ NIE ZMOŻE 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe - zyczylabym sobie by tak bylo, zeby nic mnie nie potrafilo zabic !
      Biorac pod uwage jak mnie sadzenie wykonczylo, jak ledwie mialam sile sie umyc i przebrac do lozka to szybkie dojscie do siebie tez mnie zaskoczylo.
      Dla mnie to TY jestes przykladem checi, sily, odpornosci i pracowitosci.

      Usuń